I to by było na tyle w USA. Dziś właśnie skończyły się na jakiś czas wzrosty.
Przy tak potężnym wykupieniu na SP500 -RSI(14) na poziomie 75 pkt po sesji z 25.01, bardzo silny opór, jakim jest 1080 stopni (3 pełne obroty koła Ganna) od dna z 4.10.2011, wypadające na poziomie 1504 pkt musiało zadziałać.
Kolejnym istotnym oporem, trafiającym w niemal to samo miejsce jest linia po szczytach z 2.05.2011 i 14.09.2012, która również powstrzymała SPX.
A ponieważ wszystko to dzieje się:
-162 sesje (pochodna od 1,618)od dna z 4.06.2012
- 205 sesji (pochodna od pierwiastka kwadratowego z 4,236) od szczytu z 2.04.12
- 89/90 sesji (liczba Fibo)od szczytu z 14.09.2012
- 47 sesji (liczba Lucasa) od dołka z 16.11.2012
itd. itp.
to widać, że miejsce czasowe na test ww.oporów i zmianę kierunku ruchu rynek wybrał doskonale.
Co dalej? Nie sądzę , by SP500 oparł się pokusie sprawdzenia siły listopadowego dołka na poziomie 1343.
Przy okazji -niemal dokładnie tym właśnie miejscu wypada 38,2% zniesienie ruchu od 4.10.2011 do dziś (ściślej na poziomie 1340 pkt) i jeśli w tym miejscu zaczynająca się dziś korekta się zakończy, to spokojnie można oczekiwać, ze za jakiś czas jeszcze raz wrócimy w okolice dzisiejszego szczytu, a być może pójdziemy wyżej.
Pytanie na dziś brzmi: korekta w jakim stylu?
Euforyczne nastroje (VIX, ilość byków na wskaźnikach sentymentu typu AAII czy NAAIM) wskazują, że istnieje całkiem spore ryzyko gwałtownej korekty w stylu lekkiej paniki. To nie znaczy, że ona wystąpi, to znaczy tylko, że prawdopodobieństwo jej wystąpienia jest nieco wyższe, niż zazwyczaj i trzeba się z mozliwością takiego stylu korekty liczyć.
Jeśli to ta wersja, to dno moglibyśmy mieć już w okolicach połowy lutego.
Mimo wszystko znacznie bardziej prawdopodobna jest spokojniejsza stylem, za to dłuższa korekta, która ma szanse zakończyć się albo w pierwszych dniach marca, albo w okolicach równonocy wiosennej/początków kwietnia.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)