Witam serdecznie!

Niniejszym inauguruję sezon czytania przeze mnie sprawozdań spółek. A mam jeszcze to szczęście, że sezon rozpoczynam najsłodszą branżą na świecie! Smacznego!
Tym razem omówię Grupę Kapitałową Mieszko. Jest to pełne sprawozdanie finansowe za rok 2009. Wskaźniki znajdują się tu: [
www.stockwatch.pl/gpw/mieszko,... ]. Na początek jeszcze zaznaczam, że w porównaniu do SF2008 nastąpiły niewielkie zmiany prezentacyjne.
Liczby bezwzględne są najlepsze od długiego czasu. Zysk netto jest najwyższy od kilku lat, tak samo jak przychody ze sprzedaży. I oczywiście doprowadził do tego największy pod kątem obrotów 4 kwartał. W porównaniu do 2008 roku nieznacznie pogorszyła się sytuacja spółki w zakresie rentowności i przepływów pieniężnych. Te z działalności operacyjnej są niższe, pogorszyła się nieznacznie rentowność brutto. Przy tak niewielkim wzroście przychodów należałoby raczej spodziewać się podobnej zmiany w cash flow operacyjnym. Na szczęście ujemny cash flow operacyjny wynika z dużej spłaty zobowiązań handlowych, której spółka nie nadrobiła wzrostem poziomu należności. W mojej ocenie to dość zdrowa i bezpieczna sytuacja ale oznacza jednocześnie brak wykorzystania określonych możliwości.
Tradycyjnie największym i najbardziej rentownym segmentem działalności spółki pozostają wyroby czekoladowe – odpowiadały za 40% przychodów ze sprzedaży. Ich rentowność nieznacznie pogorszyła się w porównaniu do 2008 roku ale i tak wypracowały ponad 75% zysku spółki. Prawie 3 razy mniejsze „karmelki” rentowność poprawiły ale zanotowały niewielki spadek sprzedaży. Pozostałe segmenty odpowiadają za niecałe 30% przychodów ze sprzedaży. To co według mnie jest najważniejsze, to że każdy segment wypracowuje zysk na swojej działalności. Poprawiło się to głównie w kontekście pozostałych wyrobów cukierniczych, które w poprzednim roku działały na granicy rentowności.
W zakresie działalności finansowej spółka trochę zwiększyła swoje zadłużenie – było ciągnięcie kredytu na około 4 bańki przy jednoczesnej spłacie odsetek od starego salda na około 3 bańki. Czyli następuje dalsze zadłużanie się celem spłaty bieżących kredytów, dlatego przepływy netto z finansowej są na bardzo niskim poziomie. Formalnie pogorszyło się natomiast w porównaniu do poprzedniego roku bezpieczeństwo finansowania. Teraz spółka posiada 3 kredyty o łącznej wartości 54 mln PLN, których termin spłaty przypada w 2010 roku. Zgodnie z informacją z SF zarząd negocjuje z bankami przedłużenie lub zrolowanie umów, bo takiej spłaty spółka by mogła nie udźwignąć. Wierzę, że się to spółce uda ale sytuację warto monitorować. Daty spłaty przypadają kolejno w lutym, kwietniu i lipcu 2010 roku, więc już niedługo będzie coś wiadomo.
W 2009 roku dokonano znacznych zakupów inwestycyjnych (patrz przepływy z działalności inwestycyjnej na -13 mln PLN). Wyglądałoby na to, że spółka odnawia park maszynowy i planuje np. zwiększenie poziomu produkcji. Niestety, tych zakupów nie widać na wzroście wartości rzeczowych aktywów (mała niespójność danych), więc nie wiadomo, co de facto zostało kupione. A to mi się nie podoba, bo wolałabym wiedzieć, czy nakupowali sobie bryk czy jednak maszynek do mieszania czekolady.
W ocenie sytuacji ekonomicznej Mieszka mogę odnieść się do omówienia raportu Wawela, który wykonał Rafsty (riskepta!). Wygląda na to, że sytuacja Mieszka jest zbliżona do konkurenta. Rentowność w ujęciu procentowym w ostatnim czasie nieznacznie spadła dla obu spółek. Mieszko tłumaczy pogorszenie się rentowności utrzymującymi się wysokimi cenami surowców. Ciekawe, czy roczny raport Wawela pokaże to samo. Do tego pozycja gotówkowa Mieszka, czyli zdolność do generowania free cash flow z operacyjnej jest dużo niższa. Pewnie o wszystkim decyduje o tym sprawność zarządzających i ich umiejętności. Nie widać tego po kosztach wynagrodzeń, bo 30% z nich przypadł właśnie na koszty ogólnego zarządu
W tym miejscu muszę wspomnieć o sprawozdaniu z działalności zarządu. W 2009 roku nastąpiły istotne zmiany w najwyższej kadrze zarządzającej Mieszkiem. Prezes zrezygnował z funkcji, ponieważ jego wizja rozwoju spółki nie zgadzała się z wizją większościowych akcjonariuszy. Z tego, co widziałam na naszym forum, to zmiana nie była ostro komentowana ale moim zdaniem jej powody były dość istotne. Nowy prezes działa od marca, więc poważne efekty jego działań pokażą się pewnie dopiero w 2010 roku.
Podsumowując, wyniki oceniam zdecydowanie pozytywnie a SF nie pokazuje nic niepokojącego. Jak na kryzys spółka poradziła sobie naprawdę nieźle. Mam nadzieję, że nowy prezes spowoduje, że spółka będzie się dalej rozwijać.
W razie pytań pisać proszę!
Powyższa treść przez 14 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.