Omówienie sprawozdania PGNiG za III kwartał 2011r.
Wyniki spółki są gorsze niż rok temu, ale takich należało oczekiwać. Formuła cenowa importowanego gazu jest mocno skorelowana z dziewięciomiesięczną ceną ropy naftowej wyrażone w dolarze. Na przestrzeni roku cena gazu przeliczona na złotówkę wzrosła o ponad 26%, natomiast taryfa ustalona przez Prezesa URE tylko 16, w związku z czym rentowność zysku brutto musiała się zmniejszyć przy założeniu podobnej struktury sprzedaży
PGNiG prócz gazu z importu sprzedaje także gaz pochodzący z własnego wydobycia, a także świadczy usługi geologiczne i poszukiwawcze
Marża zysku brutto na sprzedaży rozumianego jako przychody minus koszty materiałów spadła z 50% do obecnych 44. Od początku roku jednak pnie się powoli w górę.
Warto pamiętać, że prezentowane wyniki zawierają rozliczenie pochodnych na kwotę 156 milionów złotych, czyli o tyle został obniżony koszt materiałów i energii. Bez rozliczania przez materiały zabezpieczeń rentowność wyniosłaby 40%.
Marża zysku brutto na sprzedanym gazie wysokometanowym spadła z 43 do 34%, co (jak informuje spółka w prezentacji do wyników) powoduje, że rentowność sprzedaży(czyli brutto po odjęciu kosztów sprzedaży i zarządu) ponownie zeszła poniżej zera.
Spółka próbuje obniżyć cenę kupowanego gazu. W tym miesiącu złożyła pozew do sądu arbitrażowego, ale w tym aspekcie cudów bym nie oczekiwał. W końcu umowa z Gazpromem była podpisywana całkiem niedawno, więc jakie są podstawy do zmiany formuły
Drugim działaniem jakie może przynieść obniżkę cen jest tzw rewers na jamale. Inaczej mówiąc spółka będzie kupować gaz przez pośrednika, czyli z Niemiec, które mają tańszy gaz od Polski. Ten gaz i tak jest tranzytowany przez nasz kraj. Pojawiło się także nowe zagrożenie. Europa ma już NordStream, więc bez żadnych konsekwencji może zakręcić kurek z gazem płynącym do Polski. To ryzyko jest realne.
Można było oczekiwać jeszcze większego spadku marży zysku brutto na sprzedaży, ale wynik poprawiło własne większe o 10% od ubiegłorocznego wydobycie.
Największą pozycją kosztową są usługi obce, które wynik brutto na sprzedaży w kwocie 1,98 miliarda złotych obciążyły kwotą 746 milionów, co stanowi wzrost o 8% w porównaniu do analogicznego kwartału roku poprzedniego. To dużo jeśli wziąć pod uwagę, że podstawowym czynnikiem kosztowym są usługi przesyłowe Gaz-Systemu, które wzrosły jedynie o 2%. Wzrost poziomu usług obcych wynika z pozycji „pozostałe” i w mniejszym stopniu z większych odpisów na negatywne odwierty w segmencie poszukiwawczym. Co kryje się w „pozostałych” możemy tylko zgadywać.
Niestety rosną koszty pracownicze. W bieżącym kwartale zaraportowano 621 milionów w porównaniu do 576 przed rokiem, co stanowi 8-o procentowy wzrost. Pewnego wzrostu kosztów można było się spodziewać ze względu na zakres prowadzonych prac poszukiwawczych w Polsce z gazem łupkowym na czele, ale to nie powinno być 45 milionów złotych. W notach do rachunku segmentowego znajdziemy informację, że wzrosły koszty pracownicze w segmencie dystrybucji, który nie zanotował wzrostu wolumenu. To należy uznać, za lekką politykę kosztową. W końcu nie ma konkurencji na rynku dystrybucji gazu, więc dlaczego spółka ma podnosić zatrudnienie? O klienta nie trzeba walczyć.
Amortyzacja obciążyła wynik operacyjny kwotą 27 milionów złotych większą niż w roku ubiegłym, co wynika z coraz większego majątku spółki, w szczególności pochodzącego z nakładów na wydobycie.
Pozostałe koszty operacyjne netto spadły o 100 milionów złotych do poziomu 130 milionów. Z noty dotyczącej derywatów wynika, że w tym miejscu spółka rozliczyła prawie 200 milionów kosztów pochodzących z wyceny derywatów. Nieco zaskakujący jest fakt, że spółka odnotowała na zabezpieczeniach ujemny wynik pomimo tego, że sytuacja rozwija się najgorszym z możliwych kierunków jeśli chodzi o działalność operacyjną. Jak się jednak przyjrzeć zmianom wartości godziwej na przestrzeni kwartałów to ujemny wynik pochodzi od ujemnej wyceny transakcji CCIRS zabezpieczającej pożyczki udzielonej PGNiG Norway AS przez PGNIG S.A Nie widać jej w sprawozdaniu skonsolidowanym, ale widać w nim CCIRSa, którym PGNiG zabezpieczył wielkość zobowiązania. Wycena tego zabezpieczenia na koniec czerwca wynosiła –129 milionów złotych, a obecnie –340. Także 210 milionów negatywnej wyceny pochodzi z CCIRSa.
Skoro tak dużego kosztu nie widać w pozostałych kosztach operacyjnych, to oznacza, że musiały być także duże przychody. Stawiałbym, że rozwiązano odpisy na należności. Saldo zmniejszyło się o 108 milionów złotych, ale pozostaje pytanie czy odpis wykorzystano, czy rozwiązano.
EBIT grupy wynosi niemal tyle samo jak w roku poprzednim, ale miejsca pochodzenia tego wyniku są inaczej rozłożone co zobaczymy w rachunku segmentowym. Obrót i dystrybucja dały 26 milionów straty operacyjnej w porównaniu do 81 milionów zysków w zeszłym roku. To efekt rosnących płac i mniejszej zmiany taryfy od zmiany kosztów kupowanego gazu.
W tym kwartale cały zysk pochodzi z segmentu poszukiwania i wydobycia. Przychody w tym segmencie wzrosły o 24%, natomiast wynik operacyjny aż o 43%.
Taki wzrost wyniku wynika z dwóch zjawisk
Pierwszym są wyższe ceny ropy naftowej wyrażone w złotówce. Wolumen wydobywanej ropy był mniejszy o 5% niż w roku ubiegłym. Spółka twierdzi iż to normalny efekt, który związany jest z czasową eksploatacją złoża. W połowie 2012 r.
planowane jest podłączenie kolejnych odwiertów na największym obecnie złożu ropy Barnówko-Mostno-Buszewo, zaś w kwietniu 2013 roku rozpoczęcie wydobycia ropy naftowej ze złoża LMG. Wolumen wydobywanego gazu wzrósł o 11%
Drugi czynnik to intensyfikacja usług geologicznych. Tu kłania się gaz łupkowy i zapotrzebowanie koncesjonariuszy na badania 2D,3D oraz odwierty.
W minionym kwartale poinformowano o kolejnym przesunięciu terminu uruchomienia wydobycia ze złoża SKARV, które jeszcze niedawno było planowane na sierpień. Teraz jest to pierwszy kwartał przyszłego roku. To realna strata dla spółki, tym bardziej że ostatnimi czasy ceny ropy zaczęły spadać. Można tutaj mówić o niezrealizowanych zyskach.
Największym minusem tego sprawozdania są ujemne (-415M ) przepływy z działalności operacyjnej, na szczęście jest to związane z sezonowością i zmianami kapitału obrotowego.
Przed zmianami mamy 536 milionów wygenerowanej gotówki. To 144 miliony mniej niż w takim samym kwartale ubiegłego roku. PGNIG bardzo dużo inwestuje. Co kwartał raportuje około miliarda wydatków netto na inwestycje, W tym kwartale było to 900 milionów.
Aby sfinansować potrzeby operacyjne i inwestycyjne zaciągnięto nowe kredyty, które czynią dodatnimi przepływy z działalności finansowej.
Zadłużenie mocno skoczyło do góry. Poziom ogólnego zadłużenia wzrósł z 30 do 34% obecnie, natomiast udział kredytów w finansowaniu aktywów z 6 do 9%. Nie są to duże wartości, ale jeśli zerknąć na wskaźniki płynności to się naprawdę pogorszyły.
PGNiG jest ciekawą spółką. W zasadzie na naszych oczach moloch z dystrybutora gazu staje się dużym holdingiem poszukiwawczym i wydobywczym. Biznes w aktualnych warunkach makroekonomicznych jest bardzo rentowny. Marża segmentu sięga 30% na poziomie operacyjnym. Na eksploatację czeka Skarv. Wydobycie gazu łupkowego to kwestia lat, ale już przychody z geofizyki z tym związanej to teraźniejszość. Cały czas spółka czeka na liberalizację rynku gazu. Prezes URE i Taryfy w momencie wzrostu cen gazu potrafią psuć wynik. Z resztą ekspansja wydobywcza spółki to także pewien sposób dywersyfikacji. To swoiste sprzężenie zwrotne pomiędzy handlem, w którym wysokie ceny są problemem, a wydobyciem, gdzie ceny wpływają korzystnie, jest naprawdę ciekawe i perspektywiczne.
To podmiot dla długodystansowców, bo w takiej wielkiej spółce niewiele się zmienia przez kwartał.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.