Jeśli dodrukowywanie pieniędzy nie byłoby szkodliwe, to dzisiaj nie byłoby kryzysu. Dzięki dodrukowaniu pieniądza powstają bańki spekulacyjne, które potem pękają i wszyscy musimy za to płacić. Skoro wszystko jest cacy, to czemu trzeba było wpompować tyle pieniędzy w instytucje finansowe ? W ogóle cały ten system bankowy jest chory, sorki, ale mnie żadne argumenty nie przekonają. Na zdrowy chłopski rozum państwo drukując pieniądze okrada mnie z moich oszczędności. Pan Debet napisał, że jeśli inflacja wzrośnie o 100% to w banku również wzrośnie oprocentowanie o 100%. Czyli z tego wynika że nikt nie może mieć gotówki, wszyscy musieliby trzymać pieniądze w banku. A wiadomo, banki mają tylko 5% rzeczywistych pieniędzy, reszta to tylko suche zapisy. Jak można stymulować gospodarkę za pomocą druku pieniędzy, to chore. Postęp i konkurencja powstają tylko wtedy gdy pieniędzy jest stała ilość i każdy musi się starać by je zarobić. Teraz jest tak, że rząd sobie nie radzi i chce sobie dodrukować pieniądze. Przecież nikt nie drukuje pieniędzy po to, by pomóc obywatelom, a jedynie po to, by załatać jakieś dziury w budżecie.
Jeśli dodrukowywanie pieniędzy jest naprawdę takie dobre, to dlaczego nie robi się tego non-stop ? Zgodnie z tym co mówi pan Debet, prasy drukarskie powinny nieprzerwanie drukować pieniądze. A obecnie rząd drukuje pieniądze jedynie wtedy jak jest niewypłacalny, i to powinno dać do myślenia niezdecydowanym.
|
Ja gram na forex'ie na koncie rzeczywistym ( u mnie nazywa się to konto LIVE ). Na początku próbowałem na koncie DEMO. Z 50000 funtów zrobiłem 60000 funtów w ciągu 2 tygodni. Nie miałem zbytnio pojęcia o handlu na forexie, nie wiedziałem nic o dźwigniach ani o lot'ach. Po prostu spotkałem kiedyś kumpla i po dosyć krótkiej rozmowie chciałem spróbować na koncie DEMO handlu walutami. Kupowałem i sprzedawałem wysokie lot'y rzędu 15 i wystarczył mi zysk jakieś 3-4 pipsy i tak zgarniałem gotówkę. Wiem że to głupie, no ale tak grałem i zarobiłem.
Podjarany tym że tak dobrze mi idzie ( 10000 funtów zarobione w 2 tygodnie to dla mnie dużo ) założyłem konto rzeczywiste. Powiedziałem sobie że wpłacę jedynie 250 funtów, żebym w razie przegranej nie żałował ich. Konto DEMO założyłem w ciągu paru chwil, konto rzeczywiste zakładałem około 2 tygodni ( musiałem wysłać dokument tożsamości oraz rachunek potwierdzający moje miejsce zamieszkania ). OK, konto założone dokładnie 17 stycznia 2010 roku. Wpłacam 250 funtów. Niestety, coś idzie nie tak, strona długo się otwierała i jakoś 2 razy mi się kliknęło na przycisk SUBMIT, dzięki temu z mojej karty zostało pobrane 500 funtów. Nic to, nie chciało mi się już tych pieniędzy wypłacać, niech będzie te 500 funtów na rachunku. Zabawa się zaczyna.
Nie wiedziałem jaki będę mieć stres przed naciśnięciem przycisku BUY lub SELL na prawdziwym koncie. Na koncie DEMO klikałem co popadnie, czekałem chwilę i sprzedawałem. A teraz ? Moje własne, prawdziwe pieniądze, hmmmm. Długo mi palec drżał zanim nacisnąłem przycisk na myszce. Wiem że teraz pewnie wielu z was się śmieje, no ale mi żal było tych 500 funtów. No ale trudno, zachciało mi się bawić więc trzeba się bawić do końca. Wybrałem walutę, klikam BUY i ........ jakiś błąd . Co u licha, pisze że nie mam odpowiedniej ilości gotówki na koncie by wykonać deal ( margin ). Hmmm, teraz zaczynam rozumieć co znaczy lot. OK, schodzę z 15 lot na 5 lot ( tzn. tak mi się wydawało, później okazało się że moje konto jest dla początkujących, gdyż wpłaciłem tylko 500 funtów i 10 lot u mnie to w rzeczywistości 1 lot na zwykłym koncie ). Tak więc zszedłem tak naprawdę z 1.5 lot na 0.5 lot. OK, udało się !! Teraz czekam. Na koncie DEMO grałem na wykresie 1 minutowym, więc teraz tak samo. OK, cena bardzo szybko się zmienia. Mam na plusie 6 pipsów, zamykam transakcję. Ale co to ? Tak mało kasy zarobiłem ?? Aha, rozumiem już, mały lot więc i zysk mały z 6 pipsów. Już to czaję chyba. Po około 10 transakcjach w jeden dzień ( wariat ze mnie ) mam już około 520 funtów. Cieszę się i myślę sobie że to będzie mój sposób na biznes. Wszystko dzieje się w godzinach dopołudniowych, pamiętam jak kumpel coś mówił że w godzinach rannych otwierane/zamykane są dwie największe giełdy i wtedy są największe wahania kursów. Wszystko ładnie pięknie, no ale czas iść do pracy na 15. Wchodzę na kurs EUR/USD, robię BUY, ustawiam zysk na 10 pipsów, STOP LOSS na -100 pipsów i idę do pracy.
W pracy myślę tylko o forexie. Czuję się jakoś lepiej, nie będę już przecież musiał niedługo pracować fizycznie. Będę inwestować, tak, tak właśnie będę robić. Już sobie wyobrażam mnie w garniturku, chodzę z walizką i inwestuję :D . Nareszcie, koniec pracy, godzina 23. Lecę do domu, na piechotę, bo mam blisko. Właczam laptop, loguję się, ZONK !! Moja transakcja jest na minusie. Nie pamiętam ile dokładnie, coś koło 70-80 pipsów na minusie. Całe szczęście że transakcja się nie zamknęła, a było blisko bo STOP LOSS na -100 pipsów. Schodzę więc ze STOP LOSS'em niżej i idę spać. Nie mogę jednak zasnąć, co chwilę wstaję, podchodzę do kompa i sprawdzam czy są straty czy zyski. Niestety straty. W końcu zasypiam. Budzę się rano a tu znowu kurs blisko mojego STOP LOSS. Więc znowu go obniżam. I tak kilkakrotnie w ciągu paru dni. Mówię sobie co u licha. Zmieniam wykres na 1 godzinny a potem na jednodniowy. Teraz widzę jaki błąd zrobiłem !! EUR/USD jest w trendzie spadkowym. Nie widziałem tego mając wykres 1 minutowy. No nic, może trend się odwróci, idę do pracy.
W pracy już nie czuję się tak fajnie. Myślę sobie że jednak nici z inwestowania, nie nadaję się do tego. Wracam do domu, właczam laptopa i ..... ZONK. STOP LOSS osiągnięty, transakcja zamknięta. Z 520 funtów zrobiło się około 160. Lipa na maksa. Dzwonię do kumpla, mówię mu co i jak. Radzi żebym już nie grał samemu i na drugi dzień przyjechał do niego to mi powie parę rzeczy o indykatorach, o świeczkach ( body , shadow ), o lot'ach. Damy radę to odrobić - mówi. Super, jadę jutro. Kupuję bilet w necie, pakuję laptopa i idę spać.
Wstaję rano, wychodzę z domu. Podróż 5 godzin ( z przesiadką ). Jestem już u kumpla. Gadamy, gadamy, gadamy. Zaskakuje mnie swoją wiedzą. Instaluje mi swoje indykatory, ustawia je ze swoimi parametrami. Mam być tzw. technical trader. Hmmm, OK :D , będę :D . Teraz już mam lepszą wiedzę. Wiem co to SWAP, hedging i inne terminy. Mam sobie wybrać 3-4 identyfikatory i tylko w nich się specjalizować. Nie pamiętam już jakich używałem. Wiem że mówiliśmy na nie potocznie OSAMA , MACD i coś jeszcze MEGATREND czy jakoś tak. Aaaa, i jeszcze strzałki ZIG ZAG. OK, próbuję na koncie DEMO. Są zyski, wszystko idzie dobrze. Przechodzę na konto rzeczywiste. Gram z tymi samymi zasadami co na demo. JEEEESSSTTTT !!! Zyski ! Z 160 funtów robię 720 w przeciągu 3 miesięcy. Jestem gość. Mam duże zyski procentowe ( dużo pipsów ), no ale kasy mało. OK, wpłacam więcej i będę grać na dwie lub trzy pozycje na raz, szybciej zarobię. Dokładam 500 funtów do konta. Kumpel mówi że to głupota, że mam się skupić na jednej tylko pozycji. Hmmm, ma rację, no ale chęć szybkiego zysku jest większa niż zdrowy rozsądek.
Pierwsze transakcje z trzema otwartymi pozycjami. Zysk 50 funtów, zysk 80 funtów, strata 70 funtów. 50+80-70=60. No nieźle, 60 funtów w jeden dzień. Super. Zyski, straty, zyski, straty. Ogólnie na plus, no ale nie za wiele. Już mi tak dobrze nie idzie z tymi indykatorami. Są zyski, no ale straty też duże. Postanawiam odpocząć od forex'u. Po pewnym czasie rozmawiam z ojcem. Ojciec mówi że ropa stoi nisko, że warto kupić. Ja mu mówię że jestem technical trader, że gram na wskaźnikach a nie na przeczuciach. No ale ojciec przekonuje że ropa tak nisko dawno nie była, że musi iść do góry, że to pewne. Hmmm, dla świętego spokou kupuję ropę ale na koncie DEMO. Niewiarygodne, zarabiam około 500 funtów i wcale to nie jest koniec, pozycja cały czas otwarta, ojciec miał racje. Kurcze, jakbym go posłuchał i wszedł na koncie rzeczywistym to już byłbym winner. Następnym razem GBP/USD na poziomie 1.44. Ojcie radzi kupować. Kupuję na koncie rzeczywistym. Małe wachnięcie w dół, lekki niepokój ale koniec końców kurs zbliża się do 1.6. Kurs się lekko cofa, zostaję złapany na STOP LOSS ( chociaż bardziej bym to nazwał TAKE PROFIT :D ) . Jestem zadowolony, bardzo. 1600 pipsów dla mnie. Nigdy tyle nie zarobiłem. Nie chcę już być technical trader, teraz będę economic trader. Czytam raporty, analizuję sytuację na rynku, śledzę również giełdy. W międzyczasie wchodzę na GBP/CHF na BUY - 1.69 , ma iść w górę. To była pomyłka ! Przecież frank miał tanieć a nie drożeć, co się dzieje, nie tak to przewidziałem. Wykres w dół, w dół, w dół, lekkie wachnięcie w górę i znowu w dół. Obecnie kurs na GBP/CHF na poziomie 1.52652. Ja mam ciągle stratę, no ale trzymam pozycję.
Teraz, po ponad roku na forex'ie, mam niewiele na koncie. W międzyczasie musiałem dopłacić 190 funtów żeby mnie nie wyrzuciło z rynku ( gdy kurs GBP/CHF był na poziomie 1.43 ). Łącznie swoich pieniędzy wpłaciłem 1190 funtów. Był moment że miałem duży zysk. No ale suma sumarum jestem bliski zera. Raczej już stracę te pieniądze co mam. Co prawda kurs teraz lekko poszedł w górę, no ale perspektywy są kiepskie. Kryzys powoduje że inwestorzy idą w stronę franka i będzie on drożeć. Nie wypłacam już tych groszy co mam na koncie. Potrzymam je aż osiągnę STOP LOSS. Wtedy zostanie mi 50 funtów i rzutem na taśmę wejdę wtedy w jakąś transakcję - uda się albo nie uda.
Tak więc forex mogę polecić jedynie komuś obeznanemu z rynkiem w stopniu naprawdę wielkim. Radzę próbować przez około rok na koncie DEMO na małych lot'ach, tak jakbyśmy grali własną gotówką. Ja już rezygnuję z tego. Czas który poświęciłem na analizowanie rynków mógłbym poświęcić na nadgodziny w pracy i zarobiłbym dużo więcej. Jak ktoś nie ma informacji na temat planowanych ruchów różnych państw, z wyprzedzeniem, to wątpię żeby mógł coś ugrać. No chyba że ktoś ma szczęście i akurat mu się uda. W zasadzie prawdopodobieństwo wejścia w dobry DEAL to 50%. Mój wspomniany kumpel też ma stratę obecnie, ale on gra na dużo większej gotówce niż ja, bez porównania. Tak więc ma niby stratę na pozycji lecz nie zamyka jej bo akurat SWAP działa na jego korzyść i z jego lotem dostaje około 40 funtów dziennie na konto. Ale to już naprawdę trzeba mieć dużą gotówkę, ja takiej kasy nie chcę ryzykować.
|