Wczoraj media internetowe zalały nas artykułami o nieopłacalności wydobycia w polsce gazu łupkowego. Przykład
tutaj. Trzeba być niesamowitym jasnowidzem, żeby mówić o opłacalności wydobycia czegoś czego obecność, na dzień obecny, nie jest nawet udokumentowana, a nawet jeśli przyjąć iż takie złoża istnieją, to wydobycie ich i tak ma ruszyć nie wcześniej niż za 10lat - kto wie jakie wtedy będą warunki makroekonomiczne a także od kogo i za ile będziemy kupować gaz. Dzisiaj w każdym razie swoje stanowisko w sprawie
opublikował PIG, dementując te pogłoski. Mnie jedno zastanawia, kogo wogóle obchodzi obecnie opłacalność wydobycia gazu ze złóż niekonwencjonalnych. Załóżmy na chwilę jednak, że zasoby takie istnieją i są ogromne. Myślę, iż na samą wiadomość o istnieniu takich zasobów Gazprom na tyle obniży cenę eksportowanego gazu, żeby jakąkolwiek opłacalność jego wydobycia zwalić na łeb. Wg przytaczanego artykułu, pierwsze wyniki badań potencjalnych złóż na pomorzu poznamy w kwietniu br. Jak wiemy, w tym roku mają rozpocząć się negocjacje między PGNiG (i polskim rządem, whatever) a Gazpromem, w celu obniżenia ceny zakupu. Zbieg okoliczności ? Ewentualne potwierdzenie zasobów na pomorzu w kwietniu to świetna karta przetargowa w rękach naszych negocjatorów.
Jeszcze jedna sprawa, jak już się rozpisałem. Te same media trąbiące o nieopłacalności wydobycia gazu z łupków zalały nas jeszcze jedną
wiadomością. Parę postów wyżej wspominałem o nieopłacalności dla PGNiG wydobycia gazu ze złóż krajowych, gdyż każde jego zwiększenie przekłada się na obniżenie taryfy. Wsadzają wszystko do jednego worka, uśredniają i mówią "więcej zarobić wam nie damy". W PGNiGu widać liczyć umieją i zamiast zwiększać wydobycie w kraju inwestują, jak wszyscy wiemy, w wydobycie za granicą, gdzie gaz można sprzedawać w cenach rynkowych. Skutek czego udział gazu z wydobycia krajowego powoli się zmniejsza, a co za tym idzie, cena będzie musiała rosnąć.
Jedyną szansą na zmniejszenie uśrednionych kosztów pozyskania gazu są owe, hipotetyczne póki co, złoża gazu niekonwencjonalnego. Same złoża, a nie nawet ich wydobywanie. O opłacalności gazu importowanego poprzez budowany terminal LNG, nic nie piszę, gdyż wg mi znanych opini, jego cena jeśli nawet będzie niższa od gazu importowanego z Rosji (o ile wogóle), to nie na tyle by móc wpłynąć na znaczące obniżenie ceny importowanego gazu.
Taka mała dygresja w wątku o PGNiG.