0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
22 lutego 2012 11:15:14
Z kontrariańskiego punktu widzenia na LTRO: Właśnie dlatego, że temat zaczyna być podgrzewany w coraz to większej licznie miejsc, a światowi gracze, jak wyraził się Puls Biznesu "rynki akcji grają pod LTRO jak wcześniej pod QE2", to uważam, że zbliża się dobry moment na ewakuację z tego rynku. Znaną prawdą giełdową jest bowiem, że większość zawsze się myli, a wkrótce, gdy już wszyscy zajmą długie pozycje, rynek będzie musiał spaść. I to z hukiem.
Proszę nie zrozumieć mnie źle. Paliwa do wzrostów cen akcji jest bardzo dużo, 29 lutego mamy przecież kolejne LTRO, czyli darmową kasę dla wszystkich chętnych. Rajd może potrwać jeszcze dość długo, co najmniej miesiąc (to tylko moje założenie - pamiętaj, że Ty inwestujesz na własne ryzyko!) a w zwyżce warto uczestniczyć, bo może być dynamiczna. Chodzi tylko o wzmożenie czujności, i świadomość, że ogólnoświatowe szaleństwo ma sztuczne ("wirtualne") podstawy. I że bynajmniej problem Portugalii, Włoch, a tym bardziej Grecji, nie zostały rozwiązane!.Więcej - na stronie bloga Zapraszam też na fun page na facebook'u - codziennie ciekawe wykresy i artykuły.Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
29 lutego 2012 10:34:41
Kolejny wpis - nieco przewrotnie o IPO facebook'a: akcje są drogie, ale i tak warto w to wejść:
Z jednej strony słyszymy, że facebook jest skazany na sukces, bo to firma-fenomen, która zmieniła Internet i tak dalej, ble ble ble. Wszyscy którzy przesiadują godziny "na fejsie" wiedzą o co chodzi.
Z drugiej strony pojawiają się wątpliwości: w jaki sposób facebook może generować przychody? Na razie chyba przede wszystkim z reklam. Tymczasem co jakiś czas pojawiają się głosy, że reklama na facebook'u jest mniej efektywna niż np. w Google, jest droga i nieumiejętnie używana, może przysporzyć więcej problemów niż korzyści (użytkownicy wchodzą na facebook z powodów społecznych, agresywna reklama tylko ich wkurza). Dyskusyjna jest możliwość osiągania stałej dynamiki przychodów/zysków przez Facebook, co w konsekwencji zaburza wycenę tej spółki. reszta - jak zawsze - na bloguZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
11 marca 2012 13:14:25
Grecja: wypłaty z CDS mogą sięgnąć 3,3 mld $ Tak naprawdę nie jest istotna kwota 3 mld $, która przy skali obecnych problemów wydaje się być groteskowo niska. Uruchomienie CDS mają inne znaczenie. Przede wszystkim trzeba przypomnieć, jak histerycznie na wieść o możliwym ich odpaleniu reagował były szef ECB Jean-Claude Trichet. Obecnie CDS stanowią znacznie lepszą, bardziej dynamiczną i przede wszystkim wymierną finansowo oceną stabilności finansowej emitenta niż ratingi. Podczas gdy popularne media emocjonowały się obniżkami ratingów dla Grecji, Włoch czy Francji, to właśnie CDS'y wyznaczają rynkowe przekonanie co do ryzyka inwestowania wdane papiery. Uruchomienie CDS oznacza realne bankructwo Grecji i naturalne jest pytanie: kto następny? Co więcej, decyzja ISDA uwiarygadnia CDS'y jako instrumenty zabezpieczające przed defaultem, a to zachęci inwestorów do spekulowania na CDS włoskich, hiszpańskich i, przede wszystkim, portugalskich. Niweczy to pozytywny wydźwięk greckiego CAC (Collective Action Clauses) czyli dobrowolnego obniżenia długu Grecji przez sektor prywatny, i "sukces" jaki otrąbiono w zeszłym tygodniu ws. Grecji.więcej na temat uruchomienia greckich CDS i jego konsekwencji na blogu - zapraszam. Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
29 marca 2012 14:34:13
Po pewnej przerwie wracam do pisania: Dziś pierwszy wpis z cyklu o rynkach nieruchomości. Na pierwszy ogień Chiny i tamtejsza bańka: Chińskie problemy nie powinny być zaskoczeniem, a pierwsze ich oznaki pojawiły się jeszcze w połowie ubiegłego roku. Nie powinniśmy spodziewać się raczej jakiejś panicznej wyprzedaży czy załamania koniunkturalnego. Moim zdaniem jednak jest to wyraźny sygnał, że Chinom coraz trudniej będzie utrzymać dotychczasowej tempo rozwoju, tymczasem to właśnie koniunktura w Chinach, wobec słabości USA i kłopotów Europy miała być ostatnim filarem światowej gospodarki w 2012 i 2013 roku.Zapraszam -> na bloga -> reszta wpisu :) Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
18 kwietnia 2012 10:58:50
Kilka słów o nieefektywności na rynkach Problem polega na tym, że Instagram, będący de facto aplikacją mobilną, z dodatkiem portalu społecznościowego (serio, coś takiego może być warte miliard dolarów?), która polega na możliwości obróbki zdjęcia zrobionego swoim iPhonem i szybkiemu wrzuceniu tak powstałego dzieła do sieci, jeszcze całkiem niedawno był wyceniany na góra 500 milionów $. Co ciekawe, cała transakcja została dograna podobno w 48 godzin (sic!), a więc bez żadnego due dilligence, chyba tylko na podstawie liczby użytkowników (30 milionów, a więc za każdego Facebook zapłacił 33,33 dolara!).
Najprawdopodobniej wygląda to tak: Zuckerbergowi spodobała się zabawka, to ją kupił, oferta ze 100% premią w stosunku do wyceny rynkowej, z pewnością była nie do odrzucenia...po więcej zapraszam na blog Wykresologia ;) Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
21 kwietnia 2012 18:41:00
Witam, tym razem zapraszam na wpis - analizę bieżącą sytuacji na WIG20, czyli 4 argumenty za spadkami i 4 za wzrostami ;) Trójkąt widzą wszyscy i wszyscy jednoznacznie muszą go interpretować jako formację kontynuującą zniżkę sierpniową. Formacja jest już dojrzała do zrealizowania*. Przeciwko bykom świadczą również:
1) inna, mniejsza formacja - wąski kanał spadkowy. Oznacza, że jeżeli kupujący marzą o ataku na 2375, to najpierw musza poradzić sobie z 2250, czyli górnym ograniczeniem rzeczonego kanału, którego byki nie mogą sforsować od I połowy lutego, mimo silnego rynku amerykańskiego (permanentne wzrosty na S&P500 w okresie luty-kwiecień. opracowanie własne, wykres: stooq.pl 2) trend spadkowy na WIG20 potwierdza w pełni RSI, który respektuje własną linię oporu. 3) nie ma mowy o jakimś skrajnym wykupieniu rynku, szybkie oscylatory, takie jak stochastic (STS) nie znajdują się nawet w strefie wyprzedania. 4) gracze z rynku pieniężnego wskazują, że analiza przepływów (flows) z zagranicy wskazuje na duże pozycje krótkie (short) na parach złotowych (a więc w I kwartale zagranica kupowała złotówki). Kto ma pociągnąć zwyżkę jeśli nie zagranica (bo przecież nie poobijane reformami OFE), która już,co miała kupić w Warszawie, to kupiła...argumenty byków - na blogu :) zapraszam Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
7 maja 2012 12:53:45
Dlaczego wskaźniki koniunktury poruszają rynkiem? Zacznijmy od tego, że pierwszy indeks tego stworzył amerykański Insitute for Supply Management i dlatego indeks obliczany dla gospodarki amerykańskiej nosi skrótową nazwę ISM. Metodologia jest jednak praktycznie identyczna w przypadku wskaźnika PMI dla Europy, z tym, że ISM jest publikowany w pierwszy piątek miesiąca (a więc 4 maja został opublikowany odczyt za kwiecień) natomiast publikowane przez Reutersa wstępne odczyty PMI są podawane wcześniej (np. w kwietniu już 23-tego). Istnieją też wskaźniki PMI dla Chin, spośród których najbardziej popularny i najszybszy jest wskaźnik publikowany przez HSBC. więcej na stronie wykresologiiZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
15 maja 2012 16:38:15
Ile może kosztować wyjście Grecji ze strefy euro? Wyborczy pat i marne wyniki "restrukturyzacji" greckiej gospodarki (która trwa już przecież spory kawał czasu!) sprawiają, że o wysokim prawdopodobieństwie wyjścia Grecji ze strefy euro pisze już nawet Home Broker, a giełdy czekają na informacje ślizgając się po dołkach... (zupełnie na marginesie: dla WIG20 kluczowy poziom to 2100).
Pora więc postawić pytanie: Ile i kogo będzie kosztować wyjście Grecji ze strefy euro?
Na to pytanie próbowali odpowiedzieć analitycy UBS już we wrześniu. Ich raport jest niezwykle ciekawy, ale od jego publikacji minęło już nieco czasu. Według niego, gdyby ze strefy euro wyszła Grecja, kosztowało ją by to (samą tylko Grecję) 9 500 - 11 500 EUR na głowę Greka. To około 50% PKB tego kraju i około 100 000 000 000 (100 mld) EUR. Dane te dotyczą tyko pierwszego roku po wyjściu. W następnych latach miałoby to być 30-40 mld EUR.
Niezwykle ciekawe jest stwierdzenie analityków UBS, że wykup długów Grecji, Irlandii i Portugalii przez Niemcy w przypadku bankructwa tych krajów kosztowałby "tylko" 1000 EUR per niemiecką capita (82 mld EUR). Jest to pewna górna granica, powyżej której wyjście Grecji ze strefy euro jest mało realne. W tym punkcie bardziej opłacalne dla Niemiec byłoby dalsze finansowanie Grecji i spółki. Jest to jednak kwota podana tylko dla Niemiec, w dodatku raport niewiele mówi o metodologii dojścia do tej liczby...Więcej liczb i nie tylko, na stronie blogaZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
6 czerwca 2012 15:18:06
Dlaczego stopy procentowe bywają ujemne?Dobra, rozumiane jako towary, ale i usługi w gospodarce, Anglicy nazywają "goods". Mają jednak oni dobrą nazwę na "dobra", których użyteczność jest ujemna - mówią na nie "bads" co nie ma dobrego tłumaczenia polskiego, a szkoda. W tych zwariowanych czasach pieniądz stał się takim właśnie bad, podobnie jak ścieki czy zanieczyszczenia powietrza. To posiadacz takiego nie-dobra musi zapłacić, żeby kto inny go "składował". Nie da się przecież wypłacić w gotówce biliona euro i schować go w materacu, gdzie "stopa procentowa" jest równa 0. Gdziekolwiek ulokujesz pieniądze, tzn., gdziekolwiek twoje "pieniądze" zostaną elektronicznie zapisane, przyjmujesz na siebie ryzyko kredytowe (ryzyko defaultu) podmiotu, który je przyjął. Oczywiście, że prawdopodobieństwo bankructwa Szwajcarii nie jest ujemne (byłoby to matematycznym absurdem! Jednakże implikowane rentownością długu prawdopodobieństwo upadłości może być ujemne, ale będzie to wynikało tylko z błędu modelu). Jednak nie tylko ono wpływa na wycenę instrumentów dłużnych. W naszym przypadku duzi gracze muszą gdzieś lokować (pożyczyć komuś) pieniądze, a ryzyko pożyczenia każdemu innemu podmiotowi, w tym EBC, uważają za wyższe niż pożyczenie rządowi Szwajcarii. Reszta to zwykłe prawo popytu i podaży. Więcej o drogich depozytach na bloguZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
2 lipca 2012 09:06:28
Problemy Hiszpanii, problemy hiszpańskich bankówHiszpanie szybko ochłoną po wczorajszym wielkim sukcesie, bo czekają ich jeszcze większe problemy gospodarcze niż te, z którymi borykali się do tej pory. Niedawno rynek obiegła wieść, że ministrowie eurostrefy zgodzili się przeznaczyć na dokapitalizowanie (czytaj: nacjonalizację, czyli scenariusz znany choćby z kryzysu nieruchomościowego w USA, ale i w europejskich państwach) hiszpańskich banków kwotą 100 mld euro. Uznano to za świetną wieść, jako że według "niezależnych audytorów" wystarczy w zupełności 62 mld euro. Problem polega na tym, że są to dopiero wstępne szacunki, a skala hiszpańskich problemów raczej będzie się powiększać, niż zmniejszać. Wygląda bowiem na to, że ceny nieruchomości w Hiszpanii nie znalazły jeszcze dna. Jeszcze w maju 2011 r. dynamika spadków cen nieruchomości wynosiła 5,9%. W maju 2012 r. - już 11,1%.Więcej, w tym ciekawe wykresy - na bloguZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
11 lipca 2012 16:22:27
Co różni angielską pogodę od stawki LIBOR? (czyli 100 wpis na wykresologii!) Samo namawianie kwotujących przez dilerów innych instrumentów w banku jest wątpliwe etycznie. Jednak to tylko wierzchołek afery, wydaje się, że jej sedno leży gdzie indziej. Chodzi o wspomniane wcześniej zmowy, ale też inną ciekawą sprawę. Pojawiły się mianowicie spekulacje, że zaniżanie stopy LIBOR było wymuszone przez... Bank of England! Bank centralny miał 4 lata temu sugerować, że Barclays niepotrzebnie zawyża stawki LIBOR aby pokazać, że ma problemy z finansowaniem się i potrzebuje wsparcia ze strony państwa. Szef operacji w Barclays zinterpretował tę rozmowę w ten sposób, że Bank Anglii sugeruje obniżkę kwotowanych stóp LIBOR.
Na wyniki całego śledztwa poczekamy jeszcze co najmniej kilka-kilkanaście miesięcy, ale cała historia jest pouczająca i pomocna w zrozumieniu mechanizmów funkcjonowania City i międzybankowego systemu pożyczek. Więcej na blogu, zapraszamZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
25 lipca 2012 15:50:20
MFW i Polska - kto tu komu pożycza? Warto przypomnieć, że Polska również nie korzysta z elastycznej linii kredytowej udzielonej przez MFW. Sytuacja wygląda więc tak: Polska gwarantuje MFW kasę, a jednocześnie MFW gwarantuje Polsce kasę jeszcze większą. Po co? Ano po to, żeby przekonać rynki że zarówno Polska, jak i MFW mają zapewnione finansowanie. Analityk w Nowym Jorku oceniający sytuację finansową Polski będzie zachwycony, że w razie kłopotów możemy wykorzystać aż 30 mld dolarów. Analityk w Luksemburgu oceniający sytuację MFW zauważy, że Polska udzieliła mu kredytu na 2,5 mld dolarów + 6,27 mld euro. Zapraszam po więcej na blogaZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
30 lipca 2012 17:43:20
Niemcy kontra EBC czyli jak ratować strefę euro?Spór wokół sposobu walki z kryzysem w strefie euro, koncentrującego się na osi Berlin - reszta strefy, rozgrzał się już do czerwoności. W ostatni czwartek Mario Draghi szef EBC, jak się wydaje stanął po stronie "reszty strefy" zapowiadając, że EBC zrobi wszystko, by uratować strefę euro, i co więcej, wyzwaniu temu podoła ("Within our mandate, the ECB is ready to do whatever it takes to preserve the euro. And believe me, it will be enough." link do pełnego tekstu wystąpienia). Analitycy i komentatorzy uznali to za zapowiedź pompowania pieniędzy (LTRO 3?) kolejnego cięcia stóp, lub przyznania ESM licencji bankowej (chodzi o to, aby mógł on pożyczać pieniądze w EBC, a potem kupować za nie obligacje PIIGS. De facto chodzi więc o ominięcie zapisów traktatów zakazujących skupowania przez EBC obligacji państw członkowskich). Zapraszam na bloga po całość tekstuZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
2 sierpnia 2012 10:35:08
Opcja czasowego wystąpienia ze strefy euro Jak powszechnie wiadomo, strefa euro ledwie zipie, więc każdy pomysł na jej ratowanie jest bardzo pożądany. Z zainteresowaniem przeczytałem więc propozycję Hansa-Wernera Sinna i Friedricha Sella, opublikowaną na stronach Financial Times. Warto zauważyć, że autorzy wywodzą się z silnego niemieckiego think-tank'u IFO Institute, który od dłuższego czasu przekonuje Niemców, aby nie brały udziału w kosztownym ratowaniu krajów peryferyjnych. Słynne są już wyliczenia instytutu, że pozostanie Grecji w strefie euro będzie droższe dla Niemiec, niż ich wyjście. Wyliczenia oczywiście ostro krytykuje tamtejsze Ministerstwo Finansów. Zwracam jednak uwagę Czytelników na rosnące znaczenie IFO w dyskursie politycznym i ekonomicznym Niemiec. Autorzy proponują: The core idea is to offer exiting countries the status of associated member, allowing them to adopt their own currency temporarily with the option to return to the euro at a later stage. A więc w wolnym tłumaczeniu, państwa członkowskie strefy powinny mieć możliwość czasowego odejścia od euro, odzyskanie konkurencyjności wskutek deprecjacji nowej-starej waluty narodowej przy jednoczesnej, zagwarantowanej opcji powrotu do strefy, oczywiście pod warunkiem spełnienia pewnych kryteriów, np. wdrożenia koniecznych reform i przebywania w mechanizmie ERM II przez określony czas. Autorzy powołują się m.in. na przykład Argentyny, która w 2002 r. zdecydowała się odejść od sztywnego kursu peso (1:1 w stosunku do dolara), po czym w 2004 r. ponownie związała kurs swojej waluty narodowej z walutą USA. Cóż, propozycję należy uznać za ciekawą, ale wydaje się, że została przygotowana tylko po to, aby zachęcić Greków do ucieczki ze strefy. Wielokrotnie pisałem, że to dla Grecji najlepszy scenariusz. W zasadzie jednak już teraz Grecja mogłaby opuścić strefę, a po jakimś czasie do niej wrócić, przy odpowiedniej woli politycznej po obu stronach. Autorzy zapominają jednak (bądź celowo o nim nie wspominają) o pewnym ryzyku, które może powstać w przypadku zagwarantowania możliwości takiego wariantu w Traktatach. Mianowicie, z opt-out / opt-in mogą skorzystać również najsilniejsze kraje strefy euro, jak Finlandia, które nie chcą płacić za "południowy" kryzys. Być może IFO Institute to właśnie chce osiągnąć (aby i Niemcy mogły sobie wyjść i wejść, jeśli im się spodoba, bądź po prostu uzyskały możliwość szantażu słabszych państw), ale my musimy pamiętać, że to mogłoby ostatecznie zabić projekt euro. Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
14 września 2012 13:52:00
OMT czyli WTF? link do całego wpisuWszyscy już zapewne słyszeli o najnowszym ich pomyśle, którego nazwali OMT (Outright Monetary Transaction). Pomysł rynek długu przyjął euforycznie, rynek akcji z zadowoleniem. Nie powinniśmy mieć jednak wątpliwości, że radość jest przedwczesna, a sam program jest tylko kolejnym zakupionym czasem na uporządkowanie sytuacji w strefie. Dodajmy, że czas ten jest coraz droższy. Po pierwsze, wątpliwości wywołuje kompetencja EBC do skupu obligacji z rynku, o których wspominał niegdyś stojeipatrze.blogspot.com Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (art 123) stanowi m.in.: 1. Zakazane jest (...) nabywanie bezpośrednio od nich (tj. państw członkowskich - przyp B.W.) przez Europejski Bank Centralny lub krajowe banki centralne ich papierów dłużnych. Choć w OMT chodzi o skupowanie papierów z rynku wtórnego, to wydaje się, że program taki narusza ratio legis tego postanowienia. Tym bardziej, że ekonomicznie nie ma większego znaczenia od kogo kupuje EBC. Na marginesie należy zauważyć, że na rynku pierwotnym kupują banki komercyjne, ale ... za pieniądze EBC (sic!) przyznane w ramach LTRO 1 i LTRO 2. Mamy więc do czynienia z sytuacją w której bank centralny pożycza środki na zakup obligacji, po czym sam te obligacje odkupuje. Skutek jest taki sam jak w przypadku kupna obligacji bezpośrednio przez EBC - w końcu odnajdą się one w jego bilansie. Jedyna różnica polega na tym, że dokonuje się czterech przepływów pieniężnych zamiast jednego. I to wszystko, jak twierdzi EBC, aby zapewnić niezakłóconą transmisję polityki pieniężnej (sic!). (...) Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
Edytowany: 14 września 2012 13:52
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
4 października 2012 11:16:09
Dlaczego im gorzej tym lepiej?Czy dobre dane z amerykańskiego rynku pracy załamią koniunkturę na giełdach? Odpowiedź brzmi: tak, choć nie jest oczywista. Według ortodoksyjnego podejścia (a także zdrowego rozsądku, logiki czy jak kto woli) dobre dane gospodarcze, a wiadomości z rynku pracy są jednymi z najważniejszych danych gospodarczych, przekładają się pozytywnie na prognozy wyników finansowych większości spółek, a więc powinny powodować wzrosty na giełdach. Powinny, i najczęściej tak właśnie jest. Inaczej jednak rzecz się ma w czasach wykorzystywania "niestandardowych instrumentów polityki pieniężnej".
Otóż z uwagi na fakt, że opisywany ostatnio program QE3, ma przede wszystkim na celu zbicie stopy bezrobocia, a także dlatego, że program ten nie jest limitowany w czasie ("open-ended"), im gorzej dla amerykańskiej gospodarki tym lepiej dla giełd. W przypadku nagłej poprawy (tj. spadku) stopy bezrobocia, program skupu aktywów i dostarczania rynkowi 40 mld dolarów świeżej gotówki co miesiąc, wydawanej na zakupy surowców i akcji, może zostać zakończony lub zawieszony. Już przed ogłoszeniem QE3 dało się zauważyć, że rynek reaguje nerwowo na sygnały poprawy sytuacji na rynku pracy
Mamy więc do czynienia z paradoksalną sytuacją, która stawia pod znakiem zapytania całe to akademickie gadanie o tym, że giełda to obraz i podobieństwo całej gospodarki i że ceny akcji zawierają prognozy co do kondycji "strefy realnej" produkcji. Warto o tym pamiętać przy następnej lekturze jakiegoś podręcznika, świadomość występowania anomalii jest niezbędnym i być może najważniejszym składnikiem sukcesu na giełdzie!
Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
6 listopada 2012 11:36:13
Wybory w Chinach ważniejsze od amerykańskich:Trochę o wyborach w Stanach pisałem już dawno temu na łamach Wykresologii. Dziś dzień wyborów. Jego wynik będzie miał duże znaczenie dla rynków finansowych, głównie dlatego, że trudno jest go przewidzieć, a rynki lubią mocno reagować na niespodzianki. Rezultat (nie tylko wyborów prezydenckich, ale także, a może przede wszystkim tych do Kongresu i Senatu) będzie kluczowy w rozmowach na temat uniknięcia fiscal cliff na początku przyszłego roku.
Tym razem chciałbym jednak przyjrzeć się innym wyborom, których wpływ na gospodarkę globalną będzie równie istotny, a z pewnością bardziej trwały. Oto bowiem w Państwie Środka 8 listopada zaczyna się zjazd Chińskiej Partii Komunistycznej, który wyłoni "piątą generację przywódców" ChRL, które będzie nią rządzić przez kolejne 10 lat. O ile świat nie bardzo wie, czy wybory w USA wygra Romney czy Obama, to w przypadku chińskich kandydatów mało kto wie kim w ogóle oni są. Również dlatego wyniki tej elekcji będą może jeszcze bardziej istotne. Jeśli wierzyć zachodnim mediom, faworytem na prezydenta jest Xi Jinping, obecnie wiceprzewodniczący państwa. Gość jakiś czas temu odwołał wszelkie spotkania i zniknął, przynajmniej dla Zachodu. To oczywiście zwiększa prawdopodobieństwo jego wyboru. Wszelkie informacje o jego charakterze, priorytetach, nastawieniu do gospodarki to tylko spekulacje. Rynki finansowe po prostu nie będą wiedziały jak zareagować. Dziś spekuluje się raczej czy przejęcie władzy będzie gładkie i bezproblemowe i czy nowy przywódca będzie miał szerokie poparcie w partii. Kwestie personalne schodzą na drugi plan, ale wynika to tylko z niewiedzy. Wystarczy niezbyt dokładny rzut oka na najnowszą historię Chin aby zauważyć, że charakterystyka przywódcy ma kolosalne znaczenie dla rozwoju tego państwa. Porównajcie dwóch najbardziej znanych: Mao Zedonga i Deng Xiaopinga. Pierwszy, wojskowy, bez talentu i wiedzy w zakresie ekonomii, zrujnował kraj. Drugi, kształcony we Francji i Moskwie, marksista z przekonania, zapoczątkował zmiany które doprowadziły do rozkwitu obecnego chińskiego fenomenu gospodarczego.wykresologia.blogspot.comZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
16 listopada 2012 10:21:42
Jak mierzyć globalny apetyt na ryzyko? Jeden z najciekawszych, moim zdaniem wpisów ostatnich miesięcy: ą inwestorzy, którzy za główną zmienną, którą śledzą podejmując decyzje inwestycyjne, uznają apetyt na ryzyko inwestorów decydujących o ruchach cen. Wiadomo, że np. inwestowanie przez fundusze polega przede wszystkim na "włączaniu i wyłączaniu" ryzyka (risk on - risk off) w odpowiednich momentach rynkowych, czyli przesuwaniu alokacji aktywów np. między akcjami (risk on) a obligacjami (risk off). Mnie również wydaje się, że identyfikacja takiego apetytu na ryzyko jest ciekawym sposobem na budowanie sobie poglądu (view) na prawdopodobieństwo wzrostów/spadków cen określonych grup aktywów. Naturalnie pojawia się od razu pytanie: jak taki globalny apetyt na ryzyko mierzyć?
Risk managerowie zwykle koncentrują się na mierzeniu takiego apetytu na poziomie przedsiębiorstwa, ewentualnie branży. Tak powstały niezliczone koncepcje pomiaru wartości ryzyka i prawdopodobieństwa jego materializacji, w tym słynne modele z grupy VaR (Value at Risk). Ten problem pozostawmy jednak menadżerom, a zajmijmy się materią analizowaną przez inwestorów. Kluczowe wydaje się ustalenie wartości przepływów pieniężnych między aktywami "bezpiecznymi" a "ryzykownymi". Oczywistą miarą są np. stopy zwrotu z obligacji amerykańskich vs stopy zwrotu z indeksu giełdowego, np. S&P500. Taki wskaźnik mierzy jednak apetyt na ryzyko w stanach zjednoczonych, mniej mówiąc nam o nastrojach globalnych. Spróbuję dziś przedstawić miarę nie tak oczywistą, a przy okazji wbudowaną w prosty w obsłudze indeks, dodatkowo obejmujących przepływy globalne. Poniżej znajdują się wykresy UBS V24 Carry Index, obliczany przez bank UBS wskaźnik zaprojektowany, aby mierzyć globalny apetyt na ryzyko inwestycyjne. [ link do reszty wpisu] Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
25 listopada 2012 18:13:58
Jeżeli jest ktoś ciekawy, w ten weekend zamieściłem na blogu swoje opinie i odczucia związane z IPO Alior Banku i IPO Czerwonej Torebki. Oczywiście przypominam, że każdy inwestuje na własną odpowiedzialność i ryzyko! Zapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|
0 Dołączył: 2009-08-20 Wpisów: 324
Wysłane:
20 grudnia 2012 11:06:20
"Szokujące" prognozy Saxo Banku, czyli co może się sprawdzić Jak co roku duński bank Saxo stara się zadziwić inwestorów na całym świecie publikując swoje "szokujące" prognozy na następny rok. Założenie jest takie, że pokazują zdarzenia, które na pierwszy rzut oka wydają się mało prawdopodobne, ale po głębszym nieco spojrzeniu na strawę czytelnik stwierdza, że "coś w tym jest", poza tym, gdyby rzeczywiście stało się tak, jak chce prognoza, finansowe (a często i polityczne) trzęsienie ziemi byłoby murowane, co oczywiście rozbudza wyobraźnię. Fajerwerki, jak przystało na firmę z rodowodem forexowym, są, efekt marketingowy osiągnięty. Bliższe przyjrzenie się niektórym "czarnym łabędziom" wyliczonym przez Saxo może być jednak ciekawą intelektualną zabawą. Wybrałem te, które uważam za najbardziej możliwe. całość na wykresologia.blogspot.comZapraszam do mojego blogbook'a który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim) "Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson) "Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)
|
|