50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
31 lipca 2008 22:17:14
Na giełdzie wielobranżowość nie jest w cenie. Tylko specjalizacja. W dzisiejszych czasach w ogóle nic nie jest łatwe, chociaż wszystko jest proste. Zyskowność firmy jest powiązana z sytuacją branży. Zależy m.in. od nasilenia konkurencyjnego (monopol to dyktowanie cen, liberalizm to wojna cenowa), barier wejścia (np. droga koncesja skutecznie blokuje napływ nowych firemek), zaś od strony popytu - od zmian technologicznych (np. ludzie przerzucają się na internet i przestają czytać gazety).
Uważam, że wszystkie istniejące czyli wymyślone i wydzielone branże są opanowane i generalnie wystawione na ataki konkurencyjne, a przez to, na spadki zyskowności firm. Jak nie w perspektywie kilkuletniej to kilkunastoletniej. Dawniej sposobem na zyski była konsolidacja rozproszonej branży, która pozwalała na uzyskiwanie ekonomii skali (obniżenie kosztów w masowej produkcji), synergie (uwspólnienie kosztów stałych), oraz siły rynkowej pozwalającej na dyktowanie cen (oligopole, monopsonie).
Dzisiaj większość branż - przynajmniej tych dużych i zyskownych - jest skonsolidowanych, karty rozdane, zasady ustalone i nałożone blokady na nowicjuszy. A tam gdzie się nie dało, tam panuje liberalizm i wydzieranie sobie klientów przez obniżanie marż. Nam jako inwestorom to wszystko nic nie daje. My chcemy zysków i nic więcej.
Stawiam więc tezę: zyski są w nie odkrytych rynkach. Takich które się pojawią z racji postępu technologicznego (np. kiedyś nie było komórek, a potem powstały i zrobił się wielusetmiliardowy biznes światowy) czy zmian demograficznych (np. coraz więcej jest zamoznych emerytów), a także takich, które wypączkują z istniejących branż (np. internet jest wypadkową branży mediowej, reklamowej i informatycznej).
Szukajmy zatem zwiastunów takich branż. Nie kosmicznych technologii i zakręconych pomysłów, tylko odważnych i błyskotliwych kierunków rozwoju. To się któregoś dnia stanie i już będzie za późno na megazyski.
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
1 sierpnia 2008 00:27:44
Ekologia-Skotan Biotechnologia-Euroimplant te spółki,na razie tylko projekty,mają przyszłość "Fortuna favet fortibus"
|
|
0 Dołączył: 2008-08-01 Wpisów: 119
Wysłane:
1 sierpnia 2008 14:04:07
>więcej jest zamoznych emerytów), a także takich, które wypączkują z istniejących branż (np. internet jest wypadkową branży mediowej, reklamowej i informatycznej).
internet jest projektem wojskowym. Wypaczkowal z projektu systemu obronnego USA majacego zachowac operacyjnosc centrow dowodzenia po ataku atomowym ZSRR.
tak czy inaczej, moze warto posledzic, jakie projekty wojskowe zaczynaja sie pojawiac na rynku? jest jeszcze kilka, ktore zrewolucjonizowaly pare branz
kiedys takich rozwiazan dostarczala kosmonautyka (np. rzepy powstaly bo kosmonauci zazadali jakiegos latwego sposobu na trzymanie przy sobie narzedzi w stanie niewazkosci) ale tu raczej spowolnienie niz przyspieszenie...
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-08-01 Wpisów: 119
Wysłane:
1 sierpnia 2008 14:08:14
>Biotechnologia-Euroimplant tez wierze w biotechnologie, mam nawet wrazenie ze na razie za duzo nie pokazala jako nauka
generalnie jedyna znana mi branza, jaka sie rozwija w medycynie i z ktorej - jak uwazam - moga w przyszlosci wyjsc nowe rozwiazania komercyjne (LEKI) jest genetyka, wlasciwie farmakogenomika, tylko na to potrzeba czasu. DUUUZO.
|
|
0 Dołączył: 2008-08-01 Wpisów: 119
Wysłane:
1 sierpnia 2008 15:19:04
tez postawie teze pochodna tezy poprzedniej: skoro tak, lepiej ogladac firmy wchodzace na gielde niz zajmwoac sie tymi, co juz na niej sa.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
1 sierpnia 2008 15:24:53
No i wszystko by się zgadzało, oprócz tego, że... po co firma z przyszłością wchodzi na giełdę? :-k Oczywiście po kapitał na rozwój, tralalala, ale rzeczywistość jest (najczęściej) taka: - tak mocno spadła jej zyskowność że jedzie na ujemnych przepływach, dlatego że np. - mimo zysków memoriałowych - nie radzi sobie ze stockiem (gnijący magazyn jest tylko na bilansie, a nie ma go na rachunku wyników) - i dramatycznie potrzebuje kasy... - banki już nie dadzą więcej kredytu, albo nie dadzą wcale, bo analitycy tępi nie są i wszystko z raportów wyczytają: że zysku nie wystarczy na odsetki, i że nie ma się na czym zabezpieczyć... - pomysł na biznes (jeśli spółka jest nowa) jest tak kosmiczny, że nie tylko fundusze odmówiły wejścia, ale znajomi też przestali odbierać telefony...
Jaka jest na to rada? Napisać 300 stron bajek i sprzedać drogo akcje naiwniakom z rynku regulowanego... :-$
Edytowany: 2 sierpnia 2008 00:17
|
|
0 Dołączył: 2008-08-01 Wpisów: 119
Wysłane:
1 sierpnia 2008 15:46:21
WatchDog napisał(a):No i wszystko by się zgadzało, oprócz tego, że... po co firma z przyszłością wchodzi na giełdę? :d/ albo po to, ze gielda moze dac wiecej niz chca dac fundusze? szybki zarobek?
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
1 sierpnia 2008 15:52:24
niedzwiedz napisał(a):WatchDog napisał(a):No i wszystko by się zgadzało, oprócz tego, że... po co firma z przyszłością wchodzi na giełdę? :d/ albo po to, ze gielda moze dac wiecej niz chca dac fundusze? szybki zarobek? Jesteś blisko. Może więcej, może nie więcej... Różnica jest taka, że nawet jak już będzie strasznie fatalnie i porażkowo to giełda nie upomni się o to co włożyła. (Giełda jako inwestorzy kupujące akcje w IPO czy niewiele później). Chociaż bywają różne scenariusze, to spróbuj teraz jakkolwiek "ukarać" Karkosika za Krezusa, albo Czarneckiego za LCC - oczywiście spadek ich akcji też ich karze i to dotkliwie, ale co to za kara gdy się "oddaje" to czego się i tak ani przez chwilę nie miało.
|
|
0 Dołączył: 2008-08-01 Wpisów: 119
Wysłane:
1 sierpnia 2008 16:11:21
swieta racja
co potwierdza teze, ze gielda istnieje po to, zeby gielda zarabiala, a nie po to, zebysmy my zarabiali :-)
|
|
PREMIUM
0 Dołączył: 2008-08-15 Wpisów: 12
Wysłane:
21 sierpnia 2008 22:57:16
Myślę, że qumak-sekom działa w perspektywicznej branży. Chodzi mi szczególnie o "inteligentne budynki". Jakoś niedawno czytałem w dziale naukowym "Rzeczpospolitej" bardzo interesujący artykuł. Było on oparty na bazie badań japońskich profesorów i artykułów z "Science" i sugerował, że ludzkość wchodzi w nową erę. Po erze kamienia, brązu i stali mamy do czynienia z czymś jakby "erą cyfrową". Ogólnie interesująca teoria, a do tego opisali jakie już ci profesorowie tam badania prowadzą, to mogę powiedzieć, że coś mnie w tym wszystkim przekonało. Nie pamiętam dokładnie treści, ale pisali właśnie o inteligentnych domach, że niby będziesz wchodził bez kluczy, bo sam będzie cię poznawał, od razu zapachy jakie lubisz pasujące do twojego samopoczucia rozpozna, tak samo z oświetleniem itp.. Kiedyś takie rzeczy mogą być możliwe, zobaczymy nie lubię się bawić w proroka, ale jakbym coś wybrał to właśnie to. A tak w ogóle to nie potrzeba super branży aby dobrze zarabiać na następnej hossie. Kto w trakcie poprzedniej bessy wierzył w Stalprodukt? Dlaczego Buffet kupował ostatnio gumy do żucia? I wiele przykładów można by zliczyć.
|
|
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
24 czerwca 2009 15:18:26
Polecam wpis na blogu gościa z Forrestera, który roztacza bardzo sprawną wizję przyszłości widzianą z dnia dzisiejszego. I podaje branże, które jego zdaniem odegrają kluczową rolę w przyszłości: blogs.forrester.com/colony/200...
|
|
0 Dołączył: 2009-02-25 Wpisów: 47
Wysłane:
24 czerwca 2009 16:51:38
WatchDog napisał(a):Polecam wpis na blogu gościa z Forrestera, który roztacza bardzo sprawną wizję przyszłości widzianą z dnia dzisiejszego. I podaje branże, które jego zdaniem odegrają kluczową rolę w przyszłości: blogs.forrester.com/colony/200... Ciekawe. Mam troche podobnych przemyśleń. 1. Diagnostyka medyczno/genetyczna oparta jakoś o badanie DNA, krwi, moczu, włosów itp. powiązana silnie z internetem. Masz w domu jakiś przyrządzik do zrobienia analizy włosa, wysyłasz taką analizę gdzieś, a tam za "drobną opłatą" ktoś analizuje to i odsyła ci wyniki. Można diagnozowac choroby, ale także skłonności, ryzyka itp itd. Moim zdaniem stanie się to jakoś niezbędne wtedy, gdy zacznie brakować lekarzy. Zabraknie w tym sensie, że ich usługi będą zbyt drogie, a oczekiwania starzejących się społeczeństw - wysokie. 2. Inteligentne zarządzanie zużywaną energią w budynkach. Licznik energii (wody, gazu, prądu) przesyła chwilowe zużycie do komputera, który potrafi tak dobrać parametry działania twojego domu (jasność świateł, temperaturę pomieszczeń, stopień otwarcia/zamknięcia okien), żeby bez utraty komfortu zaoszczędzić krocie. Jak popatrzymy na marnotrawstwo energii w budynkach, to są tu niesamowite rezerwy. Jak energia zdrożeje (gdy np. kazdy Chińczyk będzie chciał mieć samochód i klimatyzator), biznes powinien ruszyć. Sztucznie można go rozkręcić (już się to trochę dzieje) wprowadzając podatek od zużycia energii w skali światowej (patrz - kwity na CO2). 3. Cała sfera reklamy i promocji związana z określaniem pozycji człowieka. Przechodzisz/przejeżdżasz koło McDonalda - dostajesz zachetę, żeby tam wstąpić. 4... (napiszcie coś)
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
24 czerwca 2009 18:07:50
Co do trójki to bym się spierał. Istota ludzka, przynajmniej ta aktywna i mająca pieniądz jakiś przy sobie, jest coraz bardziej świadoma, poszukująca, przez to mniej podatna na perswazję. "Nadeszły czasy nadprodukcji" usłyszałem 2,5 roku temu za Wielką Wodą i się z tym zgadzam: rynek konsumpcyjny przesuwa się stale na stronę konsumenta. Tak więc: namawianie do żarcia - nie. Ale usługi lokacyjne - jak najbardziej!
Pkt 4 ode mnie: rozwój mobilności, telepracy i permanentnej łączności. A co za tym idzie, poprawa efektywności wykorzystania czasu, a że będzie go więcej wolnego - to także nowe formy rozrywki. I to nie gry komputerowe. Sporo z nas będzie pracować z domu, więc chętnie z niego wyjdzie, podczas gdy teraz większość czasu jest poza domem, więc jak się wróci to się już siedzi. (z nielicznymi wyjątkami ludzi cierpiących na ruchliwość.)
|
|
0 Dołączył: 2008-12-09 Wpisów: 25
Wysłane:
25 czerwca 2009 13:38:22
WatchDog napisał(a):Istota ludzka, przynajmniej ta aktywna i mająca pieniądz jakiś przy sobie, jest coraz bardziej świadoma, poszukująca, przez to mniej podatna na perswazję. Masz wielką wiarę w ludzi WD. Może dlatego że na SW stworzyłeś społeczność nie bójmy się tego nazwać elitarną i otoczyłeś się ludźmi myślącymi, ale może czas zrobić sobie krótką przerwę, wyjść na ulicę i zbratać się z pospólstwem dla otrzeźwienia. Co do kierunku się zgadzam. Internet sprzyja aktywowaniu i uświadamianiu ludzi, chociaż zmiany nie są tak szybkie jak się spodziewałem w czasie dotcomowej bańki. Podpisuję się pod rozwojem usług lokacyjnych i identyfikacji np. RFID wspomniane w Zeitgeist - przesadzone by wystraszyć widzów ale zintegrowanie systemu identyfikacji chyba nieunknione bo w tej chwili jest to drogie i niewygodne - weźmy pod uwage liczbę kart bankowych, haseł, kodów, dokumentów tożsamości z którymi trzeba się teraz zmagać. Pkt.5 Edukacja. Starzejące się społeczeństwo + coraz mniej wysoko wykwalifikowanych pracowników + porażka publicznego szkolnictwa + potrzeba specjalizacji w nauczaniu. Edukacja musi się zliberalizować, sprywatyzować i stać opłacalnym biznesem. Pkt.6 ...?
|
|
0 Dołączył: 2009-08-01 Wpisów: 1 344
Wysłane:
4 sierpnia 2009 20:39:25
WatchDog napisał(a):No i wszystko by się zgadzało, oprócz tego, że... po co firma z przyszłością wchodzi na giełdę? :-k Oczywiście po kapitał na rozwój, tralalala, ale rzeczywistość jest (najczęściej) taka: - tak mocno spadła jej zyskowność że jedzie na ujemnych przepływach, dlatego że np. - mimo zysków memoriałowych - nie radzi sobie ze stockiem (gnijący magazyn jest tylko na bilansie, a nie ma go na rachunku wyników) - i dramatycznie potrzebuje kasy... - banki już nie dadzą więcej kredytu, albo nie dadzą wcale, bo analitycy tępi nie są i wszystko z raportów wyczytają: że zysku nie wystarczy na odsetki, i że nie ma się na czym zabezpieczyć... - pomysł na biznes (jeśli spółka jest nowa) jest tak kosmiczny, że nie tylko fundusze odmówiły wejścia, ale znajomi też przestali odbierać telefony...
Jaka jest na to rada? Napisać 300 stron bajek i sprzedać drogo akcje naiwniakom z rynku regulowanego... :-$ pozwolisz, ze odkopie posta sprzed roku, bo wydal mi sie ciekawy... ujemne przeplywy to przeciez cecha charakterystyka biznesu w pierwszych latach, lub przynajmniej miesiacach; zaleznie o ktorej fazie rozwoju firmy myslisz, dla niektorych to naturalne; wydaje mi sie takze, ze ze sprawozdania mozna ocenic kondycje firmy pod katem przeplywow; mlode firmy to tez czesto finansowanie z vc - a jedno z glownych wyjsc vc z inwestycji, jesli bylaby udana, jest przez gielde takze oczywiscie pewnie jest wiele przypadkow lewych IPO; ciezko mi sie wypowiadac, bo nigdy nie skorzystalem z ipo (brak wykresow hehe). ale widzialem prospekty oparte na prehistorycznych danych - czy wsrod inwestorow panuje analfabetyzm funkcjonalny? bo jak mozna oprzec wycene ipo z 2009 roku na danych z 2007 roku? ale tu znowu wraca pytanie, ktora faza rozwoju firmy; byc moze masz na mysli spolki z new connect, ktore sa rzeczywiscie porazka; zarowno od strony jakosci sprawozdan jak i braku plynnosci; tam sie mozna tylko ubrac raz na zawsze sa tez firmy, w ktorych po fazach dojrzalosci znowu nastepuje faza rozwoju, badz tez nie wychodza z fazy rozwoju - vide apple
Edytowany: 4 sierpnia 2009 20:41
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
4 sierpnia 2009 20:54:36
Bardzo mi miło Nie miałem żadnej konkretnej fazy na myśli, tylko sytuację, w której właściciel doszedł do ściany, np. wygasła jego koncepcja na biznes, otoczenie się pogorszyło i przestał zarabiać i kombinuje jak wyjść z inwestycji - a wyjście "przez giełdę" wymaga właśnie bajkopisarstwa, bo jak powiesz "już mam dość, bierzcie to ode mnie" to nie masz szans uplasować emisji. Przykład pierwszy z brzegu, z tych co zdążyli: Kolastyna. Z tych co nie zdążyli: Reporter.
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
10 sierpnia 2009 15:07:45
Hehe.... Coraz bardziej podoba mi się to forum. Cieszę się że powstają takie tematy. Szkoda, że na dzień dzisiejszy nie mam przemyśleń w powyższej kwestii...
|
|
0 Dołączył: 2009-02-11 Wpisów: 180
Wysłane:
25 października 2009 00:45:37
Jakas konfiguracja biznesowa ktora bedzie inherentnie przyciagac masy ludzi! Rockefeller sprzedawal benzyne calemu swiatu, Gates oprogramowanie itp. Moze tak skromniej zajac sie np. dostarczaniem uslug ludziom tak, zeby nie musieli wysiadac z samochodu? Restauracja drive, kiosk drive (juz istnieje), pralnia drive...
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
25 października 2009 13:25:35
songe-creux napisał(a):Jakas konfiguracja biznesowa ktora bedzie inherentnie przyciagac masy ludzi! Rockefeller sprzedawal benzyne calemu swiatu, Gates oprogramowanie itp. Moze tak skromniej zajac sie np. dostarczaniem uslug ludziom tak, zeby nie musieli wysiadac z samochodu? Restauracja drive, kiosk drive (juz istnieje), pralnia drive... Wszystko fajnie i pięknie, tylko czy polskie spółki mają jakiekolwiek szanse na odniesienie światowego sukcesu w takich dziedzinach? Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby komuś z naszego kraju udało się zdominować światowe rynki. Prędzej rozbije się o mur w postaci konkurenta z USA. Niestety mam smutne wrażenie że na polskim stocku pozostaje nam jedynie krótko i średnioterminowa spekulacja, a nie rzeczywiste inwestowanie w dobrze rokujące spółki. The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
0 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 498
Wysłane:
25 października 2009 19:00:51
Nie jest to branża, ale jakaś część IT. A chodzi mi o to, że w sieci będzie odbywać się większość tego, co teraz robimy na komputerze. Już teraz można składować zdjęcia na serwerach. Google oferuje "Google Documents". Podejrzewam, że jest w sieci więcej możliwości tego typu, ale nie wiem bo się tym za bardzo nie interesowałem. Gdzieś też czytałem, że ma być przeglądarka na bazie Google Chrom, co wpisuje się w to co pisałem wyżej. Odpalasz komputer i od razu pokazuje się twój pulpit gdzieś w sieci, skonfigurowany przez ciebie, możesz przez niego wchodzić w różne aplikacje typu edytory, arkusze kalkulacyjne, bazy danych, miejsce gdzie można składować swoje pliki. Tylko jest małe ale, które kłóci się z tym co pisałem. Nie wszyscy chcą coś umieszczać w sieci. Są bardzo ważne dokumenty, dane, które nikt nie chce nigdzie oprócz twardego dysku umieszczać. Powoli do celu
|
|