I tu tkwi sedno postępowania w trybie zawezwania do próby ugodowej! Przy skladaniu takiego zawezwania, Pawłowski nie musiał przedstawiać żadnych dowodów na te 23m. Równie dobrze mógł napisać, że chce 50m, a co!
|
|
Standardem w wynagradzaniu firm windykacyjnych działających na zlecenie jest prowizja od wyegzekwowanych od dłużników środków. Wszystkie zwindykowane kwoty wpadają bezpośrednio na rachunek wierzyciela, tutaj funduszu, a nie na rachunek firmy windykacyjnej.
Jeżeli E-Kancelaria zakończyła umowę to pewnie zakończyła też windykowanie dłużników funduszu.
Stawki na rynku są oczywiście różne, ale przyjmijmy, że to mogłoby być 10%. Żeby te 23m mogły być 10% wynagrodzeniem prowizyjnym E-Kancelaria musiałaby zwindykować ok 230m (a pamiętajmy, że to miała być tylko część wynagrodzenia). Idąc dalej - żeby zwindykować od dłużników 230m, trzeba mieć portfel liczący lekką ręką 3,5miliarda (zakładam skuteczność na poziomie 7-8%). A 3,5mld zł, to w przybliżeniu portfel ok. 219 tys. sztuk wierzytelności.
I tu dochodzimy do sedna: primo - takich portfeli na rynku nie ma; secundo - żaden inwestor przy zdrowych zmysłach nie powierzyłby takiej masy spraw do obsługi jednej firmie windykacyjnej; tertio - żeby efektywnie serwisować portfel liczący ponad 200tys. wierzytelności - potrzebna byłaby armia +/- 100 negocjatorów telefonicznych zajmujących się tylko i wyłącznie tymi sprawami. O ile mi wiadomo E-Kancelaria takim zasobem nie dysponuje i nie dysponowała
|
|
Co to musiałaby być za umowa, żeby spółce windykacyjnej zapłacić wynagrodzenie w wysokości 23m?? I to tylko część i już po rozwiązaniu umowy? E-Kancelaria działała na zlecenie S-Collect jakieś 5 - 6 lat. Patrząc na ich sprawozdania z ostatnich kilku lat, a konkretnie na przychody ze sprzedaży, mamy kwoty od 5m w 2009 do 14m w 2013 - cała ich sprzedaż.
To jak się do tego ma te 23m? Jeżeli założyć, że te 23m powinno być jakoś skorelowane z tym wynagrodzeniem jakie dostawali od S-Collect wcześniej - to gdzie to widać w sprawozdaniach? To jasne, że nigdy od tego funduszu nie dostali takiej kasy, nawet kiedy mieli jeszcze umowę. Więc skąd te 23 bańki?
|
|
"Przedmiot sporu stanowią koszty zastępstwa procesowego i egzekucyjnego należne Emitentowi tytułem: 1. Pozostałe części wynagrodzenia wynikające z FV nr FV/0120/8/2013 z dn. 20 sierpnia 2013 roku. 2. Kosztów zastępstwa procesowego i egzekucyjnego należnych Emitentowi zgodnie z umową z dnia 22 października 2007 roku o doradztwo prawne i zastępstwo procesowe."
Ja z tego rozumiem, że fakturę mają tylko na pkt. 1, bo w pkt 2 nie ma informacji, że zafakturowali taką należność....
|
|
Jeszcze jedno, odpowiadając na pytanie co chcą osiągnąć. Czy to nie oczywiste? Zyskują w ten sposób czas. Pokazują inwestorom - zobaczcie, tu jest nasze 23m, zaraz je zgarniemy a wy dostaniecie swoją kasę!
|
|
Proszę zwrócić uwagę, że E-Kancelaria wniosła "zawezwanie do próby ugodowej". Czy muszą liczyć się z kosztami? Oczywiście! Całe 40zł za wniosek plus 17zł opłaty za pełnomocnictwo dla Radcy.
Bardzo wygodne, nieprawdaż? Nie ryzykują nic. A przede wszystkim nie ryzykują 100 tysięcy złotych tytułem opłaty od pozwu. Gdyby E-Kancelaria była pewna swojego roszczenia, to czy nie wystąpiłaby z pozwem?
Co do kar umownych - może i tak, może to ich sposób na obronę? Na zasadzie: "jak będę głośniej krzyczeć to tamci się przestraszą i uciekną". Tak to wygląda...
|
|
e-Kancelaria nie ma żadnego roszczenia w stosunku do S-Collect. To co robi prezes Pawłowski to zasłona dymna i mydlenie oczu inwestorom. Ma rację ten kto wskazał, że we wrześniu ub. roku z tytułu należności od dostawców niepowiązanych spółka wskazywała kwotę poniżej 1mln zł. Teraz nagle się pojawiło 23mln sprzed 3 lat?
S-Collect zakończył współpracę z e-Kancelarią w roku 2013 z powodu nienależytego wykonywania umowy przez E-kacnelarię.
|
|