Kamil, naprawde to nasza mowa jest bardzo twarda w porownaniu do niemieckiego, ale to zauwaza sie dopiero po kilku latach

prawdopodobnie polskie postrzeganie jezyka niemieckiego wynika to z tego, jak nasze kino przedstawialo ich mowe - kazdy faszysta musial mowic jak Hitler, podczas, gdy w rzeczywistosci nikt tak nie mowi (a przynajmniej nie spotkalem sie z taka wymowa, ani dialektem). inna rzecz, Hitler nie byl Niemcem.
Twoja przygoda nie jest odosobnionym przypadkiem - znam Niemcow zafascynowanych Polska, chwalacych sie zapamietanymi slowami (nie tym najpopularniejszym na budowach), znam i takich co nas nie lubia, choc sami nie wiedza dlaczego. nie utozsamialbym tego z narodowoscia, tylko ciasnota umyslowa. my tez z reguly nie lubimy np. Ukraincow, a tak naprawde nie znamy osobiscie zadnego (tw, mam kolege Ukrainca - facet do rany przyloz). to wlasnie sa stereotypy. pracuje w teamach multi-kulti - rozne narodowosci mozna spotkac, co jest bardzo fajne, bo stereotypy nie maja szans. no, nie wszystkie.
znam mlodych Niemcow z polskimi korzeniami i jeden ledwie i niechetnie mowi po polskiu, drugi jak uslyszal polska mowe, to nie patrzac, ze pol team'u to Niemcy, chcial z nami rozmawiac wylacznie po polsku. narodowosc nie ma tu nic do rzeczy.
co do zmiany postrzegania Polakow - pomijajc specjalistow, to mialem na mysli opiekonki do osob starszych - narod niemiecki sie starzeje, pobyt w domu starcowto jakies 3.500 Euro miesiecznie, a opiekunka kosztuje 2.000. opiekunka umyje, pojdzie z dziadkiem na spacer, ugotuje obiad, pogada z dziadkiem (mimo, ze zazwyczaj zna moze 20 slow) i jeszcze sama ciasto do kawy upiecze. wiekszosc osob ktore ma opiekunki z Polski jest nimi zachwycona, wszyscy o ktorych slyszalem - zadowoleni. dziadka czy babcie ma kazda rodzina, a zycie nie rozpieszcza i jak chce sie miec to pracuje sie duzo i dlugo.
co do zlodziejstwa - juz z jakies 3 lata nawet nie obilo mi sie to uszy, czy to w formie zartu, czy pretensji. a panowie budowlancy - ci stanowia odrebna narodowosc - Niemiec ich po prostu nie rozroznia, bo i po co? wszyscy zarosnieci lub z wasami, w katanach i smierdzacy najtanszym piwem. nikt nie wnika czy to Polak, Rosjanin, czy Rumun - po prostu sie ich omija szerokim lukiem. a, wazna rzecz - nie mylic budowlancow ze 'zlotymi raczkami'.
pomijam specjalistow, bo na tym poziomie czlowieka nie postrzega sie juz przez pryzmat narodowosci, lecz umiejetnosci.
co do tematu przewodniego - exodus nas nie czeka moim zdaniem z kilku powodow, m.in. dlatego, ze zeby nie byc w Niemczech popychadlem, trzeba znac jezyk i dostosowac sie do pewnych regul. inna rzecz - Polacy od lat pracuja w Niemczech i tak naprawde ten przepis byl utrudnieniem, lecz nie zapora. jeszcze inna rzecz - Polacy narzekaja jak to zle jest, a domy i nowe auta pojawiaja sie jak grzyby po deszczu. no i realia - osoby bez wyksztalcenia czy umiejetnosci nie maja co liczyc na dobre zarobki, bo niby za co? dzwigac wiadro z gruzem moze byle debil - byle byl silny. pieniadze sa tam, gdzie na zastapienia pracownika potrzebny jest okreslony czas i im dluzszy ten czas, tym wieksze pieniadze.
chyba na dzis wystarczy
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...