Omówienie skonsolidowanego sprawozdania finansowego PKO Banku Polskiego SA za I kwartał 2011 r. Bank zaprezentował przyzwoite wyniki finansowe. Były one trochę gorsze od niezwykle optymistycznych prognoz (ponad 950 mln zł kwartalnego zysku netto), jednak wydaje się, że nie należy odbierać tego raportu negatywnie. Spółka wielokrotnie zaskakiwała analityków na plus, co spowodowało, iż prognozy były coraz to bardziej zuchwałe. Warto pamiętać, że z punktu widzenia naszego rynku jest to przecież ogromna instytucja finansowa. Zatem nie może utrzymywać tak świetnej dynamiki jak ostatnio w nieskończoność. Działalność PKO BP nie ma silnej sezonowości, ale jednak zazwyczaj pierwsze kwartały bywają nieco słabsze. Ostatecznie zysk netto wyniósł w I kwartale 871 mln zł, wobec 720 mln zł w analogicznym okresie ub. roku (wzrost o 21 proc.). Struktura dochodów jest zdrowa. Rezultaty są wypracowywane w przeważającej większości z odsetek i prowizji. Inne czynniki akurat dla tego banku mają znaczenie zupełnie marginalne. To wszystko przy porównywalnych do I kwartału 2010 r. odpisach z tytułu utraty wartości kredytów.
Rachunek wynikówW porównaniu do analogicznego kwartału 2010 r. wynik odsetkowy wzrósł o 245 mln zł, osiągając poziom ponad 1,7 mld zł. Obserwujemy tutaj silny wzrost przychodów z tytułu odsetek (plus 9,7 proc.) przy stagnacji kosztów (minus 0,4 proc.), czyli jest to scenariusz praktycznie idealny. Wskaźnik odsetkowego C/I (koszty odsetkowe do przychodów odsetkowych) spadł już poniżej 37 proc. Czyli jest jeszcze trochę lepiej niż w poprzedniej analizie. Natomiast wynik z tytułu prowizji i opłat poprawił się kosmetycznie (o 12 mln zł). Może to być sygnał spowolnienia ekspansji, ponieważ opłaty z tytułu udzielenia nowych kredytów nie rosną już tak dynamicznie (nota 5), a prowizje z tytułu ubezpieczeń kredytów zanotowały nawet spadek o 33 mln zł. Z kolei wynik z pozycji wymiany był gorszy o 22 mln zł niż w I kw. 2010 r. Rezultaty z inwestycyjnych papierów wartościowych były słabsze, ale są to na tyle małe liczby, że nie ma to żadnego znaczenia.
Warto następnie zwrócić uwagę na odpisy z tytułu utraty wartości kredytów. Były one trochę wyższe niż w odpowiednim okresie poprzedniego roku (plus 13 mln zł). Jakość portfela kredytowego ogółem nie jest porywająca, lecz trudno o taką przy takim tempie zdobywania rynku. Dodatkowo portfel kredytów jest zróżnicowany - 19 proc. stanowią kredyty konsumpcyjne (25,2 mld zł), z którymi zazwyczaj jest najwięcej kłopotów. Niewątpliwym pozytywem jest lekki spadek udziału kredytów z rozpoznaną utratą wartości w stosunku do końca 2010 r. (z 8,0 proc. do 7,5 proc.). Wskaźnik pokrycia rezerwami kredytów z rozpoznaną utratą wartości wzrósł natomiast z 44,6 proc. do 50,7 proc. Oznacza to nieco bardziej konserwatywną politykę zawiązywania rezerw. Tak czy inaczej tego rodzaju mierniki w innych bankach potrafią być jeszcze wyższe (np. 67 proc.). Rewelacyjnie wypada operacyjny wskaźnik C/I, który spadł do 40,8 proc. (tak dla porównania dla BGŻ wynosi on 75 proc.). Jedyne co mi się nie spodobało w raporcie to fakt, że całkowite dochody są niższe. Wyniosły niespełna 700 mln zł, wobec 871 mln zł zysku netto. Zaważyła na tym pozycja "Zabezpieczenia przepływów pieniężnych brutto" (minus 176 mln zł). Z pewnością chodzi o zabezpieczenie kredytów walutowych swapami CIRS. Widać zatem, że tego rodzaju zabezpieczenia nie są idealne, zwłaszcza w krótkich okresach.
Bilans oraz przepływy pieniężneAktywa ogółem wzrosły do 172,7 mld zł, wobec 169,7 mln zł na koniec 2010 roku. Jest to rzecz jasna poziom rekordowy. Największą pozycją lewej strony bilansu są "Kredyty i pożyczki udzielone klientom", które nadal szybko rosną. Dynamika już jednak spada, natomiast wzrost w ostatnich trzech miesiącach wyniósł 1,7 mld zł. Co ciekawe, głównie za sprawą kredytów gospodarczych (plus 1,9 mld zł), a nie mieszkaniowych. Wzrost sumy bilansowej został sfinansowany przede wszystkim większymi o 2,6 mld zł depozytami. W tej kategorii najwięcej wzrosły zobowiązania wobec klientów na RORach (plus 2 mld zł). Stosunek kredytów do depozytów zbliża się już do 100 proc. Możliwe, że niedługo PKO BP będzie musiał pożyczać kapitał na rozwój nowej akcji kredytowej w innych bankach komercyjnych. Współczynnik wypłacalności zanotował wzrost do korzystnego poziomu 12,99 proc. Wypłata planowanej dywidendy w pewnym stopniu go obniży.
Rentowność, wskaźniki i wycenaPrzychody z ostatnich czterech kwartałów wzrosły o 1,6 proc. kw/kw, osiągając wartość ponad 14,5 mld zł. Wszystkie rentowności poszły jeszcze w górę. Wydaje się, że nie zostało już wiele miejsca na dalszą poprawę, zwłaszcza na poziomie sprzedaży (połączony wynik odsetek i prowizji). W dalszej poprawie zyskowności netto/brutto mogłyby pomóc mniejsze odpisy na złe kredyty, jednak bank się rozwija zbyt szybko, aby realne było utrzymanie jakości portfela kredytowego aż na tak wysokim poziomie. ROE wzrosło do 15,2 proc., co jest już dobrym wynikiem. Należy pamiętać, że trudno o ROE na poziomie ponad 30 proc. przy jednocześnie wysokim, czyli bezpiecznym współczynniku wypłacalności.
Rentowność sprzedaży 73,33%
Rentowność działalności operacyjnej 29,33%
Rentowność brutto 29,33%
Rentowność netto 23,16%
Na stronie Spółki znalazły się już aktualne wskaźniki oraz wyceny:
www.stockwatch.pl/gpw/pkobp,wy...Lepsze rezultaty finansowe z ostatnich 12 miesięcy niż w poprzedniej analizie przyniosły lekką poprawę wskaźników wyceny porównawczej. Konkluzje są jednak podobne. Akcje Spółki są drogie na tle sektora z punktu widzenia księgowego (C/WK = 2,44). Podobnie jest, gdy popatrzymy na mnożnik przychodowy (C/P = 3,71 przy średniej wynoszącej 2,73). Ocena dla tych dwóch mierników może być tylko jedna: przewartościowanie. Niemniej jednak z punktu widzenia dochodów wcale tak źle nie jest. Kroczący C/Z wynosi obecnie 16, natomiast C/ZO niecałe 13 i jest minimalnie niższy od średniej wartości dla banków (13,24). Taka relacja wskaźników jednoznacznie wskazuje na efektywność tej instytucji finansowej. Bank planuje wypłacić 1,10 zł dywidendy na jedną akcję, czyli będzie to stanowić ok. 43 proc. skonsolidowanego zysku netto za 2010 rok. Biorąc pod uwagę obecny kurs stopa dywidendy wyniosłaby ok. 2,5 proc.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.