PARTNER SERWISU
jevvrcgc

Strategia "FENIKS Z POPIOŁÓW"

robertus
0
Dołączył: 2008-08-31
Wpisów: 389
Wysłane: 12 października 2013 02:54:14
Witajcie,

Wywiązała się pomiędzy mną, a dwoma innymi znajomymi dyskusja pt. czy warto inwestować w spółki, które miały cięższe chwile, a teraz jest nadzieja, że odzyskają chwałę. Kolega nazywa je Feniksami, które powstały z popiołów.

Szanse i zagrożenia są oczywiste.

Szanse: jak nadzieje o odrodzeniu się spełnią to można zarobić setki procent
Zagrożenia: a jak nadzieje się nie spełnią?... często okazja jest iluzoryczna, a ryzyko niewspółmiernie większe niż przy spółkach o silnych fundamentach.


Przyznam szczerze, że jakiś czas temu po różnych spostrzeżeniach z ostatnich lat obiecałem sobie, że raczej trzymać będę się firm, które trzymają przynajmniej dobrą jakość zarządzania, powtarzalność zysków, stabilność finansową - i że będę raczej unikać "Feniksów z popiołów".

Ale z drugiej strony widzę wiele przykładów, gdzie rynek bardzo surowo potraktował przejściowe kłopoty firm i potem pojawiała się okazja inwestycyjna, którą jeśli się odpowiednio wcześnie zauważyło i właściwie wyceniło to można było dobrze zyskać.
W końcu to i sam Warren Buffet dobrze zarabiał kupując czasem za pół ceny firmy w kłopotach finansowych.

"Feniksy z popiołów" to nie muszą to być też tylko pojedyncze firmy, ale również całe branże.
Przykładem może być budowlanka, która już jak wpadła w niełaskę to już dla wszystkich jest i długo będzie "beee".
A przecież wieloletni budżet unijny będzie na infrastrukturę już lada miesiąc....


Tyle tytułem wstępu.
A teraz pytania :-)
- co sądzicie o strategii "Feniks z popiołów"?
- czy inwestujecie w takie spółki i jakie kryteria pozwalają Wam odsiać ziarno od plew?
- czego należy unikać, jakie kryteria są dla Was wykluczające daną spółkę?
- a może macie konkretny system wyboru typu: C/Z<xxx, zadłużenie<xxx, CF_operacyjny>0 itp.?


No i generalnie chętnie posłucham Waszych pomysłów i przestróg związanych z taką strategią.

W powyższym temacie nie chodzi mi o spekulacyjne okazje typu: "Feniks Petrolinwest spadł w tym tygodniu o 50%, więc w następnym musi się odbić przynajmniej 20% i zarobimy."
W tej strategi chodzi mi raczej o szukanie spółek wartościowych fundamentalnie, o inwestowanie w wartość, kupując tę okazję za pół ceny, przy małym ryzyku ;-)


Pozdrowienia,
Robertus
Edytowany: 12 października 2013 03:03

Wojetek
PREMIUM
503
Dołączył: 2011-08-17
Wpisów: 7 284
Wysłane: 12 października 2013 09:03:36
Mimo, że jestem w 70% technikiem to jednak zdobycze AF czasem wykorzystuję ;) więc się wypowiem.

Strategii, które spółki kupować podobnie jak w innych dziedzinach jest bardzo dużo i niektóre z nich są przeciwstawne. Mówi się: kupuj liderów, albo kupuj przecenione spółki, kupuj growth, albo value, kupuj restrukturyzujące się spółki, albo kupuj stabilne itd itp.

Wszystko oczywiście zależy od indywidualnego przypadku i wiele może pomóc znajomość branży, w której spółka działa. Trzeba też odróżnić "trupa" od spółki, która rzeczywiście coś robi w celu poprawy wyników.

Kupowanie takich spółek to pewnego rodzaju zakład podejmowany z rynkiem. Osobiście wolę kupować dobre spółki z solidnymi fundamentami a takich "okazji" zbyt często nie szukać. Lepszym wydaje mi się szukanie w przecenionych branżach (które odbijają to ważne) liderów lub co najmniej bardzo dobrych spółek. Przykładem mógł być Budimex, który spadł poniżej 50 zł w 2012, a po przebiciu 67 zł dał również ładny sygnał techniczny - obecnie jest po 120zł. Wydaje mi się że właśnie kupowanie dobrych fundamentalnie spółek, które dostały "rykoszetem" z powodu branży jest najbezpieczniejszą metodą szukania okazji giełdowych.

Oczywiście można też dać przykłady spółek, które zrestrukturyzowano i zaczęły zarabiać (Monnari, GinoRossi np) ale są to znacznie rzadsze przypadki niż się wydaje.

Co jest dla mnie ważne w przypadku poprawy kondycji takich firm ? Przede wszystkim zysk, obniżanie kosztów (zwłaszcza KOZ) jak i dodatnie CFO i rosnący stan gotówki (płynność). Dobrze też byłoby żeby zadłużenie spółki się obniżało. To są oczywiście założenia - zwykle trzeba dopasowywać w zależności od badanego podmiotu.

robertus
0
Dołączył: 2008-08-31
Wpisów: 389
Wysłane: 12 października 2013 19:09:30
Wojetek,
Dzięki za wpis - moim zdaniem bardzo wartościowy.

Z większością Twoich myśli się zgadzam.

Również podoba mi się strategia wyszukiwania branż z kłopotami.
Jak branża ma kłopoty to tracą w niej wszyscy, nawet firmy o dobrych perspektywach. A takie wiodące firmy mogą wcześniej skorzystać na ożywieniu.
Branże cykliczne pasują mi tu jak ulał (budowlanka, samochodówka i inne), co kilka lat kłopoty,a potem ożywienie i kilkaset procent wzrostu kursu.

A jeśli chodzi o pojedyncze firmy to też sądzę podobnie do Ciebie - chyba lepiej kupować Feniksa, który już złapał oddech, zrestrukturyzował się, pokazał znowu zysk. Co prawda zwykle już nie jest wtedy taki tani jak w maksymalnym dołku, ale ryzyko wtedy też znacząco zmniejszamy.


Pozdrawiam,
Robertus



WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 14 października 2013 09:24:59
Nastawiając się na High Yield, raczej próbowałbym podejść od strony długu, a nie kapitału akcyjnego. Znacznie ogranicza to liczbę potencjalnych celów inwestycji, ale zalety są nie do pominięcia: dług zapada, może być zabezpieczony, no i prędzej czy później generuje gotówkę, czyli zwrot z inwestycji prosto ze spółki, a nie na zasadzie odsprzedania papieru na rynku wtórnym. Ostatecznie może być też zamienny na akcje ;)

Tak czy owak, podstawa w takim podejściu to dywersyfikacja portfela. Bankructw całkowitych jest znacznie więcej niż wypadków wyjścia na prostą.

robertus
0
Dołączył: 2008-08-31
Wpisów: 389
Wysłane: 14 października 2013 23:08:35
A to mnie zaskoczyłeś Watchdogu z tym przeskoczeniem na obligacje. Bo tak zrozumiałem, Twoją propozycję podejścia od strony długu, czy słusznie?


Czemu jestem zaskoczony?

Ano inwestycja w tzw. Feniksa wiąże się z większym ryzykiem niż zwykle.
I jak rozumiem, to ryzyko jest zarówno wtedy gdy kupujemy akcje, jak i obligacje (bo przecież firma może nie spłacić obligacji).
A więc skoro mamy wyższe ryzyko to i zysk musi być wyższy.
I o ile na mocno zaniżonych firmach "miejsce" do wzrostu kursu mamy takie, że po restrukturyzacji nie jest wyjątkiem wzrost o 200-300%, albo więcej to na obligacjach więcej niż to 8-12% chyba nie wyciągniemy. A ryzyko wciąż jest znaczne. Czy nie jest zbyt duże w porównaniu do premii?


Odnośnie:
"...Bankructw całkowitych jest znacznie więcej niż wypadków wyjścia na prostą...."
W pełni się zgadzałem z tym zdaniem przez większość lat interesowania się GPW. Są też na poparcie tej tezy jakieś tam dane statystyczne. Nie pamiętam już liczb, ale podobno nie jest łatwo wrócić na piedestał firmie, która "zwichnęła" sobie swój model biznesowy. Tylko niewielu się udaje - podobno...

Ale z drugiej strony może nie wygląda to tak źle w ekstraklasie polskich firm, czyli na GPW, gdzie teoretycznie powinniśmy mieć lepszy "sort" niż średnia polskich przedsiębiorstw.
Spójrzmy np. na kryzys lat 2008-2009. Wiele firm miało się wtedy nie podnieść, a się podniosły i to w wielkim stylu. Że przypomnę tylko kilka (w nawiasie kurs):
- Groclin (2008: 2,50 zł; trzy lata później: pow. 20 zł)
- Paged (2009: 2 zł, dwa lata później pow. 20 zł)
- Amica (2009: 4 zł, dzisiaj 100 zł...)

Oczywiście porównywanie do roku 2009 może być zniekształcające, gdyż wtedy była wyjątkowa zapaść na rynku, ale skala zmiany wyceny spółek, którym wtedy wieszczono bankructwo jest zastanawiająca.

Pozdrawiam,
Robertus



WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 15 października 2013 09:02:12
Cytat:
A to mnie zaskoczyłeś Watchdogu z tym przeskoczeniem na obligacje. Bo tak zrozumiałem, Twoją propozycję podejścia od strony długu, czy słusznie?

Tak, obligacje - choć niekoniecznie. Można odkupić złe długi od banku czy kogokolwiek, komu upatrzona spółka zalegała - elektrowni, dostawców itd.

Cytat:
I jak rozumiem, to ryzyko jest zarówno wtedy gdy kupujemy akcje, jak i obligacje (bo przecież firma może nie spłacić obligacji).
A więc skoro mamy wyższe ryzyko to i zysk musi być wyższy.
I o ile na mocno zaniżonych firmach "miejsce" do wzrostu kursu mamy takie, że po restrukturyzacji nie jest wyjątkiem wzrost o 200-300%, albo więcej to na obligacjach więcej niż to 8-12% chyba nie wyciągniemy. A ryzyko wciąż jest znaczne. Czy nie jest zbyt duże w porównaniu do premii?

Zrobiłem skrót myślowy, a chodziło mi o skup długu znacznie poniżej nominału, tak jak robi Kruk, Presco czy podobne firmy - za 15% czy 20% kwoty głównej. Wtedy stopa zwrotu oszaleje gdy spółka wyjdzie na prostą. Podpowiedzcie jaka jest średnia cena nabycia portfela długu korporacyjnego.

Cytat:
Spójrzmy np. na kryzys lat 2008-2009. Wiele firm miało się wtedy nie podnieść, a się podniosły i to w wielkim stylu. Że przypomnę tylko kilka (w nawiasie kurs):
- Groclin (2008: 2,50 zł; trzy lata później: pow. 20 zł)
- Paged (2009: 2 zł, dwa lata później pow. 20 zł)
- Amica (2009: 4 zł, dzisiaj 100 zł...)

Jest jeszcze np. Beefsan, Immoeast, Optimus.
Ale z drugiej strony masz Euromark, Jago, Polskie Jadło, Bomi i wiele innych.
A pośrodku chyba te, o które nam chodzi najbardziej: Lotos, KGHM, Synthos... firmy, które miały jakieś kłopoty wewnętrzne, ale kryzys plus ciśnienie podaży sprowadziło ich kursy głęboko poniżej rozsądnych wartości. Zresztą takie właśnie wymieniłeś.

robertus
0
Dołączył: 2008-08-31
Wpisów: 389
Wysłane: 16 października 2013 14:50:16
Watchdogu,
Oczywiście masz rację, nie wszystkie firmy udźwignęły się po kłopotach. Część nie, np. te króre Ty podałeś.
Nie mam dokładnych danych, aczkolwiek wydaje mi się, że jednak zdecydowana większość na naszym parkiecie wyszła na prostą po ostatnim kryzysie.


Ale jeśli powiedzmy nawet konserwatywnie tylko 1/3% firm wychodzi całkiem na prostą, 1/3 jakoś tam egzystuje, a bankrutuje też 1/3 to kusi to do wyciągnięcia wniosków statystycznych, typu:

1. Na 1/3 firm odrodzonych zarobimy 400%.
2. Na drugiej 1/3 powiedzmy, że nic nie zarobimy, ani nie stracimy
3. Na pozostałej 1/3 stracimy wszystko (bo bankruci, aczkolwiek zwykle wszystkiego się na nich nie traci)

Po zainwestowaniu 100 zł w każdą z kategorii wychodzi po okresie inwestycyjnym:
1. 500 zł
2. 100 zł
3. 0 zł

Czyli mamy 100% zwrotu z portfela, pomimo, że tylko co trzecia firma się odrodziła, a co trzecia wręcz całkiem zbankrutowała.
Co sądzicie o takich wyliczeniach, może macie jakieś uwagi, korekty?

Pozdrawiam,
Robertus


Edytowany: 16 października 2013 15:03

myamlak
10
Dołączył: 2009-04-09
Wpisów: 121
Wysłane: 16 października 2013 20:51:53
Cytat:
Co sądzicie o takich wyliczeniach, może macie jakieś uwagi, korekty?


Cytat:
Ale jeśli powiedzmy nawet konserwatywnie tylko 1/3% firm wychodzi całkiem na prostą

To założenie trudno uznać za konserwatywne. Powiedziałbym, że przeciwnie - jest ultraoptymistyczne.

robertus
0
Dołączył: 2008-08-31
Wpisów: 389
Wysłane: 16 października 2013 22:14:43
Wydaje mi się, że nie koniecznie moje szacunki są hurraoptymistyczne.
Ależ większość firm wyszło na prostą po kłopotach roku 2009.
A ile zniknęło wtedy z rynku - kilka? Z tym, że nie mam dokładnych danych w tym temacie jak już wcześniej pisałem tylko tzw. "wydaje mi się".


Może warto uściślić o jakie firmy mi chodzi - o firmy z jakimi kłopotami.

Niekoniecznie to muszą być firmy na krawędzi bankructwa - a może nawet wręcz przeciwnie.
Fajnie to opisał Watch_Dog przypominając o firmach z przejściowymi kłopotami, np. KGHM w roku 2008.
Kłopoty były przejściowe - ale spadek kursu już potężny.
Kurs był wtedy minimalnie po 20 zł, a kilka miesięcy później wypłacono dywidendę 9 zł na akcję. Czyli dla kupującego w dołku wyszła Dividend Yield coś koło 45%...

I w całej strategii chodzi o to, aby wybrać firmy z przejściowymi kłopotami, takie, które zostały mocno skarcone przez rynek, często zbyt surowo.
Nie mam jeszcze konkretnej koncepcji na przesiew takich spółek, na razie motywuję i zachęcam forumowiczów do dyskusji ;-)

Pozdrawiam serdecznie,
Robertus
Edytowany: 16 października 2013 22:15

Wojetek
PREMIUM
503
Dołączył: 2011-08-17
Wpisów: 7 284
Wysłane: 16 października 2013 23:17:10
To jest trochę podobna strategia do aniołów biznesu. Ktoś daje pieniądze na 10 projektów - 8 z nich okazuje się kompletną klapą, 1 wychodzi na 0 a ostatni to wielki hit i rekompensuje poniesione nakłady z nawiązką.

Podobnie strategia kupowania spółek bardzo przecenionych jest trudna dla inwestora. Przecież akcje zawsze mogą być tańsze niż nam się to obecnie wydaje... W 2008 wielu się wydawało że dołek jest blisko a akcje już są tanie - jak było naprawdę dziś wiemy. Z perspektywy czasu dziś łatwo pisać o tym że trzeba było kupować w lutym 2009, jednak w połowie 2008 roku nikt tego nie mógł przewidzieć.

Do takiej strategii trzeba mieć żelazne nerwy, wiedzę jak i doświadczenie na rynku (większość sprzeda akcje przy pierwszym wzroście lub mocniejszym spadku) oraz duże ilości kapitału. Według mnie dla przeciętnego gracza z GPW (30k pln kapitału, mniej niż 5 lat na rynku, preferujący krótki termin i AT - dane biorę z SII) to nie ma prawa wypalić. Z pewnością są jednak jednostki, które na takiej strategii mogą zarobić setki procent, ale nie robiłbym z tego reguły.
Edytowany: 16 października 2013 23:19


myamlak
10
Dołączył: 2009-04-09
Wpisów: 121
Wysłane: 17 października 2013 23:18:45
robertus napisał(a):

Może warto uściślić o jakie firmy mi chodzi - o firmy z jakimi kłopotami.

Tyle, że to niewiele uściśla.
Bo generalnie kupowanie firm w przejściowych kłopotach jest fantastyczną strategią. Z definicji - ze względu na słowo przejściowe :)
Problemy, przynajmniej dla mnie, pojawiają się przy próbie konkretyzowania. Bo właściwie jak miałyby wyglądać quasi-mechaniczne kryteria?
Spółki, które zostały mocno przecenione? Śmiem wątpić czy statystyka wyglądałaby lepiej niż dla całego rynku. Ale chętnie zobaczę, że się mylę. Jakaś roczna (kilkuletnia) stopa zwrotu z inwestycji w spółki, które zaliczają roczne (kilkuletnie) minima byłaby pewnym argumentem.
Zagrożone bankructwem? Jeśli wskaźnik, którego używamy do klasyfikacji jest skuteczny w wykrywaniu takowych, to i jednocześnie daje nam spore prawdopodobieństwo, że ogromna większość ze zidentyfikowanych faktycznie padnie.
Te które zaliczyły ostry spadek zysków? W kryzysie większość będzie tak miała i strategia sprowadzi się do strategii łapania dołka koniunktury, a właściwie łapania dołka przewidywań inwestorów co do koniunktury.

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość



Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,216 sek.

ofalntas
wzlekfky
ntkgzvil
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
ytvydwje
zocodupd
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat