Z notatnika ostrożnego spekulanta

Obligacje skarbowe.
Posiadane przez mnie EDO0532 (dziesięciolatki o oprocentowaniu uzależnionym od inflacji) w okresie 2024-05-> 2025-05 będą miały oprocentowanie 3,25%. Ogólnie: inflacja + 1,25%.
Natomiast sprzedawane w czerwcu EDO będą oprocentowane 6,8% w pierwszym roku. Co więcej rośnie premia w kolejnych okresach: inflacja + 2%.
Zgłaszam do wykupu. Prosta matematyka
W przypadku akcji jestem obecnie totalnie pasywnym inwestorem. W przypadku obligacji skarbowych można mówić niemal o agresywnym ( jak na ten rynek) inwestowaniu. Co to się porobiło

Obligacje skarbowe.
www.gov.pl/web/finanse/wrzesni...
Ministerstwo Finansów ogłosiło właśnie nowe warunki emisji dla obligacji skarbowych - seria wrześniowa. Generalnie, będzie o 0,25% mniejsze oprocentowanie dla 3letnich, 4letnich i 10latków.
Dodatkowo, gorsze będą warunki przedterminowego wykupu: 1,00 zł dla obligacji 3-letnich, 2,00 zł dla 4-letnich i 3,00 zł dla obligacji o terminie wykupu 10 lat. Szczególnie duża zmiana dla 4 letnich, obecnie jest tu 0,70zł „kary”.
Częste ostatnio operacje wykupu starych serii by kupić korzystniejsze, nowe będą już mniej opłacalne

Na szczęście, z wyprzedzeniem zgłosiłem do wykupu jedną z serii wrześniowych 10 latków. Jeszcze tym razem zdążę kupić serie sierpniowe, na starych zasadach. Tym razem kupię „pół na pół” trzy i czterolatki. Niższy koszt wykupu i szybszy okres wyjścia z inwestycji gdybym potrzebował zainwestowanych środków jest tu ważnym czynnikiem

Pisząc o „szybszym okresie wyjścia z inwestycji" miałem tu na myśli, że gdybym nie chciał ponieść „kary” za przedterminowy wykup, z czterolatków mogę wyjść po 4 latach, czyli szybciej niż po 10-ciu jak w 10 latkach. Przepraszam, jeżeli nie było to wystarczająco czytelne. Zazwyczaj trzymam obligacje skarbowe do wykupu. Ostatnie miesiące były tu wyjątkiem, co nie jest dziwne, bo różnice w zysku przy trzymaniu obligacji posiadanych w stosunku do nowozakupionych, pomimo ponoszonych „kar” były dość wyraźne.

IPO Żabka. Zastanawiałem się czy nie wejść. Miałbym obecnie możliwość stosunkowo prosto, szybko, niemal bezkosztowo uruchomić, powiedzmy 100000 zł. Mógłbym „przerolować” część posiadanych obligacji skarbowych (serie październikowe, sprzedać, potem odkupić nieco lepiej oprocentowaną nową serię). Ale nie widzę sensu.
Po pierwsze nie widzę tu potencjału zarobku w dłuższej perspektywie.
Po drugie, co prawda na rynku „jest ssanie” i z zakupionych papierów pewnie dałoby się, krótkoterminowo „wycisnąć” może nawet 20% ale:
Po trzecie i najważniejsze, będzie tu potężna redukcja. Jak mam wykonywać akrobacje by przesuwać środki i mrozić (powiedzmy) 100000 by dostać akcje za 2 - 3 tyś to nawet zakładając 20% zysku miałbym zarobić 400 - 600zł? To już lepiej niech te obligacje dalej sobie leżą w spokoju. Te parę stówek przyrośnie na rachunku „samo”, bezwysiłkowo.

1.Inflacja nie odpuszcza. Deficyt budżetowy na rekordowym poziomie. Ja tu nie widzę szans na obniżanie stóp procentowych i zmniejszenie rentowności obligacji, zarówno korporacyjnych jak też skarbowych. Więc w kolejnym roku nadal będą one dominować w moich portfelach.
2.W akcjach rosnące ryzyko pełnoskalowej bessy, rynek do obserwacji.
3.Trochę żałuję, że nie inwestuję w złoto. 36% YTD robi wrażenie. Pociąg odjechał.

Akcje polskie
W sytuacji, kiedy (opinia własna!) ostatnie wsparcie, ostatnie miejsce gdzie, gdyby puściło to należałoby mówić o bessie/ zakończeniu hossy się utrzymało. (Póki co) w dość ładnym stylu, do tego kalendarz: końcówka roku zazwyczaj wspiera wzrost wycen. Jak dla mnie jest to obecnie sygnał kupna, i to takiego zaryzykowania „all in”. Widzę sporo walorów o uczciwej wycenie w dobrym miejscu (jako przykład: PKN, mimo poważnej wady, że państwowy to można wręcz powiedzieć: jest tani).
Jest tylko jedno „ale”,w moim przypadku, kiepski moment bo brak gotówki. Sensowne kwoty będę miał do dyspozycji dopiero w styczniu (zaplanowane zasilenie IKE, IKZE w limity 2025). Co miałem wolnego (niewielkie kwoty) „zapakowałem” wczoraj i teraz mogę tylko obserwować czy zakładany scenariusz się spełni.

Sytuacja ogólnorynkowa.
Ostatnie wypowiedzi prezesa Glapińskiego (najchętniej ignorowałbym, ale się nie da ) wskazują, że perspektywa obniżenia stóp procentowych się oddala, co ma przemożny wpływ na nasze portfele. Siłą rzeczy wpływa też na strategie inwestycyjne, zarówno świadomego „Kowalskiego” jak też dużych graczy.
Subiektywnie, jako nie mający kredytów ciułacz (niekiedy zwany inwestorem) chyba mogę być zadowolony:
- obligacje skarbowe detaliczne (szczególnie w okresie zwiększonych potrzeb pożyczkowych Państwa) nadal dadzą zarobić i okres wysokich kuponów będzie się przedłużał. Co, szczególnie gdy inflacja zacznie się obniżać da dodatkowy zysk. Obecnie chyba można ostrożnie zakładać kolejne 2 lata ponadprzeciętnych, przekraczających inflację zysków tym sektorze.
- obligacje skarbowe rynkowe i fundusze obligacyjne - tu należy zakładać stagnację, zyski zaczną się pojawiać kiedy inflacja i stopy procentowe zaczną spadać - zapewne najwcześniej za rok. Fundusze to nie moja bajka, ale trochę obligacji rynkowych warto mieć, należy jednak poczekać na wzrost rentowności i/lub perspektywę spadków inflacji i stóp procentowych (bo obecnie: po co mrozić kasę).
-akcje polskie: w perspektywie 2 lat banki wciąż mogą liczyć na ponadprzeciętne zyski. Jako dominujący składnik WIG20 będą stabilizować jego poziom. Wciąż sądzę, że bessa nam nie grozi, ale na spektakularne wzrosty na GPW w kolejnym roku też chyba nie ma co liczyć.
Ot, taki wstęp do rozważań na temat strategi na rok 2025. Wygląda na to, że będę kontynuował podejście z 2 lat poprzednich: 70% obligacje skarbowe detaliczne, głównie 10-ciolatki. W zakresie pozostałych 30%- w moim przypadku jest to IKE i IKZE: 80% obligacje korporacyjne i 20% akcje i ETFy

Już nie uprawiam spekulacji, ale tak sobie myślę, że short na SPX to obecnie pewniak.
Na pewno też nie czas na przeważanie akcji w portfelu.
Ale co ja się znam

1.Kiedyś grałem na świeczkach dziennych i zdarzało się uprawiać DT. Potem analizowałem na tygodniowych. Obecnie co prawda zdarza mi się zerkać na rynek częściej, ale do ewentualnych transakcji zasiadam raz w miesiącu. Cóż, ewolucja inwestora
2.Dużo szumu w mediach, bo szacunki inflacji mówią o 4:9% zamiast wcześniejszych 5,1%. U niektórych komentatorów to jakby już inflacja się skończyła. Oj nie tak szybko Panowie, nie tak szybko Inflacja jak już się rozkręci to lubi być uporczywa. Aczkolwiek zakładam, że od przyszłego roku zacznie się POWOLI zmniejszać

1.Siła relatywna naszego rynku robi wrażenie.
Od początku roku SPX - 15% a WIG plus 14%
W wymiarze rocznym SPX -4% a WIG plus 7%
Nawet w okresie 3 lat SPX plus 11% a WIG plus 42% !
Jak 30 lat jestem na rynku a nic takiego nie widziałem i nie myślałem, że zobaczę Efekt Trumpa
2.U nas wciąż nie jest drogo i długoterminowo warto trzymać, akumulować akcje. Choć krótko i średnioterminowo możemy oberwać rykoszetem. Trzymamy się lepiej niż się spodziewałem
3.SPX idzie w kierunku wycen fair value. Dodatkowo pewnie zyski im spadną, plus bessa powinna sprowadzić wyceny do poziomów gdzie będzie relatywnie tanio. A w długiej perspektywie ten rynek, historycznie, zawsze staje na nogi. Trzeba szykować pieniążki, będzie szansa tanio się obkupić „longterm”. Tylko trzeba poczekać: kilka/kilkanaście miesięcy i tyleż procent