Ta sytuacja kojarzy mi się z pewną pouczającą opowieścią jak poniżej.
Na czym tak naprawdę polega rozwiązanie
problemów finansowych Grecji ? Wyobraźmy sobie, że bogaty niemiecki turysta zatrzymuje się w jakimś greckim miasteczku w
miejscowym hotelu , kładzie banknot € 200 na ladzie i prosi o klucze aby wybrać jeden z paru pokoi na górze.
Właściciel daje mu klucze i gdy tylko Niemiec znika leci z banknotem do
rzeźnika obok uregulować swój dług. Rzeźnik leci z banknotem do
hodowcy świń uregulować z kolei swój dług. Hodowca łapie banknot i
biegnie uregulować dług do dostawcy paszy. Dostawca paszy wali z
banknotem do pubu uregulować swój zaległy rachunek za piwo. Właściciel pubu
daje banknot od razu siedzącej przy barze prostytutce, która w ciężkich
czasach również musiała świadczyć mu usługi na kredyt. W końcu
prostytutka biegnie z banknotem do hotelu regulując swój dług na wynajem
pokoju. Właściciel hotelu kładzie banknot € 200 z powrotem
na ladę. Niemiec w tym momencie schodzi z góry, kręci nosem na pokoje
które mu się nie podobają, bierze swój banknot i znika w siną dal.
Tak oto dzięki jednemu uprzejmemu niemieckiemu turyście który nic nie wydał , całe
miasto w którym nikt nic nie wyprodukował ani nie zarobił pozbyło się
cudownie długu i patrzy teraz z optymizmem w przyszłość.
No a teraz wyobraźmy sobie,że wszyscy niemieccy turyści wyjeżdżający za granicę
nigdzie indziej nie jadą tylko do Grecji i robią taki sam myk
jak ten jeden opisany wcześniej turysta.
Cała Grecja zostaje odłużona !
Niemcy walcie na wakacje do Grecji !
Kopanie się z koniem jest najlepszą reklamą konia.