DT na FW20

Postanowiłem przez jakiś czas prowadzić kronikę day tradingu na kontraktach.
Założenia są następujące:
- gra maksymalnie dwoma kontraktami;
- starać się wykonywać maksymalnie 3 transakcje dziennie (otwarcie+zamknięcie jako jedna transakcja);
- celem jest zdobycie 20 punktów dziennie netto (po odliczeniu prowizji). dla ułatwienia odejmuję 2 punkty od transakcji na prowizje;
- gra w czasie wolnym od obowiązków, bez śledzenia non stop wykresu.

Używam wykresu 5-minutowego, MACD, RSI, EMA9 oraz poziomy odwrotu, wsparcia/oporu z nieco zmodyfikowanej figury Ganna.

Dzisiaj na otwarciu bezapelacyjna S PKC (2417), gdyż w większości wypadków powstałą lukę domyka się ;) SL na 2427, TP na 2402 (zwykle ustawiam się 2-3 punkty niżej poziomów odwrotu, licząc na knoty).
Poziomy odwrotu (poziomy, na których wg założeń kurs powinien zmienić kierunek) to 2432, 2418, 2404, 2390.
Poziomy wsparcia/oporu to 2425, 2411, 2397.
Pierwsza transakcja zrealizowana, netto 15 pkt.
Przy 2390 zastanowię się nad L

na koniec wykres z naniesionymi istotnymi wg mnie poziomami odwrotu, które podawałem w ciągu dnia.
bezkrytycznie polegać na nich się nie da, ale stanowią jakiś tam wyznacznik, ułatwiający podejmowanie decyzji ;)


kliknij, aby powiększyć

- zlecenie L 2389 anulowałem ok. 10:35 ponieważ zaczęła się walka z 2397 i kurs niebezpiecznie zbliżył się do EMA9; polowałem wtedy na S-ki na wyższym poziomie.

- zlecenie na L 2376 złożyłem jakieś 40 minut przed transakcją, kierując się wskazaniem RSI, teorią Gann'a i raczej intuicją.

testuje ten "system" od kilku tygodni zaledwie, popłynąłem solidnie tylko raz, z winy premiera Węgier i w dużej mierze ze swojej - brak SL ;)

edit: o jutrzejszej strategii zadecydują usiaki na zamknięciu, Japończycy i Chińczycy oraz nasze otwarcie. trzymam się kurczowo zasady, by nie zostawać na noc (chociaż bardzo często na fixie muszę sam siebie po łapskach bić ;))

poziom 2376 został dwukrotnie pomacany, ale moje zlecenie nie weszło. anuluję i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
"istotne" poziomy wg mnie to 2344, 2360, 2376, 2390, 2404

ja korzystam z nieco zmodyfikowanego kwadratu Ganna, bez możliwości ustawień interwałów czasowych (pracuję na kołem, wtedy będzie to możliwe). od 0% do 50% zniesienia spadków kwadrat jest "odwrócony", czyli liczbą początkową jest szczyt. po przekroczeniu 50% fibo kwadrat upodabnia się do oryginalnego, z minimum jako liczbą wyjściową.

Daje się z tego wyżyć? Z DT na koniach?

Co to nitrox?

...ale chodzi o obniżenie zawartości azotu.
Dlatego od razu wymyślono trimix

Motylem byłem, ale utyłem.
Powiem tyle: III stopień (nie było jeszcze CMAS, gwiazdek, ani PADI) robiłem jeszcze w LOKu na Wale Miedzeszyńskim, z poborowymi, w 1986 roku.
Potem też były fajne klimaty: kultowy WuKaP, Piłakno, wyprawy ze Szczurem na Zatokę, koparki, ścianka na Wigrach, Hańcza, Studzieniczne, cypel na Serwach.
Nieco później technicznego uczył mnie ś.p. Michał Porada.
Ale już się nie napływałem, bo praca, dzieci... i sprzęt sparciał.

W piątek instynkt samozachowawczy okazał się silniejszy od chęci gry.
Jutro przesiadam się na nową serię i przez kilka dni będę testować poziomy odwrotu dla FW20 bez podziału na serie i osobno dla FW20U10 (maksima i minima tej ostatniej różnią się o kilka ładnych punktów).