Cytat:Cy warto trzymac dolary?
Na tak zadane pytanie można odpowiedzieć - "tak jeśli chce się jechać do Stanów, bo tam są potrzebne". Spodziewam się, że nie o taką odpowiedź jednak chodziło ;)
Waluty to zdecydowanie nie mój konik - nie działam na FX, nie hedguję walutowo pozycji, nie inwestuję w "czyste" waluty etc. Tak więc nie sugerowałbym się moją opinią.
Patrząc długoterminowo na USDPLN:

kliknij, aby powiększyćRGR pewnie widzą wszyscy, RSI jak i średnia potwierdzają trend spadkowy. Jednak w szerokiej perspektywie widoczna jest konsolidacja na poziomach 3,0-3,55PLN. Możliwe więc że to co widzimy obecnie to dołek i złotówka się osłabi windując znów dolara jak i że po przebiciu wsparć na poziomach 3,05-3,0 kontynuowany będzie trend spadkowy (do np 2,70-2,63 ?).
Odnośnie USD trzeba też zadać sobie parę pytań
- Czy USA potrzebuje silnego USD ? Moim zdaniem nie
- Czy działania FED wzmacniają USD ? j.w.
- Czy mamy kryzys gospodarczy ? (w kryzysach dolar z reguły umacnia się), j.w.
- Czy w PL mamy dwucyfrową inflację ? j.w.
Cytat:Do podjacia tej decyzji w 90% przyczynil sie blog Profesora Rybinskiego ktory zalozyl fundusz Eurogedon na dzien dzisiejszy ok 50 % straty)
Profesor Rybiński to taki polski Nouriel Roubini. Ten ostatni przepowiadał ciągle kryzys, bańkę, krach i wszystko co najgorsze. Oczywiście miał pewne podstawy by tak sądzić (nic nie rośnie do nieba;)), ba bez tytułu naukowego inwestor wie, że kiedyś hossa się skończy krachem (a jeśli nie wie to pierwsza bessa mu to uświadomi). Podobnie Rybiński przepowiada załamanie i co zabawne ma rację - bo kiedyś ono nastąpi - prędzej lub później. Wtedy będzie mógł zatryumfować i stwierdzić "a nie mówiłem". Problem polega na tym, że grając na spadki (a na tym miał zarabiać Eurogeddon) trzeba i trochę "umieć" i trafić w dobry moment. Gdyby Rybiński otworzył fundusz w połowie 2011 z pewnością ładnie by zarobił. Niestety prof. chciał grać na spadki "po spadkach" co zawsze się kończy bolesnymi stratami. Jest takie fajne powiedzonko: "Nikt nie widział jachtów tych, którzy grają na krótko". Definitywnie coś w tym jest.
Media, bloggerzy i inne źródła opinii, których w internecie pełno to niebezpieczne źródła na których kształtuje się własny osąd. Przykładowo zamieszczając tutaj jakąś analizę zawsze mogę się okrutnie mylić. Jednak gdy pomyłka się zdarzy kluczowym jest szybkie ucięcie strat i nie dopuszczenie do tego by taki błąd był kosztowny. Znów więc powiedzenie o ucinaniu strat i pozwalaniu zyskom rosnąć :).