Poniżej trochę inny, ale dobrze udokumentowany w książce Naomi Klein "Doktryna szoku" pogląd na obecny System:
Tzw: Kapitalizm Kataklizmowy (wolny handel, neoliberalizm, globalizacja, korporacjonizm) - polegający na tym, że wyczekuje się jakiegoś poważnego kryzysu
- a następnie wykorzystując powstałe zamieszanie i dezorientację - oddaje się część sektora publicznego w prywatne ręce.
Skutekiem tego jest: zadłużenie państwa na olbrzymią skalę, stale powiększająca się przepaść w dochodach pomiędzy bajecznie bogatą elitą i resztą ubogich
obywateli.
Za twórcę koncepcji autorka książki uważa Miltona Friedmana, który mawiał:
"Tylko kryzys - rzeczywisty lub postrzegany - prowadzi do realnych zmian. Kiedy taki kryzys nastąpi, rodzaj podejmowanych działań będzie zależał
pd tego, jakie pomysły dominują na rynku idei. I tu właśnie dostrzegam nasze najważniejsze zadanie. Musimy
stwarzać alternatywy dla istniejących rozwiązań, mówić o nich i utrzymywać je przy życiu, aż pewnego dnia to, co politycznie niemożliwe,
stanie się politycznie nieuniknione."
Za takie "kryzysy" autorka uważa:
- transformacje w Chile, wojnę o Falklandy, naloty NATO na Belgrad, Irak - późniejsza fala prywatyzacji
- ataki z 11 września - późniejszy handel bronią, prywatni żołnierze, odbudowa w trybie for profit, firmy zajmujące się bezp. wew.
- tsunami na Sri Lance - póżniejsze wymuszone oddanie przez rybaków bezcennych plaż w ręce hotelrzy
i wiele innych: Polska, RPA, Rosja, Azja, Izrael.
Pare cytatów z książki:
"Poprzez naciski polityczne w ramach WTO oraz poprzez warunki stawiane przez MFW przy okazji udzielania pożyczek państwa
są zmuszane do wprowadzenia rozwiązań zgodnych z żadaniami świata biznesu. Trzy najważniejsze postulaty - prywatyzacja, deregulacja oraz daleko idące
cięcia wydatków socjalnych."
"Wszystkie wcielenia tejże ideologii łączy ten sam trzon w postaci "świętej trójcy" polityki gospodarczej obejmującej:
likwidację sfery publicznej, pełną swobodę działania dla korporacji oraz redukcję wydatków socjalnych do absolutnego minimum."
"Z punktu widzenia korporacyjnych elit, które są głównym beneficjentem powstałego systemu, trudno wyobrazić sobie bardziej korzystny sposób organizowania społeczeństwa."
Nie chodzi o teorię spiskową (NWO) - w myśl której miało by się planować jakąś katastrofę i póżniej wykorzystać sytuacje.
Chodzi o to, że sie wyczekuje katastrofy, żeby jeszcze więcej zarobić i powiekszyc władze - nie bacząc na pokrzywdzone społeczeństwo i jego potrzeby.
Patrząc przez pryzmat tej teorii - ciekawe co przyniesie obecny kryzys?
A moze jeszcze "wyczekiwany" kryzys nie nadszedł?
"Bogactwo należy postrzegać jako środek służący jakiemuś celowi, a nie cel sam w sobie i źródło szczęścia"