Witam
Mam pytanie odnośnie sytuacji jak w tytule:
"spółka z portfela (jej zakup) spłaciła się dywidendami"
jakby tego było mało kurs odleciał powyżej 500% od ceny zakupu
Jest na to jakaś strategia?
Czekacie wtedy i obserwujecie jej rozwój, dokupując za dywidendy więcej jej akcji?
Realizujecie część zysków, w przypuszczeniu, że te 500% spłaci się potencjalnie w dywidendach powiedzmy za 10 lat?
Ogólnie zaznaczę, że nie potrzebuję pilnie gotówki z tych akcji, ale korci mnie je opchnąć.
Nie wiem, co najwydajniej zrobić w tej sytuacji?
Czy akumulować walor i spijać "śmietankę"
Kiedyś gdzieś rzuciło mi się w oczy podejście, żeby sprzedać tyle waloru, aby jego zakup się spłacił, a resztę trzymać dla dywidend, ale sam nie wiem.