Cytat:
Innymi słowy, sugerujesz, że ktoś ma informacje z pierwszej ręki i dobre informacje otrzymuje pierwszy.
Podobnie wyżej kilku forumowiczów pisało to samo - że był przeciek przed informacjami z Ukrainy. Jeżeli był. to szczerze mówiąc, ten Dobrze Poinformowany Inwestor niewiele na tym zarobił. Szkoda mi się nad tym rozpisywać, ale te kilka procent można zarobić czytając gazety (np. na Bogdance).
To, że akcje KOVu skupuje duży gracz to jasne, ale wcale nie jest oczywiste, że jest lepiej poinformowany. Gdybym miał wolne 500000 $, to sam bym zrobił to samo - kupił bardzo dużo akcji KOV-u i pojechał na półroczne wakacje na Lesbos. Być może ten duży gracz wie tyle samo, co my (wyłączając p. Korczaka) i potrafi wyciągnąć wniosek, że warto zainwestować w akcje KOV.
Mieszko - trochę faktycznie może niejasno napisałem mojego posta.
Już dopowiadam.
Mój post mówi o całokształcie tego z czym mamy do czynienia od dnia debiutu, nie skupiłem się na minionym tygodniu tylko.
Zgadzam się generalnie z Twoją wypowiedzią powyżej.
Jednak nikt z nas nie możę zaprzeczyć, że w powiedzmy to wielkim biznesie coś takiego jak "lepiej poinformowani" to jednak jest pewien standard, który można ładniej okryć określeniami takimi jak zaufanie czy zwykłe strategiczne strefy wpływów itd. Informacja często jest "towarem" wymiennym.
Powiecie od razu, że to niezgodne z prawem. Oczywiście.
Spytam jednak "... i co z tego ?". Tego się po prostu NIE DA udowodnić, a informacja zostaje informacją. Jeśli taki "lepiej poinformowany" zachowa rozsądek i nie wzbudzi budzących wątpliwości podejrzeń to może po cichu kupować w taki właśnie sposób papieru powodując chwilowe "górki" i zjazdy w dół przyprawiające o skoki ciśnienia mniejszych inwestorów.
Równie dobrze KOV możliwe, że dobrze wie co tam "ma na polu walki" i ktoś na tym korzysta. Może ma COŚ, może nie ma kompletnie nic ...
Może gadam głupoty i nikt nikomu nie "dał" informacji bo nie ma o czym a Ty Mieszko masz rację, że ten, który kupuje wie tyle co i my ... Tego nikt z nas się nie dowie
Niestety tej "zabawnej" teorii spiskowej, że mimo wszystko ktoś może wiedzieć coś więcej i korzysta na "mniej poinformowanych" zupełnie wykluczyć nie można i to jest generalnie kwestia, która nie musi dotyczyć konkretnie KOV, ale ogólnie obrotu papierami i nie tylko na naszym parkiecie.
Ten element niepewności to właśnie przecież owo ryzyko giełdowe, o którym wielu mówi tu i tam :)
Bo to raz było, że spółka X wyglądała atrakcyjnie dla inwestorów będących jedynie w posiadaniu informacji oficjalnych, a w rzeczywistości miała "upchane trupy w szafach" ?
W przypadku KOV możemy jedynie zbierając kawałki układanki przypisywać stopień prawdopodobieństwa, że ten kto skupuje jest dobrze poinformowany. Jeśli nabierzemy przekonania, że może być i dodamy, że skupuje to chyba będzie to dobre info
Ostatnia kwestia - nie miałem absolutnie na myśli tego, że ktoś "dobrze poinformowany" skorzystał na przecieku info z Ukrainy. To by nie było nawet zbyt poważne
Bardziej miałem na myśli, że ktoś może wiedzieć coś więcej OGÓLNIE o stanie badań nad wierceniami w Brunei ... od dość dawna ... i na bazie tego buduje na spokojnie pozycję.
Oczywiście wcale nie musi tak być.