jacenty napisał(a):Spokojnie Panowie, jak napisałem na drugim wątku nie oczekuje, że ktoś mi coś powie :) Wydaje mi się, że mnie źle zrozumieliście.
Ja właśnie chciałem poruszyć istotę kwestii "kiedy kupować AKCJE" czyli timingu, a nie: kiedy kupić Synthos a jeśli tak to czy teraz czy za miesiąc - nie nie, broń boże nie o to chodziło.
Chodziło o to czy tak naprawdę można sobie odpowiedzieć na pytanie "kiedy kupić" będąc fundamentalista i nie korzystając z AT?? Wychodzi na to, że chyba nie..
Odnośnie strat i parcia - parcie może i jest, ale myślę że już bardziej tylko na papierze, bo psychicznie już sie poukładałem i oswoiłem - trudno, młody jestem, mam czas.
I jeszcze jedno pytanie do Was - jak kupujecie? Za wszystko na raz, uśredniacie - w dół czy w górę? I dlaczego akurat tak a nie inaczej? No i stop lossy - używacie ich będąc fundamentalistami?
Witam.
Myślę,że koledzy tutaj poruszyli wszystko co się dało poruszyć,temat z pewnością można by drążyć,przecież tyle będzie strategii, co ludzi,niemniej jednak najważniejsze zostało powiedziane.
Ode mnie jeszcze tylko parę truizmów.Pójście na giełdę,to jak pójście na wojnę.Nie ma że zlituj...Stawką są Twoje pieniądze,na które z pewnościa ciężko musisz pracować,tak ma niestety większość.
Możesz wygrywać bitwę za bitwą,a przegrać wojnę.Jeśli okażesz się słabym strategiem.Strategię musisz opracować przed pójsciem na wojenkę,czyt.zakupem akcji.I nie jest łatwo,będziesz musiał umieć dostosować się do warunków jakie narzuca wróg,jeśli kupiłeś akcje to twoim przeciwnikiem jest ten kto ich jeszcze nie ma,ale ma zamiar je kupić.Nie jest łatwo,tym bardziej ,że zła strategia to brak strategii.A to prowadzi do klęski.
Tak jak powiedziałem,strategia to rzecz indywidualna,WD,Kozi dali Ci wiele przykładów strategii,nic dodać ,nic ująć,na tej wojence to Ty przejmujesz główne dowodzenie,nikt za Ciebie tego nie zrobi,zresztą skutki mogłyby być opłakane.Szablonów tutaj nie da się zastosować,każdy przychodzi na giełdę z innym celem,jeden na krótko,drugi na dłużej,jest tylko jeden wspólny mianownik,każdy chce wygrać tą wojnę,
zarobićI jak na wojnie musisz ograniczać straty własne,ochrona kapitału.Czyli zakładasz sobie,np 20% mogę stracić,i ani grosza więcej.W najgorszym wypadku przegrasz tę wojnę,ale uchodzisz z życiem,czyt.,ratujesz pozostałe 80% kapitałów.
Trzeba być cierpliwym na wzrostach,pozwolić kursowi rosnąć,za to niecierpliwym na stracie.Tnąć je na z góry założonym poziomie.I tu dochodzimy to kolejnej kwestii.Tzw. uśredniania w dół.Zaliczylbym ją do zbrodni wojennych.Najgorsze co Cię może spotkać to tracić kapitał,nie mieć strategii i uśredniać!A jeszcze jak wkładasz wszystko w jedną spółkę,to przypomina to rosyjską ruletkę.Na wojnie zwycięzcy biorą wszystko.Żeby wygrać wojnę musisz sprzedać drożej niż kupiłeś.Grasz na krótko(S) to AT-a,inwestujesz (M lub L) to AT-a wsparta AF-ą .:glasses2:
"Fortuna favet fortibus"