JUPITER [JPR]

Moja maszyna analityczna kompletnie się nie sprawdza na takich przypadkach jak Jupiter.
Najkrócej rzecz biorąc, w III kwartale Jupiter wydał 9 mln zł.
Jego zdaniem, osiągnął zysk 4,8 mln zł, wartość księgowa wzrosła mu o 9 mln, i tak samo ogólna suma bilansowa.
Podatku zapłacił 105 tys zł.
Ale to nie jest tak, że jak nie wpłynęła gotówka, to zysku nie osiągnięto. W wypadku funduszu, który - tak jak my tutaj - zajmuje się obrotem m.in. akcjami, wystarczy że rosną kursy, a rośnie wycena. I to bez dokonywania żadnych operacji.

Ponieważ ta spółka wychodzi ciągle na mocno niedowartościowaną oraz niezwykle stabilną, sprawa nie daje mi spokoju. Pomijam pytanie, czy rynek chce posiadać akcje spółki, która zajmuje się tym, że posiada akcje. Zastanawia mnie, czy rating AAA jest na pewno odpowiedni (pamiętamy obrót subprime credits opakowanymi w fundusze z najwyższymi ratingami) oraz na czym oprzeć wycenę majątku Jupitera. Gdy to się zrobi, reszta jest prosta, bo on nie ma żadnych zobowiązań, tylko kapitały własne.
Jest to zadanie, którego pewnie długo nie wykonam, gdyż zajęłoby mi z tydzień, którego nie mam.

Wartość księgowa 5.83, premia wieczysta 12.42, wartość likwidacyjna 3.99. Każda cena poniżej 3zł to megaokazja. To jak płacenie 5zł za banknot 10zł. Niska cena na giełdzie to tylko i wyłącznie wynik niskich obrotów. Grubasy i rozsądni trzymają te akcje - więc niewiele pozostaje w obrocie ;)

Okazyjnie to ostatnio znajomy kupił samochód - później wyszło że drugie tyle musiał zapłacić w warsztacie - tak najczęściej jest z okazjami.

Coś w tym musi być że spółka jest tak, a nie inaczej wyceniana.
Można przyjąć dwa sposoby rozumowania tłumaczące duże różnice w wycenach naszej prywatnej i rynkowej:
Albo cała masa inwestorów (tych dużych i tych małych) wie albo zdaje sobie sprawę z czegoś czego samemu się nie dostrzega, albo samemu się wie to czego nikt inny nie wie...

To jak ktoś bawi się kursem kwalifikuje się do KNF-u...

Trzeci fixing z rzędu ktoś ustawia na S kilkaset tysięcy akcji w cenie 0.01 i czyści arkusz do zera. Kupujący w takiej sytuacji przesuwają swoje zlecenia w dół, na parę sekund przed końcem fixingu "ktoś" usuwa swoje zlecenie i kurs kończy na kilkuprocentowym minusie.