Ja również unikam certyfikatów i geniuszu Doradców Inwestycyjnych i innych zarządzających, nie lubię pośredników. Wystarczy przytoczyć przykład OPERA i ich mitycznego doradcy z certyfikatem numer 1, którego imienia i nazwiska nie wymienię.
Pośrednik nawet jak się pomyli to i tak nas skasuje podstawową prowizją za zarządzanie, odpuści sobie tylko tę od zysku (paranoja). Wolę samodzielnie podejmować inwestycje, co więcej jestem zdania, że kupno i sprzedaż na bazie rzutu monetą z uwzględnieniem take profit i stop loss da lepsze rezultaty niż to całe ich budowanie automatycznych systemów transakcyjnych na najlepszych specjalistach za ciężkie miliony czy też 10 lat wkuwania analiz i modeli teoretycznych po nocach posolone 15 letnim doświadczeniem w branży.
ETFy powstały właśnie dlatego, że 80% funduszy ma problem z pobiciem benchmarku! Mają jeszcze czelność kasować za to prowizję :-/. Nie mam i nigdy nie będę miał zaufania do zarządcy kapitału, który w razie mojej straty (realnej straty uwzględniającej podatek i koszty zarządu) zarobi choćby jedną złotówkę! Oczywiście nie oczekuję gwarancji kapitału, ponieważ musiałoby to limitować dość znacznie potencjał zysku.
Chyba WatchDog opisał ostatnio bardzo szczerze mechanizm budowania strategii 100% ochrony kapitału na opcjach i obligacjach. Jak dużo tańszym rozwiązaniem jest samodzielne zbudowanie w/w strategii ze względu na prosty fakt, że instytucja finansowa sama wystawia opcje, które nam sprzedaje. Kąsa nas w związku z tym dwojako, raz blokując podstawę kapitału na bardzo niski procent a dwa sprzedając bardzo drogo wystawione przez siebie opcje przez co rynek musiałby naprawdę mocno wyjść aby stały się one "in the money". Po prostu premia jest paranoicznie wysoka w stosunku do opcji rynkowych. Oczywiście nikt się w to nie zagłębi w oddziale, gdzie umowa z prospektem wygląda jak Biblia, klienci czekają, doradca naciska na decyzję w 5 minut i słodzi kitem wkoło oferowanego pakietu. Brak wiedzy przeciętnego Kowalskiego również niestety pozwala na w/w model.
Wiem, że moje podejście do kompetencji rynku kapitałowego jest bardzo sceptyczne, ale to są prawdziwe doświadczenia, których na przestrzeni już trzeciej dekady obecności na tym rynku (nie twierdzę, że trzech pełnych, ale trzecia już się zaczyna, mamy 2011) nabyłem. Może wynikać to i z doświadczenia i z wiedzy, którą posiadam i z kontaktu z w/w instytucjami również na poziomie pracy dla nich i tego jak statystyczny kierownik/nadzorca/dyrektor rozumie złożoność produktu, który każe sprzedawać. Taka rażąca niekompetencja musi doprowadzić do tego samego co stało się w USA. Skoro tylko garstka ludzi w centrali rozumie co robią to nic dziwnego, że później wszyscy są zaskoczeni, że "obligacje strukturyzowane rynku nieruchomości" okazują się "obligacjami czarnych bezrobotnych właścicieli domów za mln $ za kredyty udzielone w odpowiedniku naszego kiosku Ruchu przez szybkę".
W moich wypowiedziach staram się zachować zarówno umiar jak i obiektywizm. Jestem otwarty na konstruktywną krytykę każdego postu. | Polecam: http://www.ampfutures.pl