PARTNER SERWISU
kvmxuztj
4 5 6 7 8

Banki amerykańskie

opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 13 października 2008 10:47:28
Dobrze, że podałeś linka, miałem właśnie pisać dalszy ciąg moich rozważań odnośnie indexu dolara i podaży a ta informacja idealnie wkomponowuje się w to, w bankach polskich dokończę.

owner
6
Dołączył: 2008-09-16
Wpisów: 2 876
Wysłane: 14 października 2008 11:06:39
www.pb.pl/Default2.aspx?Articl...

Cytat:
Administracja prezydenta George'a W.Busha zainwestuje 125 mld USD w dziewięć największych banków w USA, w tym w Citigroup Inc. i Goldman Sachs Group Inc. - podają źródła zbliżone do rządu.
Pomoc rządową otrzyma też Wells Fargo & Co., JPMorgan Chase & Co., Bank of America Corp., Merrill Lynch & Co., Morgan Stanley, State Street Corp. i Bank of New York Mellon Corp.
Departament Skarbu USA planuje wydanie po 25 mld USD na pakiety Citigroup i JPMorgan - podają źródła.


www.pb.pl/Default2.aspx?Articl...
EEX
Edytowany: 14 października 2008 11:43

niedzwiedz
0
Dołączył: 2008-08-01
Wpisów: 119
Wysłane: 14 października 2008 19:17:55
teoria nie spiskowa, za to po prostu ludzka...
korwin-mikke.blog.onet.pl/2,ID...

Cytat:
Jest rzeczą wysoce charakterystyczną, że od 40 lat, gdy próbuję socjalistów przekonywać, że wolny rynek, kapitalizm i liberalizm to nie tylko piękne idee, ale i ogromne konkretne korzyści gospodarcze – oni zawsze odpowiadali, że to zawracanie kijem Wisły – bo przecież już nigdzie na świecie nie ma tego wymarzonego przeze mnie kapitalizmu,liberalizmu i wolnego rynku.

Mieli, oczywiście, rację (z czego nie wynika, że nie można i nie należy tych formacji odtworzyć!) .
Jednak gdy wybuchł kryzys w USA, socjaliści natychmiast orzekli, że winien jest – kto? Liberalizm,, kapitalizm i wolny rynek...

Jeszcze parę dni temu euro-federaści z uśmiechem satysfakcji tłumaczyli, jaki to zły jest system amerykański: nic, tylko powoduje kryzysy. A nasza, europejska, gospodarka i nasz, europejski, system finansowy, są ho-ho jak zdrowe– i żaden kryzys nam nie grozi.
Po czym uchwalili, że dla zapobieżenia kryzysowi w Europie wydadzą nie jakieś głupie 700 czy 800 mld. US$- a całe 1,8 biliona €uro. Czyli prawie cztery razy więcej.
Choć banków w Europie znacznie mniej – i operują one znacznie mniejszymi sumami!

Dziwicie się Państwo?
Nie ma się czemu dziwić.
Nie chodzi o „ratowanie gospodarki”- podobnie jak nie chodzi o „walkę z globalnym ociepleniem”. Politycy potrzebują tylko pretekstu, by wydawać pieniądze podatników– bo jak się da komuś miliard, to on w ramach wdzięczności te parę głupich milioników da.
A jak da się bilion – to parę mniej głupich miliardzików.

A czy da się te pieniądze ludziom produkującym ekologiczne wiatraki, czy nieudolnym bankierom - efekt dla dającego jest ten sam. Milion nie śmierdzi – nawet jeśli pochodzi z ekologicznego szambo.
Zrozumcie też Państwo: ukraść tysiąc złotych jest trudno – ale ukraść sto milionów jest b. łatwo... bo ani policja, ani obywatele nigdy w życiu nie widzieli 100 milionów, więc nie wiedzą, jak takie zwierzę wygląda.
Więc jak mają ścigać złodzieja, które je ukradł?

A my tu się martwimy, że działacze PiS chcieli przy okazji budowy „Stadionu Narodowego” ukraść 100 mln złotych – a działacze PO: niecały miliard...
Prowincja.
Ale może dlatego właśnie teraz takie ważne dla wszystkich jest, by reprezentować III RP w Brukseli?
======
PS. Uprzejmie proszę o rozpropagowanie tego tekstu po innych forach internetowych!
Edytowany: 14 października 2008 19:32


WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 18 października 2008 12:19:32
Świetny reportaż, choć miejscami średnio przetłumaczony.

www.dziennik.pl/swiat/article2...

Cytat:
Gdy Sam Molinaro jechał ze swojego domu w Connecticut do oddziału Bear Stearns na Manhattanie, nie spodziewał się kłopotów. Przeciwnie, 50-letni Molinaro, dyrektor finansowy piątego co do wielkości amerykańskiego banku inwestycyjnego, dostrzegał pierwsze promyki słońca po dziewięciu miesiącach kryzysu. Poprzedniego lata Bear zobowiązał się przeznaczyć 3 mld dolarów na ratowanie jednego ze swoich dwóch funduszy hedgingowych, które zaangażowały się w rynek kredytów hipotecznych podwyższonego ryzyka (subprime). 74-letni Jimmy Cayne, dyrektor generalny banku odsądzany od czci i wiary za to, że grał w brydża i golfa, gdy firma znajdowała się w kryzysie, w styczniu został usunięty. Jego następca, 58-letni Alan Schwartz, przebywał tego dnia na dorocznej konferencji prasowej Bear Stearns w Palm Beach.

Z początku nie działo się nic specjalnego. Molinaro siedział w biurze i nadganiał z robotą papierkową po tygodniowej podróży do Europy. Około godz. 11 coś się wydarzyło. Co dokładnie - tego do dzisiaj nie wie nikt. Akcje Beara zaczęły spadać. Molinaro zszedł do dealing roomu na dole i wtedy po raz pierwszy usłyszał plotkę, że Bear ma problemy z płynnością, co w języku Wall Street oznacza, iż firmie brakuje pieniędzy. "Jakie problemy z płynnością?" - zdziwił się Molinaro. Bear miał około 18 mld dolarów rezerw gotówkowych. W ciągu kilku godzin niewielka zmarszczka na wodzie urosła jednak do rozmiarów ogromnej fali, która zmiotła firmę znakomicie funkcjonującą na Wall Street od 1923 r.
Edytowany: 18 października 2008 12:19

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 20 października 2008 11:48:44
Bardzo sensacyjna wiadomość, chociaż może być lekko podbarwiona. Szczególnie z tą tajemnicą "przed wszystkimi". Tak duża firma i tak duża sprawa mają zwykle wielu wspólników.

Cytat:
Amerykański gigant rynku kredytów na zakup nieruchomości – Freddie Mac – zapłacił przed trzema lata około 2 mln dolarów firmie konsultingowej by przeszkodzić wprowadzeniu ustaw regulujących segment w którym działa spółka – donosi Associated Press. Ta część rynku kredytowego już wtedy była poważnie zagrożona.
W tajemnicy przed wszystkimi, Freddie Mac „opłacił się” firmie konsultingowej, nota bene wspierającej partię Republikanów, aby zdusić proces legislacyjny, który regulowałby system udzielania kredytów hipotecznych. Niedoszła ustawa, objęłaby również siostrzaną firmę – Fannie Mae.
Wpłaty na konto DCI pojawiły się tuż po rozpoczęciu prac nad ustawą w senackiej Komisji Bankowej. Na początku, jeszcze przed rozpoczęciem lobbowania, projekt popierali wszyscy członkowie Komisji z ramienia Republikanów.
Według agencji AP, firmie DCI udało się przeciągnąć na swoją stronę aż 17 Republikanów z trzynastu stanów.

„Jeżeli ustawa reformująca ten sektor kredytów hipotecznych nie zostanie przyjęta w tym roku, Amerykanie będą wystawieni na zwiększające się ryzyko ze strony Fannie Mae i Freddie Mac. Kryzys obejmie cały system finansowy i zarazi również gospodarkę” – napisali w liście już w 2005 r. senatorowie.
W dodatku, prezesem DCI jest Doug Goodyear, który został wynajęty przez sztab Johna McCaina, aby zarządzać jego wrześniową konwencją wyborczą.

opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 20 października 2008 16:50:21
"Wobec spodziewanego osłabienia gospodarki w okresie kilku kolejnych kwartałów rozważenie przez Kongres pakietu fiskalnego w tym momencie wydaje się właściwe – powiedział Bernanke.

Szef Fed zasugerował, że Kongres powinien przyjąć rozwiązania, które zwiększyłyby dostępność kredytu dla konsumentów, nabywców domów i biznesu. "

Ręce mi opadły o szczęce nie ma co pisać. Ci ludzie, choć niby super fachowcy nie wiedzą co robią, mam wrażenie, że myślą, że poskromili lewiatana i trzymają go mocno całego w ryzach, a widzą zaledwie czubek ogona. Do tych depozytów, które były obecnie został przyłożony mocny lewar i jak się to skończyło? Teraz depozytów będzie x razy więcej na rynku, a on proponuje przyłożenie kolejnego lewara, jak tak dalej pójdzie jeszcze przed połową wieku niektórzy zobaczą dopiero co to jest kryzys finansowy, ale wcale się nie zdziwię, jak rynek zareaguje aplauzem, czeka nas przecież wielka stypa.
Edytowany: 20 października 2008 16:51

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 20 października 2008 17:50:58
bo Stary, banki mają koszty stałe i żeby je z czegoś pokryć, muszą działać. a co to znaczy działać dla banku? ano udzielać kredytów... i tutaj kółko się zamyka. już im nie grozi natychmiastowa upadłość, teraz im grozi powolna śmierć.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 22 października 2008 00:20:57
Akademicy gadająo kryzysie, przyszłości i problemach do rozwiązania w USA:
w4.stern.nyu.edu/news/news.cfm...

Jutro to przejrzę. Dzisiaj nie wydolę.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 24 października 2008 12:01:01
Przepraszam, że kiedykolwiek choć przez chwilę miałem złudzenia co do pokory, nawrócenia i dobrych chęci osób zarządzających upadającymi instytucjami finansowymi.

Financial Times napisał(a):
Były przewodniczący Rezerwy Federalnej Alan Greenspan powiedział w czwartek, że kryzys kredytowy przekroczył granice jego wyobraźni i przyznał, że mylił się, myśląc że banki ochronią się przed chaosem na rynkach finansowych.
- Byłem w błędzie zakładając, że poczucie własnego interesu organizacji, zwłaszcza banków i innych, sprawi, że same będą najlepiej potrafiły chronić interesy swoich akcjonariuszy – powiedział.
(...)


ft.onet.pl/10,16285,greenspan_...

greg12
0
Dołączył: 2008-09-19
Wpisów: 94
Wysłane: 24 października 2008 12:39:57
24.10.Nowy Jork (PAP/Bloomberg) - American International Group Inc. wykorzystał już 90,3 mld USD z linii kredytowej przyznanej przez amerykański rząd jako ratunek dla tej firmy.

Tymczasem prezes AIG Edward Liddy ocenił, że AIG może potrzebować więcej niż przyznane firmie 122,8 mld USD.


opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 3 listopada 2008 13:23:54
www.pb.pl/Default2.aspx?Articl...
Cytat:
Borykający się z problemami bank z Wall Street odłożył 7 mld USD na wynagrodzenia oraz roczne bonusy. To kłóci się z ostatnią decyzją rządu amerykańskiego, który udzielił GS „linię życia” opiewającą na 6,1 mld USD jako część większego planu ratunkowego.


I mamy kolejny bank który premiuje pracowników za partactwo tym razem Goldman Sachs, to już powoli zaczyna przypominać plagę.
Edytowany: 3 listopada 2008 13:39

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 11 listopada 2008 12:55:42
Teraz często będą używane w doniesieniach z USA dwa żargonowe określenia:
Chapter 7 - bankructwo likwidacyjne, czyli firma stop, koniec, fin.
Chapter 11 - stan bankructwa polegający na ochronie przed wierzycielami w celu restrukturyzacji lub sprzedaży firmy, w praktyce może ona działać nawet parę lat.
Są po po prostu rozdziały z ustawy o bankructwach.

A piszę to dlatego, że jak się daje takie teksty:
ft.onet.pl/11,17067,rosnacy_kr...
do tłumaczenia dyletantom, to potem czyta się bzdury w rodzaju:

Cytat:
(...) Circuit City stał się największą siecią w Stanach Zjednoczonych, która padła ofiarą presji kryzysu kredytowego, jak to określiła sama firma w 11 Rozdziale wniosku o upadłość. To posunięcie nastąpiło tydzień po ogłoszeniu planowanego zamknięcia jednej piątej z ponad 700 sklepów i likwidacji około 7 000 miejsc pracy.


Nie polecam tego tekstu w języku polskim gdyż jest jak tiramisu przepuszczone przez mikser: nie wiadomo co.

Oryginał tutaj:
ft.onet.pl/0,17066,growing_cre...

opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 11 listopada 2008 19:15:25
Zastanawiałem się ostatnio nad tą ochroną przed wierzycielami. Doszedłem do wniosku, że to rozbój w biały dzień. Przykładowo firma ta, która sprzedaje sprzęt w sklepach, nabrała towaru od HP i paru innych firm i poprosiła o ochronę. Nie musi płacić. Okradła HP i parę innych firm, ale one niestety muszą płacić wierzycielom. Sytuacja tej firmy sklepów detalicznych jest ciekawa. Poprosiła o ochronę do świąt, licząc że się odkuje i będzie w stanie spłacić długi. Zastanawiam się co w jej sytuacji może zmienić się do świąt. Jak teraz jest źle, to do świąt może być jeszcze gorzej. Nikt towaru jej nie da, a nawet jak z tego wyjdzie nikt nie będzie jej chciał dać, bo znów pomyśli żeby go okraść. Czemu jej nie zlikwidować ? Przecież w jej miejsce powstanie tysiące innych sklepów mniejszych. Ameryka stoi u progu recesji i to dłuższej niż krótszej. Jeśli sobie firma w ogóle nie radzi na początku recesji to jak sobie poradzi na końcu. Po to przecież w tym czasie inwestorzy kupują papiery wartościowe różnych firm by potem wzrosły gdy Ameryka wyjdzie z recesji. Ale te papiery, które reprezentują firmy, które dają szansę i nadzieję, że recesja poza spadkiem zysku nie zrobi im krzywdy. Stąd też niektórzy się dziwią, że gdy wszyscy wieszczą dno gospodarcze, giełdy całkiem nieźle mogą się mieć. Sprawdził ktoś czemu Buffet kupował GE, a nie GM ? Ja sprawdziłem. Kupował po 20 dolców jakieś. Docelowa cena w ciągu 3 lat to 30 dolarów, w ciągu 5 40 dolarów. Ma na to 90% szans, że się tak stanie. Sprzeda o 10% powyżej ceny rynkowej. Ma 90% szans, że zrobił interes życia. Nie kupił bankruta, ale firmę która pokazuje, że jest sobie w stanie radzić z przeciwnościami losu. Te terminy 3 i 5 lat nie są przypadkowe. Na podstawie danych historycznych, można wnioskować, że 3 lata to termin wychodzenia z recesji 5 lat to szczyt hossy. Teraz w USA podnosi się argument, że skoro pomogło się bankom to też trzeba pomóc GM i paru innym motoryzacyjnym złomom. No nie, nie trzeba i nie powinno się. Bankom musiano pomóc bo stanowią krwiobieg, ratowano walutę, choć moralnie to wątpliwe jeśli się jeszcze weźmie pod uwagę olbrzymie pensje ludzi, którzy nie potrafią nic zrobić z pieniędzmi prócz tracenia. Świnka skarbonka przyniosła większą stopę zwrotu niż posunięcia tych menagerów. Ale motoryzacja to co innego. Rynek jest mniejszy, nie ma miejsca na tyle samochodów. A ci managerowie też wątpliwej są maści. Jeśli chcę prowadzić biznes i chcę zatrudnić do tego człowieka, to takiego, który jest sobie w stanie radzić z przeciwnościami losu, bo to nie sztuka zarobić gdy wszystko idzie dobrze. Niestety chyba takich nie zatrudnili. Powstał malutki problemik, długi większe niż majątek i kończąca się gotówka. Nawet z pomocą gotówki rządowej, czy przetrwa taki moloch GM trzy lata? Pomoc dla nich oznacza okradanie Toyota, Hondy, którzy też mają fabryki w USA. Oni sobie jakoś radzą i nie płaczą, a GM płacze. Fajnie gdy papier wartościowy jest nie dowartościowany, bo wtedy jest wartościowy prawdziwie. Ale nie fajnie gdy wartość papierka jest -X, w przypadku GM są na to duże szanse. Może Ford sobie poradzi, bo prowadzi restrukturyzację od roku, wcześnie zrozumiał, że rynek jest za mały i trzeba być mniejszym, reszta teraz się skapnęła, ale to o rok za późno. Przeciwny jestem okradaniu Toyoty i Hondy, zaraz będzie tak sytuacja, że znaczna część rynku poprosi o ochronę i nikt nie będzie płacił swoich długów, a ci co najwięcej się nakradli najlepiej na tym wyjdą. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że mechanizmy rynkowe działają i nie wiem jak obniżysz stopy procentowe, to jak straciłeś raz zaufanie bo oszukałeś innych nic ci to nie da, nawet jak kredyt będzie 0%, bo go nie dostaniesz. Jak czytam, bo czasem kilku analityków, czytam p. Kuczyńskiego, to myślę, że on chyba ma rację, zwłaszcza jak spoglądam na kurs dolara. Długa recesja typu L, pełzaczem na brzuchu, ale to nie znaczy, że rynek akcji będzie miał się źle. Kupują teraz swój kawałek przyszłości, ale jak widać coś mało osób to rozumie. W USA jedynie 20% inwestorów, ale chyba to te 20% które się będą cieszyły w perspektywie x lat. Potem napiszę trochę o ostatnich przemyśleniach na temat rynku akcji w usa bo chyba spadki stoją na linii wsparcia hossy dziś, a żadna ze stron nie chce ustąpić, ani sprzedający ani kupującą, choć sprzedający też mają zagwozdkę, widać, że co jakiś czas przychodzi im do głowy, że za bezcen papiera nie oddadzą. U nas chwilowo nic się nie zmieniło, reagujemy rozsądniej niż amerykanie, czyli poruszamy się powolutku do przodu małymi kroczkami.

Edit.
I jeszcze z ft polskiego mały artykulik bardzo sensowny
ft.onet.pl/10,17070,co_oznacza...
Obawiam się tylko czy system zielonych zachęt, nie napędzi nowej bańki spekulacyjnej i przyczyni się do podrożenia energii, a konsekwencji do jeszcze większej zapaści. Co prawda to wychwalanie "zieloności" p. prezydenta elekta, ma wspólnego z zielenią sporo, ale nie jak niektórzy myślą z trawą zielną, a Chińczycy to już na pewno to wiedzą my zresztą też.
Edytowany: 11 listopada 2008 21:32

opennetpr
0
Dołączył: 2008-09-09
Wpisów: 688
Wysłane: 21 listopada 2008 13:46:17
Proszę bardzo, podobno JP Morgan był wielkim manipulatorem fixingu. A pamięta ktoś jego ostatnie czarne pesymistyczne raporty na temat wzrostu gospodarczego polski ? Czy to był przypadek ? Jak widać nawet bogate banki nie pogardzą malutką giełdą gdy kasy im zaczyna brakować, musi być krucho tam, skoro już na takim odludziu kasy szukają, chyba nawet bardziej, krucho niż do tego się przyznają.

www.pb.pl/Default2.aspx?Articl...

Cytat:
Zlecenia powodujące fixing cudów pochodziły z biura JP Morgan - ustaliła KNF. Miały zabezpieczać pozycje klienta na rynku futures. Zdaniem Komisji, czyn miał znamiona manipulacji.
Edytowany: 21 listopada 2008 13:50

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 21 listopada 2008 13:53:12
Konkretnie to Morgan Stanley, ich spółka-córka czy coś w tym rodzaju. Manipulacja to mało powiedziane. Wzięli sobie na cel Polskę, nie wiem czy do końca wiedzą nawet gdzie jest położona, że nie piszemy cyrylicą, mamy elektryczność na wsiach i internet tutaj dociera... bandhead

epresso
PREMIUM
8
Grupa: Bus Driver
Dołączył: 2008-07-26
Wpisów: 77
Wysłane: 21 listopada 2008 16:26:13
opennetpr napisał(a):
Proszę bardzo, podobno JP Morgan był wielkim manipulatorem fixingu. A pamięta ktoś jego ostatnie czarne pesymistyczne raporty na temat wzrostu gospodarczego polski ?


Zdaje się, że mój poprzedni post o tym właśnie traktował w Up & Down :)

Jeśli to jest przypadek, to ja jestem uralskim hodowcą kóz. Tylko czekać na kolejne akty wrogiego terroryzmy gospodarczego, bo wygląda na to, że po raz kolejny po aferze z oscylatorami, wyłażą słabości naszego... "systemu" :)


szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 4 stycznia 2009 20:11:45
A czy ktoś pokusił by się o rozszyfrowanie hasła credit crunch?Coś jakby niemożność rolowania długu,np obligacji emitowanych przez przedsiębiorstwa.Banki które są wierzycielami i zarazem dłużnikami,przestają(ły:binky:) udzielać dalszych pożyczek, a wobec dotychczasowych dłużników zaostrzają retorykę.Mogą być katalizatorem niekorzystnego scenariusza obrotu spraw.
Pomyślmy o narastających problemach ze spłatą zadłużenia przez przedsiębiorstwa(skoro brały kredyt na rozwój,produkcję,magazyny mają pełne towarów a konsumpcja ...siada).,i coraz większej niecierpliwości banków powierników.Wraz z pogłębiającym się spowolnieniem,zacznie przybywać przedsiębiorstw, których wiarygodność kredytowa słabnie do poziomów,w których włącza się czerwona lampka.W najczarniejszym scenariuszu ich zobowiązania zostaną postawione w stan wymagalności.
Jak tak patrzę ostatnio na coraz agresywniejsze zachowanie banków,na domowym podwórku,to takie myśli przychodzą:binky:
"Fortuna favet fortibus"

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 4 stycznia 2009 20:24:42
Crunch to znaczy, że jesteśmy w imadle. Nie ma ruchu.

Banki są... zakładnikiem kryzysu. Wcale nie firmy.
Jak firmie brakuje gotówki to ma problem. A jak pożyczy z banku, to bank ma problem.
Choćby się też nie wiem jak zabezpieczył, to nie chciałby w ogóle z tego zabezpieczenia musieć skorzystać. Ani nigdy nie odbierać pożyczonych pieniądzy, tylko po wieczność kasować odsetki.
Niestety, życie to:
- oszuści
- niekompetentni ludzie
- znajomości i deal'e załatwiane "na górze" mimo że są oczywiście niekorzystne
- presja na wynik "mimo wszystko" czyli despotyczne zarządzanie
- łapówki
- cykle gospodarcze
- wszechobecne konflikty interesów, asymetrie i informacje poufne
- brak przekonania, że etyka i uczciwość się opłaca. wręcz przekonanie odwrotne

szooler
0
Dołączył: 2008-07-27
Wpisów: 2 112
Wysłane: 4 stycznia 2009 20:34:49
Tak.
Dodam tylko,że firmy zależą od banków,a banki od firm.Płyną jednym statkiem.A banki mogą,w wyrachowanym rachunku ekonom,uznać,że bardziej im się opłaca położyć firmę,niż ją uzdrawiać.Szybkie pieniądze zamiast wolnych pieniędzy,zwłoki i niepewności
"Fortuna favet fortibus"

etopiryna
0
Dołączył: 2008-10-12
Wpisów: 57
Wysłane: 31 stycznia 2009 20:54:36

Jak dla mnie głównym problemem dzisiejszej polityki dotyczącej pieniądza jest właśnie ten schemat...

Zapraszam do dyskusji... tak samo jak nad tekstem który zamieściłem tu: www.stockwatch.pl/forum/Defaul...


Mechanizm Mandrake`a.


Co to jest? Jest to metoda, przy pomocy której Rezerwa Federalna (Fed) stwarza pieniądze z niczego; idea lichwy jako płacenia odsetek od udawanych pożyczek; prawdziwa przyczyna ukrytego podatku zwanego inflacją sposób, w który Fed tworzy cykle go-spodarczego ożywienia i kryzysu.

okładka BZB 37 W latach 40 XX w. ukazywała się w Stanach Zjednoczonych seria komiksów, których głównym bohaterem był Magik Mandrake. Jego specjalnością było wyczarowywanie rzeczy z niczego i sprawianie, żeby w odpowiednim momencie ponownie obróciły się w nicość. Właściwe będzie więc nazwanie jego imieniem procesu, jaki zostanie tu opisany. W poprzednich rozdziałach przyglądaliśmy się stworzonej przez naukowców zajmujących się polityką i pieniądzem technice stwarzania pieniędzy z niczego w celu ich pożyczania. Nie jest to całkowicie dokładny opis, ponieważ sugeruje, że pieniądze są naj-pierw stwarzane a potem czekają, aż ktoś je pożyczy. Z drugiej strony, podręczniki bankowości często stwierdzają, że pieniądze two-rzone są z długu. To także jest mylące, ponieważ sugeruje, że najpierw istnieje dług, który potem zamieniany jest w pieniądze. W rzeczywistości, pieniądz nie powstaje przed momentem, w którym jest pożyczany. To akt pożyczania sprawia, że zaczyna on istnieć. I nawiasem mówiąc to akt spłacenia długu sprawia, że pieniądz znika. Nie ma krótkiego sformułowania, które doskonale opisałoby ten proces. Zatem zanim jakieś lepsze zostanie wymyślone, nadal będziemy używali sformułowania "stworzyć pieniądze z niczego" i czasem dodawać "w celu pożyczania", gdy konieczne będzie dalsze wyjaśnienie znaczenia tego wyrażenia. Zatem teraz... przyjrzyjmy się, jak daleko zaszedł proces stwarzania pieniądza/długu - i jak on działa. Pierwszą rzeczą, jaką należy rozważyć to fakt, że nasz dzisiejszy pieniądz nie ma za sobą pokrycia w złocie ani srebrze. Procen-towa zawartość złota to nie 54% ani 15%. To 0%. Pieniądz przeszedł drogą wszystkich walut frakcyjnych w historii i zdegenerował się do czystego pieniądza fiducjarnego (pieniądze stworzone przez nakaz rządu, które nie mają pokrycia w żadnej namacalnej warto-ści). Fakt, że jego większa część ma formę sald książeczek czekowych raczej niż papierowej waluty jest jedynie szczegółem tech-nicznym; a fakt, że bankierzy mówią o "stosunku płynnych rezerw bankowych do sumy wkładów" to mydlenie oczu. Te tak zwane rezerwy, o których mówią, to w rzeczywistości obligacje skarbowe i inne zaświadczenia o długu. Nasz pieniądz jest na wskroś czysto fiducjarny. Kolejną rzeczą, jaką należy dobrze rozumieć to fakt, że pomimo technicznego żargonu i pozornie skomplikowanych procedur, rzeczywisty mechanizm, według którego Rezerwa Federalna tworzy pieniądze jest całkiem prosty. Robią to tak samo jak dawni złot-nicy, z tą różnicą, że złotnicy byli ograniczeni przez konieczność zatrzymywania pewnej ilości cennych metali w rezerwie, natomiast Fed nie ma takich ograniczeń.

REZERWA FEDERALNA MóWI SZCZERZE
Sama Rezerwa Federalna jest zadziwiająco szczera co do całego procesu. Ulotka opublikowana przez Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku informuje nas, że: "Waluta nie może zostać wykupiona ani zamieniona na złoto Skarbu Państwa ani inne aktywa używane jako pokrycie. Pytanie jakie konkretnie aktywa 'zapewniają pokrycie' banknotom Rezerwy Federalnej ma znaczenie jedy-nie w księgowości." W innym miejscu w tej samej publikacji czytamy: "Banki tworzą pieniądze w oparciu o obietnicę pożyczko-biorcy zapłaty skryptów dłużnych... Banki stwarzają pieniądze przez 'wprowadzanie do obiegu jako pieniądza' prywatnych długów firm i osób." W broszurze zatytułowanej Nowoczesny mechanizm pieniądza (Modern Money Mechanizm) Bank Rezerwy Federalnej w Chica-go pisze: W Stanach Zjednoczonych ani waluta papierowa ani depozyty nie mają wartości jako towary. Sam w sobie banknot dolarowy jest jedynie kawałkiem papieru. Depozyty to jedynie wpisy w księgach. Monety mają jakąś rzeczywistą wartość jako metal, ale zazwyczaj o wiele mniejszą niż ta wybita na nich. Co w takim razie sprawia, że wartość nominalna tych narzędzi - czeków, papierowych pieniędzy i monet - jest akceptowana w spłacie długów i w innych finansowych celach? Jest to przede wszystkich pewność ludzi, że będą mogli wymienić takie pieniądze na inne aktywa finansowe i rzeczywiste towary i usługi, kiedy tylko zechcą. Jest to częściowo sprawa prawa; waluta została uznana za "legalny środek płatniczy" przez rząd - tzn. musi być akceptowana. W wydrukowanym małym drukiem przypisie do biuletynu Banku Rezerwy Federalnej w St. Louis znajdujemy to zadziwiająco otwarte wyjaśnienie: Nowoczesne systemy monetarne mają podstawę fiducjarną - dosłownie pieniądz z mocy dekretu - z instytucjami depozytowymi działającymi jako powiernicy, tworzącymi zobowiązania wobec samych siebie z podstawą fiducjarną działającą częściowo jako re-zerwy. Ten dekret pojawia się na banknotach dolarowych: Ten banknot jest prawnym środkiem płatniczym za wszystkie długi, pu-bliczne i prywatne. Chociaż żaden pojedynczy człowiek nie może odmówić akceptacji takich pieniędzy jako spłaty długu, z łatwością można by spisać umowy wymiany, aby udaremnić użycie go w codziennym handlu. Jednakże, silnym wytłumaczeniem dlaczego pieniądz jest akceptowany jest to, że rząd federalny wymaga go jako zapłaty zobowiązań podatkowych. Przewidywanie konieczności spłacenia tego długu stwarza zapotrzebowanie na czysto fiducjarne dolary.

PIENIąDZ ZNIKNąłBY BEZ DłUGU
Trudne jest dla Amerykanów uporanie się z faktem, że cała ich podaż pieniądza opiera się wyłącznie na długu, ale jeszcze bar-dziej niepojętym jest próbować wyobrazić sobie, że jeśli każdy spłaciłby to co zostało pożyczone, przestałyby istnieć wszystkie pie-niądze. Właśnie tak - w obiegu nie pozostałby ani grosz - wszystkie monety i banknoty wróciłyby pod sklepienie banków - nie by-łoby ani dolara na niczyim rachunku bieżącym. Krótko mówiąc, znikłyby wszystkie pieniądze. Marriner Eccles był Dyrektorem Sys-temu Rezerwy Federalnej w USA w 1941 r. 30.6. tego roku poproszono go o złożenie zeznania przed Komisją Izby Reprezentantów ds. Bankowości i Waluty. Celem przesłuchania było uzyskanie informacji dotyczących roli Rezerwy Federalnej w stworzeniu warun-ków, które doprowadziły do depresji lat 30. XX w. Kongresman Wright Patman, który był przewodniczącym tej komisji, zapytał skąd Fed miała pieniądze na zakup obligacji skarbowych wartych 2 mld $ w 1933 r. Miała wtedy miejsce następująca wymiana zdań: ECCLES: Stworzyliśmy je. PATMAN: Z czego? ECLES: Z prawa do emitowania pieniądza kredytowego. PATMAN: A za nim nie ma nic, nieprawdaż, poza poręczeniem naszego rządu? ECCLES: Taki jest nasz system monetarny. Gdyby nie było długów w naszym systemie monetarnym, nie byłoby żadnych pienię-dzy. Należy zdać sobie sprawę z tego, że chociaż pieniądz może być aktywem dla poszczególnych ludzi, kiedy weźmiemy go jako ca-łość podaży pieniądza, wcale nie jest aktywem. Człowiek, który pożycza 1000 $ może myśleć, że poprawił swoją pozycję finansową o tą sumę. Jego 1000 $ jest równoważone przez jego 1000 $ zobowiązania w ramach długu, jego sytuacja netto wynosi zero. Konta bankowe są dokładnie tym samym na większą skalę. Dodawszy wszystkie konta bankowe narodu łatwo byłoby uznać, że wszystkie te pieniądze reprezentują gigantyczną pulę aktywów, które wspierają gospodarkę. Jednak każda część tych pieniędzy jest czyimś dłu-giem. Niektórzy nic nie są winni. Inni są winni o wiele więcej pieniędzy niż ich posiadają. Jeżeli dodać wszystko to do siebie, bilans narodowy wyniesie zero. To o czym myślimy, że jest pieniądzem, to jedynie wspaniała iluzja. Rzeczywistością jest dług. Robert Hemphill był Dyrektorem ds. Kredytów Banku Rezerwy Federalnej w Atlancie. W przedmowie do książki Irvinga Fishe-ra, zatytułowanej Stuprocentowy pieniądz ("100% Money") Hemphill napisał: Gdyby spłacone zostały wszystkie kredyty bankowe, nikt nie mógłby mieć depozytu bankowego i nie byłoby w obiegu ani dolara w banknocie czy monecie. To oszałamiająca myśl. Jesteśmy całkowicie zależni od banków komercyjnych. Ktoś musi pożyczyć każdego dolara, który jest w obiegu w gotówce czy jako kredyt. Jeśli banki tworzą dostatecznie dużo syntetycznych pieniędzy, dobrze się nam powodzi, jeśli nie - głodujemy. Kiedy całkowicie pojmie się ten obraz, tragiczna absurdalność naszej sytuacji jest prawie niewiary-godna - ale tak to wygląda. Kiedy wiemy, że pieniądze w Ameryce oparte są na długu, nie powinno być zaskakujące, że System Rezerwy Federalnej nie jest ani trochę zainteresowany redukcją długu w tym kraju, mimo publicznych wypowiedzi świadczących o czymś wręcz przeciwnym. Oto konkluzja płynąca z własnych publikacji systemu. Bank Rezerwy Federalnej w Filadelfii: "Duża i stale rosnąca liczba analityków, z drugiej strony, uważa teraz dług narodowy za coś użytecznego, jeśli nie całkowicie za błogosławieństwo... [Oni uważają, że] dług na-rodowy wcale nie musi być zmniejszany. Bank Rezerwy Federalnej w Chicago dodaje: Dług - publiczny i prywatny - jest tu, żeby tu pozostać. Odgrywa istotną rolę w procesach ekonomicznych... Tym, co jest konieczne, nie jest zniesienie długu, ale rozważne i inteligentne zarządzanie nim."

CZY JEST COś ZłEGO W ODROBINIE DłUGU?
Jest w tej teorii jakiś fascynujący urok. Nadaje ona tym, którzy ją wyjaśniają, aurę intelektualizmu, pozór bycia w stanie pojąć złożoną ekonomiczną zasadę, będącą poza zasięgiem zrozumienia zwykłych śmiertelników. A dla tych mniej akademicko usposo-bionych ma tę zaletę, iż przynajmniej brzmi umiarkowanie. Poza tym, co jest złego w odrobinie długu, rozważnie używanego i inte-ligentnie zarządzanego? Odpowiedź brzmi: nie ma w nim nic złego przy założeniu, że dług jest oparty na uczciwej transakcji. Jest w nim wiele złego, jeśli jest oparty na oszustwie. Uczciwa transakcja to taka, w której pożyczający płaci umówioną sumę w zamian za tymczasowe używanie aktywów pożyczko-dawcy. Tymi aktywami może być cokolwiek posiadające rzeczywistą wartość. Jeśli byłby to na przykład samochód, pożyczający pła-ciłby wynajem. Jeśli są to pieniądze, wtedy wynajem nazywany jest "odsetkami". Tak czy owak, idea pozostaje ta sama. Kiedy udajemy się do pożyczkodawcy - czy będzie to bank czy osoba prywatna - i zostają nam pożyczone pieniądze, zgadzamy się na płacenie odsetek od pożyczki w uznaniu faktu, że pieniądze, które pożyczamy są aktywem, którego chcemy użyć. Wydaje się być całkowicie sprawiedliwe, że płacimy czynsz osobie, która jest właścicielem tych aktywów. Nie jest łatwo wejść w posiadanie samochodu i nie jest łatwo wejść w posiadanie pieniędzy - to znaczy, prawdziwych pieniędzy. Jeśli pieniądze, które pożyczamy zo-stały zarobione dzięki czyjemuś wysiłkowi i talentowi, osoba ta ma pełne prawa do otrzymywania odsetek od tych pieniędzy. Ale co mamy sądzić o pieniądzach, które są tworzone jedynie ruchem pióra czy kliknięciem klawisza komputera? Dlaczego ktoś miałby po-bierać czynsz od tego? Kiedy banki umieszczają kredyt na twoim rachunku, udają jedynie, że pożyczają ci pieniądze. W rzeczywistości nie mają nic do pożyczenia. Nawet pieniądze, które nie-zadłużeni depozytariusze umieścili w banku, zostały pierwotnie stworzone z niczego w od-powiedzi na czyjąś pożyczkę. Co więc upoważnia bank do ściągania czynszu z niczego? Nieistotne jest, że wszędzie ludzie zmuszeni są przez prawo do akceptowania zaświadczeń o niczym, w zamian za prawdziwe towary i usługi. Rozmawiamy tu nie o tym, co jest legalne, ale o tym, co jest moralne. Jak zauważył Thomas Jefferson w czasie swojej przewlekłej walki z centralną bankowością w Stanach Zjednoczonych: Nikt nie ma naturalnego prawa do zajmowania się zawodem pożyczkodawcy, oprócz tego, kto ma pieniądze do pożyczenia.

TRZECI POWóD DO OBALENIA SYSTEMU
Wieki temu lichwa była definiowana jako: jakikolwiek procent pobrany od pożyczki. Nowoczesne użycie dało jej nową definicję - nadmiernego procentu. Z pewnością jakikolwiek procent pobrany od udawanej pożyczki jest nadmierny. Słownik potrzebuje więc nowej definicji. Lichwa: pobieranie jakiegokolwiek procentu od pożyczonych fiducjarnych pieniędzy. Popatrzmy więc na pożyczki i procenty w tym nowym świetle. Thomas Edison podsumował niemoralność tego systemu, kiedy powiedział: Ludzie, którzy nie przerzucą ani łopaty w ramach projektu, ani nie wniosą ni funta materiałów, dostaną więcej pieniędzy niż lu-dzie, którzy dostarczają wszystkie materiały i wykonują cała pracę. Czy to przesada? Rozważmy zakup wartego 100 000 $ domu, gdzie 30 000 $ to wartość ziemi, wynagrodzenie architekta, prowi-zja od sprzedaży, pozwolenie na budowę i tym podobne rzeczy a 70 000 $ to koszt wykonania i materiałów budowlanych. Jeżeli ku-pujący dom wykłada 30 000 $ jako zaliczkę, to pozostałe 70 000 $ musi zostać pożyczone. Jeżeli pożyczka zostanie przyznana na okres 30 lat przy oprocentowaniu wynoszącym 11%, ilość spłaconych odsetek wyniesie 167 806 $. Oznacza to, że suma wypłacona tym, którzy pożyczają pieniądze jest około 2,5 razy większa od tej zapłaconej tym, którzy zapewniają wykonanie i wszystkie mate-riały. Prawdą jest, że ta liczba oznacza wartość tych pieniędzy w okresie 30 lat i mogłaby być łatwo uzasadniona na zasadzie, że udzielający pożyczki powinien dostać rekompensatę za zrzeczenie się prawa do używania kapitału przez ponad pół życia. Ale to za-kłada, że pożyczkodawca rzeczywiście ma coś, prawa do użytkowania - czego może się zrzec - że sam zarobił te pieniądze, oszczę-dził, i następnie pożyczył na cel zbudowania domu dla kogoś innego. Co mamy jednak myśleć o pożyczkodawcy, który nie zrobił nic, żeby zarobić pieniądze, nie zaoszczędził ich i w rzeczywistości po prostu stworzył je z niczego? Jak już pokazaliśmy, każdy dolar, który dziś istnieje, czy to w formie waluty, czeków, czy nawet kart kredytowych - innymi słowy całkowita podaż pieniądza - istnieje jedynie dlatego, że został przez kogoś pożyczony; może nie przez Państwa, ale przez kogoś. Oznacza to, że wszystkie amerykańskie dolary na całym świecie każdego dnia zarabiają i składają odsetki dla banków, które je stworzyły. Część każdego przedsięwzięcia biznesowego, każdej inwestycji, każdego zysku, każdej transakcji, w której mają swój udział pieniądze - obejmuje to nawet straty i płacenie podatków - część tego wszystkiego jest zaznaczona jako płatność dla banku. A jak zarobiły banki na tą nieprzerwanie płynącą rzekę bogactwa? Czy pożyczyły swój własny kapitał pozyskany przez inwestycje udziałowców? Czy pożyczyły ciężko zarobione oszczędności depozytariuszy? Nie, nic z tego nie jest ich głównym źródłem dochodów. One po prostu pomachały czarodziejską różdżką nazywaną pieniądzem fiducjarnym. Przepływ takiego nie zarobionego bogactwa zamaskowanego jako odsetki można widzieć jedynie jako lichwę najwyższego stop-nia. Nawet gdyby nie było innych powodów do zniesienia Fed, wystarczyłby sam fakt, że jest ona największym narzędziem lichwy.

KTO STWARZA PIENIąDZE NA ZAPłACENIE ODSETEK?
Jednym z najbardziej kłopotliwych pytań kojarzonych z tym procesem jest: skąd biorą się pieniądze na zapłacenie odsetek? Jeśli pożyczasz 10 000 $ z banku w oprocentowaniu 9%, jesteś winny 10,900$. Ale bank wytwarza jedynie 10 000 $ na pożyczkę. Wyda-wało by się więc, że nie ma sposobu, abyś ty - i wszyscy inni z podobnymi pożyczkami - spłacili swoje zadłużenie. Ilość pieniędzy wpuszczona do obiegu po prostu nie wystarczy na pokrycie całkowitego długu, łącznie z odsetkami. Doprowadziło to niektórych do wniosku, że konieczne jest pożyczenie tych 900 $ na odsetki, a to w rezultacie prowadzi do jeszcze większych odsetek. Założenie jest takie, że im więcej pożyczamy, tym więcej musimy pożyczyć, i że dług oparty na pieniądzu fiducjarnym jest niekończącą się spi-ralą wiodącą do nieubłaganie większego i większego długu. To tylko częściowa prawda. Jest prawdą, że nie jest wytwarzana wystarczająca ilość pieniędzy, żeby włączyć do tego odsetki, ale błędne jest wyobrażenie, że jedynym sposobem spłaty długu jest pożyczenie jeszcze więcej. To założenie nie bierze pod uwagę wy-miennej wartości pracy. Załóżmy, że spłacasz swój dług 10 000 $ w ratach po ok. 900 $ na miesiąc, i że ok. 80 $ z tego to odsetki. Zdajesz sobie sprawę z tego, że trudno ci tyle płacić, więc decydujesz się na podjęcie pracy na niepełny etat. Bank z drugiej strony ma teraz 80 $ dochodu każdego miesiąca od twojego długu. Ponieważ ta ilość jest klasyfikowana jako "odsetki", nie znika tak jak większa część tego, co płacisz, która jest zwróceniem samego długu. Pozostaje to więc na rachunku banku, jako pieniądze, które można wydać. Wtedy zostaje podjęta decyzja, żeby podłogi banku były woskowane raz na tydzień. Odpowiadasz na ogłoszenie w gazecie i zostajesz wynajęty za 80 $ miesięcznie do wykonywania tej pracy. W rezultacie zarabiasz pieniądze na zapłacenia odsetek od twojej pożyczki, i - co tu najistotniejsze - pieniądze, które otrzymujesz to te same pieniądze, które wcześniej zapłaciłeś. Tak dłu-go jak wykonujesz każdego miesiąca pracę dla banku, te same dolary idą do banku jako odsetki, potem wychodzą przez obrotowe drzwi jako twoja płaca i wracają z powrotem do banku jako spłata długu. Nie jest konieczne, żebyś pracował bezpośrednio dla banku. Nie ważne, gdzie zarabiasz pieniądze, ich źródłem jest bank i ich ostatecznym celem jest bank. Pętla, po której one podróżują może być duża albo mała, ale pozostaje faktem, że wszystkie odsetki są ostatecznie spłacane przez ludzki wysiłek. A znaczenie tego faktu jest nawet bardziej wstrząsające niż założenie, że nie wystarczają-ca ilość pieniędzy jest tworzona na spłacenie odsetek. Najbardziej wstrząsające jest to, że całość tego ludzkiego wysiłku jest osta-tecznie korzyścią tych, którzy tworzą pieniądz fiducjarny. Jest to forma nowoczesnego poddaństwa, w którym większość społeczeń-stwa pracuje jako związani umową słudzy rządzącej klasy finansowej arystokracji.

ZROZUMIEć ILUZJę
To właściwie wszystko, co trzeba wiedzieć o funkcjonowaniu kartelu bankowego znajdującego się pod ochroną Rezerwy Fede-ralnej. Szkoda byłoby jednak skończyć już tu, bez przyjrzenia się rzeczywistym trybikom, lustrom i blokom, które sprawiają, że ten magiczny mechanizm funkcjonuje. Jest to naprawdę fascynujący silnik tajemnicy i podstępu. Skupmy więc naszą uwagę na rzeczy-wistym procesie, w którym magicy stwarzają iluzję nowoczesnych pieniędzy. Na początek z pewnego dystansu przyjrzymy się ogól-nej akcji. Później przybliżymy się i dokładnie obejrzymy każdą j ej część.

MECHANIZM MANDRAKE'A: WIDOK OGóLNY
Całym zadaniem tej maszyny jest przekształcanie długu w pieniądze. Jest to tak proste. Najpierw Fed bierze wszystkie obligacje państwowe, których ludzie nie kupują i wypisuje czek dla amerykańskiego Kongresu w zamian za nie. (Wchodzi w posiadanie także innych zobowiązań do spłaty długu, ale obligacje rządowe stanowią większość jej inwentarza.) Nie ma pieniędzy na pokrycie tego czeku. Pieniądze fiducjarne są tworzone od ręki na ten cel. Nazywając te obligacje "rezerwami," Fed używa ich potem jako podstawy do stworzenia dodatkowych 9 $do każdego dolara stworzonego dla samych obligacji. Pieniądze stworzone dla obligacji są wydawane przez rząd, podczas gdy pieniądze stworzone dodatkowo do tych obligacji są źródłem dla wszystkich kredytów bankowych udziela-nych firmom i poszczególnym ludziom. Rezultat tego procesu jest taki sam jak stworzenie pieniędzy na maszynie drukarskiej, ale iluzja jest oparta na triku księgowym raczej niż drukarskim. Końcowy wynik jest taki, że Kongres wszedł z kartelem bankowym w spółkę, w której tylko kartel ma przywilej zbierania odsetek od pieniędzy, które tworzy z niczego, od każdego amerykańskiego dola-ra, który istnieje na świecie. Kongres z drugiej strony ma dostęp do nieograniczonych funduszy bez konieczności mówienia głosują-cym, że ich podatki zostały podniesione przez proces inflacji. Jeśli rozumiecie Państwo ten akapit, rozumiecie System Rezerwy Fe-deralnej. Teraz, jeśli chodzi o bardziej szczegółowy ogląd. Są trzy główne sposoby, przy pomocy których Rezerwa Federalna tworzy pie-niądz fiducjarny z długów. Jeden z nich to udzielanie pożyczek bankom członkowskim Systemu Rezerwy Federalnej poprzez tak zwane Okno Dyskontowe [ang. Discount Window]. Drugi to kupowanie obligacji skarbowych i innych zaświadczeń o długu poprzez tak zwaną Komisję Wolnego Rynku [ang. Open Market Committee]. Trzeci to zmiana tak zwanego odsetka rezerw, który muszą utrzymywać banki członkowskie. Każda metoda to jedynie inna droga do tego samego celu: wzięcia skryptów dłużnych i przekształ-cenia ich w pieniądze, które można wydać.


OKNO DYSKONTOWE
Okno dyskontowe to jedynie okno pożyczkowe w języku bankowości. Kiedy bankom kończą się pieniądze, Rezerwa Federalna jako "bank banków" jest gotowe do pożyczenia pieniędzy. Jest wiele powodów, dla których mogą one potrzebować pożyczek. Ponieważ mają "rezerwy" w wysokości jedynie 1 lub 2%swoich depozytów w składowanej gotówce i 8do 9% w papierach wartościowych, ich margines operacji jest niezwykle cienki. Czymś zwyczajnym dla banków są tymczasowe negatywne bilanse spowodowane niezwykłym zapotrzebowaniem klientów na gotówkę lub niezwykle duże ilości czeków rozliczanych w tym samym czasie w innych bankach. Czasami udzielają złych kredytów i kiedy te poprzednie "aktywa" usuwane są z ich ksiąg, ich "rezerwy" także maleją i mogą faktycznie stać się ujemne. Ostatecznie jest też motyw zysku. Kiedy banki pożyczają od Rezerwy Federalnej w jednym oprocentowaniu a pożyczają w wyższym, jest to oczywista zaleta. Ale to jest jedynie początek. Kiedy bank pożycza 1 $od Fed, staje się on jednodolarową rezerwą. Ponieważ banki muszą mieć rezerwy jedynie w wysokości ok. 10%, mogą więc pożyczyć innym do 9 $ponad te, które same pożyczyły. Popatrzmy na matematykę. Załóżmy, że bank otrzymuje od Fed 1 mln $ przy oprocentowaniu 8%. Całkowity roczny koszt wynosi więc 80 000 $ (0,08 x 1 000 000 $). Bank traktuje pożyczkę jak lokatę gotówkową, co oznacza, że staje się ona podstawą dla stworzenia dodatkowych 9 mln $, które można pożyczyć klientom. Jeśli założymy, że pożyczy te pieniądze przy oprocentowaniu 11%, jego zysk brutto wyniesie 990 000 $ (0,11 x 9 000 000 $). Po odjęciu od tego kosztów bankowych w wysokości 80 000 $ i dodatkowych kosztów ogólnych, otrzymamy zysk netto w wysokości około 900 000 $. Innymi słowy bank pożycza 1 mln i może prawie podwoić go w ciągu jednego roku. To dźwignia finansowa! Ale nie zapomnijmy o źródle tej dźwigni: stworzeniu kolejnych 9 m $, które są dodawane do narodowej podaży pieniądza.

DZIAłANIE WOLNEGO RYNKU
Najważniejszą metodą wykorzystywaną przez Rezerwę Federalną do tworzenia pieniądza fiducjarnego jest kupowanie i sprzedawanie papierów wartościowych na wolnym rynku. Ale zanim do tego przejdziemy, słowo ostrzeżenia. Nie oczekujcie, żeby to, co następuje tu w tekście, miało jakiś sens. Niech będą Państwo po prostu przygotowani na to, że tak to się dzieje. Sztuka polega na użyciu słów i wyrażeń, które mają techniczne znaczenie zupełnie inne od tego, co oznaczają dla przeciętnego człowieka. Uważajcie więc na słowa. One nie mają wyjaśniać, ale oszukać. Mimo innego pierwszego wrażenia, ten proces nie jest wcale skomplikowany. Jest po prostu absurdalny.

MECHANIZM MANDRAKE'A: SZCZEGółOWY OBRAZ
Zacznijmy od ...

DłUGU RZąDOWEGO
Amerykański rząd federalny maluje atramentem kawałek papieru, tworzy robiące wrażenie wzory wokół brzegów i nazywa go obligacją albo biletem skarbowym. Jest to jedynie obietnica wypłacenia określonej sumy z określonymi odsetkami w określonym dniu. Jak zobaczymy w następnych etapach, dług ten ostatecznie staje się podstawą dla prawie całej narodowej podaży pieniądza. W rzeczywistości, rząd stworzył gotówkę, ale ona jeszcze nie wygląda, jak gotówka. Przekształcenie tych skryptów dłużnych w papierowe banknoty i czeki jest funkcją Systemu Rezerwy Federalnej. Aby spowodować tą transformację, obligacja jest przekazywana Fed, gdzie zostaje zakwalifikowana jako ... A

AKTYWA - PAPIERY WARTOśCIOWE
Dokument długu rządowego jest uważany za aktyw, ponieważ zakłada się, że rząd dotrzyma obietnicy zapłaty. Założenie to daje możliwości rządowi uzyskania poprzez opodatkowanie każdych pieniędzy, jakich by nie potrzebował. Siłą tego aktywu jest więc moc zabrania tego, co daje. Rezerwa Federalna ma zatem teraz �aktyw�, który może zostać wykorzystany, by kompensować zobowiązania. Tworzy wtedy zobowiązania malując atramentem kolejny kawałek papieru i wymienia się nim z rządem w zamian za ten aktyw. Tym drugim kawałkiem papieru jest ...

CZEK REZERWY FEDERALNEJ
Na żadnym rachunku nie ma pieniędzy na pokrycie tego czeku. Ktokolwiek inny, kto zrobiłby coś podobnego, znalazłby się w więzieniu. Dla Fed jest to jednak legalne, ponieważ Kongres chce pieniędzy, a to jest najłatwiejszy sposób ich zdobycia. (Podniesienie podatków byłoby politycznym samobójstwem, poleganie na społeczeństwie, że kupi wszystkie akcje nie byłoby realistyczne, zwłaszcza jeśli stopy procentowe są sztucznie nisko ustawiane; a wydrukowanie dużych ilości pieniędzy byłoby oczywiste i kontrowersyjne.) W ten sposób, opisywany proces jest tajemniczo opakowany w system bankowy. Rezultat końcowy jest jednak taki sam, jakby uruchomić rządowe drukarnie i po prostu wyprodukować pieniądze fiducjarne, żeby pokryć rządowe wydatki. Jednak, w księgowości księgi są �zamknięte� ponieważ zobowiązania pieniężne są zrównoważone przez �aktyw� skryptów dłużnych. Czek Rezerwy Federalnej, jaki otrzymuje rząd, jest następnie indosowany i wysyłany z powrotem do jednego z banków Rezerwy Federalnej, gdzie staje się teraz ...

DEPOZYTEM RZąDOWYM
Kiedy już czek Rezerwy Federalnej zostanie zdeponowany na rachunku rządu, jest wykorzystywany do opłacania wydatków rządowych i jest tym samym przekształcany w wiele ...

CZEKóW RZąDOWYCH
Poprzez te czeki pierwsza fala pieniędzy fiducjarnych zalewa gospodarkę. Otrzymujący czeki składają je teraz na własnych rachunkach bankowych, gdzie stają się one ...

DEPOZYTAMI BANKóW KOMERCYJNYCH
Depozyty banków komercyjnych natychmiast nabierają podwójnej osobowości. Z jednej strony są to zobowiązania banku, ponieważ bank jest je winny depozytariuszom. Jednak tak długo, jak długo pozostają w banku, pozostają także aktywami, ponieważ są w jego posiadaniu. Ponownie księgi są zamknięte: aktywa równoważą zobowiązania. Ale proces się tu nie kończy. Poprzez magię bankowości opartej na rezerwach frakcyjnych, depozyty są robione, żeby służyć dodatkowemu i bardziej lukratywnemu celowi. Aby tego dokonać depozyty będące w posiadaniu banku są teraz ponownie klasyfikowane w księgach i nazwane ...

REZERWAMI BANKOWYMI
Po co rezerwy? żeby spłacić depozytariuszy, gdyby chcieli zamknąć swoje rachunki? Nie. Tą niską funkcję spełniały, kiedy były zaklasyfikowane jako zwyczajne aktywa. Teraz, kiedy nadano im miano �rezerw�, stały się magiczną różdżką do materializowania nawet większych ilości fiducjarnych pieniędzy. Tu rozgrywa się prawdziwa akcja: na poziomie banków komercyjnych. Funkcjonuje to w następujący sposób. Fed pozwala bankom na trzymanie jedynie 10% depozytów jako rezerwy. Oznacza to, że jeśli otrzymają depozyt wartości 1 mln$ z pierwszej fali pieniędzy fiducjarnych stworzonych przez Fed, mają o 900 000 $ więcej niż muszą mieć w posiadaniu (1 mln$ minus 10% rezerwy). W języku bankierów to 900 000 $ jest nazywane ...

REZERWAMI NADWYżKOWYMI
Słowo �nadwyżkowe� zawiera poufną informację, że te, tak zwane rezerwy mają specjalne przeznaczenie. Teraz, kiedy zostały zmutowane w nadwyżkę, są uważane za dostępne do pożyczania. I tak, w odpowiednim czasie, te dodatkowe rezerwy są zamieniane w ...

KREDYTY BANKOWE
Chwileczkę. Jak mogą te pieniądze być pożyczane, skoro są one własnością oryginalnych depozytariuszy, którzy nadal mogą wypisywać czeki i wydawać je, kiedy tylko zechcą? Odpowiedź brzmi, że kiedy udzielane są nowe kredyty, nie są to wcale te same pieniądze. Kredyty powstają z nowych pieniędzy stworzonych w tym celu z niczego. Narodowa podaż pieniądza po prostu powiększa się o 90%depozytów bankowych. Ponadto, te nowe pieniądze są dla banków o wiele bardziej interesujące niż stare. Stare pieniądze, które otrzymały banki od depozytariuszy, stawiają im wymaganie wypłacania odsetek lub świadczenia usług za przywilej wykorzystywania ich. Ale przy nowych pieniądzach, banki pobierają zamiast tego odsetki, co nie jest szczególnie złe, zwłaszcza że stworzenie nowych pieniędzy nic ich nie kosztuje. Nie jest to też koniec procesu. Kiedy ta druga fala pieniędzy fiducjarnych wpływa do gospodarki, idzie prosto do systemu bankowego, tak jak i poprzednia fala, pod postacią ...

KOLEJNYCH DEPOZYTóW BANKóW KOMERCYJNYCH
Proces ten powtarza się teraz, ale liczby są za każdym razem mniejsze. Co było "kredytem" w piątek, wraca do banku jako "depozyt" w poniedziałek. Depozyt jest wtedy ponownie klasyfikowany jako "rezerwa" i 90%z niego staje się "nadwyżkową" rezerwą, która ponownie jest dostępna jako nowy "kredyt". W ten sposób 1 mln$ z pierwszej fali pieniędzy fiducjarnych daje 900 000 $ w drugiej fali, a to daje 810 000 $ w trzeciej fali (900 000 $ minus 10% rezerw). Potrzeba około dwudziestu ośmiu takich przejść depozytów stających się kredytami przez obrotowe drzwi banków stających się depozytami, stających się kolejnymi kredytami, aż proces dochodzi do efektu maksymalnego, czyli ...

BANKOWE PIENIąDZE FIDUCJARNE = DO 9 RAZY WIęKSZE NIż RZąDOWE
Ilość pieniędzy fiducjarnych stworzonych przez kartel bankowy jest mniej więcej 9razy większa od pierwotnego długu rządu, który umożliwił cały proces. Kiedy dodamy do tego sam pierwotny dług, otrzymamy ...

CAłKOWITE PIENIąDZE FIDUCJARNE = DO 10 RAZY WIęKSZE NIż RZąDOWE
Całkowita ilość pieniędzy fiducjarnych stworzonych przez Rezerwę Federalną razem z bankami federalnymi jest ok. 10razy większa od ilości tkwiącego u ich podstawy długu rządowego. Do tego stopnia, że te nowo stworzone pieniądze zalewają gospodarkę w większej ilości niż dobra i usługi i sprawiają, że moc nabywcza pieniądza, zarówno nowego jak i starego, zmniejsza się. Ceny rosną, ponieważ obniżyła się relatywna wartość pieniądza. Rezultat jest taki sam, jak gdyby nabywcza moc pieniądza z ostała nam zabrana w podatkach. Rzeczywistość tego procesu jest więc taka, że jest to ...

UKRYTY PODATEK = DO 10 RAZY WIęKSZY NIż DłUG NARODOWY
Nie zdając sobie z tego sprawy, Amerykanie przez lata płacili, oprócz federalnego podatku dochodowego i akcyzowego, całkowicie ukryty podatek wielokrotnie większy od długu narodowego! A to ciągle jeszcze nie koniec całego procesu. Ponieważ nasza podaż pieniądza jest wielkością czysto arbitralną, nie opartą na niczym oprócz długu, jej ilość może się zarówno zmniejszać jak i zwiększać. Kiedy ludzie bardziej się zadłużają, narodowa podaż pieniądza powiększa się i podnoszą się ceny. Ale kiedy spłacają swoje długi i odmawiają zaciągania nowych, uszczupla się podaż i ceny spadają. Dokładnie to dzieje się w czasach ekonomicznej i politycznej niepewności. Te zmienność okresów zwiększania i uszczuplania się podaży pieniądza jest przyczyną leżącą u podstaw...

OżYWIENIA, KRYZYSU I DEPRESJI GOSPODARCZYCH
Kto korzysta z tego wszystkiego? Z pewnością nie przeciętny obywatel. Jedynymi beneficjantami są politolodzy w Kongresie, którzy korzystają z efektu nieograniczonych dochodów, żeby uwiecznić swoją moc i naukowcy zajmujący się finansami w kartelu bankowym nazywanym Systemem Rezerwy Federalnej, którym udało się nałożyć na naród amerykański, czego on nawet nie spostrzegł, jarzmo nowoczesnego feudalizmu.

ODSETEK REZERW
Poprzednio wymienione liczby są oparte na odsetku "rezerw" wynoszącym 10% (stopa ekspansji pieniądza 10 do 1). Należy jednak pamiętać, że jest to czysto arbitralne. Ponieważ pieniądze są fiducjarne bez poprzedniego oparcia w metalu, nie ma prawdziwych ograniczeń poza tym, co politycy i ludzie zarządzający pieniędzmi uznają za stosowne w danym momencie. Zmienianie poziomu rezerw to trzeci sposób, w który Rezerwa Federalne może wpływać na narodową podaż pieniądza. Liczby muszą więc zostać uznane za przejściowe. Kiedy tylko "potrzeba" większej ilości pieniędzy, odsetek może zostać zwiększony do 20-do-1 czy 50-do-1 albo można w ogóle odrzucić pozory utrzymywania rezerwy. Nie ma praktycznie żadnych ograniczeń, co do ilości pieniędzy fiducjarnych, jaka może zostać wytworzona w obecnym systemie.

DłUG NARODOWY NIE KONIECZNY DLA INFLACJI
Ponieważ można liczyć na Rezerwę Federalną, że "zmonetaryzuje" (zamieni na pieniądze) praktycznie każdą ilość długu rządowego i ponieważ ten proces powiększania podaży pieniądza jest główną przyczyną inflacji, łatwo można by wysunąć wniosek, że dług federalny i inflacja są jedynie dwoma aspektami tego samego zjawiska. To jednak nie koniecznie musi być prawda. Zupełnie możliwe jest występowanie tylko jednego z nich. Kartel bankowy jest monopolistą w produkcji pieniędzy. W rezultacie, pieniądze powstają tylko wtedy, gdy skrypty dłużne są zamieniane na pieniądze przez Fed lub banki komercyjne. Kiedy prywatne osoby, korporacje czy instytucje kupują obligacje państwowe muszą używać pieniędzy, które wcześniej zarobiły i zaoszczędziły. Innymi słowy, nie powstają żadne nowe pieniądze, ponieważ używają oni funduszy, które już istnieją. Z tego powodu sprzedaż obligacji rządowych do systemu bankowego jest inflacyjna, ale sprzedaż ich do sektora prywatnego - nie. Jest to główny powód, dlaczego Stany Zjednoczone uniknęły ogromnej inflacji w latach 80. XX w., kiedy rząd federalny zadłużał się w tempie o wiele większym niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Dzięki utrzymywaniu wysokich stóp procentowych, obligacje stały się atrakcyjne dla prywatnych inwestorów, także tych w innych krajach. Powstało bardzo mało nowych pieniędzy, ponieważ większość obligacji została kupiona za już istniejące dolary amerykańskie. To były oczywiście w najlepszym razie tymczasowe kłopoty. Dzisiaj, te obligacje są stale wykupywane i zastępowane przez coraz większe ilości obligacji, żeby objąć pierwotny dług i nagromadzone odsetki. Ten proces musi się ostatecznie skończyć, a kiedy to nastąpi, Fed nie będzie miała innego wyboru oprócz dosłownie wykupienia całego długu z lat 80. XX w. - to znaczy zastąpienia całych pierwotnie zainwestowanych prywatnych pieniędzy nowo wyprodukowanymi pieniędzmi fiducjarnymi - i spłacenia w ten sam sposób nagromadzonych od niego odsetek. Zrozumiemy wtedy znaczenie słowa inflacja. Drugą stroną medalu jest to, że Rezerwa Federalna ma możliwość produkowania pieniędzy nawet, jeśli rząd federalny nie zaciąga większych długów. Na przykład, ogromne zwiększenie podaży pieniądza poprzedzające krach na giełdzie w r. 1929 miało miejsce w czasie spłacania długu narodowego. Każdego roku w latach 20. - 30. XX w. dochód federalny przekraczał wydatki i oferowano stosunkowo niewiele obligacji rządowych. Ogromna inflacja podaży pieniądza była możliwa dzięki przekształcaniu pożyczek banków komercyjnych w �rezerwy� przy oknie dyskontowym Fed i przez kupno przez Fed akceptów bankowych, które są komercyjnymi umowami kupna towarów. Teraz możliwości są nawet większe. Ustawa o Kontroli Monetarnej z r. 1980 umożliwiła spieniężanie praktycznie każdego dokumentu długu, łącznie ze skryptami dłużnymi zagranicznych rządów. Pozornym celem tej ustawy było umożliwienie wyciągnięcia z kłopot ów tych rządów, które mają problemy z płaceniem odsetek od kredytów z banków amerykańskich. Kiedy Fed tworzy fiducjarne dolary amerykańskie, żeby dać je zagranicznym rządom w zamian za ich bezwartościowe obligacje, ścieżka pieniędzy jest trochę dłuższa i bardziej zawiła, ale efekt jest podobny do zakupu amerykańskich obligacji skarbowych. Nowo powstałe dolary idą do zagranicznych rządów, potem do amerykańskich banków, gdzie stają się rezerwami gotówki. Ostatecznie wpływają z powrotem do amerykańskiego zasobu pieniędzy (pomnożone przez 9) w formie dodatkowych kredytów. Koszt operacji raz jeszcze ponosi amerykański obywatel poprzez stratę mocy nabywczej. Powiększenie podaży pieniądza i następująca po niej inflacja nie wymagają więc deficytów federalnych. Tak długo jak jest ktoś chętny do pożyczania amerykańskich dolarów, kartel będzie miał możliwość produkowania dolarów specjalnie w celu kupienia ich obligacji i tym samym dalszego powiększania podaży pieniądza. Nie można jednak zapominać, że jednym z powodów dla których sama Fed została stworzona było umożliwienie rządowi wydawania pieniędzy tak, żeby naród nie wiedział, że jest opodatkowany. Amerykanie wykazali zadziwiającą obojętność wobec tej grabieży, którą bez wątpienia można wytłumaczyć przez ich brak zrozumienia funkcjonowania Mechanizmu Mandrake�a. W rezultacie obecnie ta wygodna umowa pomiędzy kartelem bankowym i politykami prawie nie jest zagrożona zmianami. Ze strony praktycznej więc, nawet jeśli Fed może także tworzyć pieniądze fiducjarne w wymianie za komercyjny dług i obligacje zagranicznych rządów, jej główną troską będzie zaopatrywanie Kongresu. Implikacje tego faktu są trudne do pojęcia. Ponieważ amerykańska podaż pieniądza, przynajmniej obecnie, jest związana z długiem narodowym, spłacenie tego długu spowoduje zniknięcie pieniędzy. Dlatego tak długo jak istnieje Rezerwa Federalna, Ameryka będzie - musi być - zadłużona. Kupno obligacji od innych rządów przyspiesza w obecnym politycznym klimacie internacjonalizmu. Podaż pieniądza coraz bardziej opiera się na zagranicznym długu oprócz amerykańskiego i zagranicy też nie będzie wolno spłacić go nawet, jeśli byłaby w stanie to uczynić.

ZWIĘKSZENIE PROWADZI DO ZMNIEJSZENIA
Chociaż jest prawdą, że Mechanizm Mandrake'a jest odpowiedzialny za zwiększenie podaży pieniądza, ten proces działa także w odwrotną stronę. Tak samo jak pieniądze są tworzone, kiedy Rezerwa Federalna kupuje obligacje czy inne dokumenty długu, są one niszczone przez sprzedaż tych samych dokumentów. Kiedy te są sprzedawane, pieniądze wracają do Systemu i znikają w kałamarzu czy chipie komputerowym, z którego się wywodzą. Wtedy ten sam efekt fal, który stworzył pieniądze przez system bankowości komercyjnej, sprawia, że są one wycofywane z gospodarki. Ponadto, nawet jeśli Rezerwa Federalna nie zmniejsza celowo podaży pieniądza, ten sam rezultat może się pojawić i często pojawia się, kiedy ludzie decydują się na opieranie się dostępności kredytów i zmniejszenie swoich długów. Można kogoś namawiać do pożyczania, nie można go do tego zmusić. Wiele czynników psychologicznych jest związanych z decyzją zadłużenia się, które mogą być przeciwwagą dla dostępności pieniędzy i niskiego oprocentowania: osłabienie gospodarki, zagrożenie zamieszkami, obawa przed trwającą wojną, niepewny klimat polityczny - to tylko niektóre. Nawet jeśli Fed może próbować pompować pieniądze do gospodarki poprzez sprawienie, że będą w dużych ilościach dostępne, ludzie mogą udaremnić jej starania poprzez powiedzenie po prostu nie, dziękuję. Kiedy tak się dzieje, stare długi, które są spłacane, nie są zastępowane przez nowe i kurczy się całkowita ilość długu konsumentów i przedsiębiorców. Oznacza to, że kurczy się także podaż pieniądza, ponieważ w nowoczesnej Ameryce, dług to pieniądze. I to właśnie powiększanie się i kurczenie zasobu monetarnego - zjawisko, które nie mogłoby istnieć w oparciu o prawa popytu i podaży - jest rdzeniem praktycznie każdego ożywienia i kryzysu gospodarczego, jakie od zarania dziejów są plagą ludzkości. Podsumowując, można by powiedzieć, że nowoczesny pieniądz to wspaniała iluzja wyczarowana przez magików finansów i polityki. żyjemy w czasach pieniądza fiducjarnego i orzeźwiająco działa uświadomienie sobie, że każdy naród, który poprzednio w historii przyjął taki pieniądz, został ostatecznie przez niego ekonomicznie zniszczony. Ponadto, nie ma nic w naszej obecnej strukturze monetarnej, co daje nam jakąkolwiek pewność, że możemy być w tym makabrycznym porządku wyjątkiem. Poprawka. Jest coś. Ciągle jeszcze jest w mocy Kongresu obalenie Systemu Rezerwy Federalnej.

Podsumowanie
Amerykański dolar nie ma żadnej wartości sam w sobie. Jest to klasyczny przykład pieniądza fiducjarnego bez żadnych ograniczeń, co do ilości jaka może zostać wyprodukowana. Jego główna wartość leży w chęci ludzi do zaakceptowania go i (żeby to osiągnąć), w ustawach o prawnych środkach płatniczych, które wymagają tego od nich. Jest prawdą, że nasze pieniądze są tworzone z niczego, ale bardziej dokładne jest stwierdzenie, że są oparte na długu. Dlatego w pewnym sensie nasze pieniądze powstają z mniej niż niczego. Cała podaż pieniądza znikłaby w piwnicach banków i chipach komputerowych, gdyby wszystkie długi zostały spłacone. W obecnym systemie nasi przywódcy nie mogą więc pozwolić na poważną redukcję narodowego czy konsumenckiego długu. Pobieranie odsetek od udawanych pożyczek to lichwa a zostało to zinstytucjonalizowane w Systemie Rezerwy Federalnej. Mechanizm Mandrake�a, przy pomocy którego Fed przekształca dług w pieniądze, może się na początku wydawać skomplikowany, ale jest prosty, jeśli pamięta się, że ten proces nie ma być logiczny, ale ma dezorientować i oszukiwać. Produktem końcowym Mechanizmu jest sztuczne zwiększenie podaży pieniądza, która jest pierwotną przyczyną ukrytego podatku, zwanego inflacją. To zwiększenie prowadzi potem do skurczenia i one razem dają destrukcyjny cykl ożywienia i kryzysu w gospodarce, który był plagą ludzkości poprzez całą historię wszędzie tam, gdzie istniał pieniądz fiducjarny.

Ed Griffin tłumaczenie Justyna Tkaczyk.
Edytowany: 31 stycznia 2009 20:57

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


4 5 6 7 8

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,532 sek.

bfbdkkda
inwfzenx
qowvpjxt
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
eslcnryd
xajaccho
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat