EBITDA jest pewnym, dość ułomnym estymatorem przepływów pieniężnych. Ułomnym, bo nie zawiera w sobie zmiany kapitału obrotowego i także podatku. Nie oznacza to jednak, że jest nieprzydatna. Pozwala np ocenić zdolność do obsługi zadłużenia. Przydaje się także w wycenach przy sporządzaniu prognoz przyszłych przepływów, ale oczywiście trzeba pamiętać wtedy o odpowiednich korektach, choćby o zmianę kapitału obrotowego. Za to nie nadaje się do porównań spółek i oceny rentowności moim zdaniem choć jest bardzo często właśnie w ten sposób przedstawiana.
Prosty przykład. Mamy taksówkarza, który prowadzi biznes w oparciu o najem samochodu i drugiego, który ten samochód kupił. Obydwaj robią rocznie EBITDA na poziomie 100 tys. rocznie. Problem w tym, że ten co ma samochód własny będzie musiał po 10 latach kupić kolejny za 100 tys. zł, natomiast ten co go wynajmuje zmieni bezkosztowo przedmiot najmu - nie będzie miał wydatków na aktywa trwałe. Choć wycena porównawcza na podstawie zysku EBITDA wyjdzie taka sama, to w rzeczywistości biznes jeden jest wart więcej od drugiego, ale to dopiero wyjdzie przy sporządzaniu DCFa.
Jeśli taksówkarze mają taki sam przychód i koszty paliwa/napraw, to ten co wynajmuje samochód będzie miał mniejszą EBITDA niż ten co go kupił i wycena wyjdzie mniejsza. A przecież operacyjnie już będą mieli bardzo podobny wynik, bo dojdzie amortyzacja. Z EBITDA trzeba uważać i świadomie jej używać. Przykładowo do oceny biznesu Orbis używa EBITDAR, czyli EBITDA powiększonej jeszcze o koszty najmu.
Warto także pamiętać, że EBITDA może być liczone z góry i z dołu i nie jest zdefiniowane ani w MSR, ani w UOR.
Zauważmy, że licząc tak jak oznacza dosłownie skrót mamy:
ZN+koszt odsetek+amortyzacja+podatek
A czasem liczymy z góry tzn. Dodając do zysku operacyjnego samą amortyzację.
Pmiędzy jedno i drugie wyliczenie wchodzi cała działalność finansowa z różnicami kursowymi na czele.
Te problemy także widać stosując pojęcie EBIT, choć w Polsce zwyczajowo jest to zysk operacyjny.