krishic napisał(a):Mam jednak wrazenie, ze z obawy o wykup jestes dla wielu spolek zbyt surowy.
(...)
Mam tez wrazenie, ze zakladasz glownie dwa scenariusze:
1. emitenci od poczatku kombinuja jak zostawic obiligatariuszy "na lodzie".
2. emitenci nie za bardzo wiedza co robia emitujac obligacje i budza sie z reka w nocniku kiedy przychodzi dzien wykupu.
Nie zakładam ani takich scenariuszy, ani że jest aż tak źle. Gdybym zakładał, nie inwestowałbym na tym rynku. W różnych wpisach dotyczących obligacji wskazuję wątpliwości na temat poszczególnych emitentów, ale nie można ich przenosić na inne spółki.
Negatywny ton wpisów wynika z dwóch rzeczy. Po pierwsze obligacje to powinien być nudny instrument. Jeżeli wszystko jest w porządku, nie ma zbytnio o czym dyskutować. Emitent wypłaca odsetki, potem wykupuje obligacje, nie ma nawet powodu, żeby cieszyć się z rosnących zysków spółki, bo obligatariuszom, w przeciwieństwie do akcjonariuszy, nic (poza większą pewnością) one nie przyniosą. Dyskusja pojawia się tam, gdzie są problemy.
Po drugie, przyglądałem się ostatnio obligacjom, których cena znacząco spadła, zastanawiając się, czy warto je kupić. To, co zobaczyłem, szczerze mówiąc, w wielu wypadkach niezbyt mi się spodobało. Jeżeli przedstawiając swoje wątpliwości coś pomijam, czegoś nie zauważam, albo źle interpretuję, co oczywiście jest bardzo możliwe, chętnie wysłucham, w którym miejscu się mylę. Jak dla każdego inwestora, konkretne informacje o spółce mogą być dla mnie przydatne. Od wyjaśniania, że nie ma się czego obawiać, wszystko jest doskonale, a będzie jeszcze lepiej są zarządy spółek ;)
Catalyst jest nieefektywny, zdarzają się okazyjne lub nawet absurdalne oferty, ale generalnie rynek działa. Wcześniej pisałem, że moim zdaniem dopiero w tej chwili osiągnął normalność. Wiele cen spadło, ale niektóre na przykład do 50%, inne do 90%, jeszcze inne w okolice 100%. Zgodnie z tym, co widziałem, te różnice nie są przypadkowe. Nie warto oczywiście panikować tylko z tego powodu, że cena spadła do 99,99%, ale nie ma się też co oszukiwać, że sytuacja wszystkich emitentów jest w najlepszym porządku, ewentualnie tylko z drobnymi chwilowymi problemami.
Nie znaczy to, że w takie problematyczne obligacje nie można zainwestować. Dla papierów o różnym poziomie ryzyka w różnych portfelach może znaleźć się miejsce. Natomiast inaczej będzie inwestowała osoba budująca portfel złożony na przykład z pięćdziesięciu różnych obligacji i aktywnie analizująca cały rynek, a inaczej ktoś, kto chce kupić kilka papierów i tylko je śledzić. Natomiast każda z tych osób powinna znać czynniki ryzyka, o których moim zdaniem jak najbardziej warto dyskutować.
Wracając od SCO-PAKa, spójrz na ostatnie informacje, które początkowo przekazał Srebrnyptak.
Podobno spółka ma już teraz możliwość zaciągnięcia kredytu, który pozwoli spłacić obligacje. Zaciągnięcie kredytu miałoby być dla niej zdecydowanie korzystniejsze niż kolejne emisje i miałby być on zabezpieczony na majątku, który w tej chwili jest zabezpieczeniem obligacji.
Można oczywiście nie być dla spółki ,,zbyt surowym'' i bez dyskusji przyjąć tę informację do wiadomości. Tylko że, moim zdaniem, coś tu się nie zgadza. Jeżeli wziąć pod uwagę, że spółka zaledwie przed miesiącem postanowiła uplasować kolejną emisję obligacji, a majątek, o którym była mowa jest niewystarczający, żeby zabezpieczyć kredyt na choćby połowę tego zadłużenia, pojawiają się wątpliwości. Wiem oczywiście, że czasem warto zaciągać zarówno kredyt, jak i wyemitować obligacje, ale jeśli czytam, że spółka wyemituje akcje i wszystko będzie w porządku, nie ma problemu, bo spółka może zaciągnąć kredyt na spłatę całego zadłużenia, a poza tym wszystko będzie dobrze, gdy tylko ruszy ciepłownia, to nie wygląda to najlepiej. Nie znaczy to, że informacja jest na pewno nieprawdziwa. Możliwe, że jest po prostu bardzo niepełna, ale skoro się pojawiła, warto o to zapytać. Wiemy już na przykład, że jednak zabezpieczenie nie ma być wyłącznie na majątku zabezpieczającym obligacje, tylko dodatkowo na jakimś innym, choć nie wiadomo na jakim.
Tak na marginesie, czy mógłbyś Srebrnyptaku podać przybliżone źródło Twoich informacji? Inaczej należy traktować informacje pochodzące z okolic spółki, a inaczej na przykład od pośredników, którzy wcześniej obligacje sprzedawali.
krishic napisał(a):W razie problemow wiele spolek jest notowana na gieldzie, czyli w teorii ma mozliwosc skonwertowania dlugu na kapital poprzez emisje akcji. Niejedna dysponuje np nieruchomosciami, ktore nie sa jeszcze zadluzone.
Czy mógłbyś podać przykładowe nazwy spółek z segmentu obligacji wysokooprocentowanych, dysponujących niezadłużonymi nieruchomościami? Nie kwestionuję tej informacji. Wręcz przeciwnie, uważam ją za bardzo cenną, dlatego o to pytam.