To ja dorzucę jeszcze czwarty :)
Procentowe stop lossy nie mają większego sensu. W zasadzie, to wprowadzają do planu inwestycyjnego dodatkowy element losowy.
I piąty:
Nie pytaj ludzi, jaki masz mieć plan inwestycyjny i nie wdrażaj na siłę cudzych pomysłów.
Inwestuj tak, żebyś Ty czuł się z tym dobrze. Gra wbrew sobie na dłuższą metę wykończy Cię psychicznie. Zwłaszcza, gdy system inwestycyjny tymczasowo (oby!) rozsynchronizuje się z rynkiem. To jest przykre dla psychiki nawet, gdy grasz w zgodzie ze sobą. A prędzej czy później to Cię spotka.
Sposobów na inwestowanie jest tyle, ilu graczy:
- jedni szukają celów w mule: słynna strategia niedopałków Buffetta;
- inni przy dnie: na wybiciach z niskich konsolidacji (vide:
Portfel Cztery Fazy Rynku);
- fundamentalnie pod dane makro (gospodarka);
- fundamentalnie pod dane mikro (dane nt. spółek);
- fundamentalnie: pod wysokość i trwałość dywidendy lub jej wzrost;
- pod przewagę statystyczną: net net stocks, spółki z niskim P/E, określone formacje techniczne itp.;
- theme investing: branże, megatrendy itp.
- special situations: spółki restrukturyzowane (strategic shift, strategic turnaround) albo przed jakimś dużym wydarzeniem (ekstra dywidenda, premiera produktu itp.);
- pod hype cycle;
- pod rynkową rotację sektorów;
- market sentiment / buzz: ostre wybicia, które mogą być intraday;
- z trendem;
- kontrariańsko;
- pod wskaźniki techniczne;
- pod czyste price action;
- social investing: patrzysz, czym handlują inni albo wręcz podpinasz się pod ich portfel (są na rynku instrumenty, które to umożliwiają);
- wedle rekomendacji: jeśli znajdziesz pulę, która jako całość przynosi zyski;
- guru following;
- capital flows, czyli teoretycznie smart money;
- itd. itp.
Już sam dobór spółek może Ci nie pasować. Jeśli wierzysz w przyszłość polskiego gónictwa, kupujesz kopalnie i pięknie zarabiasz na JSW. Ale jeśli wierzysz w megatrend odejścia od paliw kopalnych, przesiedzisz cały ten odpał, jak na szpilkach. Nikt nie mówi, żebyś od razu kupował wiaraki. To błąd w drugą stronę. Nic na giełdzie nie jest fajne, jeśli nie zarabia w portfelu. Ale w tym czasie można było zarabiać mniejszym kosztem psychicznym. Miałem w życiu w portfelu dobre spółki, które mi niestety nie pasowały do upodobań. Dla mnie to pieniądze zarobione ciężej, niż inne.
I chociaż wiem, że strategia net net ma statystyczną przewagę, w życiu w to nie wejdę. Nie lubię babrać się w mule. Ktoś kiedyś powiedział, że likwidator to fajna fucha, ale fajniej jest coś budować. Cigar butt też odwróciłem, bo wolę patrzeć jak kurs idzie w górę. Sporadycznie zdarza mi się "wysysać" mocno wyeksploatowane trendy wzrostowe.
Najpierw trzeba sobie wybrać / uświadomić, co się lubi. Potem starać się zrozumieć, jak zachowuje się ta właśnie pula docelowa. Zupełnie inaczej zachowują się spółki net net, inaczej hype, a jeszcze inaczej intraday'owe rozbłyski. Od tego zależy dużo rzeczy. Koncentracja portfela na początek. Czas oczekiwania na reakcję kursu, czyli trzymasz dalej, czy porzucasz. Tolerancja na spadek. Czy stawiać take profit i gdzie.
Jeśli sprowadzisz sprawę do pytania, czy jak wzrośnie o 20% to sprzedać, czy nie; albo czy 10% SL jest ok, to może być ciężko.