@ apostlepk & fundin
Cytat:Powiedzialem "dead money" bo dlugoterminowy wykres lezy jak EKG i nie ma dywidend zeby zrekompensowac mi w jakims stopniu ryzyka za trzymanie walorow. Osobiscie zachowuje sie bardziej jako inwestor niz trader i lubie trzymac spolki dlugoterminowo pod warunkiem, ze jest szansa na jakis zarobek. Nie jestem analitykiem, ale tutaj nie widze zeby wykres przewidywal jakis rozwoj firmy i zarobek.
Kupować firmę, która ma po kilkadziesiąt sztuk akcji dziennie obrotu? Bez sensu.
Cała nadzieja osoby fizycznej, stosującej Analizę Fundamentalną opiera się na jednym, z góry przyjętym, milczącym założeniu: że wnioski, do których ta osoba dojdzie odnośnie akcji XYZ, są identyczne z tymi do jakich na ich temat doszli analitycy funduszy i zarządzający aktywami (asset mgmt), czyli, że wszyscy widzą to samo (czytaj: okazję do kupna).
Kupując akcje XYZ taka osoba liczy na to, że podobnie robią wspomniane fundusze (lub że zrobią tak za chwilę), i że wykluje się z tego długi trend wzrostowy. Na normalnych rynkach (są bowiem i "nienormalne", w rodzaju GPW 1993-94, gdzie rządzą indywidualni) nie ma trwałego trendu wzrostowego na akcjach bez zakupów, robionych przez inwestorów instytucjonalnych.
Proste pytania:
- który fundusz wejdzie w coś, co ma np. 79 sztuk/dziennie obrotu w cenie kilkanaście zł/ sztukę?
- gdzie na Muzie widać jakiekolwiek ślady akumulacji przez Dużych przy takim obrocie?
Nie wystarczy tylko znaleźć akcje, których wskaźniki fundamentalne krzyczą: jestem okazją!
Trzeba pamiętać o tym, co napisałem na wstępie tego posta i zawsze mieć to z tyłu głowy.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)