we mnie zwolennika nie znajdziesz
co marne, przegrane i nie działa, powinno zemrzeć śmiercią naturalną.
było parę kryzysów, o których teraz uczą na makroekonomii, Azja, Argentyna, Rosja. No to będzie czwarty: USA.
W żadnym z tych wypadków nic nie pomógł IMF ani World Bank.
Gospodarce nic nie będzie. Kto wytwarza to będzie sprzedawał, czy to za pieniądze czy za barter. Może mniej, może bardziej lokalnie, ale ludzie mają brzuchy, do których się z góry wrzuca, a z dołu odbiera ;)
Natomiast armageddon przejdzie przez sektor finansowy. W londyńskim City zrobi się przytułek, a na Wall Street będzie targ warzywny. No i dobrze. Potrzeba oczyszczenia atmosfery i powrotu do źródeł. zamożność tworzy się pro-du-ku-jąc. Sprze-da-jąc. Świadcząc u-słu-gi.
Oj czuję, że dużo się po tym kryzysie pozmienia w systemie. Ciekawe co pisze o tym The Economist, zaraz spojrzę.