Analiza biznesowa i wskaźnikowa rynku słodyczyRynek słodyczy jako jeden z nielicznych okazał sie niewzruszony na zmiany koniunktury w gospodarce. Na przekór kryzysowi oraz utrzymującej się ciągle niepewności na rynku, Polacy zgodnie z danymi przedstawionymi przez Euromonitor International, w 2010 wydali około 5,8 mld PLN na słodkości czekoladowe , a bazując na danych MERB około 6,4 mld PLN, co daje wzrost na poziomie między 7% - 10% w porównaniu do poprzedniego roku.
Co najważniejsze, pomimo utrzymującej się ciągle pozytywnej dynamiki sprzedaży, perspektywy dla tej branży pozostają ciągle bardzo dobre. Wynika to głównie z jednego powodu: spożycie słodyczy w Polsce w porównaniu z bardziej rozwiniętymi gospodarkami w Europie jest ciągle na znacznie niższym poziomie. I tak dla przykładu, spożycie roczne czekolady na jedną osobę w Polsce wynosi ponad 1 kg, a w Szwajcarii około 11 kg, natomiast we Francji i Wielkiej Brytanii około 7 kg. Z kolei w segmencie ciastek, Polak średniorocznie kupuje około 3 kg, a Anglik aż 11 kg (dane za
http://www.detaldzisiaj.com.pl). Różnice są ciągle spore i w miarę bogacenia się naszego społeczeństwa będą się systematycznie zmniejszać, co może być uwidocznione w polepszających się wynikach spółek w kolejnych latach. Z tego powodu jest wysoce prawdopodobne, iż tegoroczna dynamika całego segmentu zostanie utrzymana w następnych okresach.
Najważniejsze trendy, zagrożenia oraz wydarzenia na rynkuW ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pogłębiła się segmentacja rynku słodyczy. Raport Euromonior Internaional wskazuje na odpływ klientów w kierunku marek private labels (tanie produkty pod marką sprzedawcy, np. hipermarketu) oraz Premium (drogie produkty z wyższej półki pod luksusową marką producenta). Jest to w dużej mierze pokłosie sytuacji gospodarczej naszego kraju. Z jednej strony spory wzrost bezrobocia oraz niepewność na rynku spowodowały, iż konsumenci nie chcąc rezygnować z konsumpcji wyrobów cukierniczych przeszli w kierunku tańszych marek private labels. Z drugiej jednak na rynku ciągle jest spora grupa osób z zasobnym portfelem, która jest skłonna wydawać spore środki na wysokiej jakości produkty, dzięki czemu utrzymuje się dodatnia dynamika sprzedaży w segmencie premium.
Rok 2010 upłynął w dużej mierze pod znakiem przejęcia przez amerykańskiego Krafta brytyjskiego producenta słodyczy Cadbury. Warunkiem tego połączenia była sprzedaż marki Wedel głównie ze względu na obawy UOKIK o zbyt mocne umocnienie pozycji Kraft Foods na polskim rynku. Wedel stał się łakomym kąskiem, na który zęby ostrzyła sobie m.in. giełdowa Jutrzenka. Spółka z Bydgoszczy od początku nie była faworytem w tym wyścigu i ostatecznie musiała obejście się smakiem. Wedla kupił japoński Lotte Holdings, a w dużej mierze inwestycja ta miała być dla koncernu przyczółkiem w drodze na rynki Unii Europejskiej.
Sporym zagrożeniem dla sektora w ostatnich miesiącach były rosnące ceny surowców na rynkach światowych. Ceny cukru, kakao, kawy oraz zbóż głównie z powodów spekulacyjnych biły kolejne rekordy. Nie mogło to pozostać bez negatywnego wpływu na wyniki spółek. Poniższe wykresy pokazują, iż szczyt cen surowców przypadł na I kwartał 2011 i może mieć spory wpływ na wyniki spółek giełdowych w pierwszych trzech miesiącach br. W ostatnim czasie nastąpił nieznaczny spadek cen kakao oraz cukru czas pokaże czy jest to tylko korekta, czy ceny pójdą dalej na północ.
Cukiernicy na GPWSektor wytwórców słodyczy na GPW reprezentowany jest przez cztery podmioty: Jutrzenka, Wawel, Mieszko oraz ZPC Otmuchów. Pod względem przychodów prym wiedzie bydgoska Jutrzenka, która generuje największy poziom sprzedaży, posiada ona również największy udział na rynku krajowym z tych czterech podmiotów. Co jest sporą zaletą Jutrzenki jest również jej wadą, gdyż tak dużemu organizmowi ciężko dynamicznie się rozwijać, co powoduje iż pod względem dynamiki producent słodyczy z Bydgoszczy wygląda najsłabiej. Ciężko tutaj nie wspomnieć, iż tak naprawdę rok 2010 dla Jutrzenki był trochę stracony, pierwsza połowa roku to głównie skupienie uwagi na procesie akwizycji Wedla, który niestety zakończył się niepowodzeniem. Po przejęciach zostały tylko koszty due diligence, a straconego czasu nie dało już się nadrobić. Tabela poniżej przedstawia przychody ze sprzedaży poszczególnych spółek, dodatkowo wykresy przedstawiają udziały w rynku przy założeniu, że cztery spółki generują 100% przychodów.
Rok 2010 to na pewno był rok producenta słodyczy z Krakowa. Wawel rósł znacznie szybciej niż konkurenci oraz cały rynek. Źródłem sukcesu spółki jest systematycznie prowadzony proces inwestycyjny, nowoczesny zakład, optymalnie wykorzystanie mocy produkcyjnych oraz silna marka, która pozwala na wprowadzania produktów do kolejnych sieci handlowych przy utrzymaniu wysokich marż na sprzedaży. Wawel w ostatnich dwunastu miesiącach zwiększył udział w rynku głównie na rzecz Jutrzenki oraz Mieszka, w 2010 generował już ponad 25% łącznych przychodów spółek z branży cukierniczej na GPW.
O ile Jutrzenka, Wawel i Mieszko operują na rynku głównie pod swoimi markami, to już ZPC Otmuchów poszedł zupełnie inną drogą i stał się jednym z głównych graczy w segmencie private labels. Dominującym odbiorcą produktów spółki jest Jeronimo Martins Dystrybucja, znana konsumentom jako Biedronka. Generuje ona około 63% przychodów Otmuchowa. Tak znaczne uzależnienie biznesu od jednego odbiorcy jest sporym zagrożeniem dla działalności każdego podmiotu, dlatego głównym celem zarządu przedstawionym w raporcie rocznym jest dywersyfikacja sprzedaży przy jednoczesnym utrzymaniu wolumenu u głównego kontrahenta.
Rentowność oraz zadłużenie spółek cukierniczychW obszarze rentowności w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nastąpiła zmiana lidera: Jutrzenkę przeskoczył Wawel. Krakowski producent po realizacji szeregu inwestycji i zwiększeniu sprzedaży, wygenerował o ponad 36% wyższą EBITDA. Co ważne, firma oprócz dodatniego efektu skali zwiększyła marże na sprzedaży, pomimo wysokich cen surowców na rynkach światowych. Poniższe tabele przedstawiają poziom EBITDA (wartościowo), marże EBITDA oraz wykres pokazujące udział poszczególnych spółek w wynikach sektora słodyczy na GPW.

kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyćWawel był wyjątkiem odnośnie poprawy rentowności, pozostali producenci pogorszyli swoje wyniki. Rentowność Jutrzenki, Mieszka oraz ZPC Otmuchów zostały obciążone przez wzrost cen surowców. Najbardziej wrażliwy na fluktuację cen materiałów do produkcji okazał się Otmuchów. W strukturze kosztów jest to ponad 58%, a dodając do tego spore uzależnienie od jednego kontrahenta, można wysnuć wniosek, iż spółka przy dalszym wzroście cen surowców będzie miała spore problemy z utrzymaniem marż na sprzedaży, gdyż nie będzie mogła tak prosto przenieść wyższych kosztów na kluczowego odbiorcę.
Analiza rentowności wyłania zdecydowanego outsidera, którym jest Jutrzenka. Spółka nie potrafiła zapobiec wzrostowi cen surowców, w portfelu firmy jest ciągle nierentowna produkcja napojów pod marką Hellena, z którą tak naprawdę zarząd nie do końca wie co ma zrobić. Dodatkowo ostateczne wyniki obciążone są przez koszty due diligence powstałe w trakcie procesu nieskutecznego przejęcia Wedla.
W obszarze zadłużenia, spółki z sektora słodyczy wyglądają przyzwoicie. Firmy mają spore rezerwy w zdolności kredytowej, które można wykorzystać na procesy inwestycyjne i akwizycje. Na pierwszy plan wybija się oczywiście Wawel, który nie ma w ogóle zadłużenia kredytowego, co można uznać za fenomen przy dzisiejszej sytuacji rynkowej. Dobrze wypada też Jutrzenka, która w bieżącym okresie spłaciła część zobowiązań, dzięki czemu wskaźnik zadłużenia kredytowego do EBITDA spadł poniżej jeden.
Warto jeszcze mieć na uwadze potencjalny wzrost zadłużenia w spółce Mieszko. Firma w celu zakupu litewskiej spółki planuje wypuścić obligacje za prawie 32 MEUR, co daje dodatkowo około 120 MPLN zadłużenia i może mieć znaczny wpływ na wyniki spółki w bieżącym roku.
Rating SW oraz wskaźniki na tle branży wg cen na dzień 27.04.2011* Rating estymowany na podstawie wyników za 2010
Poprawa wyników spółki Wawel nie została bez wpływu na rating Altmana przyznawany spółce przez StockWatch.pl. Aktualnie osiągnął on najwyższy z możliwych poziomów AAA. Najsłabiej pod tym względem wygląda Mieszko, ale to jest głównie wynik między innymi najwyższego zadłużenia kredytowego. Pozostałe spółki w normie, ich ratingi utrzymały się w bezpiecznej strefie.
Sektor na tle rynku wyceniany jest optymalnie, najdroższy na dzień dzisiejszy jest Wawel. W dużej mierze wynika to dyskontowania przez inwestorów bardzo dobrych wyników oraz perspektyw na kolejne kwartały. Wskaźniki obnażają również w czym tkwi problem Jutrzenki –niska efektywność. Spółka z Bydgoszczy posiada zdecydowanie większy majątek oraz kapitał od pozostałych konkurentów, a nie potrafi efektywnie tego wykorzystać. C/WK utrzymuje się na atrakcyjnym poziomie poniżej 1, ale już C/Z oraz C/ZO przybierają jedne z najwyższych poziomów. Najatrakcyjniej pod względem wyceny wygląda Mieszko, z zastrzeżeniem iż ta firma prezentuje najsłabszą sytuację finansową oraz należny mieć na uwadze potencjalny przyrost zadłużenia, który może mieć wpływ na wyniki w kolejnych kwartałach.
PodsumowanieTo był zdecydowanie rok producenta słodyczy z Krakowa. Wawel poprawił wyniki we wszystkich obszarach analizy finansowe i stał się najsolidniejszą spółką z sektora słodyczy na GPW. Nie pozostało to niezauważone przez inwestorów na GPW, przez co Wawel jest również najdroższą firmą z czterech analizowanych, wykazując od początku roku wzrost kursu o 54%. Trudno jednak liczyć na dalszą skokową poprawę wyników. Marże utrzymują się na wysokim poziomie, moce produkcyjne wykorzystane optymalnie. Sporą szansą na spółki może być konsolidacja sektora, gdyż Wawel ma spore rezerwy w zdolności kredytowej i może je wykorzystać na przejęcia.
Najsłabiej w tym roku radziła sobie Jutrzenka, firma nie poradziła sobie z wzrostem cen surowców, dodatkowo wyniki ciągle obciążone są nierentowną produkcją napoi. Jednakże w Jutrzence widziałbym największy potencjał do wzrostu. Poprawa efektywności posiadanego majątku, ewentualne przejęcie PWC Odry oraz modernizacja parku maszynowego poprzez wykorzystanie posiadanych środków i zdolności kredytowej może mieć pozytywny wpływ na wyniki w kolejnych kwartałach. Na i na koniec dwaj średniacy, każdy z nich rozwija się dość stabilnie, ale każdy boryka się z swoimi problemami. Otmuchów z wysoką wrażliwością na ceny surowców oraz sporą koncentracją na jednym kontrahencie, a Mieszko z perspektywą sporego wzrostu zadłużenia – to wszystko powinno być brane pod uwagę przez potencjalnych inwestorów.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.