Oczywiście, że głównym zrzutem nie jest to, „że zarząd twierdził, iż spółka nigdy nie miała się lepiej” w kontekście „rozpowszechniania nierzetelnych informacji za pomocą środków masowego przekazu”. Tylko że główny zarzut powstaje w wyniku preselekcji możliwych zarzutów, które można podnieść, na podstawie tego, czy można będzie je też udowodnić. Faktycznie najgorzej będzie jak się okaże, że z dużej chmury mały deszcz. Ponieważ: - zarzuty z natury rzeczy ogranicza się do tych najbardziej ewidentnych, - materiał ograniczony będzie do tego, co było najłatwiejsze do zgromadzenia, - analiza działań zarządu i osób powiązanych ograniczona będzie głównie do spółki PCZ S.A. - wnioskowanie ograniczone będzie do tego co najłatwiej dowieść, - prokuratura i sąd ograniczą się do zrozumienia tego co udało im się zrozumieć, - prawnicy PCZ nie ograniczą się szukaniu możliwości podważenia tego co pozostanie. Po takim rolowaniu sprawy, to nawet wyroku w zawiasach nie będzie, no bo i za co, skoro - analiza księgowości PCZ S.A. nie pozwoliła na ujawnienie ... - świadkowie czy poszkodowani już nie będą pamiętać ... - w radzie nadzorczej spółki był Marian Noga – polski ekonomista, profesor i były rektor Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, (wg Wikipedii) znany m.in z plagiatów, były członek Rady Polityki Pieniężnej, który we Wrocławiu ma parasol ochronny, - a materiał dowodowy nie pozwolił na udowodnienie ...
|