Ech,ci Anglicy.
Czy naprawde jest im lzej,bo taki kryzys u sasiada z poludnia?
A moze czuja sie lepiej,bo sami moga dowolnie ksztaltowac polityke pieniezna,stopy procentowe,a Hiszpania zalezy od Frankfurtu(nad Menem :)
A moze jest im dobrze,bo maja rating aaa,a ten biedniejszy sasiad be z poludniu musi placic za po 4 euro wiecej za kazde sto euro dlugu.
A moze uwazaja,ze "opozniona" Hiszpania przedobrzyla z inwestycja w cegle?A czy w tym zakresie Ameryka nie poszla ta sama droga?Kryzys mial swoje zrodlo w kredytach a efektem bylo przeinwestowanie zwlaszcza na rynku nieruchomosci budowl,(juz pomijajac ta nieszczesne zycie murzyna czy latynosa na kredyt).
A moze wyzszosc ich kraju polega na tym,ze sa jednym z centrow (fakt,podupadajacych,ale wciaz centrow) finansowych swiata.Wyzszosc algorytmow nad zdrowym rozsadkiem?albo my ich albo oni nas...
Ich banki piora mniej brudnych pieniedzy?(a moze zgola na odwrot:business is business)
Relacja ogolnego zadluzenia do pkb jest nizsza w Hiszpanii niz w Wielkiej Brytanii..
Kto zyje bardziej na kredyt?!tu akurat zacofanie Hiszpana jest na dluzsza meta mnie grozne niz rozwinieta inzynieria finansowa,(nie ma co tu owijac w bawelne,domek z kart)Anglika....
God save the Queen
"Fortuna favet fortibus"