Dane za IV kw. są wprowadzone do serwisu
www.stockwatch.pl/gpw/xplus,wy...Sam raport za ten okres zawiera całe 8 stron, łącznie ze stroną tytułową, spisem treści i danymi spółki. Do przeczytania pozostają dwie strony, których sporą część zajmują dwa obfite wykresy. Za dane finansowe musi wystarczyć kilka pozycji z bilansu i rachunku wyników. Nie mamy przepływów, not, ani danych wg normalnego układu, które każda spółka sporządza i składa do KRSu. Tak po prostu jest na New Connect, dlatego na dobrą sprawę nie da się tutaj uprawiać analizy fundamentalnej. Technicznej podobno też nie, z uwagi na znikome obroty. Co zrobić w tej sytuacji? Jak najlepiej poznać spółkę, jej biznes, klientów, konkurentów, zidentyfikować ryzyka, a potem przetworzyć dostępne dane na wskaźniki i zastanowić się, czy jest miejsce na wzrost fundamentalny i jak wygląda aktualna cena rynkowa. Poniżej postarałem się podsumować przynajmniej pierwszą część, tj. biznes i sytuację finansową spółki.
Raporty były dużo obszerniejsze, gdy spółka miała negatywne wyniki. I tabelki były dłuższe, i do poczytania było więcej. Jeszcze w III kwartale 2009 r. spółka przynosiła stratę na sprzedaży, a przychody kwartalne zamykały się kwotą zaledwie kilkuset tysięcy złotych. Natomiast od 5 kwartałów spółka zaczęła zarabiać. Wypracowuje kilkukrotnie wyższe przychody, osiągając w omawianym IV kwartale 2010 r. rekordowy poziom 2,4 mln zł. Pozwala to wygenerować zysk operacyjny i zysk netto. Ostatnie pięć dodatnich kwartałów przynosło niemal 2 mln zł, które powiększyły kapitały własne. Sporadycznie widzimy rachunek przepływów, ale wystarczy analiza stanu gotówki aby potwierdzić, że osiągane zyski są rzeczywiste.
Na koniec zeszłego roku spółka miała prawie 2,5 mln zł w kasie. Jest to aż 2/3 aktywów i 83% kapitałów własnych. Z lektury ostatnich kilku raportów miesięcznych nie jestem w stanie określić, do czego może być potrzebna ta gotówka, bo jedynym podawanym tam planem jest prowadzenie działań marketingowo-sprzedażowych i pozyskiwanie nowych Klientów. Póki co przynosi to dobry efekt: spółka wzrosła przychodowo na tyle, że przyniosła za zeszły rok piękny zysk netto, osiągając rentowność prawie 19%.
Można ostrożnie założyć, że wypracowany w ten sposób biznes będzie przynosił powtarzalne wyniki, to znaczy przy aktualnych warunkach rynkowych, będą one nie gorsze niż teraz. Podstawowym źródłem przychodów jest licencjonowanie i wdrażanie systemu ERP Microsoft Axapta. Sprzedaje się go bardzo długo i bardzo ciężko, ale gdy już Klient się zdecyduje, jest praktycznie uwiązany. Nawet zmiany takiej jak z grudnia na styczeń, czyli podniesienia stawek VAT, nie jest się w stanie zrobić bez (płatnej) asysty. Od tej strony biznes jest wspaniały, bo Klient po kilkunastomiesięcznym czasem wdrożeniu przez długi czas nie ma najmniejszych pomysłów na zmianę systemu - zwykle zajmuje to lata, do ukazania się kolejnej wersji, za której wdrożenie trzeba zapłacić. W najgorszym razie zostaje na starej wersji, natomiast cały czas płaci opłatę serwisową i korzysta z usług tego rodzaju dostawcy, bo inaczej się po prostu nie da. Jest to informatyczny odpowiednik produkcyjnego utrzymania ruchu. Natomiast dla Klienta są też korzyści, bo Axapta może nie jest mistrzem ergonomii, ale to całkiem pozbierany system, który z powodzeniem został wdrożony w kilkudziesięciu (co najmniej) firmach. XPlus specjalizuje się w budowlance i deweloperach, te branże nie są zbyt aktywne i za wiele ostatnio nie inwestują, ale mają się rozkręcić. Tym bardziej, wynik osiągnięty w roku 2010 należy uznać za dobry.
Rynek to wynagradza, tj. z obrotu wynika, że od pewnego czasu kto ma akcje, ten je trzyma. Kapitalizacja spółki podwoiła się od połowy zeszłego roku i jest spora, około 20 mln zł, jednak wskaźnik C/Z po uwzględnieniu zysków 2010 roku wynosi około 15 i jest "normalny". Automatyka wycenowa to potwierdza, że mimo wzrostów, spółka nie odjechała jeszcze w komos - choć tania nie jest. Natomiast wartość free floatu to niecałe 2 mln zł. Nie znam planów głównego akcjonariusza, ale w razie czego nie miałby on żadnych kłopotów, żeby jeśli nie za rok to za dwa, wypłacić dywidendę i skupić akcje z rynku, wycofując spółkę z obrotu. Nie widzę bowiem planów rozwojowych, na które można by tutaj postawić jako źródło wzrostu wartości wewnętrznej. Ale wtedy cała wykreowana w debiucie wartość zniknie. Alternatywnie spółka może być utrzymywana i rozwijana pod przejęcie jej przez dużo większego gracza w ramach konsolidacji branży i to jest drugi scenariusz, do realizacji którego XPlus powinien zdobyć jeszcze znacznie większy kawałek rynku i zacząć dominować. Dopiero wtedy będzie wystarczająco atrakcyjny, aby zapłacić za niego kilkukrotność kapitałów własnych. Natomiast jako ryzyko średnioterminowe zauważyłbym, że relatywnie sporo akcji trafiło w ramach systemu motywacyjnego do pracowników. Jak widać, był to dobry ruch w kierunku rozwoju firmy, natomiast w końcu może pojawić się większa relizacja zysków przez osoby uposażone.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.