-
moderator: Serdecznie witam na czacie z Krzysztofem Piechem, ekspertem z dziedziny blockchain i kryptowalut.
-
moderator: Przypominam zasady organizacyjne czata. Pytania są przesyłane najpierw do moderatora. Publikowane są pytania wybrane przez Gości czata wraz z odpowiedziami. U dołu ekranu kolejkowane są u każdego użytkownika jego pytania. Moderator może odrzucić pytanie niezgodne z regulaminem, powiadamiając użytkownika o powodach.
-
moderator: Informacja dla dziennikarzy relacjonujących przebieg czata: wykorzystanie cytatów z dzisiejszej rozmowy w Państwa materiałach redakcyjnych wymaga podania źródła. W razie pytań czy wątpliwości prosimy o kontakt: biuro@stockwatch.pl
-
moderator: Już można zadawać pytania, na które nasz Gość zacznie odpowiadać o 10:00. W razie problemów z wyświetlaniem odpowiedzi prosimy o odświeżenie strony.
-
Gość: Panie Kierowniku, może na początek w prostych słowach - co to jest kryptowaluta, co to jest blockchain i po co nam to wszystko?
Krzysztof Piech: Kryptowaluta to pierwsze zastosowanie technologii blockchain. Jest to rozproszona baza danych i jednocześnie system transakcyjny. Nie ma centralnego emitenta, centralnych serwerów. Jest to najbezpieczniejsza obecnie na świecie technologia IT - bezpieczniejsza niż systemy bankowe. Eliminuje konieczność posiadania pośredników - zastępowani są oni przez kod komputerowy. Więcej informacji na temat zastosowań jest w artykułach na stronie naszego Centrum: https://www.lazarski.pl/pl/wydzialy-i-jednostki/instytuty/wydzial-ekonomii-i-zarzadzania/centrum-technologii-blockchain/
-
Alex: Jakie są możliwości technologii blockchain, oczywiście poza sektorem płatności? Czy gdzieś to jeszcze jest wykorzystywane?
Krzysztof Piech: Możliwości technologii blockchain są przede wszystkim w świecie finansów - to pierwsze zastosowanie wywodzące się od kryptowalut. Tych zastosowań może być znacznie więcej, np. w sferze administracji publicznej. W tym zakresie właśnie rozwijamy projekty w Polskim Akceleratorze Technologii Blockchain (www.akcelerator.tech).
Biznes z innych dziedzin widzi możliwości zastosowań, np. w energetyce (rozliczanie produkcji i zużycia energii nawet przez podmioty, które jednocześnie są jej producentami i odbiorcami - nawet jeśli będą to tysiące gospodarstw domowych). Oprócz tego - rejestry publiczne (np. księgi wieczyste). Wyniki badań przeglądowych pojazdów również można by było zabezpieczyć przed sfałszowaniem wykorzystując blockchain.
-
Gość: No i przy okazji - co to jest token? Proszę potraktować moje pytania niezwykle poważnie, ja nie drwię, ja po prostu nie rozumiem co to są kryptowaluty, w czym one są lepsze od EUR czy PLN i po co nam one w ogóle.
Krzysztof Piech: Token to jest umowny zapis na blockchainie. Tradycyjnie rolę tokena mogły spełniać koraliki, grudki soli, czy nawet czeki. Teraz mają one cyfrową postać, a jeśli są zabezpieczone na blockchainie - są one niepodrabialne, nie fałszowalne (w przeciwieństwie do koralików czy czeków - pamiętamy film Złap mnie jeśli potrafisz...).
Kryptowaluty nie są konkurencją dla euro czy dolarów - raczej ich uzupełnieniem. Mają swoje wady - staramy się w jednym projekcie rozwijanym przy akceleratorze je wyeliminować. Jest to element szerszego nurtu dotyczącego stable coins (tokenów o stabilnej wartości - czyli bez cech spekulacyjnych).
-
Vaquero: Proszę wybaczyć pytanie ignoranta. Wydaje się, że technologia blockchain, przy całym swoim potencjale jest energochłonna. Czy może to stanowić trwałą barierę dla jej rozwoju?
Krzysztof Piech: Pierwsze technologie zawsze są drogie - wraz z ich dojrzewaniem koszty krańcowe maleją. Tak samo jest w przypadku blockchaina. Pierwsze blockchainy (np. bitcoinowy) są drogie, bo ich zabezpieczenie oparte jest na mocy obliczeniowej komputerów. Są już natomiast wdrażane inne metody osiągania konsensusu, które nie wymagają większej mocy obliczeniowej niż mają je zwykłe komputery.
-
Gość: Czy dobrze rozumiem, że o sile zabezpieczeń blockchainu stanowi ilość jego elementów? To znaczy, że blockchain Bitcoina trudniej złamać niż blockchain jakiejś mniej popularnej kryptowaluty?
Krzysztof Piech: Tak, im bardziej rozproszony jest blockchain, tym może być on bezpieczniejszy. Są kryptowaluty które prawie w ogóle nie są rozproszone (i np. tradycyjne kopanie dokonywane jest za pomocą tylko jednego urządzenia). Wtedy ich bezpieczeństwo jest ograniczone. W końcu są też produkty kryptowalutopodobne, które technicznie nimi są, ale są kontrolowane przez jedną firmę. Jeśli jest to podejrzana firma, może to być wręcz piramida finansowa - z takimi zjawiskami staram się walczyć, choć nie jest to proste.
-
McWalen: Czy cenę Bitcoina czeka powtórka 2013/2014 Pana zdaniem? Czy raczej wchodzimy już w faze powszechnej adopcji kryptowalut?
Krzysztof Piech: Powszechna adopcja to jeszcze pieśń przyszłości. Jak szacuję, dopiero 0,5 proc. dorosłych Polaków ma kryptowaluty. Więc to dopiero początek.
Natomiast pytania o cenę kryptowalut - są to trudne kwestie. Wiele osób chciało by mieć taką wiedzę, jaka byłaby cena bitcoina jakiś czas temu. Kiedyś udzieliłem wywiadu TV gdzie stwierdziłem, ze bitcoin będzie po 2000$ do końca roku - okazało się, że trzeba było na tę cenę czekać o rok dłużej. Niepewność tutaj jest bardzo wysoka. Na razie mamy korektę na rynku - czy potrwa tak długo jak po grudniu 2013 r. - nie sądzę. Wtedy cena była sztucznie napompowana przez bota na MtGox....
-
Eliot: Witam serdecznie, mam do Pana szybkie pytanie: jaka według Pana jest najlepsza platforma do pisania aplikacji DAAP i dlaczego? Pozdrawiam
Krzysztof Piech: Jestem zwolennikiem EOSa. Jest za nim solidny zespół, który dostarczył już dwa bardzo poważne i w dodatku działające projekty. Założenia koncepcyjne są dużo bardziej dojrzałe, niż w przypadku Ethereum, a naleciałości (legacy) z poprzednich prac są dużo mniejsze, bo projekt nie jest rozwijany bazując na wielu niezbyt udanych próbach, tylko od razu wychodzi się od tego, co w Ethereum nie wyszło.
Być może też Cardano dostarczy ciekawych rozwiązań. O tym mało wiem, ale zespół budzi respekt.
-
SW-fan: Panie Profesorze, idąc tropem legalności, czytałem właśnie wczoraj że EU chce regulować coiny. Czy to znaczy że oficjalnie w ten sposób uznają je za legalne, tylko narzucą jakieś obowiązki (pomijam czy realne w realizacji czy nie) ale że JEDNAK świat finansów idzie w stronę zaakceptowania kryptowalut i próby podłączenia się pod ten jednoznaczny boom?
Krzysztof Piech: Kryptowaluty są legalne w UE. Świat finansów będzie je akceptował - to jest kwestia czasu i możliwości technicznych (np. oprogramowania do śledzenia brudnych coinów). Początkowo świat miał problemy z anonimowością internautów - władze chciały ich kontrolować, a w końcu nauczyły się z tym radzić. Choć ci, co chcą ukryć swoją tożsamość w internecie, mogą to zrobić. Podobnie zapewne będzie z kryptowalutami.
-
af trader: Witam serdecznie. Dlaczego Polacy są (znowu) tak bardzo z tyłu w kwestii krypto? Na prawie 2000 wyemitowanych tokenów ile jest polskich?
Krzysztof Piech: Na ponad 5000 kryptowalut tylko kilka(naście) jest polskich, choć Polacy biorą udział w wielu poważnych projektach. Brakuje nam, jako narodowi - wiary w siebie, wiary w sukces; brakuje pozytywnych przykładów bo w naszym kraju sukces u innych rodzi zawiść, a nie dumę. To są problemy mentalnościowe. Na to nakładają się problemy instytucjonalne. Już od grudnia 2013 r. mówię, że bez wsparcia państwa ta branża straci konkurencyjność względem zagranicy. I nadal w tym zakresie niewiele się zmieniło - brakuje jasnych przepisów podatkowych, brakuje stabilności prawa w tym zakresie (brak prawa, regulacji zniechęca ludzi do podejmowania działalności gospodarczej w tak ryzykownych warunkach).
-
marian: Dzień dobry, czy w Pana mniemaniu, kryptowaluty są bańką? A jeśli nie, to czym są...? Pieniądze zazwyczaj biorą się z pracy ludzi, tutaj praca ludzi ogranicza się do inwestycji w sprzęt do kopania i opłacania rachunków za prąd.
Krzysztof Piech: Na bitconie było już kilka baniek spekulacyjnych. I być może będzie jeszcze kilka. Bitcoin to jednak nie tylko spekulacja, ale i technologia.
Mówiłem to w Związku Banków Polskich - bogactwo nie bierze się ze spekulacji, ale z wydajności pracy. Stąd popieram Pana zdanie w tym zakresie. Na tym etapie jednak jesteśmy na na tyle wczesnych fazach adopcji technologii, że należałoby dopuścić możliwości spekulacji kryptowalutami, ponieważ dają one jednocześnie duże zmiany technologiczne. Popatrzmy, jak zmieniły się sposoby funkcjonowania funduszy VC w ub.r., kiedy proces inwestycyjny zwykle trwający kilka lat został skrócony do kilku m-cy. Powstają nowe klasy aktywów, powstają nowe podmioty gospodarcze, których podstawa działania to nie spekulacja, ale technologia.
-
Zerg: Na czym skupia się Akcelerator, którym Pan kieruje?
Krzysztof Piech: Akcelerator skupia się na poszukiwaniu instytucji publicznych chętnych do sprawdzenia możliwości rozwiązania ich problemów za pomocą technologii blockchain. Następnie poszukuje zespołów dla wypracowania takich rozwiązań. Jednym z takich jest zabezpieczanie dokumentów cyfrowych przed podrabianiem (np. dyplomów ukończenia uczelni).
-
realista: Panie Prezesie, jak zakwalifikować dochód z obrotu kryptowalutami na własny rachunek, czy w ogóle trzeba go wykazywać w PIT-38 a jeśli tak to w jakiej kategorii? A jakbym zapomniał to ma Pan może wiedzę czy GIIF w jakikolwiek sposób śledzi transakcje zahaczające o giełdy krypto?
Krzysztof Piech: Proszę skontaktować się z doradcą podatkowym, który odpowie w szczegółach. Podatki trzeba płacić - pamiętajmy, że z blockchain nie da się wykasować historii transakcji. Nawet jeśli obecnie służby podatkowe nie mają wystarczająco efektywnych narzędzi, to jest kwestią czasu, kiedy je opracują. A wtedy nawet po wielu latach możliwe stałoby się wykazanie, że ktoś transakcji dokonywał i możliwe, że posiadał dochody, których nie wykazał w zeznaniach podatkowych. Niestety, brak prostych wytycznych nieco utrudnia rozliczenia. Próbowaliśmy coś w tym zakresie zrobić w ramach prac Strumienia Blockchain / DLT i Waluty Cyfrowe (https://www.gov.pl/cyfryzacja/strumien-blockchain-dlt-i-waluty-cyfrowe). Jednak nie spotkało się to ze zrozumieniem Min.Fin.
-
Gość: Jak to jest z kradzieżą kryptowaluty. Dopóki złodziej nie wykona na niej transakcji, to nikt nie wie że ją ma i jest anonimowy? A co gdy już to zrobi? Można wtedy złapać takiego złodzieja?
Krzysztof Piech: To jest trudniejsze. Tak, można złapać złodzieja kryptowalut - były już takie przypadki. Chodzi o kradzież nie tyle samej kryptowaluty, tylko prawa do posługiwania się nią. Kryptowaluta jest cały czas na blockchain i stamtąd nie może być zabrana. Można jednak pozyskać klucz prywatny, za pomocą którego możemy dostać do niej dostęp. Natomiast samo posiadanie dostępu do klucza jeszcze nie oznacza, że ktoś jest złodziejem. Stanie się tak wtedy, gdy użyje tego klucza tak, że uniemożliwi oryginalnemu właścicielowi dostęp do jego środków. Jeśli ktoś przywłaszczy sobie czyjeś mienie, wtedy byłaby to kradzież.
-
Mich: Jak w praktyce wygląda przechowywanie kryptowalut? Czytałem coś o giełdach, portfelach itd., ale nadal niewiele rozumiem.
Krzysztof Piech: Kryptowaluty cały czas są na blockchainie. Są w nim bezpieczne w 100 proc. Problem jest w dostępie do nich. Jeśli klucz prywatny, którym podpisujemy transakcje na blockchainie kryptowalutowym, powierzymy innej osobie / podmiotowi, jest ryzyko, że ktoś użyje go bez naszej zgody i wiedzy. Dlatego nie jest zalecane przechowywanie kryptowalut na giełdach krypto, a we własnych portfelach cyfrowych: czy to software'owych, czy hardware'owych.
-
gamingo: Jakie sektory gospodarki albo przemysłu, oprócz energetyki o tym czytamy najczęściej, mogą skorzystac na technologiach blockchain?
Krzysztof Piech: Odwróciłbym pytanie - które sektory gospodarki nie mogą skorzystać na technologii blockchain? Jest ich bardzo mało. Wszędzie tam, gdzie istnieje potrzeba zastosowania centralnych serwerów do przetrzymywania baz danych, np. w elektrowniach atomowych odciętych od internetu. Przy czym nawet tam może pojawić się potrzeba zabezpieczenia rejestrów przed ich sfałszowaniem - tak jak to zauważono w Estonii.
-
Janeczka: Panie Dyrektorze, czy bit coiny kupywane na platformach forex są na tej samej zasadzie jak na giełdach, czyli dostaje się je do portfela na wydatki albo sprzedaż?
Krzysztof Piech: Platformy forex które znam raczej nie udostępniają zakupów bitcoinów. Są to produkty CFD, czyli raczej do spekulacji. Na innej platformie też nie widziałem możliwości przekazania sobie środków poza system tej firmy, tj. na własny portfel. W związku z tym być może nie kupuje się bitcoinów, tylko jakiś zapis im odpowiadający.
-
Gość: W którym momencie kryptowaluty moglyby osiągnąć stabilną wartość by nadawały się jako środki platnicze a nie spekulacyjne?
Krzysztof Piech: Dobre pytanie. Holy grail świata krypto. To może jeszcze długo potrwać, a być może nie zdarzy się nigdy. Być może, jeśli 30 proc. społeczeństwa będzie miało już kryptowaluty ich cena będzie stabilna. Być może to nastąpi po kolejnym, światowym kryzysie finansowym. Tego nie wiemy.
Do tego czasu będą podejmowane próby tworzenia stable coins - wykorzystujące technologie kryptowalutowe, ale z pozbawieniem ich cech spekulacyjnych. Dzięki temu spełnione zostałyby wymogi definicyjne pieniądza, które obecnie nawet bitcoin wypełnia w ograniczonym zakresie.
-
Pan D: Czy z informacji jakie Pan posiada zapowiada się w najbliższym czasie jakaś zmiana prawa w Polsce w stosunku do kryptowalut i obrotu nimi?
Krzysztof Piech: W trakcie procedowania w parlamencie jest nowelizacja ustawy o AML. Nie słyszałem jeszcze, by były procedowane inne pomysły. Kilka m-cy temu był przygotowany projekt licencjonowania giełd krypto (na wzór Japonii), ale nie wyszedł on poza wąskie grono osób. Przy obecnym, represyjnym nastawieniu władz nie sądzę, by ujrzał światło dzienne.
-
Gość: Jak idą pracę nad dPLN? I jakie licencje musicie posiadac by taką kryptowalute stworzyć w świetle przepisów prawa polskiego?
Krzysztof Piech: Każdy może stworzyć kryptowalutę - nie potrzeba do tego zgód i licencji. W świecie finansów przyjęło się, że nawet jeśli nie ma regulacji - to dobrze jest mieć zgodę odpowiednich -
nawet nieformalną, jeśli prawo nie nadążą - organów nadzoru.
Na razie trwają prace techniczne - do czasu zakończenia prototypu, do czasu jak będziemy widzieli, jak dokładnie projekt działa (również na komórkach), co technicznie było możliwe a co nie, nie będziemy wchodzili w dialog z regulatorami, bo byłoby to rozmawiania o czymś, co nie wiadomo, jak będzie wyglądało.
-
realista: Pisze Pan że blockchain zabezpieczy np. wyniki badań pojazdów. No to nie widzę dla niego przyszłości!! Przecież wszyscy, od nosala Janusza kręcącego licznik w Pasku aż po koncern VAG fałszujący badania spalin w autach, żyją z wałów! Jak będzie świat i handel wyglądał jak wszystko nagle zacznie być uczciwe? Nie ma szans, nie widzę tego!!!
Krzysztof Piech: Uczciwy świat... Zmiany w zakresie uniemożliwiania przekręcania liczników aut już są wprowadzone do polskiego prawa. Oczywiście, zawsze będą chętni do działalności niezgodnej z prawem. Natury ludzkiej nie da się zmienić. Ale oszukańcze działania da się ograniczyć, nawet w naszym kraju - popatrzmy na kwestie ściągalności VAT...
-
Kowal: Witam, czy może Pan opisać w prostych słowach czym są smart contracty?
Krzysztof Piech: Smart kontrakty - inteligentne umowy, czyli taka forma algorytmu komputerowego, którego wykonanie uzależnione jest od spełnienia pewnych warunków, np. płatność zostanie dokonana jeśli towar zostanie dostarczony. Ta inteligentność tutaj polega na tym, by uniemożliwić przypadki oszukania którejś ze stron umowy. Jeśli udałoby się upowszechnić smart kontrakty, wtedy koszty transakcyjne w skali całej gospodarki mogą spaść (np. jeśli wystąpi szkoda, ubezpieczenie automatycznie zostanie wypłacone). Przyspieszy to wzrost gospodarczy, da większą wygodę obywatelom (tym, co działają uczciwie).
-
Gość: Czy projekt obecnej ustawy, która definiuje waluty cyfrowe, którymi będą mogły handlować podmioty zobowiązane to dla Pana dobre rozwiązanie?
Krzysztof Piech: Tak, branża prosiła o to, by mogła raportować do GIIFu informacje o podejrzanych transakcjach. Zobaczymy, jak będzie ta ustawa wyglądała w przyszłości. Mam wątpliwości co do niej, bo nie była konsultowana z branżą - a są to zagadnienia trudne, również technicznie (jak dokonywać weryfikacji źródeł pochodzenia środków?). Również sama definicja jest oryginalna - cały świat pracuje nad nią. Udało się urzędnikom wypracować jakieś, tymczasowe rozwiązanie - i dobrze, że wejdzie w życie. Oby jak najszybciej.
-
AF: Czy istnieje odpowiednik BFG albo gwarancji udzielanych przez Visę czy Mastercarda, dla Bitcoina?
Krzysztof Piech: Tego typu gwarancje są ograniczone do poszczególnych systemów transakcyjnych. Niektóre z giełd mają na tyle duże środki własne, że są w stanie zrekompensować swoim użytkownikom środki utracone w wyniku ataków hakerskich.
Sam blockchain nie wymaga BFG - żadne środki z niego nie mogą zostać utracone.
-
Gość: Mógłby Pan rozwinąć nieco temat stable coins? a Przy okazji wytłumaczyć sens istnienia dziesiątków czy setek innych kryptowalut?
Krzysztof Piech: Tysiące kryptowalut - to kwestia eksperymentowania. Jak to jest w świecie startupów - większość z nich nie przetrwa. To jest naturalna cena postępu technicznego. Poza tym występuje między nimi konkurencja, która również będzie powodowała konsolidację rynku - ale to dopiero za jakiś czas.
Stable coin - było to opisane dość fajnie w niedawnym artykule w polskiej prasie. Jest znacznie więcej materiałów zagranicznych.
-
Gość: Czym, rozproszona architektura systemu opartego o technologię blockchain, różni się od BotNetu albo torrentów?
Krzysztof Piech: Są to wszystko technologie rozproszone, jednak w przypadku blockchain chodzi nie tyle o komunikację pomiędzy komputerami, ale o integralność baz danych. To trudniejsze technicznie zagadnienie.
-
Gość: Jak ocenia Pan projekt EOS zastapi ETH?
Krzysztof Piech: Z różnymi technologiami jest tak, że niekoniecznie rozwiązanie najlepsze technicznie wypiera słabsze. Te słabsze mogą funkcjonować przez wiele lat na rynku - nawet dziesiątki lat (vide układ klawiatury QWERTY), jeśli tylko zostanie odpowiednio upowszechnione a ich użytkownicy się do nich przyzwyczają. Tak jest w przypadku bitcoina...
Natomiast Ethereum ma po swojej stronie bardzo duże grono developerów, którzy poświęcili sporo czasu na nauczenie się Solidity. Pozyskanie ich do EOSa będzie trudne, albo nawet niecelowe. Czy EOSowi uda się stworzyć takie community jak Ethereum - mam pewne wątpliwości. Jednak nie oznacza to, że zastosowania EOSa mogą być mniejsze - przeciwnie. Uważam, że do przemysłowych zastosowań EOS szybciej zostanie wykorzystany, niż Ethereum...
-
Gość: Jak widzi Pan regulacje kryptowalut w Polsce ?
Krzysztof Piech: Nie widzę tych regulacji, poza kwestiami noweli ustawy o AML. Administracja nie zatrudnia ludzi, którzy byliby w stanie ogarnąć temat kryptowalut. Dominują przesądy, strach na podstawie treści przeczytanych z popularnych mediów internetowych, które szukają sensacji. Nie ma żadnych raportów publicznych w naszym kraju na temat kryptowalut, żadnych badań. A z braku wiedzy nie za bardzo wierzę, że wyrosną dobre regulacje...
-
eloi: Bitcoin jest zbyt energochłonny, a teraz powstają kryptowaluty, które elimunują ten problem. Czy więc to tylko kwestia czasu, że nowe kryptowaluty eliminujące problemy wieku dojrzewania wypchną z rynku pierwowzór?
Krzysztof Piech: Bitcoin, mimo że jest drogi w utrzymaniu, jest najbardziej popularną kryptowalutą. Ma najbardziej upowszechnioną infrastrukturę (giełdy, portfele, zastosowania) i z racji tego chociażby przetrwa. Aczkolwiek postęp techniczny będzie zmierzał w kierunku tańszych rozwiązań...
-
Michał: Co odpowiedziałby Pan osobie twierdzącej, że Bitcoin to piramida finansowa?
Krzysztof Piech: Bitcoin nie spełnia podstawowych definicji piramidy finansowej. Mówiłem o tym na niektórych konferencjach, np. Central European Digital Payments, Warszawa, 13 grudnia 2017 r. Przesyłam link do pliku: https://www.dropbox.com/s/7ffbmrzz86xkinz/Cie%C5%9Bli%C5%84ski%20gru2017.pptx?dl=0
-
eloi: Jak to w końcu było z tym dPLN? Z tego co Pan pisze, to jakaś instytucja musi zwrócić się z prośbą o znalezienie rozwiązania danego problemu. W tym wypadku to Akcelerator wymyślił problem, który chce rozwiązać?
Krzysztof Piech: To nie jest projekt finansowany ze środków publicznych. W ramach akceleratora mamy kilkanaście projektów - w tym również prywatne. Opisana procedura dotyczy tych projektów, które obejmuje finansowanie ze środków publicznych.
-
Mich: Klucz prywatny do kryptowaluty, to coś takiego jak podpis elektroniczny? Autoryzuję tym transakcję, tak jak złożenie dokumentu cyfrowego w ZUS?
Krzysztof Piech: Tak, to coś takiego. To taki PIN lub szyfr do sejfu, który znamy. Możemy go ujawnić innym - ale wtedy mogą go użyć i zabrać nasze kosztowności. Więc lepiej tego nie robić :)
-
Majk: Jak Pan ocenia takie działania jak kryptowaluta emitowana przez Wenezuelę? Ma to sens, czy to akt desperacji?
Krzysztof Piech: Pisałem o tym w komentarzu do prof. Hanke, z którym kontaktuję się od kilku lat w sprawie stabilizacji kursów (tradycyjnych walut).
https://twitter.com/krzysztof_piech/status/966800571037601793
-
SW-fan: Z jakich kierunków geograficznych i biznesowych widzi Pan największy napływ kapitału na rynek krypto? Mówiło się że Chiny kupują Bitcoina, potem że Kolumbia zaczyna rozliczać się w Bitcoinie, potem dołączyły się JP Morgany, a jak jest naprawdę?
Krzysztof Piech: Kraje Azji Wschodniej - tam, gdzie postęp techniczny jest największy. Są to Chiny, Korea Południowa i Japonia.
-
AF: Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi, są naprawdę pomocne, merytoryczne i wyważone - szacunek. Miło pomyśleć że jednak nie zostajemy w tyle przynajmniej ze zrozumieniem tematu na szczeblach organizacyjnych. Panie Profesorze, naszło mnie pytanie o inflację i denominację. Bardzo wiele walut szczególnie krajów wschodzących borykało się z hiperinflacją (pomijam powody i cele), która jednak miała dobre strony, zobaczmy przykład Grecji co się dzieje gdy nie ma się własnej waluty mogącej tracić wartość. Jednocześnie wiele krajów denominowało walutę tak jak Polska. Dodatkowo oprócz dodruku pieniądza, może być stosowane wycofywanie pieniądza z obiegu. To wszystko nie jest możliwe w coinach czyli w blockchain, a więc pozbywamy się ważnego narzędzia, co może spowodować ograniczenie w akceptacji coinów właśnie z tego powodu że są za uczciwe, za przejrzyste i zbyt niezależne. Jak by Pan to skomentował.
Krzysztof Piech: Również dziękuję :)
To wszystko, o czym Pan mówił, możliwe jest w kryptowalutach, ale jest bardzo trudne. Dałoby się przeprowadzić denominację bitcoina, wprowadzić do niego regułę stałego wzrostu podaży bitcoinów. Kryptowaluta to kod komputerowy, a ten można zmieniać. Dochodzi przecież do zmian w kodzie bitcoina i innych kryptowalut. To co jest istotne, to konieczność zgody społecznej na dokonane zmiany.
W zwykłym modelu polityki pieniężnej opinie społeczeństwa są często pomijane (z wyjątkiem ich wpływu na oczekiwania inflacyjne lub tzw. krytyka Lucasa). W przypadku kryptowalut potrzebna jest 3-stronna równowaga, tj. pomiędzy górnikami, developerami i społecznością. Oznacza to, że wszystkie te grupy interesu kontrolują się nawzajem, stabilizują decyzje. Dlatego choć dzisiaj trudno sobie wyobrazić podjęcie decyzji o zwiększeniu podaży bitcoinów powyżej 21 mln sztuk, to technicznie jest to możliwe i nie można wykluczyć tego w przyszłości.
-
realista: Panie Krzysztofie, zatem kto zwalcza teraz blockchain? Wiemy że banki centralne, banki komercyjne, komisje regulujące rynki finansowe. Być może także producenci baz danych. Komu jeszcze nie smak jest blockchain?
Krzysztof Piech: Niestety, w większości popieram Pana obawy. Blockchain to technologia zdecentralizowana, eliminująca pośredników ale też konieczność ufania instytucjom, których reguły funkcjonowania dałoby się zapisać (obecnie lub w przyszłości) za pomocą algorytmu komputerowego. Wszędzie tam, gdzie są instytucje, których sens istnienia oparty jest na centralizacji (w tym wymuszone jest - czasami prawem - zaufanie do nich), są to potencjalni hamulcowi postępu w zastosowaniach technologii blockchain.
Stąd ważna jest edukacja, by instytucje centralne zrozumiały na czym polega postęp i by po prostu go zaakceptowały, w tym również zmniejszającą się ich rolę. Te instytucje, te kraje, które szybciej to zrozumieją - wygrają walkę konkurencyjną z innymi. A stawką są nawet już nie setki milionów dolarów inwestycji zagranicznych, ale i miliardy. To kapitał, którego akurat naszemu krajowi (o niskiej stopie inwestycji) bardzo potrzeba.
-
ungry2: Dzień dobry,
Panie Krzysztofie, czy to prawda, że projekt polskiej kryptowaluty Digital PLN upadł przez publikacje prasowe i ten cały niepotrzebny szum? Które media za to odpowiadają?
Krzysztof Piech: Problem medialny związany był z trzema pierwszymi zdaniami (łącznie z tytułem) artykułu prasowego. Nie były one autoryzowane, bo nie były to wypowiedzi pochodzące ode mnie. Rozdmuchanie projektu do rangi narodowego, rządowego spowodowało naturalną reakcję instytucji publicznych, które przestraszyły się wchodzenia postępu technicznego na ich podwórko. A przy braku wykształconych w tym zakresie kadr, przy podejściu władczym do rynku (nakaz a nie dialog), ponieśliśmy tego konsekwencje. I teraz być może łatwiej będzie nam rozwiązanie zastosować w obcym kraju, o co się staramy, niż we własnej ojczyźnie.
-
Gość: Obiło mi się o uszy, że istnieje możliwość posiadania Bitcoina w formie fizycznej, ale wydaje się to sprzeczne z ideą. Czy to możliwe i kiedy potrzebne?
Krzysztof Piech: Czasami się mówi, że bitcoina można wydrukować na papierze i przekazać komuś - jak tradycyjny banknot. Dokładniej, chodzi o przekazanie pary kluczy: publicznego i prywatnego. Tak, jest to możliwe i czasami przynosiło fajne efekty, gdy kiedyś rozdawało się takie bitcoiny na konferencjach i seminariach w celach edukacyjnych. W praktyce zastosowania są niszowe - raczej do przechowywania kluczy poza komputerem.
-
Gość: Z jednej strony blockchain jest taki bezpieczny ze względu na brak możliwości wprowadzenia w nim zmian, ale z drugiej jak Pan pisze, to tylko kod. Czy to nie jest dodatkowe ryzyko, że ktoś kiedyś stworzy koalicję i zmieni kod dla swojego interesu? Kraje ze swoją denominacją, czy innymi operacjami na walucie krajowej są raczej bardziej przewidywalne.
Krzysztof Piech: To jest najbezpieczniejszy kod komputerowy na świecie.... Nie jest podatny na ingerencję jakiegoś autorytetu. Jak to się czasami mówi: sprzątaczka ma takie same prawa co szef banku centralnego...
-
Gość: W jakim kontekście postrzega Pan wartość bitcoina w przyszłości ? Obecnie wydaje się, że główne użycie i obrót sprowadza się do spekulacji i czerpania zysków ... Realna użyteczność tym samym, która może polegać na dokonywaniu płatności zostaje ograniczona, bowiem pojawia się m.in. problem skalowalności i wysokich opłat transakcyjnych ( czego w dłuższej perspektywie LN nie rozwiąże ) Być może Bitcoin nabierze funkcjonalności polegającej na przechowywaniu wartości, jednak i tak wartość będzie narażona ze względu na charakter spekulacyjny .. ?
Krzysztof Piech: Za pomocą bitcoina regulowane są już zobowiązania. Są aktywa, które można kupić tylko za pomocą bitcoina. Żeby gdzieś nowa waluta była używana, musi być domknięty obieg, tj. nie tylko trzeba móc wydawać w obcej walucie, ale i ją zarabiać. W świecie kryptowalut jest już coraz więcej możliwości płacenia bitcoinami - na razie głównie w zastosowaniach spekulacyjnych. Czy najbezpieczniejszej sieci komputerowej na świecie będziemy używali do drobnych, codziennych płatności (np. za chleb) czy też będzie używana tylko do specyficznych celów, np. przesyłania dużych kwot z pominięciem pośredników - czas pokażę.
-
Gość: Napisał Pan, że w przypadku wystąpienia zgody społecznej, możliwa jest zmiana kodu. Co to więc dokładnie znaczy? Muszą się zgodzić wszyscy posiadacze danej kryptowaluty, czy jakaś większość? Czy koalicja właścicieli większości danej kryptowaluty może zmienić kod?
Krzysztof Piech: W konsensusie PoW decyzję o zmianach w kodzie dokonywane są przez podmioty zajmujące się akceptacją transakcji. Jeśli przyjmą, że tylko transakcje oparte na zmienionym kodzie będą przez nich przetwarzane - wtedy można będzie przyjąć, że zmiana w kodzie zostanie zaimplementowana. Użytkownicy i właściciele większych kwot mają tu możliwości oddziaływania - poprzez wiarę w daną kryptowalutę (lub jej brak), co ma szybkie odzwierciedlenie w jej cenie. Popatrzmy na bitcoin i bitcoin cash...
-
Gość: Jak można płacić za chleb kryptowalutą, która ma tak wysoką wartość nominalną? Czy istnieje możliwość wprowadzenia kolejnych, mniejszych ułamków pełnego Bitcoina?
Krzysztof Piech: Najmniejszy nominał bitcoina to 0,00000001 (jeden satoshi). Na jakiś czas jeszcze wystarczy... Aczkolwiek są już przypadki, gdzie taki 1 satoshi ma już zbyt dużą cenę i konieczne jest zastosowanie tańszej kryptowaluty (np. litecoin czy dogecoin).
-
Gość: Czy w kryptowaluty można inwestować w klasycznym rozumieniu inwestycji? Czy jest jakiś sposób na szacowanie wartości kryptowaluty, czy mamy do czynienia tylko z emocjami?
Krzysztof Piech: Kryptowaluty to nowa klasa aktywów. Być może wymagałby innych metod wyceny, niż klasyczne. Widać to w wycenach startupów blockchainowych - zwykłe metody używane przez VC nie zdają egzaminu. Emocje, w przypadku bitcoina - odgrywają coraz mniejszą rolę. W przeszłości bitcoin był bardziej podatny na wypowiedzi pojedynczych osób. Ostatnio, by mieć wpływ na cenę bitcoina potrzebne są decyzje władz, a nie mniej lub bardziej przypadkowe wypowiedzi głównych developerów czy posiadaczy bitcoinów.
-
Krzysztof Piech: Dziękuję wszystkim za uwagę. Zapraszam do obserwowania projektów blockchain organizowanych m.in. w naszym Akceleratorze. Proszę też pomagać w edukowaniu i społeczeństwa, i urzędników - jeszcze nie jest za późno, by Polska weszła do pierwszej piątki najbardziej zaawansowanych w zakresie blockchain krajów na świecie.
-
moderator: Ja również w imieniu redakcji StockWatch.pl serdecznie dziękuję za ciekawą dyskusję i zapraszam na kolejne czaty.