Omówienie wyników rocznych za rok finansowy 2011 / 2012 dla GK SSI.
Na pierwszy rzut oka wynik prezentuje się dobrze, ale wrażenia, jakie zostają po lekturze sprawozdania, są mocno mieszane.
Rachunek wyników zamyka bardzo ładnie wyglądająca klamra: na samej górze mamy znaczący wzrost sprzedaży, któremu na dole towarzyszy znakomity przyrost zysku netto. Niestety, gdy zajrzeć do środka, nie jest już tak optymistycznie.
Wzrostowi obrotów towarzyszył znaczący spadek podstawowej rentowności. Zysk brutto na sprzedaży nominalnie wręcz spadł z +7,7m do +6,6m złotych. Poprawiła się wprawdzie produktywność funkcji sprzedaży oraz pozostałej organizacji. Koszty sprzedaży relatywnie spadły do 2,6% wartości obrotów (z 3,1%). Nominalnie jednak nieco wzrosły. Koszty zarządu spadły zarówno nominalnie, jak i w odniesieniu do wielkości zysku brutto. W efekcie organizacja kosztowała nieco ponad milion mniej, niż rok temu. To jednak zbyt mało, aby znacząco odwrócić słaby wynik podstawowy. Zysk na sprzedaży to +1,4m wobec +1,3m rok temu. Rok można więc uznać za ekstensywny.
Tajemnica znacząco lepszego, niż zeszłoroczny wyniku netto tkwi w pozostałych przychodach operacyjnych. Ściślej w pozycji w raporcie jednostkowym nazwanej „otrzymane odszkodowania, noty obciążeniowe”. Jak widać nie jest to przychód, który można uznać za podstawowy dla Spółki. Tymczasem jest tego około 2m złotych. Nie podzielam więc opinii Prezesa, że „Osiągnięty wynik potwierdza realną efektywność prowadzonego biznesu oraz obrazuje potencjał rozwoju w przyszłych okresach.”. Nawet, jeśli Firma rzeczywiście ma przed sobą obiecującą przyszłość, ten akurat argument wydaje mi się chybiony.
Plusem jest fakt, że Grupa jest po pozytywnej stronie break-even. Tyle, że po potrąceniu wyżej wymienionej pozycji należałoby się spodziewać wyniku w okolicach 0 – +0,5m złotych. A to nie wygląda już tak atrakcyjnie, jak +2,4. Mimo wszystko – lepszy plus, niż minus.
Miniony rok wygląda też lepiej pod względem przepływów operacyjnych. Tutaj jednak zwracam uwagę na zmiany w zakresie kapitału obrotowego. Firma po raz kolejny zwiększyła swoje zadłużenie handlowe o ca. 11m złotych. Jednocześnie o podobną kwotę wzrosły należności. Bilans sugeruje, iż wzrost należności wynika z „rolowania się” długoterminowych kontraktów. Saldo z tytułu umów budowlanych pozostało podobne, tymczasem wzrosły należności handlowe. Wygląda więc na to, że firma wykonała część prac i rozpoczęła następne. Jednocześnie Grupa finansuje się głównie zobowiązaniami handlowymi. Karawana jedzie więc dalej, ale jak każdy pojazd potrzebuje paliwa. Tym paliwem są oczywiście pieniądze.
W tym kontekście audytor zauważył: „Naszym zdaniem intensywny rozwój firmy w latach 2010 - 2011 został sfinansowany krótkoterminowymi kapitałami obcymi, co wpłynęło na obniżenie wskaźników płynności. Uważamy, że badana Jednostka winna rozważyć możliwość zmiany źródeł finansowania i uruchomić finansowanie kapitałem własnym (emisja akcji) i długoterminowym kapitałem obcym.” Co ciekawe ten sam tekst jest wklejony do Sprawozdania Zarządu. Dobrze więc, że Zarząd też uważa je za swoje.
Zadłużenie bankowe jest stosunkowo nieduże (ok. 6m zł), trzeba jednak zauważyć, że możliwości jego dalszego pozyskania mogą być ograniczone. Choćby ze względu na fakt, że kapitały własne to zaledwie 22% sumy bilansowej. Zarząd to widzi, już w marcu 2012 r. profilaktycznie otwierając sobie drogę w stronę emisji obligacji. Obligacji, dodajmy, na 14 procent.
Dokumenty audytora zwierają też informację, że Spółka nie ogłosiła ostatniego sprawozdania w Monitorze Polskim. To zapala mi zawsze ostrzegawczą lampkę i każe przyjrzeć się stronie formalnej. Przeczytałem więc opinię oraz raport z badania. Audytor twierdzi między innymi, że sprawozdanie przedstawia rzetelnie i jasno wszystkie informacje istotne dla oceny sytuacji majątkowej i finansowej. Cóż, ja osobiście zdanie o firmie wyrobiłem sobie dopiero po lekturze nie tylko opinii, ale i raportu z badania i nie tylko dla Grupy, ale również jednostkowego.
Prezes w swoim liście pisze: „Cieszymy się szacunkiem i zaufaniem naszych Partnerów oraz Klientów, prowadząc transparentne działania oraz terminowo i z najwyższą starannością realizując powierzone nam zadania.” Opinia, jak ważnym zadaniem jest staranne komunikowanie się z inwestorami i raportowanie, zależy pewnie od tego, ile pieniędzy powierzyło się spółce. Ja sądzę jednak, że Spółka mogłaby postarać się o więcej.
Zacznijmy od samego listu i jego pierwszego akapitu. Gramatyka sugeruje, że nikt tego przed opublikowaniem nie przeczytał: „Miniony czas był dla Spółki kolejnym okresem dynamicznego rozwoju, w którym sukcesywnie koncentrowaliśmy się na wzroście skali realizowanych kontraktów, co nie było łatwe ze względu panującą sytuację gospodarczą, bardzo dużą konkurencją oraz niskim poziomem marż, dotykający całą branżę.” Przeszedłbym nad tym do porządku dziennego (w końcu każdy się myli), tak samo jak nad ustawą z dnia 29 lipca 2055 (sic!) roku. Uważam jednak, że list do akcjonariuszy o objętości strony A4, publikowany raz w roku, można przed podpisaniem przeczytać. Bo co w takim razie mam sądzić o często opasłych umowach…?
Powyższe to jednakże drobiazgi. Naprawdę interesująca jest lektura raportu do sprawozdania jednostkowego. Mamy tu cały szereg informacji odnoszących się tak naprawdę do jakości sprawozdania finansowego i procesu jego sporządzania.
- Czytamy o prezentacji „(…) w pozycji należności z tytułu dostaw i usług do 12 miesięcy wierzytelności przeterminowanych zasądzonych prawomocnymi wyrokami lub dochodzonych na drodze sądowej w łącznej kwocie ok. 3,6 mln. zł, co stanowi ponad 17% należności z tyt. dostaw i usług). Odnotowania wymaga również fakt, że prezentowane w bilansie sporządzonym na dzień 30.09.2012 roku należności z tytułu dostaw i usług zostały zapłacone do dnia 23.01.2013 roku tylko w 62,2%.”.
- Ponadto, że „(…) badana Jednostka nie dokonuje bieżących analiz i weryfikacji pozycji rozliczenie zakupu materiałów, co skutkuje występowaniem nierozpoznawalnego salda kont księgowych 301200, 301201, 303100 i 341000. Wobec powyższego zawyżenie pozycji bilansowej zapasy może stanowić kwotę ok. 127,5 tys. zł, co stanowi ok. 0,2% sumy bilansowej.”
- Zaś w przypadku środków trwałych: „zgodnie z Polityką rachunkowości ewidencję analityczną środków trwałych stanowi tabela amortyzacyjna. Jednostka prowadzi ewidencję przy użyciu programu excel. Zwracamy uwagę, że przyjęte rozwiązanie ewidencyjne jest niewystarczające dla celów kontrolnych,”.
Ponadto jest jeszcze o nierozdysponowaniu straty przez WZA, braku rezerwy na sporną zapłatę, a także prezentacji pożyczek krótkoterminowych, jako długoterminowe i kilku innych sprawach.
Na uwagę zasługuje punkt 3.2.2.”Należności krótkoterminowe”. Wyjątkowo polecam przeczytać ten punkt samodzielnie w całości.
Zmierzając do jakiegoś podsumowania:
Biznes firmy jest ciekawy i po części niszowy. Nie jest prosty, ale strategia rozwoju wydaje mi się przemyślana. Również czysto biznesowa realizacja wygląda na skuteczną. Firma rozwija swoje rynki, jak i ofertę.
Niepokojący natomiast jest tu aspekt finansowy. I to pod paroma względami.
Pierwszy to finansowanie. Struna jest napięta. Wysoka dźwignia całkowita ogranicza możliwości pozyskania pieniędzy z zewnątrz. Pozostaje dokładne bilansowanie przepływów. Póki mechanizm działa, jest ok. Jego ewentualne zacięcie się może sprawić firmie dużo kłopotów.
Drugi to podejście do spraw, powiedzmy, administracyjnych. Uważam, że pod tym względem firmę cechuje charakterystyczna dla NC niefrasobliwość. Przypomina mi to trochę jazdę po śniegu w ramach dozwolonego limitu prędkości. Dopóki samochód trzyma się drogi, trudno zarzucać kierowcy, że „nie dostosował prędkości do panujących warunków jazdy”. Z pewnością znajdą się też tacy, którzy uznają taką przejażdżkę za atrakcyjną.
Potencjalni pasażerowie, zanim zdecydują się dosiąść, muszą ocenić – jak bardzo ufają kierowcy oraz czy im taki styl jazdy odpowiada.
>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutajPowyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.