Portfel by Scarry

Rajd świętego będzie na pewno. Pytanie tylko z jakiego poziomu. Do grudnia jeszcze trochę czasu

@wapkil

no ale nie 1,5% jak masz na certyfikatach Reiffeisena!

Przecież to chore. Owszem - sa momenty że ludzie zapewniają im taką płynność że głowa mała, i spread spada do 0,3-0,2... ale jak nagle nastepuje tąpnięcie znikają oferty ludzi i zostaje goły animator. Wtedy potrafi być bardzo przykro z zakupami.

Mnie ta nerwówka odrabiania na starcie już 2% kapitału zaczęła odstręczać od instrumentu.

Certyfikaty tak - ale na średni termin. Wtedy spoko, nie przeszkadza jak inwestujesz na parę miesięcy. Ja sobie obiecałem że do końca bessy nie gram na giełdzie nic dłużej.

Scarry,

Nie pytałem o spread, tylko o koszt utrzymywania pozycji.

O ile pamiętam akurat dla certyfikatów Reiffeisena tego kosztu nie ma. Dla par walutowych płacisz lub otrzymujesz punkty swapowe, zależnie od tego, jak kształtuje się zależność oprocentowań dla danej pary. Praktycznie dla wszystkich CFD płacisz funding fee, z tą różnicą w stosunku do walut, że zawsze płacisz, nigdy nie otrzymujesz.

Nie wiem, jak to działa w Aliorze, ale zdziwiło mnie, że pisałeś o braku różnicy między handlowaniem akcjami na GPW i handlowaniem o ile pamiętam wystawianymi przez GFT CFD poprzez Alior Trader. Chyba że Alior Trader działa inaczej niż to sobie wyobrażam :)

Scarry,

W takim razie chyba nie rozumiem, o czym piszesz. O ile pamiętam, jeżeli nie grasz na walutach, to dla Ciebie Alior nie jest ECN tylko SPT (pośrednikiem) pomiędzy Tobą i GFT, który jako jedyny dostarcza im płynność CFD. Innymi słowy, podobnie jak u Makret Makerów powinieneś płacić sztuczny spread (pisałeś, że go nie ma) i dodatkowo koszt finansowania CFD, o którym pisałem wcześniej.


edit: STP, nie SPT, ech te wszystkie skróty...

Zaciekawiło mnie, więc sprawdziłem. To jak pisałem nie są akcje, tylko CFD dostarczane przez GFT. Tutaj masz opis kosztów. Płacisz spread, prowizję i, jeżeli masz je dłużej niż jeden dzień, koszt finansowania. Czyli chyba wszystko, za co można zapłacić ;)

Całkiem możliwe, że te CFD i tak bywają lepsze od certyfikatów Raffeisena, na przykład dlatego, że GFT na pewno zapewnia lepszą płynność, ale koszty warto brać pod uwagę.

@mdd



przecież właśnie mamy ogólno-światowy kryzys finansów. Firma jako stricte finansowa jest zagrożona jak każda inna problemami euro, pln i brakiem płynności banków. Osobiście tak długo jak jest kryzys nie zbliżałbym się do niej ;)


@wapkil

od początku nie do końca rozumiemy się w tej rozmowie o certyfikatach i forexie. W kryzysie nie gram niczym dłużej niż dzień-dwa (a na forexie nigdy nie zostaję po zamknięciu notowań walorów z papierem). Moja zasada najważniejsza - za nic nie dać się ubrać i nie stracić kapitał przed hossą :). Nigdy nie dam się sfrajerzyć na zasadzie że zostanę z akcjami wartymi 50% tego co włożyłem bo teraz trzeba czekać...pół roku, rok, dwa... Więc spekuluje sobię tam bo jak się kończą notowania europejskie mogę grać na amerykańskich i dalej zarabiać i reagować na zmieniającą się sytuację. Przy notowaniach certyfikatów od czasu do czasu mógłbym zostać w czarnej .... jak Amerykanie robią zaskakujący ruch i zmieniają trend na giełdach. Nerwy zżerają wtedy człowieka, bo mam np 1,5% spreadu i powiedzmy 4% zmiany trendu w USA (od -2 do +2, bywa ostatnio tak), więc 5,5% straty następnego dnia rano na dzień dobry + 0,5% opłac za papier - 6% w plecy.

na certyfikatach nie da się grać tak jak na papierach forexowych bo blisko 1,5-2% spreadu rzadko odrabiasz tego samego dnia. To jest za dużo. Jakby gwarantowali 0,3% ... no 0,5%, mógłbym grać na nich. A tak mnie wkurzyły już wystarczająco

jak trend się wykrystalizuje, obojętne czy w górę czy w dół, certyfikaty jak najbardziej - dla mnie są fajnym papierem średnio-terminowym.

Tak bylo w piatek a dzis nie mialem czasu obserwowac notowan ale teraz widze +7,87 %

Chyba wydam ksiazke pod osobliwym tytulem "Czy inwestowanie na nosa ma sens ..."

Wygląda na to, że w USA znaleźli dyskietki z programem kupującym

Jest świeży materiał od ECRI

@Scarry

Normalnie bym sie obrazil ale mnie rozbawil Twoj komentarz wiec

Widze ze chcac nie chcac stworzylem sobie wizerunek "lesera" ktory zainwestuje w zaleznosci jak go w boku zakluje ale ile fusow uleje sie z porannej kawy

Chyba czas na male sprostowanie ...

To nie jest takie proste jak sie wydaje, myslisz ze ja nie sledze tych wszystkich informacji i doniesien z rynku ??!! Kwestia moze byc tego ze inaczej je interpretuje albo wiecej sie nad nimi zastanawiam, staram sie przede wszystkim utozsamic z kims (niech bedzie ten mityczny "gruby") kto bardzo mocno chce oszukac rynek i mysle jakbym to zrobil ...
Od jakiegos czasu ruchy te na tyle sie potwierdzaja ze mam wrazenie jakbym to ja nim byl :)))))))

co do Lubawy tez to nie byl strzal na czuja ;) Ja ta spolke obserwuje bardzo ale to bardzo dlugo i mniej wiecej oczywiscie wiem jak sie potrafi zachowywac kurs w takim lub innym otoczeniu ogolnego
Ostatnio zauwazylem zmiane w zachowaniu ktorej nie obserwowalem prawie rok, wyraznie kurs chcial rosnac ale caly czas jakby sternik nie chcial puscic kursu