50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
2 października 2008 10:24:00
Podłączam infografikę z dzisiejszej Rzepy, która nieśmiało pisze "Nie wszystkie polskie banki przetrwają". No to ja pytam: gdzie oni widzą jakieś polskie banki? :rabbit: Ale oczywiście chodzi o to, że ten czy ów przejmie tego czy owego, oczywiście z aktywami i pasywami. Może jakieś logo zniknie, może się połączy. Nie pierwszy i nie ostatni raz. A w Warszawie: - wielka outdoorowa kampania HSBC - przy nowych stacjach metra, na wygwizdowie bielańskim powstają oddziały jeden po drugim, np. w zagłębiu emerytów i pijaczyn zwanym Stare Bielany są już trzy: Lukas, ING i Eurobank, a to dopiero początek.  kliknij, aby powiększyćTymczasem dochodzą nowe informacje z południa Europy: Puls Biznesu napisał(a):Banco Santander SA, największy kredytodawca w Hiszpanii, może być zainteresowany przejęciem oddziałów UniCredit w środkowo-wschodniej Europie - pisze "El Economista", powołując sie na informacje źródeł z branży finansowej. UniCredit ma swoje operacje w Polsce, na Węgrzech i w Chorwacji. Santander nie zwracał się na razie w tej sprawie do UniCredit, a włoski bank nie wystawił na razie aktywów na sprzedaż
Edytowany: 2 października 2008 11:01
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
10 października 2008 00:19:07
Przeglądając fora z początku roku znalazłem coś takiego: Cytat:2008-01-19 10:28:30 To będzie rok wstrząsu bankowego w Polsce, nie takiego zwykłego wahania stóp, ale prawdziwego wstrząsu. Banki zadrżą. Może źle to nazywam. To będzie wyjątkowo nieprzychylny rok dla tych, którzy mają kredyty albo zamierzają je wziąć. Stopy już są wysokie, ale nastąpi jakieś załamanie ekonomiczne i banki będą musiały reagować. To nie będą przewidywalne reakcje, mam wrażenie, że jak to wszystko walnie, to będzie straszny dramat.
- I teraz pewnie wszyscy, którzy pracują w banku albo mają kredyty, zaczynają się bać.
- I słusznie, bo jesienią będzie czas wielkich aresztowań. I kto wie, czy właśnie nie będą one w bankach. Kilka ważnych osób, bardzo, bardzo ważnych, zostanie aresztowanych i wyniknie z tego wielka afera. I nie wykluczam, że będzie związana z tym niespodziewanym krachem.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
10 października 2008 01:38:57
Traktuj to z rezerwą, fakt trafnie to ujął ale nie możemy popadać w paranoją, gorsze rzeczy jeszcze mówił, ale nie uwierzę póki nie zobaczę. Ale skoro to już umieścili na money.pl to faktycznie niektórym, oczywiście z całym szacunkiem dla autora tego tekstu, który w życiu wykonuje pożyteczną ale niewdzięczną pracę, niektórym po prostu odbija, tym co to umieścili na money.
Edytowany: 10 października 2008 01:46
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
10 października 2008 02:16:58
Jasne że z rezerwą. Od paru dni przeszukuję prognozy rynkowe sprzed roku i patrzę kto przewidział to co się dzieje teraz. Moje pierwze odkrycie to Mateusz Machaj z Instytutu Misesa, a drugie to pan jasnowitz... a co do przeczuć ...: Cytat:Patrzac na wykres DJI widac wyraznie, ze wybicie zasadnicze rozpoczelo sie dzisiaj, w czwartek 9 pazdziernika 2008.
Jutrzejsza data przejdzie do historii, bo wydaje mi sie, ze jutro bedzie zasadniczy krach na Wall Street. Bedziemy mieli czarny piatek. Jezeli spadki nie przelamia brakers, to beda kontynuowane w poniedzialek i mozliwe, ze krach bedzie w poniedzialek. Tak czy inaczej zaczelo sie. Zapinamy pasy.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
10 października 2008 04:22:53
Był jeszcze jeden koleś, od teorii spiskowych, pomijam jego zagmatwaną pełną spisku psychikę, ale zwrócił niechcący uwagę na pewne zjawisko dotyczące stóp procentowych, co jakby potwierdza jakaś tam wiedza na temat reakcji rynku akcji na obniżenie wartości pieniądza, czyli odwrót. Stąd też moje słowa, że po obniżce stóp czeka nas zwał, bo to naturalne, że następuje wycofanie się z rynku akcji gdy wartość pieniądza spada. Przynajmniej w teorii. Tyle, że te 600pkt z kawałkiem dziś to nie krach, krach będzie wtedy gdy już nie będzie gdzie uciekać, ale jest blisko, obligacje i złoto są już napompowane, więc przynajmniej na tę chwilę dziś, ktoś kto wchodzi na ten rynek liczy się ze stratą, tyle że mniejszą niż na akcjach. Trzeba obserwować kurs dolara, i czy złoto i obligacje wkrótce zawrócą, wtedy wychodzimy na prostą. Jeszcze jedno, nie słuchać, że dziś była jakaś rzeź, za mały wolumen na rzeź. Panu szefowi FED można podziękować za te spadki, na szczęście już mu zaczynają dziękować jego dyrektorzy, dni szefa FED są policzone.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
10 października 2008 08:10:39
opennetpr napisał(a):... po obniżce stóp czeka nas zwał, bo to naturalne, że następuje wycofanie się z rynku akcji gdy wartość pieniądza spada. Przynajmniej w teorii. Przyznam że nie rozumiem tego mechanizmu. Akcje odzwierciedlają wartość przedsiębiorstwa wyrażoną w papierach zwanych pieniądzem. Jeśli wartość pieniądza spada cena akcji powinna rosnąć.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
10 października 2008 08:47:57
Ta wiem, że w książkach itd jest inaczej, ale teraz na prędce to nie odtworzę swojego toku myślowego jak doszedłem do takiej konkluzji, w którymś z wątku pisałem coś o stopach i moich obawach związanych z obniżką i załamaniem waluty, w tym sensie to była dla mnie naturalna reakcja, aczkolwiek sam muszę przyznać, że bardziej liczyłem na to, że się nie sprawdzi i jeszcze na to liczę, reakcje tuż po nie zawsze są trafne musi upłynąć trochę czasu, w sumie to powinienem napisać, że tak mi to wychodzi, ale chyba błędnie to odebrane zostało jako w ogóle teorie ekonomiczne, to muszę rozczarować, to nie była teoria ekonomiczna, której nie znam, z różnych in plus i in minus wyszło mi, że się nie da utrzymać po obniżce kursu akcji. Potem coś sprostuję jak mi wychodził taki wniosek. I ostatnia uwaga, stopy rynkowe nie spadły, więc realnie wzrosły, choć może spadną za jakiś czas.
Edit. Wyszedłem od istnienia związku między kursem waluty a ceną akcji, chyba trochę mi to zamje bo rozrzuciłem te rozważna amatora w kilu wątkach, więc aby do kupy zebrać krok po kroku, to za parę godzin dopiero.
Edytowany: 10 października 2008 09:22
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
10 października 2008 09:01:10
Puls Biznesu napisał(a):Polska to nie USA, Rosja, Irlandia, ani tym bardziej Islandia. „Puls Biznesu” wie, dlaczego nasze firmy ominie czarny scenariusz, którym niektórzy zaczynają straszyć .
1. Zapewniony dostępu do kapitału Polski system finansowy jest zdrowy. Według zapewnień NBP, „toksyczne” papiery z amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych stanowią mniej niż 2 proc. aktywów banków w Polsce. Dlatego nie mają poważnych kłopotów z płynnością i nie zaprzestaną udzielania kredytów dla firm. Dostęp do kapitału będzie łatwiejszy niż na zachodzie Europy, choć pożyczki prawdopodobnie zdrożeją.
2. Silny popyt w kraju Koniunkturę w polskiej gospodarce od kilku lat napędza przede wszystkim krajowy popyt konsumpcyjny. Szybko rosnące pensje pracowników i spadające bezrobocie spowodowały, że Polacy ruszyli na zakupy. Roczna dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej przez ponad dwa i pół roku nie spadła poniżej dwucyfrowego poziomu. W dodatku zadłużenie gospodarstw domowych w Polsce jest znacznie niższe niż na zachodzie. Popyt gwałtownie więc nie spadnie.
3. Dobra sytuacja finansowa firm Ostatnie trzy lata dobrej koniunktury sprawiły, że znacznie poprawiły się wskaźniki obrazujące sytuację finansową firm. W 2007 r. zysk netto wzrósł aż o 25 proc., a rentowność sprzedaży osiągnęła 5 proc. Szybko rosły też oszczędności firm, a firmom nie grozi utrata płynności, co potwierdzają jej rosnące wskaźniki. Jeszcze kilka miesięcy temu wielu ekonomistów twierdziło, że firmy dysponują zbyt dużą gotówką i mogą spokojnie pozbyć się jej części. Oszczędności pomogą firmom w trudnych czasach.
4. Taniejąca ropa Zawirowania w światowej gospodarce sprawiły, że spekulanci zaczęli wycofywać się z rynku ropy naftowej. Jeszcze w lipcu za baryłkę ropy płacono 145 USD, wczoraj kosztowała już tylko 89 USD. Ten spadek – choć często z dużym opóźnieniem – przekłada się na niższe koszty transportu i cen w ogóle oraz sprawia, że gospodarstwa domowe mają więcej pieniędzy do wydania.
5. Osłabiający się złoty W kwietniu euro kosztowało 3,45 zł, a przez trzy kolejne miesiące jego cena spadła poniżej 3,20 zł. Tak silny złoty sprawił, że eksporterzy mieli nóż na gardle, ponieważ umocnienie nałożyło się na spadek koniunktury w strefie euro oraz rosnące koszty pracy i materiałów. Kryzys sprawił, że dziś kurs EUR/PLN znów zbliżony jest do poziomu z kwietnia i – według ekonomistów – w następnych miesiącach złoty dalej będzie tracił. Ku uciesze eksporterów.
6. Pomoc z Unii Przez najbliższe lata Polska ma do wydania 230 mld zł z funduszy unijnych. Znakomita większość tych pieniędzy zostanie wydana na inwestycje w firmach i projekty infrastrukturalne. Cokolwiek działoby się w światowym systemie finansowym, Polska będzie inwestować i utrzyma wzrost gospodarczy.
7. Stabilny rynek mieszkaniowy Ostatnie kryzysy w USA, Hiszpanii czy Irlandii były spowodowane m.in. tym, że gwałtownie w dół spadły ceny nieruchomości. Bańka nadmuchiwała się tam przez kilka lat i z hukiem pękła. Ekonomiści zapewniają, że u nas wzrost cen mieszkań trwał krócej, dlatego gwałtowne załamanie nie jest w Polsce możliwe.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
10 października 2008 15:40:42
Cholewa nie wiem skąd ten wniosek, że jeśli wartość pieniądza spada cena akcji powinna rosnąć. Przepis na krach. W obecnej sytuacji podstawą wszystkiego jest utrzymanie płynności. Nie ma płynności runą fundamenty firm, niezależnie od tego co zrobisz. Płynność możesz utrzymać depozytami. Niby jeśli wartość pieniądza spada to przy tej samej wartości fundamentalnej nominalnie powinieneś dostać więcej dolarów czyli rośnie cena. Jak nie będzie płynności to fundamenty runą. Nie da rady utrzymać rosnącej ceny bo fundamenty się walą. A jak chcesz utrzymać płynność jak obniżasz stopy, przecież ludzie przestają mieć motywację do trzymania depozytów. Albo chronisz płynność kosztem gospodarki, albo chcesz rozkręcić gospodarkę kosztem płynności.
Mniej więcej poszedłem takim oto tropem:a) spadające akcje wskazują na możliwy spadek dolara b) dolar spada akcje nadal lecą c) akcje lecą dolar powraca do trendu wzrostowego. Stopa procentowa to sztuczne sterowanie wartością dolara, jeśli jej nie tkniesz dolar sam z siebie albo będzie rósł albo spadał. Jeśli rośnie, a stopy nie tknąłeś to może rosnąć, dzięki fundamentom, których jeszcze nie dostrzegasz ( było dostrzeżone, paradoks wzrost bezrobocia wzrost gospodarczy ). Pożądany efekt to niskie stopy ( tu 2% były niskie) i wyskoki kurs dolara. Surowce tanie sprzyjają fundamentom, inflacja maleje, kasa może odejść dzięki stopom do rynku akcji. Dobrze jeśli waluta sama z siebie jest mocna, obniżka stóp wiele jej nie zaszkodzi, a spowoduje profity dla przedsiębiorców ( tańszy kredyt itd), uwolniona zostaje kasa na rynek. Wzrost dolara jest korzystny, bo łamie inflację, a w konsekwencji musi doprowadzić do tańszego kredytu przez obniżkę stóp. Zniżkujący dolar rozdmucha inflację prędzej czy później doprowadzi do zwyżki stóp i wyssie kasę z akcji. Ale teraz mamy takie coś, że rośnie dolar, tyle że większość znaków na niebie i ziemi mówi, że nie powinien rosnąć, spodziewamy się lekkich spadków, i co się stanie jak mu pomożemy spadać obniżką stóp, chciał nie chciał musi rozkręcić inflację, ba powiesz ale fundamenty rozkręci. Rozkręci jak będzie czym rozkręcić. Teraz mamy taką sytuację, że kasy jest bardzo mało, tej realnej i ma ona małą wartość a za chwilę będzie miała jeszcze mniejszą, możesz oczywiście wpompować ja w akcje bo w banku się nie opłaca, tyle że jak wpompujesz jak wiesz, że walą się fundamenty przez brak płynności pewna strata. Możesz zostawić w banku tyle, że zaraz to będzie nie opłacalne bo wzrośnie inflacja a fundamenty banku też liche, pewna strata. Możesz jeszcze obligacje i złoto kupić, już straciłeś na obniżce stóp na obligacjach, więc ewentualnie to tylko chroni przed mniejszą stratą, ale nie zarabiasz. Może jeszcze złoto ale z każdym dniem możesz kupić coraz mniej tego złota za tę samą ilość pieniędzy. Słowem doszedłem do wniosku że wszystko topnieje w rękach w miarę jak topnieje wartość dolara. Kluczem jest płynność, wszytko by się ułożyło gdyby się ją dało utrzymać, a obniżka stóp rozwala tę płynność, bo tylko w normalnych warunkach pobudzi kredyt. Jaka mowa o płynności kiedy każdy boi się pożyczać a stopy pożyczek międzybankowych potrafią dojść do 30%. To był ślepy zauułek, gdzie ani w dół ani w górę nie można było ruszyć stóp. A teraz mamy taki zaułek, że właściwie w dół to już żeśmy stracili narzędzie, a w górę to będzie jeszcze gorzej niż w dół. Patrzę tylko na dolara, jeśli utrzyma się wzrost, to coś jest na rzeczy wyprowadzi w dłuższej perspektywie na prostą. Reszta to pochodne jego z różnymi wariacjami, czyli dokładaniem to coraz dziwniejszych sytuacji.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
10 października 2008 16:10:40
Ja myślę że to jest tak że inflacja zaufania może do pewnego stopnia opóźnić inflację pieniądza. I taki proces ma miejsce dzisiaj. W USA nastąpiła inflacja zaufania ludzi do banków i banków do ludzi. Żeby to powstrzymać pompowane są przez FED pieniądze - spada zaufanie do rządu i do FED. W następnej kolejności spadnie zaufanie do dolara. A potem spadnie dolar.
Zresztą inflacja dolara to jedyny sposób by koszty całego zamieszania przerzucić za granicę.
Ja w każdym razie zlikwidowałem dziś konto w tej pięknej walucie.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
11 października 2008 04:42:04
Jeszcze nie jestem pewien tego, ale dolar to teraz może być najatrakcyjniejsza waluta, trza poczekać do końca miesiąca aż spłyną dane gospodarcze i z miesiąc jeszcze na uspokojenie i się okaże czy miałem rację, ale tak poważnie dolar wrócił pomimo spadków do trendu wzrostowego, to nie jest przypadek.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
12 października 2008 14:15:01
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
12 października 2008 15:04:43
Chlewa nie jestem specjalistą wiec muszę się domyślać, co dokładnie pokazuje ten wykres, więc może jakiś komentarz co przedstawia, jak to wróży i porównamy dane co jakiś czas z wnioskami ? Wyrobiłem sobie dość szeroką definicję pieniądza, pogląd na dość szeroki popyt i dość małą podaż porównując do popytu więc komentarz byłby bardzo cenny. Chodzi o to, że wyznają niechcący pewną filozofię zawartą w w następującym dowcipie:
Kto wie jak się stopniuje kłamstwo ? Male kłamstwo Średnie kłamstwo Duże kłamstwo Bardzo duże kłamstwo Statystyka
Dlatego, wiele zależy od uzasadnienia, ale troszkę większego niż poprzednio. Bo chyba sporo zależy od popytu, podaży, ilości dolarów, ilości i jakości pieniądza dłużnego. Też nie lubię dzielić włosa na czworo i wolę proste rozwiązania, ale jakoś człowiek musi sobie tłumaczyć wzrost kursu, przecież nie napiszę nic za tym nie przemawia, kurs rośnie to cud. Cuda w walucie to są ale jedno dniowe gdy rząd ogłasza wprowadzenie euro, potem wracamy do korzeni. Tu zaś korzenie rosły.
Edytowany: 12 października 2008 15:20
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
12 października 2008 15:17:43
To ilość gotówki w gospodarce, czyli po prostu w obiegu: monet, banknotów i rezerw banków komercyjnych złożonych w banku centralnym (na zabezpieczenie przyjętych lokat). Tyle teoria, ale nie podejmuję się wnioskowania. bardzo zastanawiające. opennetpr napisał(a):Kto wie jak się stopniuje kłamstwo ? Male kłamstwo Średnie kłamstwo Duże kłamstwo Bardzo duże kłamstwo Statystyka Jak mawiał mój profesor, statystyka nie kłamie. Ludzie kłamią. Think about it.
Edytowany: 12 października 2008 15:18
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
12 października 2008 15:27:55
Mój guru używał tego dowcipu, dlatego wolę trzy razy sprawdzić statystykę i dlaczego kurs dolara się nie zgadza z nią, to że jest go dużo to już wiedziałem, ale dlaczego występuje anomalia. Sens dowcipu nie polega na przyjmowaniu statystyka=kłamstwo, ale na tym, że nie zawsze statystyka=prawda. Dlatego sprawdź, dlatego szukam przyczyn wzrostu kursu, duża jest podaż pieniądza, ale jaki popyt, ile jest go w obiegu a ile leży tylko zamkniętego na kłódkę, czy obejmuje obligacje itd. Nie staram się podważać, ale szukać przyczyn anomalii, bo to nie cud...., możliwe jest opóźnienie jeszcze, dlatego miesiąc wole poczekać nim wyrobię sobie ostateczny pogląd, ale ktoś mógłby mi wytłumaczyć ten wzrost kursu pomimo tak wielkiej podaży ? Edit. Znaczy mój błąd, mam pewną teorię wzrostu kursu, ale nie podałem, napisałem tylko swoja hipotezę, że kurs będzie rósł. Przeciw niej przemawiają spadające ceny akcji (z zwykle potem leci kurs), zwiększona ilość podaży pieniądza i obniżenie stóp ( zwykle leci kurs), ale to co już nie jest zwykłe, to spadające akcje zgodnie z oczekiwaniami spadający kurs usd, dalej spadające akcje, zwiększona podaż i nie zgodny z oczekiwaniami wzrost kursu dolara. To jest fenomen, ale czy na pewno.... Edit. Dowcip z kursem polega na tym, że zwiększona podaż zaczęła się w połowie września i zgodnie z tym wykresem index dolara zaczął pikować, a haczyk jest w tym, że nie zgodnie z tym wykresem powinien pikować dalej w dół bo podaż rośnie, a on tak gdzieś tak koo 25 września zaczyna odbijać w górę mimo rosnącej podaży pieniądza na wykresie to 980, a koo 10 paźd, przebija swój kanał na wybicie w górę i powrót do długookresowego trendu wzrostowego to na wykresie wzrost podaży do 1010. I to jest fenomen !!!, a ja myślę, że coś się wydarzyło, czego jeszcze nie widać ( albo już widać ale nie wielu dostrzega, ta teza jest mi bliższa), coś co powoduje wzrost kursu. Na wojnach się nie znam więc, nie wnikam, nadal nie mogę znaleźć w poniższych wywodach wyjaśnienia czemu kurs dolara rośnie. Na swój użytek starałem się zbudować jak najbardziej sensowną teorię która jest mi w stanie wytłumaczyć sytuację i pozwala mi na planowanie inwestycji. Jest jeszcze jedna z teorii, przewidująca chyba jeszcze permanentny dłuższy spadek, chyba fal eliota czy coś, amator zemnie, za jakiś czas spróbuje ją rozgryźć, teraz muszę walczyć tym co pod ręką Wojną się nie zajmuję bo mi nie tłumaczy wzrostu kursu dolara. Poczekam od miesiąca do na oko 12 tygodni powinno być wszystko jasne. Ja chwilowo, ale tylko na tę chwilę, stawiam na dolara, wpierw drobna korekta potem up, a co jeszcze potem to się dopiero wyklaruje. Jak pisałem na wojnach się nie znam ale... jak wybuchnie to uwierzę jasnowidzowi.... i wszystkie książki spalę....
Edytowany: 12 października 2008 16:17
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
12 października 2008 15:47:05
Ja to widzę tak:
1. Zmiękczanie właścicieli by pożyczali na kredyt było celową polityką tych co chcieli przejąć to co było zastawem kredytu.
2. Jak bardzo obligacje nie są śmieciowe oprócz powietrza jest w nich trochę rzeczywistej wartości dóbr. W zamian za to banki dostają od FEDu dolara który jest tylko papierem.
3. Jest to więc totalny proces odbierania własności tym którzy dali się złapać na haczyk, czyli dużej liczby Amerykanów.
4. I przy okazji wszystkich którzy mają tracące na wartości dolary i amerykańskie obligacje.
4. Innymi słowy jest to nacjonalizacja ale nie na mocy dekretu jak w komuniźmie, tylko nacjonalizacja z wykorzystaniem głupoty ludzi.
5. Efektem tego działania jest przejęcie ogromnej własności zarówno Amerykanów jak i reszty świata, która za rzeczywiste dobra otrzymała papier.
6. Ci co to robią nie boją się konsekwencji ze strony demokratycznego społeczeństwa. Dlaczego? Bo następnym zaplanowanym krokiem jest to, że demokracja w USA przestanie działać.
7. Bo planowana jest wojna.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
12 października 2008 17:25:54
Ha....!!!! Jak grom z jasnego nieba strzeliła we mnie myśl przewrotna.
WatchDog do ciebie pytanie, skoro mówisz, że statystyka nie kłamie. Zobacz index dolara i porównaj z tym wykresem który jest pokazany tutaj i powiedz mi, ale nie odwołując się do przeszłości i wiedzy w książkach, jaki z tego płynie wniosek, bez oceniania zasadności tego wniosku, suchy wniosek. Bo chyba masz rację statystyka może nie kłamać, tylko czy jesteśmy w stanie zaakceptować z niej płynący wniosek. Ja doszedłem do jednego, ale wolę się upewnić, bo przeczy wszystkiemu co wyczytałem.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
12 października 2008 18:05:09
 kliknij, aby powiększyćDodatnia korelacja, ale mniejsza od jedności. Rośnie wartość jednostkowa dolara, i rośnie jego... podaż? Money Supply = physical currency circulating in the economy + physical currency held within a central bank + Demand Deposits + Individual Term deposits + institutional money-market funds, short-term repurchase agreements and all other larger liquid assets = all currency,loans,credit and other liquid instruments in a country's economy.
Monetary Policy = the actions of a central bank, or other regulatory committee, that determines the size and rate of growth of the money supply and interest rates.To jest sterowane, albo czegoś nie rozumiem. Naglę uwolniły się ogromne pokłady wartości zalegające w aktywach i w zaczęły krążyć w postaci gotówki. Tak jakby potrząsnąć taką kulą z domkiem w środku i wtedy nagle zaczynają wszędzie krążyć śnieżynki, które leżały sobie spokojnie na spodzie. Nie rozumiem.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
12 października 2008 19:23:15
Rozumiesz tylko nie akceptujesz to jest to!!!!!!! Pytanie jak teraz funkcjonuje kredyt, czym się płaci, czym się płaci w gospodarce ? To kluczowe pytanie dla gospodarki amerykańskiej. Na wnioski muszę poczekać, nadal twierdzę, że idealna sytuacja wyjścia na prostą, drogi pieniądz niska stopa procentowa, a dalej to już zobaczymy. Korekty dolara są krótkotrwałe, jest olbrzymi popyt na pieniądz ale nie dłużny na normalny, teraz pytanie jak wygląda podaż pieniądza dłużnego, jak wygląda popyt pieniądza dłużnego itd, na te dane trzeba poczekać.
Edit. Zapomniałem dodać, jeśli wszystko pójdzie dobrze czyli tak jak myślę, to giełdy jeszcze muszą spaść trochę. Z prostej przyczyny, używają pieniądza dłużnego, który jest nie w cenie. Ludzie wolą papier normalny więc odwrót delikatny jeszcze z giełdy, póki ludzie nie zrozumieją, że nie ma katastrofy. Wtedy z powrotem kasa na konta i powrót na giełdę. Ale to już ostatnie podrygi spadków, a przynajmniej do czasu wypadnięcia kolejnego mocnego trupa z szafy, którego istnienia nikt nie podejrzewał. Dlatego uważam, że główny ekonomista MFW ma rację, innymi słowami ale mówi to samo.
Edytowany: 12 października 2008 20:47
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
12 października 2008 21:19:06
www.pb.pl/Default2.aspx?Articl...Cytat:Państwa członkowskie strefy euro zobowiązują się do końca 2009 roku chronić banki przed bankructwem możliwymi sposobami, w tym także przez ich rekapitalizację - powiedział w niedzielę prezydent Francji Nicolas Sarkozy po spotkaniu na szczycie państw strefy euro w Paryżu. Podczas szczytu 15 państw strefy euro uzgodniło plan ratowania banków, obejmujący m.in. gwarancje dla pożyczek międzybankowych oraz ochronę banków przed bankructwem poprzez ich rekapitalizację.
Unia Europejska wystąpi do USA o zwołanie wspólnego spotkania na szczycie w celu "zbudowania międzynarodowego systemu finansowego na nowych podstawach" - zadeklarował Sarkozy. Państwa członkowskie strefy euro zobowiązują się gwarantować na czas ograniczony pożyczki międzybankowe w celu zapewnienia bankom płynności finansowej - powiedział Sarkozy. Jak wyjaśnił francuski prezydent, gwarancje czasowe mają zachęcić instytucje finansowe, by znowu zaczęły sobie pożyczać pieniądze. Sarkozy dodał, że na razie wspólny plan osiągnęły państwa eurogrupy, ale ma nadzieję, że w najbliższą środę - na brukselskim posiedzeniu Rady Europejskiej (szczyt UE) - przyjmie je "cała Europa". Niemcy, Francja, Włochy "i inne kraje" przedstawią w poniedziałek po południu "jednocześnie" szczegóły własnych planów ratunkowych w związku z obecnym kryzysem finansowym - stwierdzono na zakończenie nadzwyczajnego szczytu państw eurogrupy w Paryżu. a co po 2009?? EEX
Edytowany: 12 października 2008 21:33
|
|