na ten wpis zlozylo sie kilka sytuacji, z ktorych chyba decydujace sa trzy:
- rozmowa jakis miesiac temu z nowym wspolpracownikiem,
- demonstracja sprzed miesiaca domagajaca sie natychmiastowego obalenia rezimu w Syrii,
- dzisiejsza demonstracja domagajace sie nie mieszania sie w wewnetrzne kwestie Syrii
moj nowy wspolpracownik wyemigrowal wraz z rodzicami do Niemiec z Turcji pod przybranym tureckim nazwiskiem z powodu przesladowan religijnych na tyle powaznych, ze musieli ukrywac pod obcym nazwiskiem. ciekawostka - jak twierdzi, jest Aramejczykiem. zatkalo mnie po takiej deklaracji, bo nie sadzilem, ze oni w ogole jeszcze istnieja. pewnie wszyscy wiedza dzieki Pasji M. Gibsona, ze po aramejsku mowil Jezus. myslalem, ze to taki sam martwy jezyk jak lacina, a jednak nie. i jak sie okazuje, nie mozna tego podciagnac pod jakis arabski dialekt.
porozmawialismy sobie zatem troche o Aramejczykach (nie posiadaja wlasnego panstwa od jakichs 3000 lat, ale trwaja jako narod, czy tez plemie - ciezko mi to nazwac), oraz o sytuacji na Bliskim Wschodzie. zapytalem go o zdanie n/t interwencji NATO (USA/UE) w Syrii - powiedzial, ze jego zdaniem moze to zmienic wewnetrzna sytuacje na gorsza, ze do wladzy moga dojsc prawdziwi estremisci, co skonczy sie zle dla muzulmanow, ale jeszcze gorzej dla innych wyznan tam zamieszkujacych, oraz ze Syryjczycy sami powinni zdecydowac o wlasnym losie, rzadzie i ustroju politycznym.
demonstracja domagajaca sie obalenia rezimu Bashara Al Assada - inaczej ja zapamietalem niz pokazuje to zalaczony powyzej filmik. mialem wrazenie jakiejs sztucznosci, histerycznosci w wypowiedziach, jakas taka przerysowana.
demonstracja dzisiejsza wydawala mi sie naturalniejsza. pewnie dlatego, ze jestem nieobiektywny, dlatego tez wygrzebalem na YT filmiki z obu, zbyscie mogli sami porownac.
miesiac temu w domagano sie likwidacji rezimu Al Assada juz-teraz, tyrana gnebiacego swoj lud. mowiono o mordowaniu opozycji, krwarym tlumieniu zalazkow demokracji i koniecznosci interwencji, gdyz Syria sama sobie z tym problemem nie poradzi.
dzisiaj powiedziano duzo gorzkich slow na temat podwojnych standardow wobec wydarzen w Syrii, a wydarzen w Katarze czy Arabii Saudyjskiej (o strzelaniu do demonstrantow, gnebieniu tamtejszej opozycji o ktorej sie w mainstreamowych mediach nie mowi). rownie duzo slow o obecnej sytuacji w Libii, Iraku i Afganistanie, oraz obaw by Syria nie dolaczyla do krajow dotknietych NATOwskim importem demokracji
made by USA/UE. mowy o transportach broni pod plaszczykiem pomocy humanitarnej, o najemnikach majacych destabilizowac kraj i o tragediach przezywanych przez zwyklych ludzi, ktorzy stracili stabilizacje, prace, dobytek, a niektorzy zycie. i oczywiscie duzo slow poparcia dla obecnego prezydenta.
generalna konstatacja - pozwolcie Syryjczykom samym zdecydowac jakie chce miec rzady.
pierwsza demonstracja - Al Assad jako diabel, druga - Al Assad jako dobry wujek. w Syrii nie bylem, nie rozmawialem tez z zadnym Syryjczykiem, ktory moglby z wlasnych doswiadczen powiedziec jak w jego oczach wyglada sytuacja, a nawet jesli bym rozmawial, to jeden rozmowca to za malo do wyrobienia sobie opinii. rozmawialem z osobami z krajow osciennych i ich zdanie znam.
ogolnie lubie gdy ktos ma argumenty na poparcie swoich slow - im wiecej argumentow, tym lepiej. mozna je zweryfikowac - obalic lub potwierdzic. wowczas maluje sie nam jakis obraz.
pierwsza demonstracja maluje mi w glowie histeryczny obraz terroru, bezkarnego mordowania ludzi - i tu juz mi zgrzyta w umysle pytanie, jaka jest szansa by w takich warunkach mogla sie utworzyc zbrojna opozycja potrafiaca miesiacami walczyc z regularnym wojskiem?
druga demonstracja maluje mi obraz w miare normalnego kraju, gdzie mordowanie obywateli przez aparat wladzy nie jest jednak dniem codziennym - jest na tyle niezle, ze 'zaistniala' opozycja, niezle uzbrojona i zorganizowana.
od razu przypomina mi sie retoryka co niektorych na temat PRL-u - zbrodniczy system, ktory zajmowal sie niemal wylacznie mordowaniem opozycji i gnebieniem obywateli, a przezycie kazdego dnia to byl sukces. inni z kolei mowia - mialem prace, kielbasa, ser czy wodka byla zwyczajnie smaczna, bylo bezpiecznie - milicja robila co do niej nalezalo, a ze brakowalo niektorych rzeczy, ktore mial Zachod - i co z tego? teraz teoretycznie kazdy moze sobie te rzeczy kupic - i co z tego?
no wiec, jak to bylo z PRL-em? ja pamietam tylko schylek PRL, czasy kartek, jednej pomaranczy raz w roku jako prezent pod choinke i oranzady w woreczkach. ciezko mi oceniac, ale
jakims cudem cala moja rodzina przezyla. tak samo rodziny moich kolegow i kolezanek z przedszkola, szkoly, studiow, zatem albo ktos ma zaniki pamieci, albo pamiec wybiorcza, albo tez klamie w jakims celu. taka analogia nasuwa mi sie, jak ktos patetycznie krzyczy o mordowaniu narodu przez wladze.
wracajac do tematu demonstracji - teraz zaluje, ze nie zrobilem zdjec miesiac temu, ale tamta demonstracja mnie nie ujela.
dzisiejsza byla dla mnie bardziej przekonywujaca, a poniewaz i pogoda dzis ladniejsza to zrobilem kilka fotek:

kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyć
kliknij, aby powiększyćlink do FB dla tych, ktorzy chcieliby poznac zdanie tej drugiej strony na to, co sie dzieje w Syrii - jest tam wiele ciekawych linkow.
epilog
Bashar Al Assad to ani dobry wujek, ani wcielony diabel. mi blizej do opinii, ze jednak w Syrii jest system, gdzie da sie przezyc, niz gdzie kazdego dnia smierc zagladala obywatelom w oczy (czasy przed arabska wiosna).
to jest moje zdanie - Wy powinniscie znalezc wlasne i dlatego wlasnie popelnilem ten wpis. moze nawet nie tak, nie ze powinniscie znalezc wlasne zdanie - po prostu chcialbym, zebyscie mieli swiadomosc, ze sa Syryjczycy, ktorzy popieraja swojego prezydenta i jego rzady, ze nie ma jedynie slusznej prawdy na temat Syrii. co z tym zrobicie, to juz Wasza sprawa.
nie chodzi o to, byscie opowiadali sie za lub przeciw, chodzi wylacznie o to, by nie dac wmowic sobie jedynego slusznego pogladu, zeby:
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Julian Tuwim
PS. wiem, przydlugi tekst, mimo, ze sam sie cenzurowalem i ciachalem, ciachalem, ciachalem... mam nadzieje, ze przekaz nie stracil na tym zanadto.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...