Na grupie obligatariuszy na Facebooku administrator napisał, że pan Paweł i Radek nie byli na spotkaniu z członkami zarządu. Wg zawartych tam informacji dopiero za 3. razem zarząd zgodził się na rozmowy. Niestety mam wątpliwości obecnie co do tego, że panowie Paweł i Radek mają kontakt z GetBackiem tak jak to wspominali na pierwszych stronach tego wątku. Chociażby ze względu na defensywną postawę zarządu, która jest potwierdzona poprzez brak jakichkolwiek komunikatów pomijając obowiązkowe komunikaty inwestorskie.
Język pana Pawła i Radka wskazuje, że mają jakieś pojęcie w temacie rynku kapitałowego. Co jest dziwne patrząc, że utopili pieniądze na ryzykownych obligacjach GetBack. Albo w ostatnim czasie nauczyli się jak działa rynek kapitałowy albo posiadali tą wiedzę wcześniej.
Chociaż samo posiadanie wiedzy nic jeszcze nie mówi. TFI, gdzie pracują profesjonaliści też wtopili pieniądze w GetBack.
|
Problem z tamtejszą grupą na Facebooku polega na tym, że jedynym i najważniejszym celem pana Piotra Sułki jest zaatakowanie instytucji finansowych sprzedających obligacje GetBack. I jest to cel ważny, ale nie jest najważniejszy z perspektywy obligatariusza, którego pieniądze będą wisieć na włosku w trakcie postępowania układowego. Banki nie uciekną tak szybko, a pieniądze z GetBack już niekoniecznie o ile już nie zostały przeżarte w Luksemburgu. Do tego na grupie FB dochodzi kwestia panującego tam chaosu, cenzury oraz spotkań z adwokatem z których nic nie wynika. Równie dobrze można było posłuchać ekspertów z pudelkowych portali finansowych. Dowiedzieliby się tego samego.
W przypadku Porozumienia obligatariuszy jest lepiej ze względu na bardziej zdecydowane działanie, ale niestety brakuje transparentności. Brakuje w wiadomościach e-mail nazwisk założycieli. Brak jest konkretnych kryteriów wyboru r.pr. Karola Tatary jako kandydata na komisarza. Do tego dochodzi kwestia logistyczna, którą słusznie zauważył pan Piotr Sułek na facebooku. R.pr. Tatara pracuje w Krakowie, a sprawa toczy się we Wrocławiu. Dojazd zajmuje średnio 2-3 godziny w jedną stronę i obawiam się, że pro bono pan Tatara raczej nie przyjedzie tylko wyśle asesora. Niestety tak jak przy GetBacku lata hiena pod postacią Kruka tak przy obligatariuszach latają wszelkiej maści radcowie oraz adwokaci, którzy chętnie wezmą dla siebie kawałek tortu w związku z całą sytuacją.
Niestety brak przemyślanych działań może już i tak pogłębić tą katastrofę. A niestety skoro ktoś wcześniej nie przeczytał umowy zawarcia obligacji to tak samo może wpaść z wyborem człowieka, którego w interesie nie jest wcale pomoc obligatariuszom.
|