Temat:
TEXT
Na wstępie przyznam się do dwóch rzeczy: żaden ze mnie wytrawny inwestor i mam akcje LVC kupione powyżej 50zł. Nie jakoś tam bardzo dużo (w mojej skali giełdowego planktonu) ale za te -20% ze środy mógłbym sobie pojechać na tydzień do Egiptu :) Ale.: Zgadzam się z opiniami, że fundamentalnie LVC wygląda bardzo dobrze. Owszem jest, tj. był wysoko wyceniony ale w odniesieniu do branży wcale nie przesadnie. Wysokie marże, w zasadzie stale zwiększające się dochody, niskie zadłużenie, stale rosnąca liczba klientów płacących abonamenty(!) do tego raportowana miesiąc do miesiąca. Uważam, że w branży internetowej, a nawet szerzej - usługowej trudno o lepsze fundamenty. Ryzyko jest zawsze, wiadomo ale taka reakcja na info dotyczące Facebooka nie ma racjonalnych podstaw. LVC ma produkt w dużym stopniu wyspecjalizowany, do zastosowań profesjonalnych. Facebook to masówka, do tego obligatoryjnie połączona z portalem społecznościowym. W wersji darmowej na pewno nie będzie miał wszystkich funkcjonalności produktu LVC. Nawet pozornie niewielka różnica może być wystarczającym powodem, żeby firmy nie były skłonne do zmiany narzędzia na facebookowe. Tak działa rynek software - bardzo dużo, jeśli nie większość produktów ma swoje wersje albo darmowe odpowiedniki a mimo to producenci na tym zarabiają. I to bardzo dobrze. Moim zdaniem to jest właśnie taki case. Wyobrażacie sobie, że firma obsługująca setki lub tysiące klientów biznesowych w tak ważnym aspekcie jak kontakt z klientem używa tego samego narzędzia co pan Czesio albo pani Ilona na Facebooku? Może w jednostkowych przypadkach tak, ale nie co do zasady. Trochę siedzę, powiedzmy najogólniej w biznesie internetowym i tu akurat wydaje mi się, że wiem o czym mówię. Psycholog ze mnie żaden, na analizie technicznej się nie znam, kupiłem te akcje bo.. jak wyżej. Nie jestem rozżalony, bo mam swoje lata i wiem mniej więcej z jakim ryzykiem wiąże się inwestowanie na giełdzie ale jestem po prostu ciekawy skąd taka reakcja? Pojawiają się bardzo różne opinie. Ciekawy jestem Waszych.
|