Wniosek jest taki dla naszego rynku, żeby przez kilka miesięcy zwiewać. Z jakiś tam szacunków można było wyczytać, że popyt na ropę w przyszłym roku wzrośnie o 1%, ale globalny. Lokalnie w rozwiniętych gospodarkach następuje z deka mówiąc spowolnienie, za tym zmniejszy się popyt na ropę, póki to spowolnienie będzie występować. To, że globalnie może mimo wszystko popyt wzrosnąć nic nie mówi o cenach bo nikt nie wie w tej chwili jaka jest podaż, a jaki popyt. Czyli nikt nie wie o ile tej ropy jest na rynku za dużo i jak szybko spada popyt. Ceny więc lecą i rynek spada ropy, a nikt nie jest w stanie powiedzieć na jakiej wartości za baryłkę cena stanie, czyli gdzie będzie ta równowaga podaży i popytu. Cenę ropy osłabia dodatkowo umacniający się dolar, leci w górę ze dwa miechy i ma silny wpływ na cenę. Ale żeby osłabiał to pół biedy, to jeszcze jakoś by można sobie wywnioskować sensownie jak poleci kurs ropy, dziś dolar spadał, a ropa z nim. Czyli kompletny chaos, jak dołoży się do tego, zakłócenia pracy zatoki Meksykańskiej, zmniejszone zapasy ropy USA, a cena spada to już nic z tego nie można załapać chyba że, założyć, że za dużo jest nadal ropy na rynku. Takie założenie przewiduje spadki, ale nie powie nikt odpowiedzialny, w którym miejscu się to zatrzyma. Można sobie przyjąć hipotetycznie, że akceptowalny poziom cen ropy dla OPEC to 80$ i jak do tego pułapu zejdzie, to ostro przykręcą kurek. Tyle, że ciągle nie wiadomo jak spadł popyt i się może okazać, że nadal jest za duża podaż ropy. Cena w dół. Niestety spadający rynek, dla polskich monopolistów to tragedia. Jak by nie kombinować to przez trochę miesięcy nie będzie dobrze, a nawet można też hipotetycznie założyć, że będzie źle. Uratować ich mógłby wzrost cen ropy. W lecie musieli zgromadzić spore zapasy ropy, tak zwykle się robi chyba, by je zimą zużyć. A w lecie ropa dochodziła do 147$ za baryłkę. Teraz jest po powiedzmy mniej więcej 100$ w zależności jeszcze jaka. Tak więc mają spore zapasy przeszacowane i muszą jeśli cena ropy będzie spadać korygować. Nawet jak już zużyli te letnie zapasy czy zużywają, które mają w magazynach, to latem były prognozy, że cena ropy będzie 200$. Więc na 6 do 9 miesięcy mogli się zabezpieczyć kontraktami terminowymi, też po wysokich cenach. A ropa spada. Przyniesie im to straty, muszą ciąć marżę, by nie uciąć popytu za bardzo. Raz zatrzymany popyt zanim wróci do normy siłą bezwładności pociągnie ich po kieszeni. Można co prawda przyjąć, że to monopoliści i tak wydoją co swoje, PGNiG od gazu ma ten sam problem i próbuje doić taryfami. Ale jakaś jest dziwna zbieżność w tych rządowych spółkach. Wypłacili dywidendy, które jak na mój gust ich dobiły. Pokazali zysk, mieli kupę za drogiego surowca, a teraz się martwią co robić. Cena spada, a oni mają za drogi towar i pozbyli się kasy bo płacili dywidendy. Zwłaszcza Orlen, który brał pożyczkę na dywidendę. Skoro miał zysk to po co mu pożyczka na dywidendę ? Ostatnio prezes Orlenu głosił, że się nie boją, bo co prawda cena spada, ale popyt rośnie, a tak naprawdę to robił pod siebie. On dostanie odprawę, a odprawa akcjonariusza może być minus

W dodatku te polskie spółki nie mają żadnej koncepcji co robić. Za dwa trzy lata, Rosja spróbuje trochę zrównać cenę jej ropy Ural z Brent. Teraz ta ropa rosyjska jest tańsza bo gorsza jakościowo, ale ta różnica może wynosić 5$ dolarów, a może i 1$ i do tego będzie dążyła Rosja. Jak wybuduje rurociąg do Chin nie będzie musiała tłoczyć do nas całej ropy i tym szachuje. Nie słyszałem coś by mieli jakąś spójną koncepcję co robić, jedyne co Orlen wymyślił to zabezpieczył sobie dostawy ropy z Arabii Saudyjskiej. Oczywiście ropy Urals, która w Arabii nie występuje i jest tłoczona rurociągiem z Rosji :), to jedyna odpowiedź zarządzających. Także może, za parę miesięcy jak zejdą te drogie zapasy coś powinno być sensownego, o ile ropa zatrzyma się na sensownym poziomie, tylko jaki on jest najstarsi górale nie powiedzą. Czy na dłuższą metę inwestować w ropę i gaz ? Zależy na jak długą. Od polskich spółek bym się trzymał daleko. Ale taki MOL całkiem rozsądnie kombinuje i układa sobie stosunki z Rosjanami, jak tak dalej sobie dobrze poukłada, to nawet może zostanie wchłonięty przez jakiś większy zachodni koncern. Trzeba też pamiętać, że choć ropa i gaz są razem wydobywane to jednak ich sytuacja rynkowa jest inna. Nie potrafię dokładnie powiedzieć, ale zdaje się cały gaz jest zakontraktowany na kilka lat w przód. Zużycie jest spore i rośnie, więc jeśli ktoś nowy będzie miał nagle potrzebę łyknięcia sobie gazu, to musi kupić gaz droższy, bo co tanie już zakontraktowano. Tyle, że tu odniesienie do polskiego PGNIG który ma 90% rynku. Jak patrzę na tę spółkę to niedobrze się robi człowiekowi. Nie inwestowali w wydobycie, więc krajowe spada, trzeba dokupować droższy gaz. Gaz portu nie będą budować, więc nie zabezpieczają sobie dywersyfikacji dostaw, oddają projekt innej spółce, której za użycie tego portu będą musieli płacić. Dobrze kombinują ze zgazowaniem węgla, ale co z tego wyjdzie to jeszcze nie wiadomo. Tyle, że znowu dywidenda

Skoro mieli zysk to płacą dywidendę. Widocznie sporo gotówki mieli, tylko czemu rury oddają jaką dywidendę państwu. Przecież potem za gaz pompowany tymi rurami będzie trzeba płacić. Spółka jest przygotowywana do całkowitej prywatyzacji. Część akcji dostana pracownicy, jakieś 14%, na szczęście nie będą mogli rzucić tego od razu na rynek, tylko dwa lata poczekać, więc skarb państwa wyciąga ze spółki co bardziej strategiczne rzeczy by nie dostały się w niepowołane ręce. Jak dla mnie jest to ze szkoda dla akcjonariuszu mniejszościowych. Utracone przyszłe korzyści to też szkoda, będzie trzeba płacić za użycie rur i gaz port. Zero koncepcji jak sobie zabezpieczyć dostawy gazu, a dostawy muszą być płynne. Jedna ostra zima w Rosji i straty, że uuu. Gazu się nie magazynuje tak jak ropy, za drogo. Tylko, ale nie jestem pewien, czy nie jedna ze spółek MOLa nie buduje na Węgrzech zbiornika. To wszystko można sobie sprawdzić, powszechnie dostępne dane. Zapomniałem jeszcze, chyba prawie wszystkie te molochy państwowe mają problemy ze związkowcami. Spekulować zawsze można, ale jeśli to miała by być inwestycja na dłużej to przynajmniej dla mnie są to kolosy na glinianych nogach, zarządzane w sposób doraźny. Co innego MOL.