
.....tu dyskutuje się nad skutkiem a nie przyczyną. Nie łudźmy się, że ktoś czegoś nie wie. Cały zły pijar i otoczka psychologiczna to też skutek.
Należy szukać prawdziwej przyczyny tego stanu rzeczy.
Tu pozwolę sobie wskazać moim zdaniem na dwie z nich (choć nie wyczerpują one pełni, bowiem unikam polityki)
Są nimi:
[1] rodzaj ryzyka
[2] sprzężenie zwrotne wynikające z pierwszej przyczyny.
Ad.1. Pod pojęciem "rodzaj" mam na myśli "ryzyko ograniczone" lub "ryzyko nieograniczone". JSW- należy uznać, że podlega ona niewymiernemu ryzyku czyli "ryzyku nieograniczonemu". Przykładem takiego ryzyka jest cały mechanizm ETS. System ten nie jest ani daniną , ani podatkiem, bowiem daninę i podatek ustala się i z góry znana jest kwota obciążenia podmiotu gospodarczego. W systemie ETS przedsiębiorca nie zna obciążenia, ale wie, że będzie ono stale wzrastać - oznacza to - ryzyko niewymierne tj. "ryzyko nieograniczone".
Jeśli mamy sytuację, gdy w UE do podmiotu gospodarczego stosuje się "ryzyko nieograniczone" (np. ETS, reżim metanowy, normy środowiskowe, itp) to nie ma tu już znaczenia rodzaj węgla. Znaczenie ma "rodzaj ryzyka".
Ad.2 A sprzężenie zwrotne wynikające z "rodzaju ryzyka" i nie tylko, generuje tzw. sprzeczność wewnętrzną w firmie. Banki wstrzymują kredytowanie z przyczyny podanej w wyjaśnieniu (Ad.1). Natomiast Zarząd firmy (JSW), maksymalnie oszczędza środki własne, bowiem zna swoją opłakaną sytuację finansowania zewnętrznego.
Wypłaca środki finansowe tylko w sytuacjach przymusowych ! (Podatki, daniny, wyrównania i nagrody wymuszone strajkami Załogi!). A więc to wszystko to nie są dobrowolne wypłaty.
Zatem dobrowolną wypłatą na zewnątrz byłaby dywidenda. Ale jej nie ma i zapewne pozostanie pod znakiem zapytanie do czasu istnienia punktu[1].
Dlatego zda się tak poważna firma jak JSW została sprowadzona do waloru spekulacyjnego.
Wiemy, że zewnętrznym finansowaniem jest też pozyskiwanie środków z rynku kapitałowego poprzez kolejne emisje akcji. Każdy sobie tu odpowie po jakiej cenie emisyjnej kupiłby akcje JSW. Na ten czas na zdrowych warunkach jest to praktycznie niemożliwe, bowiem w grę musiałaby wchodzić cena emisyjna przynajmniej P=130 zł. Owszem przy cenie emisyjnej P=10-20 zł akcje mogłyby się sprzedać, ale uzyskane środki byłyby nieznaczące gospodarczo a kurs akcji ustaliłby się znacznie niżej od obecnego.