irfy napisał(a):@Dixer
Szutnik ma rację i nic nie musi ci się otwierać. Firmy budowlane zatonęły z powodu bezmyślności, owczego pędu i zwykłego cwaniactwa. Przykładem mogą być choćby przetargi wygrane przez Hydrobudowę; w przypadku jednego z nich cena okreslona przez urzędników wynosiła 1 miliard PLN, a Habeta radośnie zaproponowała bodaj 600 czy 800 mln, licząc jednocześnie, że potem kontrakty "da się renegocjować" z powodów przeróżnych, a na razie trzeba po prostu wygrać przetarg. Potem zaś okazało się, że kontraktów renegocjować się nie da a ceny surowców wzrosły w sposób znaczący, co było przecież do przewidzenia przy tak gogantycznym ogólnokrajowym popycie. Cwaniakowanie i brak wyobraźni, nie mówiąc już o jakiejś jedynej w swoim rodzaju, cinkciarskiej mentalności, pozwalającej bez mrugnięcia okiem zatapiać mniejszych podwykonawców przy pierwszych oznakach kłopotów.
Owszem, państwo polskie jest beznadziejne i dziadowskie, jest to fakt oczywisty i nie podlegający dyskusji. Ale sytuacja w jakiej znalazły się firmy budowlane jest tylko i wyłącznie ich winą, co więcej pokazuje ich beznadziejną słabość. Bo przecież te 400 milionów i tak nie poszłoby do kasy firmy, lwią część i tak trzeba by było przecież wypłacić podwykonawcom, których jak na razie bankrutujące molochy zupełnie ignorują, traktując jak powietrze i uważając, że ich nie ma. Bardzo wygodna taktyka, bo gdyby nie przeszarżowali z początkowym zaniżaniem cen, mogliby przynajmniej na papierze osiągnąć umiarkowany sukces, a sprawy cywilne z podwykonawcami ciągnęłyby się potem latami.
Nie wyszło jednak i zamiast tego jest płacz, że złe państwo zarzyna wspaniałe firmy. Otóż nie, nie zarzyna. Bo jeśli roszczenia okażą się zasadne, to państwo tę kasę wypłaci, tymczasem zaś brak środków będących przedmiotem roszczenia w żadnym przypadku nie powinien stać się źródłem upadku dobrze prosperującej firmy.
Wiem że z tych 400 baniek lwią część pochłonie spłata podwykonawców ale weź pod uwagę że HBP zadłużało się po to właśnie aby ich spłacić. Czyli z tych przysłowiowych 400 baniek nie spłacamy tylko podwykonawców (bo tych z zaległymi płatnościami jest wartościowo na 120 baniek) ale również banki z których habeta musiała pożyczyć kaskę dla podwykonawców już opłaconych.
Jeśli chcesz bardziej obrazowo to:
Podwykonawcy wykonują roboty za powiedzmy 320 mln. (po dorzuceniu marży HBP jest to 400mln - to tylko przykład)
NCS nie płaci więc HBP zaciąga krótkoterminowe zobowiązania powiedzmy do kwoty 200 mln, spłaca większość podwykonawców (zgodnie z harmonogramem wykonanych przez nich prac) i banki mówią "pas - więcej Wam nie damy"
Zostaje więc 120 mln do zapłacenia podwykonawcom, którzy upominają się oto od NCS.
Przyjmijmy hipotetycznie, że nagle NCS płaci sporne 400 mln i habeta spłaca z tego pozostałych podwykonawców(120 baniek) oraz kredyty krótkoterminowe (200 baniek) zostaje im 80 baniek.
Rozumiesz obraz sytuacji?
Co innego jest kiedy dostajesz zapłatę za całość kontraktu i okazuje się że nie starczy Ci na pokrycie kosztów a co innego jak nie dostajesz kasy za wykonane zamówienie. To jest dla mnie jasne.
Nie neguję, że firmy budowlane przeholowały z cenami za drogi ale jeszcze raz powtarzam, iż wykazanie powiedzmy 200 baniek straty jest do odrobienia w przyszłości (nowa emisja akcji, poręczenie innej firmy, nowy kredyt lub obligacje i interes się kręci). Natomiast nieotrzymanie zapłaty w kwocie 400mln zł za wykonane prace rozłoży każdą firmę budowlaną w tym kraju.
I na koniec jeszcze jedna refleksja.
HABETA ma kontrakty, które są związane z bezpieczeństwem energetycznym naszego kraju i do cholery powinna być chroniona przez Państwo, służby specjalne czy inne jakieś urzędy.
Jakoś nie słyszałem aby w USA jakaś firma będąca podstawą tworzenia niezależności energetycznej kraju zbankrutowała.