W związku z zapotrzebowaniem krótkie omówienie wyników rocznych i kwartalnych za 2012 i 2013-q1 dla Elektromont SA.
Wyniki Spółki oglądane kwartalne w pierwszej chwili sprawiły na mnie wrażenie lekko chaotycznych. Niemniej uważam, że jest to wrażenie błędne.
W ujęciu rocznym wyniki prezentują się całkiem interesująco.

kliknij, aby powiększyćJak widać firma regularnie zwiększa sprzedaż, a po kryzysie marż w roku 2010 sytuacja została opanowana. To może jednak zmienić się, gdy wraz z unijnym finansowaniem na rynek wrócą duże kontrakty infrastrukturalne, a do tego na poważnie ruszą projekty energetyczne. Dla Elektromontu szczególnie ważne będzie, jak rozejdzie się po rynku fala kosztowa od kontraktów z energetyki.
Wyniki kwartalne podlegają sezonowości: narastają w miarę upływu danego roku. Zaczyna się od słabego q1, a kończy na dobrym q4. Na uwagę zasługują jednak deklaracje Zarządu na temat dywersyfikacji źródeł przychodów. Ich realizacja objawia się poprzez w wypłaszczanie się profilu sezonowości. Tym samym poprawia się jakość wyniku. Jeszcze w 2011 roku wynik „zrobiony” został z zasadzie w czwartym kwartale. W roku 2012 na rezultat pracowały trzy kwartały (oprócz pierwszego). Dzięki temu, mimo iż q4 nie wypadł jakoś szczególnie dobrze, cały rok był zauważalnie lepszy.
Biznes u swych podstaw generuje gotówkę, chociaż istnieje oczywiście zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. Tutaj uwaga: firma wykazuje w bilansie, w rozliczeniach międzyokresowych kontrakty z tytułu usług budowlanych.
Biorąc pod uwagę, że roczna sprzedaż przekracza 20 milionów złotych, wykazywane salda gotówki są raczej „ciasne”. Struktura bilansu jest jednak dobra – aktywa krótkoterminowe przewyższają zobowiązania i rezerwy ogółem. Gross tych aktywów to należności z tytułu dostaw i usług. Ich jakość nie może być jednak zła, jeśli nie rosną zbyt gwałtownie, a zaudytowana wielkość odpisów to kilkanaście tysięcy złotych. Pamiętajmy jednak, że ok. 800 tysięcy tych aktywów przekracza jednak horyzont 12-tu miesięcy, a wykazywanie ich jako krótkoterminowe jest jedynie kwestią przyjętej konwencji.
Wygląda na to, że firma jest na dość spokojnej, wzrostowej ścieżce. Pierwszy kwartał 2013 delikatnie potwierdza wzrostowe tendencje, choć oczywiście jest sezonowo słaby. Wzrost binzesu napędzany jest sprzedażą przy jednoczesnej poprawie rentowności. Uważam, że ważna jest tu dywersyfikacja źródeł przychodów, co powoduje, że firma powinna akumulować know-how i referencje w różnych obszarach, a więc stawać się coraz bardziej elastyczna w stosunku do rynkowych okoliczności. W tym konkretnym przypadku wzmacnia to biznes i poprawia jakość wyniku.
Ewentualny boom energetyczny odbieram jednak raczej jako zagrożenie dla bazy kosztowej, niż szansę dla strumienia przychodów. Zagrożeniem jest też ewentualny poważny zator płatniczy (choćby wskutek zawalenia jakiegoś projektu). Przy ciasnym zarządzaniu gotówką perturbacje mogą być znaczne.
>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutajPowyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.