Ta wyra czy jak tam zwał była takim samym pieniądzem jak reichsmarka, fiducjarnym opartym na zaufaniu, tylko że zaufanie do rządu było mniejsze niż do kopalni. Ten pieniądz niósł ze sobą takie samo ryzyko jak ta marka, które z czasem się ziściło. Jak się nad tym zastanowić, to pieniądz dłużny jest jednym z najsprytniejszych, najefektywniejszych i najbardziej niebezpiecznym rodzajem pieniądza. Niebezpieczeństwo wynika z samej jego istoty, oparcia go o zaufanie. Natomiast reszta to plusy. Bo co się dzieje w ciężkich czasach a nawet w dobrych. Załóżmy, że posługujemy się tylko pieniądzem drukowanym w dobrych czasach. Część ludzi, z przyzwyczajenia czy z innych przyczyn będzie najzwyczajniej chomikować część papierów w skarpetkach i tak zabierać co roku część kasy z podaży. Chciał nie chciał, przy rozwijającej się gospodarce zabraknie waluty z powodu chomików i pozostaje wymiana barterowa. Pieniądz dłużny zapełnia tę lukę, nie dotykalny wirtualny, nie można go schować do skarpetki, musi być w obiegu, oczywiście ryzyko jest, że będzie go za dużo wówczas straci na wartości i pojawi się efekt taki jak by było go za mało i wymiana barterowa.

To co mamy teraz. Najbezpieczniej chyba oprzeć pieniądz o towar przykładowo złoto, tyle że nie wszystkim dużym podmiotom zwłaszcza państwom to się opłaca, po za tym nikt nie lubi eksperymentów na żywym organizmie więc lepiej naprawiać to co jest niż eksperymentować. Czy się da, jest szansa, a czy coś z niej wyjdzie zobaczymy. Wbrew pozorom sytuacja wcale nie jest tragiczna, przy najczarniejszych scenariuszach w usa zakłada się, że bezrobocie z 6 do 8% wzroście. 8% co to jest, nic!!!. W Polsce było rzędu 20% i jakoś wszystko funkcjonowało, dopiero jakieś potężniejsze załamanie i wzrost bezrobocia do rzędu ok 30% jest już krachem społecznie odczuwalnym na miarę początku XX w.