Ładny tytuł, do gazety się nadaje.

Usłyszałem o dość dziwnym przypadku praktyk jakie miały miejsce wobec jednego z klientów indywidualnych ze strony Banku Śląskiego. Relacja pochodzi od klienta banku, który w swoich słowach opowiedział co zaproponował mu bank. Otóż zaproponował mu lokatę chyba na 8% rocznie. Termin na jaki miała obowiązywać lokata, bliżej nie znany ale przyjmijmy, że dla zobrazowania istoty zagadnienia przykładowo rok. I teraz bank mówi klientowi, możemy dać panu/pani 8% rocznie, ale.... może pan obstawić, jeśli kurs euro czy innej waluty przykładowo po tym roku będzie 5 złoty ale nie wyższy niż 5,50 to ma pan/pani 8% jeśli nie będzie, to zwracamy depozyt bez bez procentów. To samo może pan/pani zrobić w drugą stronę, czyli obstawić, że kurs będzie przykładowo 3,50 ale nie niżej niż 3 zło i tak samo jak się pan/pani zmieści w tym to 8% jak nie to sam depozyt zwracamy. I tu sobie pomyślałem, co bank robi z pieniędzmi klienta? Czyżby kupował opcje ? Albo zwierał jakieś transakcje forwod czy coś w tym stylu za pieniądze klienta miast by mu służyły do zarabiania na kredytach ? Taka sytuacja była by o tyle niebezpieczna, że po 1. praktyka dotychczasowa była taka, że banki zagraniczne wystawiające opcje nie robiły tego od tak, w zamian również żądały wystawienia 2. zmienił się profil działania banku z banku w sensie klasycznym, na bank inwestycyjny i to już jest oferowane klientom indywidualnym, nie mniej nie wiem jak to nazwane jest i czy ma jakieś dodatkowe warunki, czy to "lokata" czy jakoś inaczej się nazywa.
Następne zagadnienie, czy można pomyśleć, że bank założy konto klientowi bez jego wiedzy i zgody ? Widocznie można, skoro klient się dowiedział, że miał drugie konto, na które umowy nie miał. Dowiedział się po tym, że wziął z banku sobie numer konta, na który ma przelewać pieniądze i tak jakoś nieopatrznie spojrzał na umowę, że się okazało iż to nie ten numer co na umowie. Z relacji klienta wynika, że bank założył mu drugie darmowe konto, oczywiście sęk w tym, że nic o tym klient nie wiedział póki się nie spostrzegł, że to inny numer konta niż na umowie. Sprawa oczywiście została wyjaśniona, choć po jakiś mniejszych bojach z obsługą, by zlikwidowali to konto drugie. Oczywiście, bank się chyba tłumaczył, że jak to, musi być umowa bo by nie założyli, ze jest darmowe......klient jednak obstawał przy swoim, iż nie ma żadnej cho.....ej umowy na to konto i mają to natychmiast zlikwidować, co szczęśliwie "udało się" przeforsować. I takie przypadki są już dobrym materiałem, na artykuły prasowe, a podejrzewam, że i dobrym materiałem dla nadzoru finansowego.