Kryptowaluty z samej natury są zdecentralizowane. Dlatego nazywają się krypo. Ponieważ kryptografia klucza publicznego powoduje że tylko jego właściciel może dokonać transferu wartości. Centralne punkty tj. giełdy z natury rzeczy nie są w stanie spełnić tego warunku, ponieważ wszystkie klucze znajdują się w rękach właściela giełdy. Tego nie zrozumiał autor powyższego wpisu. Too czy on pisze to zwykle securities a nie krypto. Giełdy mogą sobie emitować dowolne instrumenty ale nigdy nie będą one kryptowalutami.
|
Zastanawiałem się nad tym i myślę, że plan może być taki:
1. Wypuścić token, który będzie dystrybuowany w programie lojalnościowym, pewnie aplikacja na smartfona ( zrobisz zakupy dostajesz tokeny),
2. Zrobić presale tych tokenów ( tu będzie duża rola marketingu: fomo, hype, Zaorski :) itd. ) ,
3. Wejść z tym tokenem na kryptogiełdę, pewnie Bitbay,
4. Token, jeżeli będzie notowany i będzie wyceniony, będzie mógł teoretycznie służyć jako środek płatniczy w ich sklepie.
Teoretycznie da to:
1. Dopływ gotówki firmie ze sprzedaży tokenów,
2. Jeżeli wartość tokenów będzie rosła, to będą chętni, żeby je nabywać ( nawet w celach czysto spekulacyjnych ) , co może też napędzać klientów do programu lojalnościowego.
Tak sobie to wyobrażam, ale mogę się mylić.
|