0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
25 sierpnia 2009 15:37:42
Nie wiem, czy jestem na to wyczulony, czy Wy również zauważyliście fenomen „dziecka hossy”. Była o czymś takim często mowa w 2007 roku, potem gatunek wymarł i narodziło się zapłakane "dziecko bessy", które jednak nie miało takiej siły przebicia. Teraz mamy do czynienia z nowym "dzieckiem hossy". Takie dziecko nowej hossy: 1. Pojawiło się na giełdzie wczesną wiosną tego roku. 2. Zarobiło „mnóstwo pieniędzy”. 3. Nie ma żadnych wątpliwości. 4. 100% zysku rocznie jest dla niego śmieszne. 5. Nie ma autorytetów, wierzy tylko w siebie i swą nieomylność - w końcu tyle razy się sprawdziła. 6. Prowadzi bloga! Na blogu zwykle z upodobaniem wraca do swych prognoz – „a nie mówiłem?”, komentując swoje wpisy nawet po kilka razy. Do błędów raczej się nie przyznaje, bo to przecież strasznie krępujące! Lepiej wyedytować bloga. Misją bloga jest pokazanie „naiwniakom” (ludziom posiadającym stałą pracę), że idąc po śladach bloggera, mogą wyzwolić się z niewolnictwa i przestać być „frajerami”. Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto trzyma forsę na lokacie na 6%, podczas gdy jednodniowy odpał na niektórych walorkach jest 20-30%. Problemem często bywa znajomość ojczystego języka, natomiast fachowy żargon dziecko hossy ma opanowany do perfekcji. Podobnie do perfekcji dziecko hossy opanowało timing. Rzadko się zdarza, by kupiło inaczej niż na dołku czy też sprzedało poniżej górki. Nie liczy się tutaj płynność spółki, wszystkie zlecenia wchodzą w całości po tej jedynej właściwej cenie. Dziecko hossy nie kocha wątpiących i nazywa ich naganiaczami na spadki. Ale rzadko się wdaje w rzeczową polemikę. Uzasadnienie ewentualnych spadków jest jedno: grubas zbija, żeby taniej odkupić. Nazywa się to zaniżanie przed odpałem. Ale ma też problem: niecierpliwość. Wspomniane 20% wzrostu dziennie po paru dniach, to już o wiele za mało, żeby czuć się wygranym - czuć, bo dziecko hossy rzadko kiedy trejduje, za to widzi przecież zieleń! Dlatego jest hiperaktywne, dwoi się i troi jak tylko może, zaglądając też na fora. Czy spotkaliście już dziecko hossy? Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
25 sierpnia 2009 16:03:00
To dopiero początek: Cytat:Warszawska giełda podała właśnie wyniki ankiety przeprowadzonej wśród krajowych biur maklerskich. Chodzi o aktywność inwestorów na GPW w pierwszym półroczu tego roku. Najważniejszy news? – Do akcji weszli inwestorzy, których nie było we wcześniejszych miesiącach. Dane potwierdzają opinie krążące na rynku, że na parkiet wrócili inwestorzy indywidualni – mówi Tomasz Wiśniewski z GPW. W pierwszym półroczu drobni, krajowi inwestorzy mieli 28-procentowy udział w obrotach na rynku akcji. To aż o 11 pkt. proc. więcej, niż w II półroczu 2008 r. W ujęciu wartościowym obroty inwestorów indywidualnych wzrosły przez pół roku o 60 proc. – do 41 mld zł. Aktywność drobnicy widać też po znacznie niższej średniej wartości zawieranych transakcji na GPW. Wyniosła 11,5 tys., czyli o 30 proc. mniej, niż w 2008 roku (17 tys. zł). (...) www.pb.pl/2/a/2009/08/25/Drobn...
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
25 sierpnia 2009 16:33:44
SlawekW napisał(a): Nie liczy się tutaj płynność spółki, wszystkie zlecenia wchodzą w całości po tej jedynej właściwej cenie.
A jakim kapitałem obraca przeciętne dziecko hossy z Twojego obrazka? Bo jeśli jest to kilka tysięcy zł., o problemie z płynnością mogło ono jeszcze po prostu nie słyszeć. Poza tym młodość ma swoje prawa Te blogi to współczesna forma komunikacji, to na nich "młodzież" dzieli się tym co dla niej ważne. Z pewnością da się tam wyłuskać wartościowe jednostki (piszę "z pewnością", ale przykładów nie podam, bo blogów z reguły nie czytuję). A jednostki przeciętniejsze też niech sobie piszą, mnie osobiście to nie razi. Zważ, że ich rówieśnicy "chodzą na dyski dupy wyrywać " albo na meczach skandują kogo tym razem za... Gdybyś miał 18 lat, zaczął teraz grać na giełdzie i zobaczył 100% w pół roku nie zapaliłbyś się? Nie chciał pokazać tego innym? I czy nie uważałeś w tym wieku (nawet jeśli nie miałeś jeszcze osiągnięć na GPW), że świat leży u Twych stóp? A blogi o których wspominasz współprodukują internetowy chaos. Sami musimy dokonywać selekcji na co poświęcimy swój czas.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
25 sierpnia 2009 16:53:07
Ten kapital to wielka zagadka. Ale przede wszystkim, to wyjasnie ze termin "dziecko" nie ma absolutnie nic wspolnego z wiekiem! Chodzi raczej o podejscie wynikajace z pasma sukcesow, ktore nie sa spowodowane wiedza i talentem, a sprzyjajaca sytuacja na gieldzie. Czyli dziecko jako owoc sytuacji, a nie dzieciak. Bardzo doceniam sile blogow i to wlasnie troche mnie martwi. Trafiam na nie czesto i zwykle wlasnie wygladaja tak, jak to przedstawilem w moim pierwszym poscie. Nikt sie raczej nie dzieli przemyslaniami o bledach, nie opisuje porazek. Jesli nie czytasz blogow, to pewnie nie wiesz, jak stanowczo potrafia sie wypowiadac ludzie, ktorzy na gieldzie stawiaja pierwsze kroki. I czuja, ze maja mandat do doradzania innym. Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
Edytowany: 25 sierpnia 2009 16:54
|
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
25 sierpnia 2009 17:11:49
w takim razie jestem 100% dzieckiem hossy. przyznaję się bez bicia. i dobrze mi z tym
|
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
25 sierpnia 2009 17:27:55
SlawekW napisał(a):Ten kapital to wielka zagadka.
Ale przede wszystkim, to wyjasnie ze termin "dziecko" nie ma absolutnie nic wspolnego z wiekiem!
Chodzi raczej o podejscie wynikajace z pasma sukcesow, ktore nie sa spowodowane wiedza i talentem, a sprzyjajaca sytuacja na gieldzie.
Czyli dziecko jako owoc sytuacji, a nie dzieciak.
Tak Cię też zrozumiałem. Ale korelacja z wiekiem jest tu zapewne ogromna tak czy owak. Ludzie po 40, którzy nigdy wcześniej nie inwestowali na giełdzie raczej i teraz w nią masowo nie wchodzą (jeśli w ogóle). A gdyby już ktoś z nich to zrobił, nie prowadziłby w związku z tym bloga. Nie miałby chyba też wobec GPW (i siebie na niej) hurraoptymistycznego podejścia. Wiedziałby, że skoro tyle lat na GPW nie grał, to albo stracił mnóstwo okazji do zarobku (co świadczy bardziej o jego ślepocie niż geniuszu), albo w innych warunkach tyle zarobić by nie umiał (czyli nie robił źle, że nie grał na giełdzie, ale w związku z tym nie jest geniuszem, który w każdych warunkach zarobiłby kosmiczne procenta). Przekonanie o swej omnipotencji na giełdzie wyrobić w sobie mogą przede wszystkim ludzie młodzi. To oni też piszę blogi. To oni mieli szansę zostać dziećmi hossy. A część dzieci hossy być może jednak jakiegoś nosa ma. Wejść na parkiet w dobrym momencie (po dobrych cenach) to już połowa sukcesu.
Edytowany: 25 sierpnia 2009 17:29
|
|
0 Dołączył: 2009-07-28 Wpisów: 31
Wysłane:
25 sierpnia 2009 17:34:22
Zacząłem grać na giełdzie latem 2006 roku po ukończeniu liceum, przedtem obserwowałem gdzieś przez 3-4 miesiące notowania, wiadomości itd. Po roku na giełdzie potroiłem swój majątek i jestem pewny że czułem się jak dziecko hossy. Potem przyszedł krach i bessa prawie wyczyściła moje konto. Myślę że od tej pory nauczyłem się samodyscypliny i w tym roku zacząłem inwestować z większą wiedzą i pokorą. Cały czas się uczę i próbuję zdobywać wiedzę, na to forum trafiłem jakieś dwa miesiące temu i życzę wszystkim użytkownikom, aby grono ludzi udzielających się na nim nie poszerzało się lawinowo, aby dyskusje nie spadły do poziomu reprezentowanego na forum parkietu. Wracając do dzieci hossy to zjawisko będzie zawsze, sam zaczynam się od niedawna udzielać w dyskusjach, ale mam nadzieję że moje posty nie są odbierane jako naganianie itp. Gdy nauczę się odpowiednio analizować wykresy i opisywać zdarzenia jakie mają miejsce, będę samodzielnie tworzył analizy, na których może ktoś skorzysta, póki co to ja posługuję się waszymi wnioskami i interpretacjami wykresów. Pozdrawiam
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
25 sierpnia 2009 19:23:06
Dzieci hossy? Powoli zaczynam zauważać zwiększoną aktywność opisywanaych stworzeń nawet na tym forum. Dzieci hossy żyją intensywnie, ale często krótko. Mają bowiem tylko dwie możliwości: 1. albo szybko dorosnąć 2. albo zginąć pod walcem zwanym głęboką korektą. W tym wypadku nawet Biblia wspomina o procederze zwanym "rzezią niewiniątek"
|
|
0 Dołączył: 2009-08-01 Wpisów: 1 344
Wysłane:
25 sierpnia 2009 21:49:36
SlawekW napisał(a): Takie dziecko nowej hossy:
1. Pojawiło się na giełdzie wczesną wiosną tego roku. 2. Zarobiło „mnóstwo pieniędzy”. 3. Nie ma żadnych wątpliwości. 4. 100% zysku rocznie jest dla niego śmieszne. 5. Nie ma autorytetów, wierzy tylko w siebie i swą nieomylność - w końcu tyle razy się sprawdziła. 6. Prowadzi bloga!
ad 6. co to jest blog? ;)) zawsze mnie zastanawia kto prowadzi te blogi, kto ma te godzine czy dwie codziennie na takie rzeczy. takie rzeczy to chyba tylko na studiach? lol i czemu to sluzy? narcyzm jakis? nie mysle tu o bialku itp gdzie publikuje sie powazne przemyslenia, ale o tych wszystkich wynaturzeniach, ktorych pelno w internecie...pal licho, jesli ktos pisze o bledach, strategiach itp ale po co komu wiedziec, po co mi wiedziec, po ile kto zajal pozycje? czasem to az mam wrazenie, ze jak ktos sie chwali po ile to nie kupil, to ze wlasnie tego nie kupil...bo byl zajety pisaniem bloga :PP a propos zwrotow i hossy, to ilu z Was prowadzi benchmark do indeksu? samo zarabianie podczas hossy nie jest sztuka, hossa wybacza najgorsze nawet bledy (usrednianie, przelewarowanie, brak planu, wszystko).
Edytowany: 25 sierpnia 2009 21:51
|
|
0 Dołączył: 2009-08-01 Wpisów: 1 344
Wysłane:
27 sierpnia 2009 21:37:18
koniec...cisza...wszyscy "poplyneli" :PP
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
28 sierpnia 2009 09:56:15
plynacyzrynkiem napisał(a):
a propos zwrotow i hossy, to ilu z Was prowadzi benchmark do indeksu? samo zarabianie podczas hossy nie jest sztuka, hossa wybacza najgorsze nawet bledy (usrednianie, przelewarowanie, brak planu, wszystko).
Dla mnie benchmarki to podstawa do oceny decyzji inwestycyjnych. Latwo popasc w samouwielbienie w hossie, jesli sie tego nie robi. Mam ich kilka, nie tylko indeksy, ale tez waluty, spolki ktore rozwazalem, ale sie nie zdecydowalem. Czesc mojego portfela, o czym pisalem gdzie indziej, to powierzone mi przez rodzine akcje pracownicze, wiec z natury rzeczy kurs tych powierzonych i dawno sprzedanych to kolejny benchmark. Mam arkusz w excelu, w ktorym codziennie widze jak mi idzie, inaczej bym nie mial pojecia na czym stoje. Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
|
|
0 Dołączył: 2009-01-07 Wpisów: 2 936
Wysłane:
28 sierpnia 2009 10:04:50
SlawekW napisał(a):plynacyzrynkiem napisał(a):
a propos zwrotow i hossy, to ilu z Was prowadzi benchmark do indeksu? samo zarabianie podczas hossy nie jest sztuka, hossa wybacza najgorsze nawet bledy (usrednianie, przelewarowanie, brak planu, wszystko).
Dla mnie benchmarki to podstawa do oceny decyzji inwestycyjnych. Latwo popasc w samouwielbienie w hossie, jesli sie tego nie robi. Mam ich kilka, nie tylko indeksy, ale tez waluty, spolki ktore rozwazalem, ale sie nie zdecydowalem. Czesc mojego portfela, o czym pisalem gdzie indziej, to powierzone mi przez rodzine akcje pracownicze, wiec z natury rzeczy kurs tych powierzonych i dawno sprzedanych to kolejny benchmark. Mam arkusz w excelu, w ktorym codziennie widze jak mi idzie, inaczej bym nie mial pojecia na czym stoje. Ja zaczolem prowadzic brenchmark do wigu w tym roku poniewaz w zeszlej hossie nie wiedzialem na czym stoje :) Trzeba wyciagac wnioski z popelnionych bledow.
|
|
0 Dołączył: 2009-01-25 Wpisów: 179
Wysłane:
29 sierpnia 2009 05:36:23
Tez jestem dzieckiem poprzedniej hossy - gielda sie interesowalem od dawna ale nie mialem pieniedzy na inwestycje. Gdy juz mialem: wiosna 2006 = fundusz zrownowazony, lato 2006 - zmiana na fundusz MiS (wtedy byly krotkie okna czasowe gdy mozna bylo kupowac udzialy MiS; fundusze zawieszaly sprzedaz udzialow po kilku dniach, taki byl popyt); grudzien 2006 - rachunek maklerski i pierwsze akcje wybierane samodzielnie. Podejrzewam ze 90% inwestorow to dzieci roznych hoss.
Aha, jesli ktos juz zarobi sporo na gieldzie, powiedzmy bedzie mial w akcjach kilkaset tys. zl, rzucenie pracy i poswiecenie sie inwestowaniu ma jak najbardziej sens (finansowy). Jesli dodatkowy czas poswiecony inwestowaniu zwieksza zwrot na kapitale o kilka procent rocznie, wyjdzie z tego wiecej niz srednia pensja.
|
|
0 Dołączył: 2008-07-30 Wpisów: 1 169
Wysłane:
29 sierpnia 2009 09:09:17
Henryk_Anatol_Rzezucha napisał(a):Aha, jesli ktos juz zarobi sporo na gieldzie, powiedzmy bedzie mial w akcjach kilkaset tys. zl, rzucenie pracy i poswiecenie sie inwestowaniu ma jak najbardziej sens (finansowy).. O masz... To właśnie hasło "czasu hossy" a co w bessie? Moje 3-grosze... to rynek zweryfikuje kto z nas tu będzie jak będziemy znowu szukać wykresów na dole ekranu ;)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-28 Wpisów: 1 035
Wysłane:
29 sierpnia 2009 10:50:53
Henryk_Anatol_Rzezucha napisał(a):Tez jestem dzieckiem poprzedniej hossy - gielda sie interesowalem od dawna ale nie mialem pieniedzy na inwestycje. Gdy juz mialem: wiosna 2006 = fundusz zrownowazony, lato 2006 - zmiana na fundusz MiS (wtedy byly krotkie okna czasowe gdy mozna bylo kupowac udzialy MiS; fundusze zawieszaly sprzedaz udzialow po kilku dniach, taki byl popyt); grudzien 2006 - rachunek maklerski i pierwsze akcje wybierane samodzielnie. A dalszy ciąg tego story? Na przykład 2008 rok. Doznałeś oświecenia i byłeś poza rynkiem czy....
|
|
0 Dołączył: 2009-01-07 Wpisów: 2 936
Wysłane:
29 sierpnia 2009 10:59:31
discopolo napisał(a):Henryk_Anatol_Rzezucha napisał(a):Tez jestem dzieckiem poprzedniej hossy - gielda sie interesowalem od dawna ale nie mialem pieniedzy na inwestycje. Gdy juz mialem: wiosna 2006 = fundusz zrownowazony, lato 2006 - zmiana na fundusz MiS (wtedy byly krotkie okna czasowe gdy mozna bylo kupowac udzialy MiS; fundusze zawieszaly sprzedaz udzialow po kilku dniach, taki byl popyt); grudzien 2006 - rachunek maklerski i pierwsze akcje wybierane samodzielnie. A dalszy ciąg tego story? Na przykład 2008 rok. Doznałeś oświecenia i byłeś poza rynkiem czy.... Ja ci powiem co ja zrobilem :) na przelomie lipca-sierpnia 2007 zamknalem ostatnia pozycje byl to elektrim na ktorym spedzilem ostatni rok piekna zabawa byla :) we wrzesniu pojechalem zwiedzac europe :) a do kraju powrocilem w pazdzierniku 2008 bogatszy o wspaniale doswiadczenia gro nowych przyjaciol i wspaniala przygode :) oczywiscie pracowalem i zwiedzalem.
|
|
0 Dołączył: 2009-06-30 Wpisów: 19
Wysłane:
29 sierpnia 2009 13:22:28
Taurus80 napisał(a):SlawekW napisał(a):plynacyzrynkiem napisał(a):
a propos zwrotow i hossy, to ilu z Was prowadzi benchmark do indeksu? samo zarabianie podczas hossy nie jest sztuka, hossa wybacza najgorsze nawet bledy (usrednianie, przelewarowanie, brak planu, wszystko).
Dla mnie benchmarki to podstawa do oceny decyzji inwestycyjnych. Latwo popasc w samouwielbienie w hossie, jesli sie tego nie robi. Mam ich kilka, nie tylko indeksy, ale tez waluty, spolki ktore rozwazalem, ale sie nie zdecydowalem. Czesc mojego portfela, o czym pisalem gdzie indziej, to powierzone mi przez rodzine akcje pracownicze, wiec z natury rzeczy kurs tych powierzonych i dawno sprzedanych to kolejny benchmark. Mam arkusz w excelu, w ktorym codziennie widze jak mi idzie, inaczej bym nie mial pojecia na czym stoje. Ja zaczolem prowadzic brenchmark do wigu w tym roku poniewaz w zeszlej hossie nie wiedzialem na czym stoje :) Trzeba wyciagac wnioski z popelnionych bledow. Czy mógłby ktoś wyjaśnic czym jest ten benchmark?? Pierwszy raz spotykam się z takim wyrażeniem więc pytam
|
|
0 Dołączył: 2008-11-17 Wpisów: 637
Wysłane:
29 sierpnia 2009 16:12:03
Benchmark to po prostu punkt odniesienia. Jeśli od lutego zarobiłeś 20% początkowego kapitału to żaden z ciebie rekin, ale jeśli zarobiłeś 20% więcej niż wig 20 (czyli przykładowy benchmark) to wyrazy szacunku. Jarbas napisał(a):O masz...
To właśnie hasło "czasu hossy" a co w bessie? Moje 3-grosze... to rynek zweryfikuje kto z nas tu będzie jak będziemy znowu szukać wykresów na dole ekranu ;) Ważne żeby w czasie hossy zarobić tyle żeby wystarczyło na bessę, i jak każdy porządny niedźwiedź zapaść w sen zimowy. Można się też pobawić kontraktami, opcjami itd. Myślę że do następnej bessy zdążą wprowadzić krótkie pozycje na GPW bo pan Ludwik już od paru miesięcy się odgraża że to zrobi. Ostatnio odkryłem też bardzo interesującą formę oszczędzania, dającą 20% zysku rocznie. Chodzi mi o portale pożyczkowe tzw. social lending. Najpopularniejsze to Kokos, Monetto, Smava. Wiem że to żadna nowość, początkowo podchodziłem do tego sceptycznie, wydawało mi się to zbyt ryzykone, ale gdy wczytałem się w szczegóły okazało się że poziom bezpieczeństwa jest spory. Portale współpracują z renomowanymi firmami windykacyjnymi i dokładnie sprawdzają pożyczkobiorców. Jestem zarejestrowany na Smavie. Od 3 miesięcy pożyczam tam małe kwoty (min.100zł) i wszystkie raty otrzymuję na czas. Robię to na razie eksperymentalnie bo w takim okresie jaki ostatnio mamy lepiej jest ulokować na giełdzie, ale w czasie bessy nie sądzę żebym uzyskał większe stopy wzrostu niż 20%. Aktualnie: MRB(100%)
Edytowany: 29 sierpnia 2009 16:14
|
|
0 Dołączył: 2009-08-01 Wpisów: 1 344
Wysłane:
29 sierpnia 2009 17:53:08
benchmark to jak najbardziej punkt odniesienia, ale porownywanie zwrotu wigu do swojego zwrotu to niedorobka i brak starannosci o szczegoly. Nikt tu nie zarabia za darmo, zarabiamy, bo bierzemy na siebie ryzyko. Prawdziwy benchmark to porownanie jak drogo sprzedalo sie swoje ryzyko. Nie sztuka zarobic wiecej niz wig biorac wieksze, niz indeks ryzyko.
popularne wskazniki to sharpe, treynor czy jensen, przy czym to wlasnie na punkcie tego ostatniego wskaznika zarzadzajacy funduszami maja bzika. kazdy z nich uwzglednia ryzyko, w ktore weszlismy, by zarobic. wszystkie z nich opieraja sie na prostych wskaznikach starystycznych takich jak wariancja, kowariancja czy beta.
i tak, jesli wig +20% my tez +20% ale wzielismy mniejsze ryzyko, to jestesmy lepsi od rynku nawet jesli zarabiamy polowe mniej od wigu, ale ryzyko rowne 2/5 wigu to i tak jestesmy do przodu natomiast jesli zarobilismy 30% podczas gdy wig wzrosl o 20, biorac 2x wieksze ryzyko, to dupy jestesmy nie asy...
ryzyko to zwyczajna beta; beta = kowariancja (zwrotow indeksu i z naszego portfela) / wariancja zwrotu indeksu. Kazdy excel potrafi je policzyc :)
|
|
0 Dołączył: 2008-11-17 Wpisów: 27
Wysłane:
29 sierpnia 2009 18:07:28
Kamil jestem w kokos.pl prawie od poczatku jego zalozenia. Firma windykacyjna jeszcze nic dla mnie nie odzyskala, poziom bezpieczenstwa Twoich inwestycji jest prawie zaden. Prawdopodobienstwo trafienia na nierzetelnego splacajacego jest bardzo wysokie, w dodatku nie mozesz sobie strat odpisac od podatku.
|
|