zagraniczne obligacje rządowe

Jestem w trakcie konstruowania swojego portfela. Chciałem by składał się w 10% z kontraktów terminowych. Resztę mam zamiar uzupełnić akcjami spółek dywidendowych oraz obligacjami państw, które uznawane są jako bezpieczna przystań dla inwestorów w ciężkich czasach. Mógłby ktoś podzielić się zemną wiedzą na temat dostępu do rynków obligacji rządowych? Problem jest taki, że domy maklerskie nie podają na stronach pełnych informacji na ten temat więc musiałem wysłać kilka e-mailów.

Oto informacje, które do tej pory udało mi się zdobyć.

DM BOŚ
"Za pośrednictwem DM BOŚ możliwe jest kupno kontraktów terminowych na obligacje. Są to kontrakty na 10 letnie obligacje amerykańskie oraz na na obligacje niemieckie. Prowizja od zakupu wynosi 15 USD lub 15 EUR. Aby mógł Pan dokonywać transakcji na kontraktach na obligacje musi Pan najpierw podpisać umowę o możliwość zawierania transakcji na rynkach zagranicznych."
Interesuje mnie instrument bazowy a nie kontrakt więc póki co odpada.

DI BRE
"W chwili obecnej umożliwiamy jedynie inwestycje w akcje i ETFy notowane na rynkach zagranicznych – obligacje tylko w tym przypadku, jeżeli są notowane na rynku regulowanym.
Składanie zleceń na rynki zagraniczne jest możliwe tylko telefonicznie bądź osobiście."
Znów brak instrumentu bazowego i jak na człowieka, który ceni sobie innowacyjność, przerażający system składania zleceń na tym rynku.

DM BZWBK
"Dziękuję bardzo za kontakt oraz zainteresowanie ofertą Domu Maklerskiego BZ WBK S.A. W odpowiedzi na Pana zapytanie pragnę poinformować, iż DM BZ WBK nie posiada obligacji w stałej ofercie . Jeżeli Klient jest zainteresowany to wówczas szukamy dla niego obligacji wg. podanych przez niego kryteriów: korporacja/rządowe, jaka waluta, jaki termin wygaśnięcia, minimalna rentowność. Czyli szukamy obligacji które spełniają kryteria Klienta a następnie przez niego są wybierane. Prowizja wynosi 0.25%, minimalna wartość zlecenia na obligacje to 100 000 USD/EUR lub równowartosć w innych walutach."
Tutaj jest dostęp do instrumentu bazowego. Biorą jednak pod uwagę, że potrzebna jest odpowiednia dywersyfikacja (przynajmniej 3 bezpieczne przystanie) to koszty stworzenia portfela przekroczą 1,2 mln PLN. Bez wstydu przyznam, że na taki portfel mnie nie stać.

We wtorek będę dzwonił jeszcze do oddziału inwestycji zagranicznych mojego biura maklerskiego ING Securities. Póki co wiem, że inwestycje na rynkach zagranicznych są obarczone prowizją 70 EUR/USD.

Jeśli ktoś miałby więcej informacji o dostępie do tych rynków to proszę o pomoc. Mogą być też zagraniczne DM. Jeśli zna ktoś inne bezpieczne przystanie, którymi warto się zainteresować to też proszę o informację.

Osobiście w kontekście bezpiecznej przystani nie rozważałbym inwestycji w zagraniczne obligacje skarbowych z jednej prostej przyczyny: ryzyko kursu walutowego (chyba, że zarabiasz w danej walucie np. euro). Do tego dochodzą podwyższonego koszty transakcyjne, które z tego co podałeś wynoszą kilkadziesiąt EUR/USD. Konstruując portfel, który ma zawierać bezpieczne instrumenty bardziej skupiłbym się na krajowych papierach wartościowych: najprostsze to polskie obligacje. Ciekawym rozwiązaniem jest też propozycja, o której wspomniał Wojetek: obligacje korporacyjne lub fundusze obligacji. Podsumowując, radziłbym się zastanowić na wyborem zagranicznych obligacji ze względu na wspomniane wcześniej ryzyko kursu walutowego oraz wysokie koszty.

Akceptuję podwyższone ryzyko, ale chyba odpuszczę ze względu na koszty transakcyjne.

Fundusze odpadają ze względu na budowę mojego portfela. A wygląda ona mniej więcej tak:
Na każde 10 000 PLN przypada 1 kontrakt FW20. Najgorszy miesiąc jaki wychwyciłem na historycznych danych w moim systemie to -1500 na każdy kontrakt. By bezpiecznie handlować dalej według systemu muszę mieć możliwość uwolnienia w kolejnych dwóch miesiącach powiedzmy 4000 PLN zakładając bardzo czarny scenariusz. W takim przypadku muszę wykluczyć inwestycje, które wymagają ode mnie zamrożenia gotówki oraz te, które nie mogą być obsługiwane przez mój rachunek maklerski.
Z akcjami spółek dywidendowych jest o tyle dobrze, że blue chipy mają zazwyczaj stopę zastąpienia depozytu zabezpieczającego. No ale w miarę średniego wykupienia rynku akcji chciałbym stopniowo zamieniać akcje na instrumenty, które są mniej ryzykowne w czasie bessy.
Jeśli chodzi o dywersyfikacją to mam jeszcze zabezpieczenie w stałoprocentowych obligacjach skarbu państwa i funduszach ale to są środki w większości zamrożone.
Dziękuję wam za podpowiedzi. Sprawdzę jak pasują one do mojej strategii i proszę o ewentualne dalsze sugestie.