na krotka mete alkohol do zasniecia pewnie pomaga, o ile jest to lampka wina, piwo, czy co kto lubi. przy wiekszych ilosciach juz o zdrowym snie mozna zapomniec. poza tym, rano tez odczuwa sie skutki takiej kuracji.
sport, a spanie - dokladnie co Ann napisala. wysilkowy trening poznym wieczorem aktywizuje nasz organizm. im ciezszy wysilek, tym dluzszy czas potrzebny jest na wyciszenie.
jakis czas temu przerabialem taki temat, a mianowicie niemal wyczynowe bieganie. trenowalem do maratonu - 3 miesiace ciezkiej harowy. niemal codziennie treningi po 2h, czasem 3h. pol biedy, jak moglem zaczac taki trening okolo 16-tej, wowczas organizm do tej 22-23-ej zdazyl sie zazwyczaj wyciszyc, ale jezeli musialem zostac dluzej w robocie i trening zaczynalem kolo 18-19tej juz bylo ciezej zasnac. tym bardziej, ze pobudka byla o wpol do szostej.
do tego nawadnianie - 3 wizyty w toalecie podczas jednej nocy to standard.
w tym czasie czesto ze zmeczenia ciezko mi bylo zasnac, ale o problem bezsennosci raczej sie nie otarlem. po prostu problemu z zasypianiem.
bezsennosc, to raczej kwestia demonow siedzacych w glowie - przerabiamy codzienny i niecodzienny stres wtedy, kiedy powinnismy spac. ponoc medytacja pomaga
najgorsze chyba co mozna zrobic, to juz w lozku zaczac sie zastanawiac nad problemami, albo analizowac sytuacje z minionego dnia - mozg zaczyna pracowac na przyspieszonych obrotach, tworzy scenariusze, przypominaja sie rozne sprawy do zalatwienia, waski strumyk mysli przeradza sie w rwaca rzeke, ktora ciezko jest zatamowac, czy przekierowac. dopiero jak juz mozg pada ze zmeczenia mozna zasnac.
ja w pewnym momencie przyjalem taktyke spisywania rzeczy do zalatwienia i mi to pomagalo - nie szukalem rozwiazania w nocy, tylko zostawialem sobie to na nastepny dzien. swiadomosc, ze mam nastawiony przypominacz z dana kwestia uwalnial mnie od presji, ze musze juz teraz znalezc rozwiazanie, bo pozniej zapomne.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...