0 Dołączył: 2010-12-18 Wpisów: 522
Wysłane:
14 lipca 2011 15:04:14
trochę nie na temat ale wątek luźny więc pozwolę sobie wkleić artykuł. Cytat:Pojawił się pomysł, by zamiast godła na koszulkach reprezentacji, których kraje należą do UE, znalazła się... flaga Unii. sport.wp.pl/kat,1715,opage,2,t...Myślicie że to pomysł zainspirowany słowami naszego naczelnego futbolisty "więcej europy w Europie"...? "człowiek jest niewolnikiem swego posiadania..." "Wszystko jest trudne nim stanie się proste "
|
0 Dołączył: 2011-01-07 Wpisów: 263
Wysłane:
14 lipca 2011 15:19:56
glupi pomysl, chyba ze stworza mega reprezentacje strefy UE by grac z reprezentacjami innych wspolnot miedzypanstwowych. Proponowalbym ustalic sklad w oparciu o eurodeputowanych w luznej formule jak w meczach gwiazdy vs. politycy. Od razu moglby sie zrodzic pomysl zagrania charytatywnie na rzecz budzetu Grecji, Wloch lub Portugalii... ciekawe kto puscil taki pomysl..moim zdaniem jest to pierwsza osoba do zwolnienia ze struktur bo pewnie jest duzym obciazeniem dla budzetu a wymysla dyrdymaly nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło jeśli lubisz miód, nie powinieneś bać się pszczół
|
0 Dołączył: 2010-05-18 Wpisów: 100
Wysłane:
13 sierpnia 2011 00:50:16
Witajcie. Widzę, że przyłączę się do mniejszości na tym wątku. Bardzo fajny wątek. Bezpośrednio przekłada się to na gospodarkę.
Wypowiem się może na start podobnie jak niektórzy - brzydzę się demokracją.
Skupię się w tym poście głównie na demokracji [pozostawiając opcję monarchii - koledzy mila i siekoo przytoczyli już wiele trafnych uwag].
Dodam od siebie pod przemyślenia kilka moim zdaniem NAJWAŻNIEJSZYCH punktów.
1. Ludzie nie są równi. Nigdy nie byli i nigdy nie będą. To dobrze, że tak jest. Tak wręcz MUSI być z wielu względów. Nie mam tu w zamiarze głoszenia rasistowskich opinii. Nie jestem rasistą.
Ludzie SĄ i POWINNI być równi: - bez względu na kolor skóry czy przekonania, - wobec prawa i przepisów, - wobec założeń humanitaryzmu, - wobec obowiązków i odpowiedzialności narodowej [to mało kogo zwykle interesuje]
Poza powyższymi - ludzie równi nie są. WIĘC skoro instynktownie czujemy, że pedofil morderca nie jest taki sam równy gościu jak nasz ojciec - mamy kontrastowy przykład tego o czym tutaj piszę.
Idąc dalej w tym wywodzie. Jeśli obywatel Kowalski ciężko pracuje i wytwarza dobra i na tym zarabia = jest jednostką dla społeczeństwa wartościową i dodatnio wspierającą jej wzrost gospodarczy, rozwój itd. Dla kontrastu - obywatel Nowak to pijaczyna, która ma głęboko w ciemnym miejscu pracę, przepija wynagrodzenie żony, nad którą znęca się fizycznie i psychicznie.
Czy Ci dwaj panowie są równi? Wobec prawa tak. Względem wartości dla społeczeństwa danego kraju - NIE.
W demokracji względem WAGI głosu są równi. I to jest PODSTAWOWY błąd i ułomność systemu demokracji.
Błąd ten prowadzi do tego, że nominalnie większa liczba degeneratów zawsze przegłosuje ludzi pracujących i wartościowych ekonomicznie stawiając u władzy swojego kolegę degenerata, który z kolei nałoży na ludzi pracy stosowne przepisy skutkujące DANINĄ socjalną dla kolegów degeneratów.
To spore uproszczenie i skrót myślowy, do tego straszny i bolesny pewnie dla wielu kontrast - ale dzięki kontrastowym przykładom łatwiej zrozumieć mechanikę zjawisk.
2. Demokracja prowadzi do socjalizmu a socjalizm do upadku ekonomicznego.
Natura i budowa wszelkich struktur jest bezwzględna. STATYSTYKA rządzi. Widać to pięknie na wielu różnych przykładach - najlepszym jest sport i gry: - czy wszyscy sportowcy trenujący wybraną dyscyplinę są mistrzami czy tylko nieliczni z tysięcy? Sport to piękny przykład naturalnego rozkładu jaki zachodzi wszędzie.
Rozkład naturalny w tym przypadku przybiera kształt piramidy. Na dole na najszerszej podstawie jest najwięcej najsłabszych jednostek. Im wyżej tym jednostki są lepsze (np. w danej dyscyplinie sportu czy czymkolwiek innym, gdzie można zastosować taką statystykę a W EKONOMII jak najbardziej a demokracja to jak nie patrzeć ustrój Państwa, które bez zdrowej ekonomii skazane jest na upadek) lecz nominalna ilość jednostek spada im wyżej piramidy się przesuwamy. Na jej szczycie jest najmniej, najlepszych (czy najbardziej wybitnych według przyjętych zasad) jednostek.
Czy wszystkie te jednostki są równe? Nie są - to naturalne, że nie.
Demokracja znów je równa. Wyrównanie prawa głosu i wybory demokratyczne do rządów demokratycznych to twór prowadzący prostą drogą do socjalizmu - prędzej czy później. USA dowodzą tego, że może to nastąpić stosunkowo późno ... jednocześnie dowodzą, że nie da się tego uniknąć.
Socjalizm równa ludzi i wprowadza demotywację rozwojową. Wybitne i wartościowe jednostki nie mają tam "paliwa" napędzającego dalszy rozwój. Jak historia pokazuje to nie prowadzi do rozwoju Państw a jedynie do wegetacji i w końcu do upadku lub przewrotu.
Kapitalizm stwarza coś co napędza rozwój i gospodarkę - jest to system nagradzający ponadprzeciętne jednostki oraz stwarzający warunki do motywacji i zwiększania wysiłków, poprawy efektywności i sukcesów.
Demokracja jest narzędziem pośrednim - oddając władzę w ręce większości (tej z niższych partii naszej przykładowej piramidy) otrzymamy zawsze system premiujący właśnie TĄ część jednostek = większość = tych słabszych. W wyniku tego możemy oczekiwać (i słusznie), że ustawodawstwo będzie subiektywnie "zabierało tej wartościowszej ekonomicznie grupie" i oddawało tej słabszej większości.
Uzyskujemy więc mechanikę taką, że wydajniejsza, efektywniejsza grupa mniejszościowa pracuje niejako na resztę. W długiej skali czasu jest to niemożliwe do utrzymania i musi rodzić dyskonto finansowe. Mniejszość NIE JEST w stanie w długim czasie zwiększać swej "MOCY" na tyle aby sprostać wciąż rosnącym potrzebom (może trafniej ROSZCZENIOM) rosnącej grupy niewydajnej i nazwijmy to "ekonomicznoujemnej" dla Państwa.
Oddanie władzy w ręce ekonomicznie ujemnych skutkuje tym co mamy na przykład w Polsce (bez urazy) ... Obóz pracy mniejszości ekonomicznie dodatnich celem utrzymania systemu i całej reszty tych ujemnych. TO NIE JEST EFEKTYWNE ani sprawiedliwe w fundamentalnym znaczeniu tego słowa.
Demokracja oczywiście jest też OAZĄ i schronieniem dla jednostek słabszych, przeciętnych lub poniżej przeciętnych + wszystkich patologicznych degeneratów (mniej lub bardziej).
Demokracja i socjalizm w jej następstwie MUSI i prowadzi do deficytów. Wyobraź sobie siebie w roli jedynego żywiciela rodziny ... z żoną na utrzymaniu i rodzi się dziecko ... i co rok rodzi się kolejne ... zmieniasz pracę, starasz się, poprawiasz wydajność, lepiej zarządzasz czasem ... a dzieci przybywa ... zaczynasz się zadłużać bo nie wyrabiasz finansowo ... koło się kręci a dzieci przybywa ... SUPER no nie?
To może zabawny przykład ale w podobnej mechanice znajduje się w tej chwili większość Państwa tzw. zachodniej cywilizacji ... Europa, USA + wiele innych.
Tak właśnie wygląda mechanika finansowa socjalizmu. Szkoda, że ten przykładowy ojciec rodziny nie może drukować sobie pieniędzy ...
3. Państwo i jego gospodarka - albo się rozwija albo się zwija.
Rozwój, kreacja, ... poprawianie tego co dobre ... poprawianie tego co najlepsze - to kwintesencja ekonomiczna. Kreacja dóbr zbywalnych - i sprzedaż ich na jak największą skalę. Proste prawda?
Bez przedsiębiorczości nie ma Państwa. Trzeba PRACOWAĆ aby wytwarzać dobra, które przyczynią się do pozyskania dochodów a TE przełożą się na bogactwo Państwa jako ogółu.
W świecie wysoce zróżnicowanym i konkurencyjnym nie ma miejsca na ułomności tych dóbr. Jeśli nie będą dostatecznie dobre i w atrakcyjnej cenie dla nabywców - dadzą marny dochód i kłopoty finansowe gotowe.
PRACA ... nie udawanie pracy, sjesty, 1/3 świąt w kalendarzu + dotacje "OD NICH = od Państwa = od tych ekonomicznie dodatnich" na wszystko na co się da wymusić ... PRACA prowadzi do rozwoju. Nawet same usprawnienia, informatyzacja, maszyny i stworzenie sobie doskonałych warunków do pracy wymagają PRACY (innych - zespołu - społeczeństwa).
BEZ AKTYWNOŚCI człowieka = PRACY ... bo to właśnie AKTYWNOŚĆ człowieka (jego myśli, idei a następnie realizacji planów) jest KREACJĄ. PIENIĘDZY się nie drukuje - je się powinno wytwarzać KREACJĄ a drukowane banknoty (jak nazwa wskazuje) jedynie pokrywają tą wartość czyniąc ją płynną ekonomicznie.
JAK więc nieefektywne, rozleniwione, roszczeniowe, dotowane i W PRZEWADZE LICZEBNEJ jednostki mogą tworzyć konkurencyjne dobra o wysokim stosunku atrakcyjności do ceny?
Logika na poziomie elementarnym.
Demokracja ROZLENIWIA w długiej skali czasu swego istnienia w danej grupie ludzi. Równa, uśrednia jednostki, demotywuje pośrednio i obniża efektywność ekonomiczną CAŁEJ GRUPY. To takie proste.
Historia gospodarcza świata po II wojnie to ładnie potwierdza.
Oczywiście gospodarka USA, pomimo demokracji weszła na szczyty. ALE - została zbudowana na fundamentach kapitalizmu, nierówności społecznych i DŁUGO bez równości w PRAWIE GŁOSU.
4. PRAWO GŁOSU
Podstawowy niszczący czynnik demokracji. Równość głosu. Ktoś po drodze zapomniał, że ludzie nie są równi i nigdy nie będą.
Prawo głosu powinno być przywilejem, a posiadająca je jednostka powinna czuć się wyróżniona i odpowiedzialna za otrzymane prawo.
Można by długo debatować o zasadach pozbawiania prawa głosu lub jego otrzymywania.
Jeśli jakakolwiek forma demokracji miałaby być rozważana jako ustrój efektywny dla Państwa to wyłącznie taka z ograniczeniem prawa głosu dla wielu obywateli.
W kodeksie karnym winny się wówczas znaleźć zapisy mówiące o okolicznościach pozbawienia prawa. Kto miałby prawo głosu? Proste - jednostki dające coś z siebie = dodatni ekonomicznie. Pracuje, daje coś od siebie do systemu = ma prawo głosować. W przeciwnym razie - nie.
Dodając do tego wysokie wymagania co do osób na które można by w ogóle głosować (do rządu), bezwzględnie wysokie wymagania co do stanu majątku (i wyłącznie majątki tzw. "self made", nie muszę dodawać, że również legalne) odpowiedzialność majątkowa i karna dla polityków ... może dałoby się żyć i rozwijać.
Jak w ogóle przepraszam może rządzić Państwem osoba nie mająca pojęcia praktycznego o ekonomii? Bo przepraszam Was ale wykształcenie teoretyczne jest NIC nie warte. Czy na polu bitwy liczy się żołnierz dobrze przygotowany praktycznie czy wybitnie teoretycznie? Którego byście woleli do swojej obrony na wojnie?
W rządach demokratycznych do władzy dochodzą jednostki, które są dobre w manipulacji społecznej i socjotechnice. To nie jest potrzebne do rządzenia Państwem.
Jeśli ktoś sam zbudował wielki majątek działając w świecie gospodarczym - ma podstawy do zarządzania i w skali makroekonomicznej. Teoretyk może być jedynie doradcą.
Co się liczy EFEKTY czy teoria? Ten co dużo gada czy dużo robi?
5. Państwo to nie schronisko.
Napadniecie mnie zaraz o to pewnie - co z tymi biednymi, którzy nic za to nie mogą: starcy, kaleki, chorzy itd ...
Przy WYDAJNEJ ekonomii to nie problem. Statystyka jest po naszej stronie - powyższe grupy są stosunkowo nieliczne. Czyniąc potężne oszczędności na systemie i zmuszając rozleniwionych do pracy i dodatniego wkładu Państwo z powodzeniem mogłoby utrzymać humanitarnie jednostki słabsze i pokrzywdzone przez los ... poza tym są i powinny być też prywatne fundacje pomocy ...
Są granice tego, do czego Państwo powinno zmuszać podatnika.
Spytacie - a co z takim co mu się nie chce pracować? ... W porządku ale nie dostanie nic od Państwa = musi posiadać na to własny majątek. Nie wyciąga rąk = może sobie żyć za własne środki.
Osłabiając Państwo w skali czasu eksponujemy się na potencjalną agresją ze strony wrogich ludzi / Państw ... Nie ma wrogów na świecie? Nie ma ekspansji? ... To, że od II wojny nie widzieliśmy tego na większą skalę nie znaczy, że zagrożenie nie istnieje.
Państwa nie stać na kredytowanie życia w dostatku dla wszystkich w sposób pozwalający na ciągłe zachowanie dodatniego bilansu (nie mam na myśli drobnych, małych gospodarek typu Brunei itd.)
Potrzeba jednak fundamentalnej zmiany mentalności społecznej ... Nastawienia na odpowiedzialność za siebie, własny rozwój i zapewnienie sobie dopływu środków ze swoich usług (czy to biznes czy praca na etacie) mających wartość. Wówczas nie byłoby potrzebne nawet minimalne wynagrodzenie ustawowe (kolejna chora ustawa rodem z demokracji) - o wartościowych pracowników firmy zabiegają i prześcigają się w wynagrodzeniach = mechanika jak na rynku kapitałowym. Minimalna praca chroni jedynie tych marnych z samego dołu piramidy, którzy by pracowali za jedzenie bo tyle jest wartość ekonomiczna ich usług jakie są gotowi świadczyć (uproszczenie ale chodzi znów o zasadę i mechanikę).
Przeanalizujcie wielkie gospodarki Świata. Czy one się rozwinęły na socjalu? Nie ... często system, który obowiązywał w czasie największego wzrostu był brutalny. Socjal wprowadzono w schyłkowym okresie dobrobytu - kiedy dzięki demokracji zaczęto "odcinać kupony" od wartości zbudowanych przez ojców i z nich żyć. Efektem jest rozkład, postawa roszczeniowa, rozleniwienie ... Tak się nie da niestety. Świat jest i był brutalny, rządzi się konserwatywnymi prawami i człowiek nie ma szans ich zmienić ... to jak "trend is your friend" ... możesz korzystać lub próbować z tym walczyć bez powodzenia.
==========================
Tak sobie myślę czy moja wizja z ograniczeniem prawa głosu to najlepsza opcja ... bo jak pomyślę znów o konkretach monarchii to jest podobnie a prościej, taniej ... hmm .... a PROSTOTA to najczęściej fundament i najlepszy wybór w złożonych systemach... dlatego tak sobie myślę o tym ...
Euroentuzjaści ... cieszcie się bo koniec jest bliski. Czy się to komuś podoba czy nie. Europa nie przetrwa. Nie w tej formie. To utopia jak komunizm. Ludzie nie są równi ... pisałem na początku ... kraje tworzące EU nie są równe ... obywatele tych krajów też ... Mamy znów jasny obraz. Gdyby dla przykładu zebrać 1 reprezentanta ... i mamy Niemca, Francuza, Greka, Brytyjczyka itd itd ... mielibyśmy grupkę ludzi bardzo różnych. To trochę jak spółka gdzie jest XX wspólników, którzy dodatkowo nierówno zainwestowali, nierówno zarabiają w niej i nierówno pracują.
Jakie szanse są, że taka spółka przetrwa? Litości .... już się zaczęły problemy finansowe. Jak było dobrze to OK ... jakoś przebolał jeden z drugim różnice. Jeszcze trochę i się zaczną wykluczenia z grupy albo szczere konflikty i spółka upadnie.
Co będzie dalej? ... Jak jacyś "barbarzyńcy" z innej części świata nie skorzystają na wyjątkowej w historii słabości Eurolandu celem odniesienia niepowtarzalnych korzyści - może jakoś to będzie. Obawiam się jednak, że TAKICH okazji to się strategicznie nie przepuszcza ... a silnych strategów na świecie nie brakuje (i rosnących w siłę).
Dodam jeszcze, że demokracja powoduje taki mechanizm, że ekonomicznie ujemni ludzie wciąż coś dostają ... przyzwyczajenie to z kolei POTĘGA ... ciężko będzie to zabrać ... tym samym w czarnych barwach widzę możliwości zmian.
Ośmieliłbym się zdefiniować: Demokracja to system, który rodzi się w przyjemności ale umiera w potężnym bólu i krwi.
|