Stoi na stacji lokomotywa. Ciężka, ogromna i bez wyniku… - omówienie sprawozdania finansowego GK PKP Cargo SA z rok 2016Narodowy przewoźnik niestety nadal zmaga się z problemami otoczenia. Choć PKB nadal w 2016 r. rosło, to w mniejszym tempie niż rok wcześniej. W dalszym ciągu prędkość na torach nie pozwala konkurować z przewozem drogowym. Ale otocznie to tylko pół prawdy, bo spółka traci udziały w rynku. Praca przewozowa na polskim rynku w 2016 r. była zbliżona poziomem do roku 2015, a w samym IV kwartale mamy wzrost z 13,5 mld tkm do 13,6 mld tkm. W 2016 grupa praca PKP Cargo miała pracę przewozową o 4 proc. niższą niż w roku 2015, natomiast w samym IV kwartale spadek wyniósł 5 proc. Nieco inaczej rozłożyła się jednak praca przewozowa samej jednostki dominującej. W ciagu roku mamy spadek o 7 proc., natomiast w samych IV kw. o 5 proc. Spadek pracy przewozowej oczywiście odbił się na wynikach.
Przychody w 2016 r. były wyższe o 0,2 proc. od uzyskanych przed rokiem, ale na podstawowej usłudze, czyli kolejowych usługach przewozowych i spedycji przychody spadły o 3,1 proc. (-115 mln zł). W tym miejscu warto dodać, że w II kw. 2015 r. spółka nabyła czeskiego przewoźnika, czyli grupę AVT, a więc spadek LFL jest tak naprawdę większy. Utrata sprzedaży na przewozach kolejowych została zrekompensowana sprzedażą usług transportowych (+23,2 proc. +32 mln zł), usług bocznicowych i trakcyjnych (+13,7 proc., +32 mln zl) i przeładunkiem (+82,7 proc. + 36,9 proc.). A zatem mamy w zasadzie realizację strategii, czyli coraz bardziej kompleksową obsługę klientów. Problem w tym, że nie przełożyło się to na sprzedaż podstawowej usługi transportu kolejowego…
W samym IV kwartale przychody ze sprzedaży spadły o 5,6 proc. co odpowiada kwocie 70,4 mln zł. Głównym czynnikiem spadku obrotów także był transport kolejowy (-3,5 proc. -36 mln zł). Niestety w ostatnim kwartale nie było już wzrostów na pozostałym transporcie (-6 mln zł) czy bocznicach (-3 mln zł). Utratę sprzedaży nieco zrekompensowały tylko przeładunki (+96 proc. +11 mln zl)

kliknij, aby powiększyćZ tego powodu wcale nie mam przekonania, że wdrożone przez spółkę zmiany przynoszą efekt. W liście do akcjonariuszy czytamy, że:
Cytat: Niewątpliwym sukcesem ostatnich miesięcy był powrót do zarządzania obszarowego.
Usunęliśmy ze struktury organizacyjnej szczebel dyrektorów zarządzających, a rozszerzyliśmy uprawnienia dyrektorów zakładów, dając im tym samym większe kompetencje w podejmowanych działaniach. Jednocześnie zwiększyliśmy ich odpowiedzialność za osiągane wyniki. W Grupie zaszły również istotne zmiany, które wpłynęły na poprawę współpracy z Klientami. Wprowadziliśmy nowy model sprzedażowy i wciąż rozbudowujemy struktury handlowe dostosowane do najwyższych standardów świadczenia kompleksowych usług przewozowych. Wszystko po to, by być bliżej Klienta i szybciej reagować na jego oczekiwania i potrzeby. W efekcie tych działań, dość szybko zaktywizowaliśmy pracę działów handlowych i pozyskaliśmy kilka ważnych kontraktów.
Po stronie przychodowej na razie efektów brak.
Nominalnie koszty operacyjne spółki wzrosły w 2016 r. o 1 proc., ale wyniki te nie są do końca porównywalne przez nabycie AVT, a także zdarzenia jednorazowe. Teoretycznie mamy spadek amortyzacji o 27 mln zł, ale w amortyzacji spółka podaje także odpisy na aktywa trwałe i wnip, który w 2015 roku był 156 mln wyższy niż w obecnym. 0 3,2 (22 mln zł) proc. spadło zużycie materiałów i energii, co mniej więcej odpowiada zmniejszeniu przychodów z tytułu usług transportu kolejowego. Za to mocno wzrosły usługi obce (+4,8 proc. 72 mln zł), głównie przez wyższe koszty usług transportowych (+30 proc. +98 mln zł), co oczywiście jest związane z realizacją strategii i coraz bardziej kompleksową obsługą klientów. Koszty świadczeń pracowniczych spadły o 42 mln zł, czyli o 2,9 proc., ale w zeszłym roku wynik okresu obciążył II program dobrowolnych odejść.
Zmiany w zakresie kosztów niestety pchnęły wynik pod wodę. Nominalnie spółka straciła w 2016 r. 132 mln zł, ale za powtarzalny wynik możemy uznać stratę na poziomie 36 mln zł (korekta o odpisy na należnościach i aktywach trwałych). Rok wcześniej wynik wyniósł 56 mln zł, natomiast skorygowany o oneoffy 166 mln zł.

kliknij, aby powiększyćZa to w samym wynik operacyjny wyniósł nominalnie 54 mln zł w porównaniu do 217 mln straty rok wcześniej. Po oczyszczeniu danych ze zdarzeń jednorazowych dostaniemy 55 mln zł zysku w ostatnim kwartale i 35 mln straty w 4 kw. 2015 r. Teoretycznie można zatem powiedzieć, że są pierwsze efekty po stronie kosztowej, głównie po stronie kosztów pracowniczych (-90 mln zł). oraz usług obcych (-62 mln).

kliknij, aby powiększyćJeśli się jednak wgłębimy w raportowane koszty pracownicze, to okazuje się, że w IV kwartale 2016 r. rozwiązano rezerwy na świadczenia w kwocie 30 mln zł, natomiast przed rokiem zawiązano na 45 mln zł. W sumie z różnicy na poziomie 90 mln zł 75 mln zł stanowią ruchy na rezerwach.
Pewnego rodzaju iluzoryczność tej poprawy wyniku operacyjnego widać między innymi w przepływach operacyjnych. Cashflow wyniósł w IV kwartale 2016 r. 248 mln zł, natomiast przed rokiem 276 mln zł. W całym roku spółka pokazała przepływy na poziomie 380 mln zł, natomiast przed rokiem 387 mln zł. PKP Cargo generuje gotówkę, ale problem w tym, że same nakłady na odtworzenie majątku powinny wynieść prawie 600 mln zł, bo tyle wynosi roczna amortyzacja bez ujęcia odpisów aktualizacyjnych.
Lokomotywa wynikowa PKP na razie stoi w miejscu. W IV kwartale mamy co prawda wzrost wyniku i pod kotłem się pali, ale para na razie idzie w gwizdek (przepływy operacyjne). Pociąg co prawda jest malowany (nakłady inwestycyjne 570 mln zł), ale jego widok cały czas zniechęca pasażerów (spadek sprzedaży), a farbę kupujemy za pożyczone pieniążki.
Wycena ciuchci na półce to 2,9 mld zł. Skoro ktoś chce za nią tyle zapłacić to oczekuje, ze da mu na czysto przynajmniej te 200 mln zł rocznie, a na razie do tego daleka droga. Oczywiście można powiedzieć Hamerrait’owi stop, i mieć nadzieję, że blaszak pobuja się jeszcze po torach co najmniej 16 lat (okres spłaty zadłużenia i kapitalizacji przepływami operacyjnymi), ale to okres dość długi. Cóż, żeby cena narodowej lokomotywy miała sens trzeba zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że tory są coraz bardziej proste i klienci coraz chętniej odwiedzają kasy PKP. Marzenia się czasem spełniają.
>> Wyceny automatyczne są tutaj>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutajPowyższa treść przez 120 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.